Perfecta Your Time is Green, Pudrowy tonik przeciw niedoskonałościom 

Tonik kupiony na promocji w Rossmanie. Używany od czasu do czasu na niedoskonałości. Szału nie robił, ale krzywdy też nie. Jednak zdecydowałam, że nie kupię ponownie.

Mam bardzo przetłuszczającą się cerę , żaden inny preparat nie potrafi tak zmatowić mojej buzi . Od pierwszego użycia mi się spodobał , chociaż nie liczyłam na wiele . Tonik jest w dobrej cenie i zdecydowanie jest moim ulubieńcem.

Mam skórę suchą, ale od czasu do czasu lubię użyć mocniejszych kosmetyków. Toniku Your Time Is Green używam 2-3 razy w tygodniu szczególnie, gdy zauważam pojawiający się wyprysk lub podskórną grudkę. Przyjemnie odświeża skórę, która staje się bardziej matowa (nie przeceniałabym jego właściwości matujących, pudru nie zastąpi ;)), ale nie wysuszona. Jest lepiej oczyszczona, a podskórne grudki szybciej znikają. Ktoś pisał o niewspółgraniu toniku z kremem. Ja niczego podobnego nie zauważyłam, a po toniku nakładałam różne kremy (m.in. nawilżający Resibo, kolagenowy Clarena, nawilżający Clochee, z zieloną herbatą Bielenda).

Kupiłam ten produkt z ciekawości, spodobała mi się obecność białej glinki w składzie i obietnica zmatowienia i oczyszczenia cery. I faktycznie, lekko matowił i delikatnie oczyszczał, ale tylko z nadmiaru sebum, pory skóry nie uległy znacznej poprawie. Tonik nie wysuszył cery, nie podrażniał jej. Skóra była wygładzona i napięta. Produkt nie powodował uczucia ściągnięcia, nie zostawiał tłustej ani lepkiej warstwy. Generalnie tonik jak tonik, krzywdy nie zrobił, ale też nie dał jakichś super efektów.

Stosuje ten produkt wraz z całą gamą Perfecta Your Time is Green i jestem z niego bardzo zadowolona, tak samo zresztą jak z całej linii . Nie mam problemu z niedoskonałościami i wcale nie trzeba go mieć by skusić się na stosowanie tego toniku, lecz borykam się ze świecącą skórą i właśnie dla niwelowania takiego problemu został on stworzony, nie poleciłabym go dla osób mających problem z suchą skórą ponieważ jedynie ten problem pogłębi i pogorszy stan i tak już suchej skóry, więc jeżeli z góry mamy napisane, takie komunikaty na opakowaniu jak: normalizacja, zmatowienie, zwężanie porów, nie możemy oczekiwać niebywałego nawilżenia i odżywienia, co mu niestety jest zarzucane a przecież są inne produkty do tego przeznaczone. Stosowanie go na noc? Jest mi nie potrzebne, w nocy skupiam się na odżywianiu a nie na zmatowieniu, więc dla mnie najlepszym rozwiązaniem jest dzień, a dokładnie dzień z makijażem kiedy strefa T ma swoje pięć minut chwały i pole do popisu, więc właśnie, by do tego nie dopuścić stosuje ten oto tonik, nos, broda, czoło właśnie te trzy miejsca, są przez niego przeciągnięte wacikiem i efekt błyszczenia znika lub w dużej mierze go minimalizuje... a to wszystko dzięki posiadaniu matującego proszku który przed zalecanym wstrząśnięciem, widoczny jest na dnie opakowania, proszek ten ma za zadanie pochłaniać sebum i zmatowić skórę na wiele godzin i myślę że stosowanie go dzień/noc, noc/dzień, 7 dni w tygodniu, rzeczywiście jest w stanie wysuszyć naszą skórę, dlatego warto pomyśleć, przeanalizować skład i zadać sobie pytanie, Czy to najlepszy tonik dla mnie ?Dla mojej skóry? Przez co znajdzie dużo swoich zwolenników jak i przeciwników. Drugą fazę formuły jest nazwany przez producenta Sound Green Extract który posiada silne właściwości oczyszczające i energetyzujące skórę, czyli coś co świetnie sprawdza się jako mały krok na przód w walce z zaskórnikami, posiada również ekstrakt z bazylii, który poprawia kondycję i wygląd skóry, wykorzystywana jest od czasów starożytnych dzieki właściwościom odkażającym, bakteriobójczym i przeciwzapalnym . Jest to dość specyficzny produkt i widząc napis Tonik można mylnie przyjąć że to produkt na wodzie, wykazujący działanie nawilżające, zgodny z pH naszej skóry, co w tym przypadku takie proste i złożone nie jest. Jest on lekko podkręcony, wzbogacony, dwufazowy, krzyżówka, która nieumiejętnie wykorzystana może zrobić krzywdę, natomiast mi sprawia ogromną przyjemność jego stosowanie i nie mam mu nic do zarzucenia. Zapach jest idealny, orzeźwiający, lekko kwiatowo-ziołowy, charakterystyczny dla całej linii.

