Jedyny drobny minus to opakowanie.
Ocenie poddaję kolor 101 cool pink.
Róż kupiłam w drogerii Natura, znudzona już ciągłym używaniem Bourjois, maleństwa znanego chyba wszystkim. Ten w regularnej cenie kosztował śmiesznie nisko, a że trafiłam na promocję, to już w ogóle zapłaciłam jakieś 6zł. Szczerze powiedziawszy wybór tego różu to był trochę eksperyment, ale gdzieś z tyłu głowy miałam świetne rozświetlacze marki, których używałam przez lata i które pomimo równie niziutkich cen, były naprawdę godnymi polecenia produktami.
Ten róż zamknięto w plastikowej kasetce, która niestety nie grzeszy trwałością i dość szybko klapka oddziela się od reszty. Jest to problematyczne, bo jeśli tego nie skleimy po swojemu, to będzie nam się otwierać w kosmetyczce i może dojść do ukruszenia samego różu. Mój odcień jest całkowicie matowy, nie posiada żadnych drobinek i świetnie, bo od tego mam rozświetlacz. Kolor 101 to dziewczęcy róż, dokładnie taki, jakiego szukałam -nie za ciepły, nie całkiem chłodny, w punkt. Jest dość intensywny w opakowaniu, ale aksamitnie aplikuje się pędzlem i daje delikatny efekt, który można stopniować.
Uwielbiam to w różach, że natychmiastowo dodają makijażowi wigoru, cała twarz nabiera energii, wygląda promienniej i zdrowiej. I tak jest również tutaj. Róż świetnie komponuje się z podkładem, bronzerem oraz rozświetlaczem -tworzą razem spójną całość, nic się nie odznacza, nic nie wygląda przerysowanie.
Aplikacja jest niezwykle prosta, trzeba by naprawdę trzeć pędzlem i nie strzepać nadmiaru żeby zrobić sobie tym produktem krzywdę. Róż daje widoczny, acz naturalny efekt, ma odpowiedni odcień i wykończenie.
Jedyne drobne „ale” to trwałość, która mogłaby być lepsza, ale nie to, że jest tragiczna, jednak u mnie, gdzie noszę makijaż od rana do wieczora, wymaga delikatnej poprawki gdzieś w połowie dnia. Mam tak jednak z każdym jednym różem którego używam (niezależnie od marki), a za takie pieniądze i ten naprawdę uroczy efekt mogę mu to darować ;).
Prawdę powiedziawszy ten produkt nie odstaje dla mnie od wspomnianego na początku Bourjois niczym poza opakowaniem. Jest jednak kilkukrotnie tańszy, a odcień przypasował mi jak żaden od Burżuja do tej pory i oba te czynniki działają na ogromną korzyść pana My Secret. Na pewno sięgnę ponownie, a ponieważ róże to taka kategoria kosmetyków, którym jestem wierna dość długo, to pewnie zostanie ze mną przez kilka kolejnych opakowań.
- Wydajność
- Zgodność z opisem producenta
- Trwałość
- Stosunek jakości do ceny
- Opakowanie