Oriflame My Little Garden EDT 

Kompletnie nie należę do miłośniczek tego typu zapachów - lekkich, zwiewnych, kwiatowo - zielonych... Jednak zapragnęłam czegoś takiego jako odskoczni od cięższych pachnideł. Wybór padł na ten zapach, bo markę dosyć lubię i cenię. Było to dość dawno temu, wody już nie ma w katalogu. Używałam jej kilka razy , jednak problem mam tutaj z bazylią - myślałam, że będzie to delikatna nuta, ledwie zaznaczenie tego akordu...No nie. Dla mnie ta bazylia jest nie do przejścia - czułam, jakbym się wytarzała w liściach bazylii...Co ciekawe - podarowałam tą wodę koleżance z zastrzeżeniem, że jeśli tylko jej się nie spodoba, ma się jej bez sentymentów pozbyć - i na koleżance ten zapach jest przepiękny! Zieleń przełamana jakimś miłym, kwiatowym akordem, a wszystko to pięknie projektujące, eleganckie i oryginalne... Co jeszcze ciekawsze - moja Mama dostała tą wodę od Teściowej i tu identyczna sytuacja - na niej zapach układa się pieknie, elegancko i kwiatowo, z nutą dyskretnej zieleni... Jest to przykład na to, że jednak perfumy i ich odbiór przez skórę to sprawa mocno indywidualne... Dodam tylko,że mimo przeznaczenia tego zapachu raczej na miesiące letnie, u Mamy i Koleżanki pieknie noszą się również obecnie, zimą...

Zapach jest świeży, ale też delikatnie słodki, kwiatowy, czuję białe kwiaty. Używam na co dzień. Woda jest idealna na wiosnę i lato, czuć taką świeżość powietrza, ale według mnie w zimie tez się sprawdzi. Piękny zapach. Odejmuje gwiazdkę za trwałość, Oriflame powinno nad tym popracować. No ale w końcu to woda toaletowa. Dla osób wrażliwych, które nie lubią mocnych, ciężkich zapachów będzie idealna. Jeżeli natknę się na fajną promocję (okolo 25 - 30 zł) to z pewnością zamówię po raz kolejny.

Wody perfumowanej już nie ma a woda toaletowa kończy sprzedaż tego zapachu na aukcjach i wyprzedażach. Zapewne za chwile zniknie a marka Oriflame wprowadzi nowe zapachy do swojej kolekcji. Wybrałam ten zapach na zasadzie selekcji marek i cen zupełnie nie znając tego zapachu. Nie jestem zwolenniczką marek korzystających z marketingu wielopoziomowego sprzedaży bezpośredniej, ponieważ mamy na rynku polskim tylko te, których zapachy są krótkotwałe a ceny sa porównywalne z jakością. System na świecie istnieje po to aby ten klient dostał towar w niskiej cenie w średniej jakości, bo taka marka ponosi dużo mniejsze koszty dystrybucji. Wybrałam dwa zapachy po nutach zapachowych i recenzjach z dwóch różnych marek sprzedaży wielopoziomowej, ale na coś należało się zdecydować. Kolejna segregacja polegała na sprawdzeniu co obydwie robią dla środowiska? Jedna nie robi nic a druga marka Oriflame działa na trzech poziomach: - oszczędność wody - zaangażowanie w lasy - recykling Podoba mi się buteleczka stylizowana w nurcie art deco, z takim detalem antycznym zaczerpniętym z najsłynniejszych okazów czeskiego szkła Bohemian glass. Korek także wpisuje się w ten styl, ponieważ to kopia klasycznej karafki. Ładnie skompomowana buteleczka z takim zielonkawym zabarwieniem wody toaletowej. Może się kojarzyć z ogrodami tym bardziej, że wykorzystano nuty typowe dla ogrodów; białe kwiaty, bazylia, konwalia, piżmo. Nie jest to zapach kilkupoziomowy i najbardziej wyczuwalne są kwiaty i ciut piżma, ogólne wrażenie słodko - gorzko - pudrowe. Bazylia miała tu dodać tej świeżości, ja jej nie czuję, ale ogólnie to lekki toaletowy zapach i tak je sobie wyobrażałam. W butelce są dość wyraziste i po spryskaniu także, ale rzeczywiście on szybko się ulatnia i zostaje ten ton goszko- pudrowy może w porywach do 3-4 godzin. Gdybym miała wybór między tą buteleczką a mgiełką to zdecydowanie wolę używać tej wody toaletowej, jest bliżej wody perfumowanej niż mgiełki do ciała. Zapach idealnie na wiosnę i takiego szukałam, bardzo dobrze komponuje się z dezodorantami kwiatowymi, tu przyznam że wręcz idealnie, jak dodać do tego ciut słodszego zapachu to wychodzi bardzo fajny bukiet. Tu absolutnie nie ma konwalii i to jest jeden detal, którego mi brakuje, ale osobiście zapach trafiony. Sądzę że woda perfumowana miała pełny bukiet, w wersji toaletowej jest mocno okrojony zgodnie z opisem na stronie marki, nie ma wyszczególnienia nut.

