Nacomi Rainbow Mousse Tęczowy mus do ciała

Mus kupiłam w hebe, na promocji marki, wtedy cena była w miarę ok, poza tym słowo "mus" zachęciło mnie do zakupu bo uwielbiam takie konsystencje. Wielokolorowe warstwy to kolejny atut, jestem wzrokowcem i takie rzeczy mnie przekonują. Krem rzuciłam do szafki bo akurat miałam otwarte inne. Po jakimś czasie sięgnęłam po to pudełko, bo zależało mi na czymś lekkim, co szybko będzie się wchłaniać. Po otworzeniu, ku mojemu zdziwieniu konsystencja była tak, twarda, że ciężko było mi w ogóle wydostać odrobinę ze słoika. Za kolejnymi razami było nieznacznie lepiej, bo w łazience jest bardziej wilgotno i ciepło, więc "mus" odrobinę nabrał temperatury. Niestety, w dalszym ciągu konsystencja jest daleka od musu, według mnie bardziej przypomina treściwe masło. Nie dość, że ciężko jest wydostać go z opakowania, rozsmarowywanie również nie należy do łatwych. Pierwsze razy w ogóle nakładałam go zbyt dużo, bo jak się okazało, po rozstopieniu produkt zamienia się w oleistą maź, więc cała skóra była świecąca i wręcz ociekała. Kolejne aplikacje już wiedziałam że muszę nakładać go mniej, chociaż to z kolei sprawia że ciężej rozprowadzać go na całą skórę. Wiadomo, olejek długo wchłania się w skórę, wydaje mi się że nawet większość wycieram potem w pościel bo skóra nie przyjmuje produktu w całości albo trwa to wieczność i nie mogę doczekać się tego zjawiska. Wydajność przez to również nie jest oszałamiająca. Ponadto, kształt opakowania też nie jest do końca przemyślany i ciężko jest mi go wydostać. Największa zaleta to zapach - soczysty, owocowy, dla mnie obłędny. Skóra co prawda jest miękka i nawilżona ale zbliżone efekty można uzyskać przy dobrym balsamie, który sprawi napewno mniej problemów, więc szkoda zachodu tylko dla pięknych kolorów i zapachu. Podsumowując, miałam duże nadzieje co do tego produktu a niestety zawód był praktycznie na każdym kroku. Jeżeli ktoś szuka czegoś lekkiego, jak chmurka, szybko wchłaniającego, to odradzam.

Jak dla mnie cudeńko, puszyste zamienia się w olejek od ciepłych dłoni. Wydajny i nawilża tak ze po przebudzeniu rano czuję wypielęgnowane i nawilżone ciało. Przyjemny wygląd oraz zapach. Jestem na tak :)

Kupiłam go głównie ze względu na jego uroczy i fajny wygląd i niezmiernie się zawiodłam. Pachnie cudnie! Wyglądał w słoiczku tak puszyście i łagodnie że spodziewałam się fajnej lekkiej konsystencji. Myliłam się. Produkt jest tak tłusty i ciężki że praktycznie zmuszałam się do jego używania. Nic w tym przyjemnego, ani wygodnego gdy nie jesteś w stanie nawet zakręcić słoiczka tłustymi rękami. Gdyby przynajmniej się żwawo wchłaniał w skórę - ale nie. Nadaje się według mnie jedynie na półkę na ozdobę. Nie jak funkcjonalny kosmetyk.

To, że ten produkt w ogóle posiadam, jest czystym przypadkiem, ponieważ drogeria internetowa wysłała mi go zamiast tęczowej pianki peelingująco-myjącej. Takich produktów w ogóle nie potrzebuję, ponieważ posiadam skórę tłustą, jednak ciekawość wizażanki zrobiła swoje… Mus okazuje się być cudną tęczową chmurką o ładnym i dość delikatnym, choć syntentycznym zapachu arbuza. W takich momentach aż zazdroszczę osobom z suchą skórą, bo mają tyle cudnych kosmetyków nawilżających… Ale czas zejść na ziemię. Mus początkowo ciężko jest wyjąć ze słoiczka, jednak pod wpływem ciepła rozpuszcza się i łatwiej się rozprowadza. Nie oszukujmy się, to jest masło do ciała. Nawet ja wiem, że mus do ciała nie powinien mieć takich właściwości i konsystencji – to jest po prostu tłuszcz w słoiczku, nie żaden lekki, puszysty mus. Obiektem testów były moje ręce, ponieważ są skrajnie przesuszone, szorstkie, skóra z nich schodzi, tak więc mus miał niezłe pole do popisu. A w końcu ręce to też część ciała. Mus zostawia bardzo tłustą powłokę, która się nie wchłania. Zakręcenie słoiczka graniczy z cudem, ponieważ palce są po prostu w tłuszczu. Po kilkunastu minutach przez tę powłokę i tak można wyczuć suchość skóry – przecież nawet najtańsze kremy do rąk i balsamy więcej robią, bo one przynajmniej zostawiają powłokę mającą udawać nawilżenie… Mus bardzo dobrze natłuszcza, wręcz aż za dobrze. Nie wiem, co mam myśleć o nawilżeniu – niektóre najmocniej przesuszone partie są bardzo mocno nawilżone i wygładzone, z pozostałymi partiami stało się absolutnie nic. Wydajność według mnie jest średnia. Produkt naprawdę ciężki w recenzji i ocenie.

