Selfie Project #SugarKiss, Cukrowy peeling do ust w słoiczku 

Peeling cukrowy Selfie Project. Kosmetyk zamknięty jest w szklanym pojemniczku z nakrętką. Po otwarciu niestety, ale zamiast przyjemnych owoców mamy smród sztuczności i plastiku. Używanie go to katorga!!! Tłusta maź, która ma wielkie drobinki cukru. Zamiast peelingować to mazie nam usta i ciężko jest je domyć... Brak efektów, tłusta i maziowata konsystencja i sztuczny zapach sprawiają, że jest to bubel nad bublami!

Nietrafiona formuła produktu. Peeling jest baardzo tłusty, konsystencja ciężka i trudna do zmycia. Drobinki cukru są za duże jak na używanie ich na tak małej powierzchni jak wargi. Wyszła z tego jakaś kolorowa tłusta maziajka do ust która nie peelinguje ale dziwnie szoruje po ustach. Suche skórki pozostają razem z tłustawą warstwą na ustach. Nie polecam

Właściwie to peeling do ust uważam za kosmetyk zbędny. Równie dobrze można zmieszać cukier z odrobiną miodu albo zrobić masaż czystą szczoteczką do zębów. Czasem jednak postanawiam wypróbować taki gadżet i to drugi, który mi się przytrafił. Peeling jest bardzo gęsty, zbity, ma wyczuwalne drobinki cukru. Konsystencja trochę utrudnia wydobycie go ze słoiczka, ale produkt łatwo się rozprowadza i dobrze spełnia swoje zadanie - usta są gładsze i jakby trochę natłuszczone. Zapach nienaturalny, średnio przyjemny, ale poza tym jest nieźle.

Niesamowicie śmierdzi. Sam produkt w sobie to farbowana wazelina z cukrem. Jak na peeling ust ma za duze kawalki cukru i uzywanie go wrecz boli. Opakowanie jest zdecydowanie za ciężkie jak na taki produkt.

Wybrałam się do Rossmanna, żeby zakupić peeling do ust. Miałam konkretny upatrzony. Niestety nie było już go w sklepie, więc zapytałam Pani o jakieś inne peelingi i padło na ten. Opakowanie: wybrałam jego, bo zaciekawiło mnie jego opakowanie. Kolory miłe dla oka, kobiecie, różowe, kojarzące się z delikatnością. Pierwsze wrażenie ok. Po odpakowaniu słoiczek wyglądał na porządny. Łatwo się go otwiera, nie ma problemów z zamykaniem go. Peeeling: na początku zastanawiałam się ile go mam nałożyć. Dotykam palcem i nic. Nic nie chce wyjść z opakowania. Myślę sobie "kurcze, ale sztywny ten peeling". Data ważności była długa, więc stary czy zleżany na pewno nie był. Udało się go w końcu wydobyć, ale trzeba się przygotować, że na początku ta konsystencja jest taka "sztywna". Kolor kosmetyku jest różowy, dodatkowo też nawet ładnie pachnie. Po nałożeniu go na usta odczuwałam takie dziwne szorowanie i dziwną konsystencję tego peelingu. Czy szorowanie pomogło? Niezbyt. To nie są efekty nawet po przeciętnym peelingu. A co zostało mi na ustach? Kosmetyk o dość tłustej konsystencji, grubej warstwie, którą się okropnie ciężko zmywa. Ja zazwyczaj robię peeling podczas kąpieli, więc nie mam pod ręką żadnego płyny micelarnego - wcieram do w rękę (dla mnie najmniej inwazyjne miejsce, bo nie przeszkadza mi tam tłustsza warstwa). Podsumowując, peeling się nie sprawdził. Kupiłam rok temu, a dalej męczę pierwszy (i ostatni!) słoiczek... Dlaczego? A dlatego, że po pierwsze w ogóle o nim nie pamiętam, a jak już sobie przypomnę to efekt speelingowanych ust równy zero nie zadowala mnie. Dodatkowo ta tłusta warstwa, która nic nie robi oprócz wkurzania mnie jak to zmyć. Cena średnia, ale jak za ten kosmetyk to bardzo duża, bo kosmetyk nie robi nic. Nie kupie nigdy tego peelingu ponownie. 1,5/5 (0,5 gwiazdki za całkiem fajne opakowanie)

Jeśli faktycznie to peeling, to jest on bardzo dziwny. Pudełeczko tradycyjne, odkręcane. Sam zapach nawet, nawet. Lekko syntetyczna malina. Sam "peeling" jest zbity w grudki i dość suchy, co za tym idzie trudno się go nakłada i używa. Nie zauważyłam jakichkolwiek efektów na ustach. Pozostawia tłusto-woskowy film na ustach, co mi bardzo przeszkadza. Bardzo źle smakuje i daje uczucie pieczenia gardła. Nie polecam.

