Holika Holika Pure Essence, Acai Berry, Mask Sheet Maska w płachcie z jagodami acai

Holika holika maseczka w płachcie z jagodami acai. Ma właściwości antyoksydacyjne, niszczy wolne rodniki. Maseczka jest mocno nasączona, przed otwarciem nadmiar "przesunęłam" na dół opakowania i dzięki temu nie miałam za dużo produktu na płachcie. Otwarcie ma najlepsze ze wszystkich jakie do tej pory testowałam. W rogu jest miejsce za które trzeba pociągnąć i opakowanie nam się ładnie rozwarstwia duży plus za to. Maseczkę trzymałam ok. 20 min. fajnie przylegała do twarzy. Po zdjęciu pozostałość wklepałam i tutaj delikatnie rozczarowanie bo nie wchłonęło się nic i została taka lepka warstwa. No ale nic można to zmyć. Jesli chodzi o działanie to wielki plus. Już podczas relaksu z maseczką na twarzy czułam, że skóra robi się napięta a po zdjęciu była fajnie wygładzona i ożywiona. Jak najbardziej polecam!

A w zamian niewiele. Spodziewałam się może nie cudów wianków, ale rezultatów, w końcu skład jest długi (wiele ekstraktów) i raczej zachęcający :) Opakowanie zwraca na siebie uwagę z daleka. Grafika soczystych jagódek na fioletowym tle. No i obietnica producenta : Nourishment and Vitality. Nic, tylko brać, bo zapewni skórze witalność i odżywienie. To szczelna saszetka, klasycznego w tego typu produktach prostokątnego kształtu. Płachta jest cienka, cieniutka. Naprawdę. Supercienka. Ma to swoje dobre i złe strony. Złe? Ciężko ją rozwinąć, jej brzegi są zlepione, ciężko je odnaleźć, trwa to chwilę. Dobre? Płachta fantastycznie przylega do skóry oraz jest świetnie nasączona ( przez cały zalecany przez producenta czas aplikacji, a nawet jeszcze dłużej). Płachta ma przyzwoity kształt, wystarczyło jej na pokrycie całej twarzy (a bywało już i inaczej przy innych koreańskich maseczkach), dobrze przylega w okolicy oczu. W opakowaniu pozostaje też nieco esencji, którą można wklepać w skórę szyi lub dekoltu. Maseczka pachnie intensywnie! Może się to nie spodobać co wrażliwszym nosom. To woń kwiatowo-ziołowa, kojarzy mi się z kosmetykami Whamisa. No i działanie. I tu takie meh.... Ze skórą nie dzieje się wizualnie nic. Brak takiego natychmiastowego rozjaśnienia i ujednolicenia koloru. Choć podczas aplikacji czuć efekt ukojenia i ewentualne zaczerwienienia wydają się potem `uspokojone`. Nie zauważyłam odżywienia bądź nawet nawilżenia- lepsze efekty osiągam już stosując przyzwoite nawilżające serum. Skóra wydaje się jednak nieco rozświetlona i być może to jest ta obietnica producenta co do witalności? Mam jeszcze kilka rodzajów maseczek z Holika Holika, choć przyznaję, że już nie spodziewam się po nich zbyt wiele:) mam nadzieję jednak, że wspomogą nawilżenie:)

Świetna maseczka, jagody acai maja działanie tonizujaco więc kiedy nasza skóra straci swoją barierę ochronna to ta maseczka okaże się wybawieniem. Daje też efekt liftingu, można na jakiś czas zapomnieć o migrujących w dół policzkach. Nawilża i pięknie pachnie!

Maseczka jest mocno nasączona, przepięknie pachnie, bardzo dobrze przylega do twarzy, można z nią latać i nie bać się, że spadnie. Nawilżyła skórę, rozjaśniła ją i zmiękczyła, nie oblepiła. Buzia zyskała taki wewnętrzny glow :) Bardzo fajna maseczka <3

Jestem fanka maseczek w plachcie a Holika Holika to zdecydowanie moja ulubiona marka. Maseczka pozostawia twarz mila w dotyku, odzywia i nawadnia. Jedyny minus to zapach.