Tonik ma ciekawą formułę, zawiera proszek, który ma matowić skórę. Przed użyciem trzeba wstrząsnać butelką, by wymieszać składniki. Mojej skóry raczej nie matowił, nie odświeżał. Nie współpracował z kremem, a i podkład wyglądał po nim nie tak jak powinien. Przy częstszym stosowaniu wysusza skórę. Więcej się na pewno nie skuszę.

Zbyt wiele pozytywnego nie mogę powiedzieć o tym produkcie. Zaciekawił mnie ze względu na swoja formułę łączącą tonik z matującym proszkiem. Przed użyciem należy wstrząsnąć butelką, aby warstwy się wymieszały. Niestety, produkt prawie automatycznie zapchał moją skórę. Do tej pory zdarzyło mi się to tylko kilka razy i jestem pewna, że to wina tego produktu (używałam standardowej pielęgnacji, nie zmieniałam nic w ostatnim czasie). Dodatkowo w składzie wysoko znajduje się alkohol, który może wysuszać skórę. Po nałożeniu można było odczuć lekkie pieczenie skóry. Tonik, który miał zmniejszyć powstawanie niedoskonałości, zrobił coś kompletnie przeciwnego. Produkt ma ładną szatę graficzną. Wydaje mi się jednak, że coś jest nie tak z zamknięciem - wygląda na nie do końca zamknięte, nie można go wcisnąć bardziej. Zapach nie był drażniący. Jednak działanie jest karygodne - nie spełnia najbardziej podstawowych zapewnień producenta. Zdecydowanie nie polecam, musiałam zmagać się przez kilka dni z trądzikiem i trochę dłużej z nowymi zaskórnikami. Bardzo szybko go wyrzuciłam, nie chciałam robić sobie większej krzywdy tym produktem.

Jestem zachwycona. Nie dość że ładnie pachnie, koi cerę, nie przetłuszcza (cera mieszana, problematyczna) to jeszcze przy długotrwałym stosowaniu faktycznie poprawia walory estetyczne, niweluje niedoskonałości, nawilża i rozpieszcza zapachem. Początkowo sceptycznie podeszłam do pudru w środku, ale teraz uważam to za genialne rozwiązanie. Z czystym sumieniem polecam

Kupiłem ze względu na ciekawą formę czyli tonik+ puder. Odczucia pozytywne, choć sam produkt dość silny, raczej nie do kilkukrotnego dziennie czyszczenia twarzy, bo potrafi wysuszyć. Jego największą zaletą jest to ,że faktycznie DOBRZE matuje skórę. Słaba wydajność. Trzeba go używać jednak z głową.

PLUSY: + super oczyszcza, przy tym nie wysusza skóry, + rozjaśnia naskórek, cera jest promienna i świeża, + według mnie zapach na plus, czuję odświeżenie, + matuje, współgra z dalszą pielęgnacją, + solidnie wykonane opakowanie, + ciekawa formuła (glinkowy proszek na dnie), + wydajny, + nie powoduje wysypu niespodzianek. MINUSY: - nieco zbyt wysoka cena (bez promocji jakieś 15 PLN). Mimo małego minusa chętnie do niego wracam, bo lubię jego działanie.