Kupiłam ten produkt korzystając z przeceny, ale podstawowa cena nie była zła, więc i bez tej akcji prędzej czy później bym kupiła ten produkt. Teraz już wiem, że był to jednorazowy zakup. Chyba najbardziej zniechęciła mnie konsystencja i końcowy efekt, który mnie nie zadowolił.

Cukrowy peeling do ust. Z tego akurat jestem niestety nie zadowolona. Jest hmm tłusty? Jeśli można go tak określić. Radzi sobie trochę ze złuszczeniem ale ma mało przyjemny zapach i smak. Ma grubsze drobinki,których jest mało. Peeling ma niezbyt przyjemną konsystencję. Niestety nie polecam.

Peeling ma przyjemną konsystencję, nie podrażnia skóry ust. Pozbywa się suchych skórek i zostawia wargi nawilżone. Produkt jest bardzo wydajny, starcza na długo, ma praktyczne opakowanie. Polecam.

Ciężko napisać o tym peelingu coś dobrego. Może jedynie design słoiczka.Peeling jest zamknięty w szklanym słoiczku z czarnym wieczkiem i srebrnymi napisami.Sam peeling wizualnie również wygląda atrakcyjnie.Malinowy kolor z kryształkami cukru. I na tym to co dobre się kończy. Zapach i smak miał być malinowy,a tak naprawdę jest żaden(trochę chemiczny,ciężki do określenia).W składzie na pierwszym miejscu parafina,co nie wróży nic dobrego. Kryształki cukru są duże i nabierając peeling na palec,mamy tam może z 3 duże kryształki. Nie ma mowy,żeby zrobić tym jakikolwiek peeling ust.W dodatku ta parafinowa,malinowa masa barwi skórę wokół ust i ogólnie trzeba się namęczyć,aby zmyć peeling z ust i zabarwionych okolic.Myślę,że opcja w sztyfcie jest dużo wygodniejsza.Nie polecam.Myślę,że zużyje go jednorazowo jako peeling na dłonie,aby się go jak najszybciej pozbyć. Jednym słowem PORAŻKA!!!

Ogólnie fajny ale jak ja go robię to te granulki wchodzą mi do buzi.. Zapach ładny. Jest strasznie tłusty co powoduje ciężkie i długie spłukiwanie. Po użyciu usta są żeczywiście nawilżone i wygładzone ale tylko na chwilę..

Cukrowy peeling do ust firmy selfie project. Wcześniej zbytnio nie używałam peelingów do ust, zawsze stawiałam na pomadki ochronne. Peeling ma fajną zbitą konsystencję, ładny zapach i bardzo przyjemne drobinki. Idealny jest na zimę, kiedy usta są popękane i wysuszone. Obecnie stosuję go kilka razy w tygodniu, żeby nawilżyć usta oraz zapobiegać ich pękaniu. Bardzo dobrze je nawilża, złuszcza i daje ładny kolorek. Nie znam jego ceny, gdyż dostałam go w pudełku beglossy. Polecam

Produkt wpadł w moje ręce zupełnie przypadkowo. O ile można przyczepić się do tego że drobinki cukru są za duże, zapach jest chemiczny czy że ciężko się nabiera trzeba też przyznać że robi swoją robotę. Mam bardzo często problem ze skórkami na ustach i po pierwszym użyciu usta są wygładzone, nawilżone a ja zadowolona.

Peeling ma fajne opakowanie. Jest dość gęsty, troszkę ciężko się go nabiera z opakowania, ma zbyt duże kryształki cukru, które same uciekają z ust już przy aplikowaniu więc trzeba uważać. Ale sam peeling ładnie złuszcza, nawilża i wygładza usta. Jedyne do czego się przyczepię to niestety zapach jak i smak jest bardzo chemiczny.