To jedna z moich ulubionych maseczek w płachcie. Tkanina jest cienka, dzięki czemu łatwo dopasowuje się do twarzy. Maseczka po zdjęciu nadal jest wilgotna, co jest dla mnie plusem, ponieważ maseczki które szybko wysychają potrafią wchłaniać nawilżenie ze skóry, zamiast ją nawilżać. Po użyciu maseczki zostaje dużo płynu, który przelewam do małej buteleczki i używam jeszcze kilka dni z rzędu jako serum na noc lub na dzień. Produkt idealny dla skóry suchej, zmagającej się z pierwszymi oznakami starzenia.

Maseczki w płachcie to moja ulubiona forma tego typu pielęgnacji. Nie tylko świetnie działają na moją cerę, ale są też bardzo wygodne i odświeżające. Lubię je nałożyć po kąpieli by dodatkowo się obudzić po ciężkim dniu :) Tym razem wybór padł na maskę marki Holika Holika z jagodami acai :) Maska opakowana jest w ładną, kolorową saszetkę, która zwraca na siebie uwagę i zachęca do zakupu. Bez problemu się otwiera przez co jest to doskonała forma pielęgnacji nie tylko w domu, ale też w podróży. W środku znajdziemy dość cienką płachtę o dużym stopniu nasączenia esencją. Bawełniana płachta wręcz ocieka płynem,który znajdziemy też w środku opakowania, dzięki czemu możemy posmarować też szyję i dekolt. Według mnie płachta jest źle skrojona, marszczyła się na buzi i ciężko ją było ułożyć w całości. Po nałożeniu na twarz czuć od razu przyjemne ochłodzenie i odświeżenie. Zapach jest w porządku, delikatny i lekko chemiczny. Maska dobrze utrzymuje się na twarzy, nie spada i nie przesuwa się. Po około 20 minutach można ją zdjąć i podziwiać efekty. W moim przypadku skóra zyskała jednolity kolor, wszelkie zaczerwienienia zostały wyciszone. W dotyku czuć było miękkość i sprężystość. Według mnie skóra zrobiła się bardziej jędrna i gładka. Dodatkowo odczuwałam efekt dokładnego oczyszczenia. Polecam choć odejmuję jedną gwiazdkę za tę płachtę :)

Wielki maseczkowy szał na maseczki Holika Holika już raczej minął. Jednak w moich zapasach znajduje się jeszcze kilka egzemplarzy. Ostatnio przyszedła czas na jagody acai. Ma spłycać zmarszczki , liftingować, uelastyczniać i poprawiać gęstość skóry. Hmmmm.... no nie, to tylko zwykła maseczka, po której twarz jest trochę nawilżona. Wszystko. Pewnie bym się nie czepiała, ale producent dodał , że ma to wszystko robić "silnie". Jako dodatkowy plusik dodam, że maska nie wysycha nawet po 20 minutach od nałożenia. Zdjęta i odłożona nawet rano była wilgotna. Zapach zwykły maseczkowy. Delikatny, nic specjalnego.

Maseczkę kupiłam w drogerii internetowej za ok. 8 zł. To moja druga maska w płachcie Holika Holika. Uwielbiam takie maseczki, można się przy nich zrelaksowac i nie trzeba ich potem zmywać. Zawiera ekstrakt z owoców acai. Ma zapobiegać tworzeniu się zmarszczek. Maska na bardzo cienkiej, przezroczystej tkaninie. Trochę się namęczyłam zanim udało mi się ją ładnie rozłożyć. Odpowiednio przycięta, dobrze trzyma się na twarzy, można z nią chodzić. Po 20 min. zdjęłam tkaninę i byłam pozytywnie zaskoczona. Twarz nie była zaczerwieniona, nabrała zdrowego blasku. Była także gładka i miękka. Esencja dość długo się wchłaniała, co powodowało u mnie uczucie swędzenia, za to minus, bo przy innych maskach na tkaninie tak nie mam.

