Ten rozświetlacz to dość nietypowa idea - nie jest to typowy rozświetlacz w sticku, ale rodzaj nabłyszczającego balsamu. Faktycznie daje efekt "dewy look" - błyszczącej, lekko wilgotnej skóry. Jeśli umiejętnie go zaaplikujemy, może wyglądać bardzo ładnie, dodaje skórze zdrowego blasku i świeżości. Nie jest to jednak produkt dla każdego, raczej nie dla tłustych cer (może dać efekt błysku jak sebum na takiej skórze) i też nie dla tych, którzy lubią po prostu szybko nałożyć coś na twarz i gotowe. Ten produkt wymaga pewnej staranności w nakładaniu.
W konsystencji sztyft nie jest mocno twardy, choć to też nie jest typowo kremowa formuła, raczej tych bardziej zbitych i bardziej śliskich niż kremowych w dotyku produktów.
Odcień - jest to dość transparentny rozświetlacz o neutralnym błysku, bez drobinek. Daje efekt wilgotnej, lekko błyszczącej powierzchni, trochę jak zdrowa, niczym nie pokryta skóra. Osobiście nie lubię go solo - wolę nałożyć na niego dodatkowo pędzlem tradycyjny rozświetlacz prasowany, wtedy efekt jest super, z mocnym wybiciem blasku.
Sztyft jest dość tłusty, co wymusza jego specjalną aplikację. Na pewno nie można przeciągać nim po już nałożonym podkładzie, bo zrobimy sobie smugę z rozpuszczonych produktów. Najlepiej aplikować go nie bezpośrednio na skórę, ale najpierw na palec i wklepywać miejsce po miejscu. Wtedy możemy nałożyć go nawet na już przypudrowany podkład.
Wykończenie nie będzie pewnie odpowiadać każdemu - to jest rodzaj mokrego wykończenia, bez typowego blasku rozświetlacza. Natomiast jest to bardzo gładki, nabłyszczający efekt, który bardzo mi się podoba, dodaje świetlistości mojej suchej z natury cerze i polepsza wygląd wszelkich matowych podkładów (nie lubię na mojej skórze totalnego, płaskiego matu). Świetnie łączy się z prasowanymi rozświetlaczami, dając w rezultacie efekt idealnej tafli mokrego blasku, z błyskiem tradycyjnego rozświetlacza.
Opakowanie jest ładne, sztyft dobrze osadzony.
Cena ok (produkt bardzo wydajny). Dostępność - ciężko powiedzieć, bo wydaje mi się, że może to być seria limitowana?
Czy polecam? Zależy, jakiego efektu oczekujecie i jaki macie rodzaj cery. Jeśli macie cerę suchą (lub normalną), lubicie lekko wilgotne, naturalnie błyszczące wykończenie, to można się tym produktem pobawić. Na pewno jest to coś nowego w makijażu, ja lubię takie nowości i wynalazki, więc lubię sięgać po ten sztyft i eksperymentować z efektem.
Z czasem zaczęłam używać go też do innych zadań, na przykład rewelacyjnie nadaje się jako błyszczyk (daje piękny, naturalny blask) i w każdej sytuacji świetnie sprawdza się na łuku kupidyna - pięknie podkreśla kształt ust. Można też nałożyć go na środek ust na matową czy satynową pomadkę, dla dodania fajnego efektu. Eksperymentujcie :)
Zalety:
- efekt 'dewy skin', dobre uzupełnienie prasowanego rozświetlacza, daje efekt naturalnego rozświetlenia skóry
Wady:
- może źle wyglądać na tłustych cerach, wymaga ostrożnej aplikacji
- Wydajność
- Zgodność z opisem producenta
- Trwałość
- Stosunek jakości do ceny
- Opakowanie