Nie kupuję perfum z Oriflame bo w moim odczuciu są dość drogie, częściej zaopatruję się w Avonie. Tym razem kupiłam kilka próbek żeby się zaznajomić z ofertą Nie umiem ładnie opisywać zapachów dlatego moje recenzje perfum są krótkie i proste. Staram się przekazać najważniejsze informacje Flakonu nie posiadam ale na obrazku wygląda całkiem ciekawie, nowocześnie, przykuwa wzrok -kojarzy mi się z balową suknią. Zielonkawy kolor nawiązuje do ogrodu i daje odczuć że w środku będą jakieś orzeźwiające nuty Zapach delikatny, świeży bez zbędnej słodyczy. Lekko kwiatowy ja wyczuwam konwalie. Idealny na letnie spacery o zachodzie słońca- zapach z tych romantycznych, dziewczęcych Trwałość średnia po 3 godzinach jest słabo wyczuwalne. Z tych zapachów które ja testowałam ten jest w czołówce- podoba mi się :)

Sprawdzając stronę w katalogu skojarzyłam ten zapach z rabarbarem. Pomyślałam, że to świetny pomysł, żeby tak nietypowo skomponować zapach i skojarzyłam go z sierpniowym latem. Uwiedziona myślą zamówiłam. Niestety na żywo to rabarbarowe skojarzenie nieco się rozmyło w takiej sztucznej, drażniącej otoczce zapachu. Przez to uleciała magia a został przeciętny zielono- kwiatowy zapach. Ładny, ale nie magiczny. Trwałość - kilka godzin - raczej do 4-5. Niestety obyło się bez zakochania.

Jak za taką cenę to spodziewałam się naprawdę fajnego i trwałego zapachu. Niestety marka Oriflame po raz kolejny mnie zawiodła. Uwielbiam świeże kwiatowe zapachy ale z tymi perfumami zdecydowanie nie jest mi po drodze. Są lekko duszące i wyczuwam w nich dziwną sztuczność która charakteryzuje większość perfum tej marki. Perfum jest totalnie nie trwały i znika już po godzinie. Raczej nie jest to zapach rodem z cudownego ogrodu i nie wyczuwam w ogóle bazylii.Jak dla mnie to jest to bardzo słaby produkt i nie wart swojej ceny.

Jest to jeden z moich ulubionych zapachów od Oriflame. Kwiatowy zapach o subtelnym i zarazem świeżym, zielonym aromacie kwiatów bazylii. Polecam dla osób co lubią właśnie bardzo świeże, kwiatowe zapachy. Zapach utrzymuje się na długie godziny za co go jeszcze bardziej uwielbiam.

Perfumy My Little Garden dostałam w prezencie i zakochałam się w nich od pierwszego psiknięcia. Perfumy zamknięte są w kompaktowym ale bardzo eleganckim flakoniku. Zapach na początku jest dosyć mocno kwiatowy, a czasem przechodząc w delikatną słodycz. Są to zdecydowanie perfumy na dzień, idealne na wiosnę i lato. Nie są zbyt trwałe ale zapach wynagradza wszystko.

Właśnie skończyłam pierwszą buteleczkę i wiem że na bank będą kolejne. Zapach bardzo świeży, powiedziałabym nawet że uniwersalny. Skoro teraz zimą podpasował, więc co dopiero wiosną lub latem. Czuć powietrze, czystość i świeżość bukietu białych kwiatów. Szkoda że krótko się utrzymuje - 3 może 4 godzinki.

Siostra, może brat, zielonej wersji czyli Lovely Garden. Zapach zdecydowania inny natomiast też charakteryzują się świeżością, są takie rześkie i zdecydowanie idealne na wiosnę oraz lato. Zapach przy pierwszym wciągnięciu zalatuje mi grejpfrutem pośród kwiatów. Dopiero potem wyczuwam konwalię oraz piżmo. Trwałość średnia. Zapach jest przyjemny i lekki ale dla mnie za mało wyraźny, na jednym flakonie nasza znajomość się zakończy.

Zapach jest bardzo miły dla nosa. Kwiatowy. Słodki, ale nie dusiciel. Naprawdę miło go nosić na sobie, czy ubraniu. Jest jednak jedno ale ... żeby coś poczuć muszę wylewać naprawdę sporą ilość na siebie. Do tego dochodzi fakt, że jest niesamowicie nietrwały. Na mojej skórze po godzinie nic nie czuć. Na ubraniach dobijamy do ok. 2 godzin. Bardzo słabo.

Jest to zapach świeży, a jednocześnie kwiatowy. Idealny na każdy wiosenny dzień. Mimo, że jestem fanką zapachów raczej słodko-owocowych. Zauroczyła mnie też jego buteleczka, która imituje rozłożystą spódnicę. Jedynym mankamentem jest jego trwałość.