Patrząc na skład miałam nadzieję, że balsam będzie odpowiedni dla mojej suchej, odwadniającej się skóry. Rzeczywistość okazała się jednak brutalna i szybko wyprostowała moje myślenie. Kosmetyk całkowicie mnie zawiódł już przy pierwszym kontakcie, a szkoda, bo zapowiadał się interesująco.
- OPAKOWANIE: produkt schowany jest w plastikowym, brązowym słoiku, nieco spłaszczonym. Lubię taką formę, ponieważ pozwala kontrolować ilość kosmetyku jakim dysponujemy oraz można sięgnąć po ostatnie „kroplę” balsamu bez problemu. Wiem, że dla niektórych tego typu forma opakowania jest niehigieniczna. Mnie jednak to nie przeszkadza.
Na słoik naklejone są naklejki z charakterystyczną, estetyczną grafiką (w tym wypadku elementy bambusa) oraz wszelkimi niezbędnymi informacjami o kosmetyku.
- KONSYSTENCJA: balsam posiada wręcz śnieżnobiały kolor, ma postać lekkiego kosmetyku, ale w słoiku wydaje się być produktem o bogatszej formule. Nie mniej jednak z łatwością się rozprowadza po skórze i dobrze wchłania nie pozostawiając na jej powierzchni tłustej czy lepkiej warstwy.
- ZAPACH: balsam jest orzeźwiający, pachnie przyjemnie, rześko, zaliczyłabym ten aromat do kategorii roślinnych, naprawdę udana kompozycja. Dodatkowo utrzymuje się przez dłuższą chwilę po aplikacji co działa relaksująco.
- DZIAŁANIE: do tej pory wszystko jest na plus, jednak, gdy przechodzę do właściwości balsamu mój entuzjazm opada. Niestety kosmetyk okazał się bardzo słaby na wymagania mojej skóry. Uczucie swędzenia i ściągnięcia pojawiało się na moim ciele już po chwili od aplikacji i potęgowało się z każdą kolejną chwilą, stając się nieznośnym. Nie czułam nawilżenia, a jedynie potrzebę ratowania skóry nakładając sprawdzony kosmetyk. Na szczęście ten balsam wchłania się całkowicie, więc nie roluje się i nie jest problemem dla nakładanego na niego ratunku.
O właściwościach regenerujących czy kojących w ogóle nie mogę tu mówić, bo jest wręcz odwrotnie.
Nie rzucam od razu po porażce kosmetyków w kąt, robię kilka podejść by upewnić się czy, aby faktycznie ten produkt nie jest dla mnie, chyba, że wyrządzi mi jakąś krzywdę, podrażnienie czy zapchanie, uczulenie. Ponieważ jednak balsam bambusowy nie wykazywał takiego działania, podeszłam do niego jeszcze kilkakrotnie. Za każdym jednak razem z tym samym, marnym efektem. Równie dobrze mogłabym go nie aplikować, bo tak właśnie działał na moją skórę. Nic nie robił.
Chciałam wykorzystać balsam do pielęgnacji dłoni. Tu również skutek był taki, jak na pozostałych częściach ciała. Ba, aplikowałam nawet na twarz, odważyłam się…. i nic, kompletny brak działania, jakiegokolwiek, nawet minimalnego.
Nie lubię pisać takich recenzji, wolę chwalić i polecać, ale nie każdemu musi wszystko odpowiadać. Tak jest w tym przypadku. Jeśli ktoś boryka się z problemem suchości i odwodnienia, ten balsam będzie za słaby.
Zalety:
- orzeźwiający zapach
- konsystencja
- szybko się wchłania
- wygodne opakowanie
Wady:
- brak działania nawilżającego na skórze suchej, odwadniającej się
- uczucie swędzenia i ściągnięcia pojawia się tuż po aplikacji
- brak działania kojącego i regeneracyjnego (jest wręcz odwrotnie)
- Wydajność
- Zgodność z opisem producenta
- Zapach
- Stosunek jakości do ceny
- Opakowanie