Peeling do ust od Selfie Project otrzymałam wraz z olejkiem w jednym z boxów kosmetycznych. O ile olejek da się jeszcze przetrawić choć rewelacji nie ma, to peeling jest zupełnym nieporozumieniem. Na plus opakowanie w postaci małego szklanego słoiczka z przeźroczysta dolną częścią i czarną zakrętką na której jest srebrny nadruk z nazwa kosmetyku. Masywny, trwały i elegancki. Nowy produkt otrzymałam zapakowany w blister z biało różowych barwach , z nadrukami owoców maliny oraz opisem produktu. Konsystencja jest w nasyconym różowym kolorze, bardzo gęsta i kleista zapewne spowodowane jest to ogromną ilością parafiny w składzie. Ciężka do nabrania na palec z opakowania. Wyczuwalne są w niej kryształki cukru. Zapach tragiczny, chemiczny , jakbym wąchała jakąś substancje ropopochodną lub plastik. Smak również nieprzyjemny, choć wyczuwalna jest w nim delikatna słodycz cukru. Głównym składnikiem jest parafina, mamy tu jeszcze wosk, czerwony barwnik, olej ze słodkich migdałów, puder z łupin orzecha włoskiego, kryształki cukru, witaminę E, olej z owoców dzikiej róży, kilka składników kompozycji zapachowej, barwniki, emolienty, konserwanty i zagęszczacze. Cukrowy peeling zastosowałam tylko jeden raz, nie było to przyjemne doznanie, a efekt działania był żaden. Konsystencja jest tak gęsta i kleista że w zasadzie nie ma mowy o wykonywaniu jakiegokolwiek masażu ust. Natychmiast po nałożeniu usta są oblepione tą mazią, a zapach nieźle daje po nozdrzach. Nie ma szans zmyć go wodą, pozostaje tłusta,klejąca warstwa, którą ja usunęłam przy pomocy wacika z płynem micelarnym. Działanie peelingujące zerowe. Moje usta mimo zmycia tego specyfiku były nieprzyjemne w dotyku, miałam wręcz wrażenie że zrobiły się suche i nie obyło się bez nałożenia balsamu pielęgnującego. Dodatkowym działaniem jest fakt ze peeling barwi skórę, o ile na ustach wygląda to dobrze to w przypadku wyjechania przy aplikacji poza ich kontur mamy stylizacja "ala klaun", co nie wygląda zbyt ciekawie. Użyłam raz i wylądował w koszu na śmieci, nawet przyjaciółek za którymi nie przepadam nie chciałabym obdarować tym chemicznym wynalazkiem. W dużo niższej cenie można dostać całkowicie naturalne, pięknie pachnące i dobrze działające peelingi do ust więc nigdy więcej nie zastosuje czegoś takiego.

Peeling dostałam w jednym z subskrybowanych przeze mnie pudełek kosmetycznych, sama nie kupiłabym go ponieważ zawsze sprawdzam opinie na wizażu i moje wizażowe przyjaciółki uchroniły by mnie przed tym bublem. No cóż, dostałam więc nie mogłam nie przetestować, żałuję... Po pierwsze peeling okropnie śmierdzi, chemiczna woń, która jest strasznie dusząca. Zapach lekko przypomina mi detergent do mycia podłóg ? :( Działanie jest straszne bo to prafina wymieszana z mikroplastikiem i innymi chemicznymi śmieciami, dawno nie widziałam tak nafaszerowanego produktu chemią, maskra. Peelingu nie da się prafktycznie zmyć z ust, wodą, olejkiem wciąż pozostaje uczucie oraz posmak tego produktu na ustach. Peeling nie robi nic prócz oblepienia ust, nie zauważyłam żadnego działania tego produktu na suche skórki na ustach, co najwyżej taka ilość chemii może je jeszcze dodatkowo wysuszyć. Od razu po jednej aplikacji wyrzuciłam ten peeling do kosza bo jest straszny. Odradzam jego zakup, bo to sama chemia z parafiną, która zniszczy nam usta, wysuszy je i dodatkowo obciąży naszą kieszeń o 13,99 zł. Jednye plusy jakie widzę w tym produkcie to opakowanie, które jest małym klasycznym słoiczkiem, z którego można wygodnie nabrać trochę peelingu oraz to, że można go kupić online oraz stacjonarnie.

Od dawna szukałam jakiegoś peelingi który pozbedzie się suchych skórek na moich ustach. Produkt ten bardzo mnie zaciekawi, niestety nie jest to to, czego szukałam. Produkt ma bardzo duże drobny cukru w sobie przez co trudno jego go rozprowadzić na ustach. Jeśli nalozymy go po nałożeniu makijażu, możemy liczyć na to, że skóra wokół ust będzie różowa i tłusta. Produkt sprawdzi się raz na jakiś czas, wieczorem. Dla mnie jest to rozczarowanie.

Niestety dla mnie ten peeling to strata pieniędzy. Zdecydowanie lepszy i przyjemniejszy efekt osiągam zwykłym peelingiem do twarzy. Sama aplikacja jest również niezbyt przyjemna przez spore drobinki cukru które dosłownie harataja usta.