Balsam jest gęsty i szybko roztapia się w dłoniach zamieniając się w olejek. Dosłownie jest to masło do ciała, a nie balsam. Fajnie wygląda tęcza w opakowaniu. Zapach jest cudowny, arbuzowy. Kosmetyk łatwo rozprowadza się po skórze, ale jest bardzo tłusty i super długo wchłania się w skórę. Trzeba go używać w bardzo małej ilości żeby jako tako się wchłonął. Skóra jest faktycznie bardzo dobrze nawilżona i super miękka w dotyku. Mus nie uczula. Opakowanie wystarcza na długo.

Przyznam szczerze, że do zakupu skłonił mnie wygląd produktu. Jak się okazało, nie powinnam była oceniać po wyglądzie, bo działanie tego kosmetyku bardzo mnie zawiodło. Tęczowy mus nie tylko ładnie wygląda ale również bardzo przyjemnie pachnie arbuzem, wydawałoby się że to ideał na wakacje. Mus ma stałą konsystencję, aby go użyć trzeba go najpierw rozgrzać w placach. Mus zmienia się w tłusty substancję, jak dla mnie olej. Ciężko się go rozprowadza na skórze. Czekałam i czekałam ale olej w ogóle się nie wchłania w skórę, po założeniu piżamy, przykleiła się ona do ciała. Nie wiem czy ktokolwiek ma na tyle suchą skórę, aby była ona w stanie wchłonąć ten kosmetyk. Działanie tego produktu kompletnie mnie rozczarowało i nie kupię go ponownie.

Fakt, fchłania się masakrycznie długo - po rozprowadzeniu rzeczywiście na myśl przychodzi słowo "tłuszcz" - ale ja wtedy wobrażam sobie jak zdrowy to tłuszcz i jak bardzo nawilży i natłuści skórę (w moim przypadku mojej córki bo dla niej kupiłam ten mus) - Córcia ma skórę atopową i przyznam szczerze, że mus na bardzo wysuszoną skórę działa rewelacyjnie - nie szczypie, jak niekiedy inne kremy specjalistyczne. Ma ŚWIETNY skład - zero sztuczności, chociaż ciężko w to uwierzyć patrząc na tęczowy kolory i wyczuwając intensywny arbuzowy zapach. Okazuje się, że się da osiągnąć taki efekt z naturalnych składników. Nie polecam go do stosowania na codzień, albo kiedy się gdzieś wybieramy - dla mnie jest to mus na wieczór kiedy pozostaje już tylko spanie albo lektura w łóżu :) Polecam wszytkim rodzicom dla wysuszonej skóry ich dzieci - zapach i kolory sprawiają, że dziecko jeszcze chętniej chce aplikować mus : ) Cena mogłaby być niższa, ale ta firma ogólnie do tych tanich nienależy ALE też nie bardzo drogich - warto polować na promocję, które często są w hebe. Poza tym nie trzeba go nakładać dużo - rozpuszcza się na ciele i w dłoniach i tworzy jakby oliwkę.

Uwielbiam naturalne kosmetyki, do tego takie które pięknie pachną. A ten mus nie tylko jest naturalny, ładnie pachnie ale na dodatek pięknie wygląda. I to wygląd skłonił mnie do zakupu. Po odkręceniu słoiczka od razu czuć słodki zapach arbuzów, aromat nie pachnie sztucznie. No i na zapachu zalety się kończą. Mus jest bardzo gęsty i ciężko go nabrać. Jest strasznie tłusty, ciężko go rozprowadzić na skórze. Nie wchłania się, nie ważne ile po aplikacji czekałam z ubraniem się, zawsze wszystko przyklejało się do ciała. Niestety bardzo mnie zawiódł ten produkt i więcej do niego nie wrócę.