Nie mam konkretnego zdania o tym toniku. Od razu przejdę do rzeczy. Tonik ma dwie warstwy, które przed każdym użyciem trzeba ze sobą wymieszać. Używam go codziennie rano, ze względu na rzekome właściwości matujące. Użycie raz dziennie to dla mnie dużo, tonik lekko przesusza skórę. Od ponad roku nie używam wacików do aplikacji toniku, lubię nakładać gorekami bezpośrednio na twarz, przez to produkuję mniej śmieci. Niestety tutaj niemożliwe jest używanie go bez wacika, dużo produktu się przez to marnuje. Po przetarciu twarzy wacikiem nasączonym tym produktem, na skórze tworzy się dziwna warstwa, taka skorupka. Wszystko przez ten „proszek matujący”. Pózniej w dziwny sposób miesza się to z serum/kremem. Raczej nie zmniejszyło to produkcji sebum, działa matująco przez pierwsza godzinę po użyciu. Produkt zawiera bardzo wysoko w składzie alkohol, który ma imitować ściągnięcie porów, oczyszczenie i zmatowienie skóry. Tonik nie wpływa na zmniejszenie powstawania niedoskonałości. Podsumowując, produkt nie robi niczego dobrego dla skóry. Nie działa długotrwale, ściąga i wysusza skórę, tworzy dziwną warstwę na twarzy. Jest niewydajny. Ładnie pachnie. Do tego moje opakowanie ma zepsute zamknięcie, tak mi się przynajmniej wydaje. Nie można doścignąć go do końca, dlatego utrudnia to przewożenie produktu.

Tonik przede wszystkich pięknie, świeżo pachnie. Jest delikatny, nie szczypie, nie podrażnia. W moim odczuciu delikatnie za słaby,nie oczyszcza. Pozostawia pudrową, matową i świeżą warstwą. Niestety starcza na krótko, trzeba nawilżyć nim solidnie cały wacik, aby przemyć całą twarz. Nie ma absolutnie żadnego wpływu na niwelowanie, ani zapobieganie niedoskonałościom.

Zapewnienia producenta na opakowaniu mijają się niestety w życiu realnym. Produkt powoduje nowe wypryski zamiast leczyć powstałe już wcześniej. Odradzam kupno tego toniku. Twarz jest strasznie oblepiona

Tonik nie zrobił mojej cerze nic złego (chociaż przypodrażnionej skórze czasem można było odczuć lekkie pieczenie). Nie zrobił też nic dobrego. Ładnie pachnie, ma fajne opakowanie - w tym przypadku atomizer raczej by się nie sprawdził. Starczył na trochę ponad miesiąc - jak na tonik to zdecydowanie za krótko.

Produkt kupiłam w lokalnej sieci sklepów, ze względu na to, że ma w składzie zieloną herbatę, którą po prostu uwielbiam i która działa cuda z moją cerą. Do tego fakt, że posiada dwufazową formułę z matującym pudrem z glinki spowodował u mnie chęć kupna. Niestety kompletna katastrofa. Za mocny, wysusza, bardzo mocno ściąga skórę i powoduje nowe niedoskonałości, a nie niweluje, jak zakłada producent. Zapach posiada bardzo ładny, opakowanie bardzo wygodne, dozownik ułatwiający wydostanie produktu na zewnątrz i rzeczywiście matuje skórę, ale niestety jego działanie jest tak rażącym minusem, że przyćmiewa wszystkie dobre strony. Dałam mu kilka szans, za każdym razem to samo - zaczerwieniona, mocno ściągnięta i wysuszona cera. Niestety jakiś składnik mnie uczula, więc generalnie produkt nadaje się do śmieci.

Kupiłam ten tonik z nadzieją, że doskonale zmatuje moją cerę, która przy okazji ma niedoskonałości. Dodatkowo skusił mnie sam pomysł połączenia toniku z pudrem, zapach i dosyć estetyczne opakowanie... Był na przecenie, więc nie zastanowiłam się nad zakupem. Niestety nie spodziewałam się, że uczuli mnie i to tak, że twarz jest zaczerwieniona cały dzień. Dodatkowo pojawiły się drobne krostki w miejscu, w którym wystąpiło uczulenie (policzki). Cała twarz od niego szczypie i boli. Próbowałam używać go trzy razy i nie dam rady więcej.