Poprawna maska - jak pozostałe z tej serii płachta dobrze nasączona, o odpowidnim rozmiarze, nie zsuwa się. Esencji dużo, mozna się samrować tydzień. Zostawia film na twarzy, ale nie jest on lepki ani tłusty. Wygładza drobne zmarszczki, nawilża. Niestety pojawiło sie kilka ropnych wyprysków, ale bardzo mało. Nie pachnie.

Maseczka w płachcie z ekstraktem z owoców Acai marki Holika Holika. Cienki płat który ciężko się "rozprostowuje" jest bardzo dobrze nasączony. Maseczka świetnie przylega do twarzy co mnie bardzo cieszy. Maseczkę miałam na twarzy 20 minut i świetnie sprawdziła się chociaż po zdjęciu skóra trochę się świeciła ale całośc wklepałam i nie było śladu po świeceniu się cery. Pozostałość naniosłam na dłonie i stopy nawilżając je. Maseczka sprawdziła się lekko rozjaśniając twarz.

Produkt zachwyca pięknym opakowaniem, które bardzo zachęca do zakupu. Jej płachta jest dość cienka i trzeba uważać przy rozkładaniu, żeby się nie rozerwała. Ma otworki odpowiedniej wielkości i nie zsuwa się podczas aplikacji. Nałożyłam ją na twarz na 20 minut i był to bardzo przyjemny czas, mając ją na twarzy czułam się bardzo zrelaksowana. Moja skóra po tej maseczce była bardzo dobrze nawilżona przez cały dzień, więc jej efekt był długotrwały.

Do masek z Holiki podchodziłam z dystansem, nie są z pewnością bardzo dobre ale nie robiły mojej skórze krzywdy i zazwyczaj w jakimś zakresie działały, do czasu. Lubię owocowe maski, za zapach, za opakowania, za bardzo różne rzeczy ale do tej nie powrócę! Na dzień dobry zapach, był dziwny, dość nieprzyjemny, kosmetyczny, nie był to zapach zepsutego produktu tylko zwyczajnie nietrafiona perfumowana nuta zapachowa. Przy maskach w płachcie w większości przypadków nie utrzymuje się długo więc nie zraził mnie. Maska jest dość cienka, bardzo nasączona, łatwo się nakłada. Maskę trzymałam ok 20 min raczej bliżej 15 bo w pewnym momencie zaczęła mnie szczypać lekko twarz a przy tego rodzaju reakcjach skórnych wiadomo już, że coś jest nie tak. Po ściągnięciu maski udało mi się wysiedzieć jakieś 4 minuty zanim nie poszłam zmyć resztek tego czegoś z twarzy. Skóra była zaczerwieniona, szczypała i podrażnienie było spowodowane ewidentnie przez maskę. Aby odzyskać chociaż odrobinę komfortu zmywałam twarz kilkukrotnie! Tak więc tej maski na 100% nie kupię i nie polecam.

Urocze opakowanie, łatwe otwieranie jednak maseczka jest okropna, nie lubię cienkich maseczek, trudno się je nakłada, nie pasowała na moją twarz. Jedyny efekt to delikatne nawilżenie. Jestem zawiedziona.

Choć opinie o tym produkcie są różne (albo bardzo dobre, albo zupełnie złe) ja mam całkiem dobre odczucia po jej zastosowaniu. Jak tylko zobaczyłam ją w sklepie to od razu skojarzyła mi się z serią kosmetyków Ziaja Jagody Acai a że kosztowała 10,50zł to zdecydowałam się ją kupić. Coś co od początku mi się spodobało to wygoda otwierania saszetki. W prawym górnym rogu jest przestrzeń do łatwego i szybkiego dostania się do zawartości, nie musiałam znowu szukać po domu jakiś nożyczek :D Jak tylko otworzyłam opakowanie to moją uwagę skupiła płachta. Jest inna niż wszystkie - bardzo cienka, ale miękka i dobrze nasączona, dzięki czemu bardzo dobrze się ją aplikuje i nienagannie przylega do twarzy przez cały czas trwania zabiegu. Mam zwyczaj przetrzymywania masek na twarzy trochę dłużej i po 40 minutach maseczkę ściągnęłam jednym ruchem. Nic mi w trakcie nie odstawało od twarzy, nawet po bokach, zagięcia materiału nie odbiły się na twarzy (tak jak odbija się czasem poduszka tak i maska ma zwyczaj się odbijać, w tym przypadku nie ma tego problemu). Skóra stała się dobrze nawilżona, błyszcząca w zdrowy sposób i delikatnie napięta. Nie zauważyłam wysypu niedoskonałości czy zaskórników nawet po kilku dniach. Ze względu na to, że materiał jest cienki nie chłodzi twarzy aż tak mocno, ale mi to nie przeszkadzało, była na twarzy bardzo komfortowa. SERUM. Ma delikatny, słodkawy zapach, niewyczuwalny w trakcie zabiegu, szybko się do niego przyzwyczaiłam. Jest rzadkie i lepkie, dzięki czemu materiał dobrze trzymał się twarzy. Po zdjęciu maski pozostałość wklepałam w skórę i odczekałam kwadrans zanim zaaplikowałam krem. Uczucie lepkości znikło. Warto też dodać, że ilość serum jest naprawdę spora. Nie wiem czy miałam maskę na tkaninie, która miała aż tak dużą ilość koncentratu, że wystarczyło mi jeszcze na 2 kolejne dni do wsmarowania w cerę jako serum - to się nazywa wykorzystanie maski na 100% :) Podsumowując: maseczka jest fajna, w moim przypadku się sprawdziła. Biorąc pod uwagę cenę i dobre działanie na skórę (nawilżające i odświeżające) mogę jednoznacznie stwierdzić, że kupię ją ponownie.

Lubię maseczki w płachcie. W tym momencie moja skóra nie jest w najlepszym stanie, więc bardzo często stosuje moje domowe spa. Maseczka ma łatwe do otwarcia opakowanie, płachta jest bogato nasączona płynem, który można rozprowadzić na szyje i dekolt. Po nałożeniu maseczki odczuwalny jest efekt chłodzenia.

Polubiłam maski w płachcie i bardzo się ucieszyłam kiedy zobaczyłam maski Holika stacjonarnie. Wybrałam akurat tą, bo najbardziej pasowała do aktualnych potrzeb mojej skóry. Zapowiadała się genialnie, pierwsze wrażenie i odczucia - cudo. Później dopiero zaczął się koszmar.. Pierwsze wrażenie - płachta bardzo dobrze nasączona, ładnie przylegała do twarzy, nie zsuwała się, nie sprawia dyskomfortu. Po zdjęciu maski, na twarzy zostaje jeszcze sporo esencji, twarz jest dobrze nawilżona, skóra jest miękka, koloryt wyrównany. Esencja dosyć długo się wchłania, skóra lekko się lepi, niektórym może się to nie do końca podobać. Po kilku godzinach od użycia zaczęłam zauważać pierwsze niepokojące oznaki - na mojej twarzy zaczęły pojawiać się okropne, podskórne, jak się później okazało - ropne wypryski. Zmagałam się z nimi przez dobre dwa tygodnie i jestem pewna, ze to własnie przez nią, bo nie stosowałam żadnych innych, nowych produktów..

Opakowanie maseczki jak najbardziej na tak. Wydaje się być takie proste. Ma łatwe otwarcie. Wystarczy pociągnąć i góry z dwóch stron i już możemy się popatrzeć na naszą maseczkę. Ma lekki, nawet ładny zapach. Maseczka jest strasznie mokra. Po wyjęciu z opakowania początkowo czuć, że jest bardzo śliska, tak jakby dotykało się jakiegoś śluzu co uwierzcie nie jest zbyt przyjemne w dotyku. Niestety po nałożeniu na twarz płyn ściekał mi po szyi i ustach. Po zdjęciu maski czekałam 14 min na wchłonięcie się resztek płynu. Skóra potem była święcąca i klejąca. Po przetarciu skóry lekko zwilżonym wacikiem było już w miarę okej. Jedynym efektem jaki zauważyłam było lekkie wyrównanie kolorytu. Skóra nie była delikatna, ani nie wiadomo jak przyjemna w dotyku. Nie było żadnego efektu wow.