Nie ukrywam kocham tęczowe rzeczy, wiec mus z automatu wpadł do mojego koszyka w sklepie. Wizualne wrażenia odnosnie produktu są mega - prosty słoiczek odsłania w całości piękne kolory samego musu, nalepka jest tez nienachalna i wtapiajaca sie w calosc. Nieco slabiej jest po otwarciu - mus jest bardzo malo piankowy, ma wręcz ciężką, oleistą konsystencje. Sam zapach też nie urywa głowy - jest sztucznie arbuzowy i mnie nieco drażnił. Efekty jego stosowania to bardziej natłuszczenie skóry niz jej nawilżenie, więc niestety, ale ja juz go nie kupie bo szukalam czegos kompletnie innego.

Nacomi, Rainbow Musse dostałam w prezencie od córki. Kosmetyk prezentuje się bardzo ładnie, chociaż dla mnie kolor balsamu do ciała nie jest czynnikiem decydującym podczas zakupów. W zasadzie zastanawiałam się czy użyte barwniki nie będą uczulać, ale na szczęście nic takiego nie miało miejsca. Mus pięknie pachnie i to poza wyglądem, jego największy plus. Jego formuła jest dla mnie zupełnie nie trafiona, mus kojarzy mi się z czymś lekkim i nawilżającym, a Rainbow Musse jest po prostu tłusty. Moim zdaniem zupełnie się nie wchłania i tylko natłuszcza skórę. Nie lubię go stosować do ciała, bo i tak mam wrażenie, że całość wyciera się w piżamę. Córka znalazła mi inne zastosowanie. Co jakiś czas nakładam obfitą warstwę tego musu na stopy, zakładam na to bawełniane skarpetki i kładę się spać. Tu lepiej się sprawdza i rano skóra stóp jest miękka i odżywiona. Opakowanie jest wydajne, bo nie da się tego jakoś bardzo dużo nałożyć, więc męczę się z nim od lipca. Nigdy więcej...

Markę Nacomi całkiem lubię, głównie za dobre składy i atrakcyjne ceny. W przypadku musu zachęcił mnie także wygląd opakowania i kolorowego kosmetyku w środku. Faktycznie nazwa mus może być myląca. Bo chociaż konsystencja faktycznie przypomina piankę ala ptasie mleczko, to po rozsmarowaniu produkt zmienia się w olejek. Dla mnie jest to tym bardziej zaskakujące, ale w pozytywnym sensie. Kosmetyk świetnie nawilża skórę, a do tego cudnie pachnie słodkim arbuzem. Stosuję go na noc i jestem zadowolona ????

Do zakupu tego musu namówiła mnie pani sprzedawczyni w jednej z drogerii. Pomyślałam, że to ciekawy kosmetyk i "czemu nie?". Nacomi kojarzyło mi się do tej pory z różnymi olejkami... Tak też dzieje się tutaj - spodziewałam się lekkiej, piankowej konsystencji, a w rzeczywistości produkt jest tylko na pozór musem. Ma w składzie różne olejki i to wyjaśnia dlaczego jego konsystencja jest ciężka, oleista. Na skórze wchłania się podobnie jak olej kokosowy (zresztą on też jest tam w składzie). Zapach - arbuzowy, wyrazisty; bardzo przypomina mi dzieciństwo i pierwsze błyszczyki, które właśnie taki zapach miały. Najbardziej w tym kosmetyku podoba mi się to, jak wygląda on w słoiczku - ta "przekładanka" przywodzi na myśl deser lodowy! Produkty ciekawy, bardzo wydajny, mocniej natłuszcza, aniżeli nawilża. Warto spróbować, bo skład też jest w miarę dobry. Polecam!

Tęczowy mus do ciała firmy Nacomi otrzymałam w prezencie. Jego widok bardzo mi się spodobał, bo sam produkt ma nieco oryginalny i niespotykany wygląd. Nigdy nie miałam wielokolorowego warstwowego musu - te których używałam zawsze były jednorodne kolorystycznie i w porównaniu do tego dość nudne. Ten wygląda jak trójkolorowa tęczowa pianka. Na pierwszy rzut oka kojarzy mi się z deserem takim warstwowym sernikiem na zimno. Kolory tego mazidełka utrzymane są w tonacji pastelowej, a całość prezentuje się naprawdę uroczo. Nie mogłam doczekać się do pierwszego użycia tego produktu. Jednak trochę się rozczarowałam. Liczyłam na lekką piankową konsystencję jak chmurka czy delikatny mus tymczasem okazało się że to bardzo porządny tłuścioch o iście oleistej konsystencji. W słoiczku niebiańska chmurka, a na dłoniach istny olej, jak roztopione masło lub margaryna. Konsystencja w użyciu nijak nie współgra mi z tą lekką pianką którą widzę w słoiczku. Zapach kosmetyku jest bardzo ładny ale mimo kilku różnokolorowych warstw jest on jednolity i mocno arbuzowy. Ten aspekt produktu bardzo jednak mi odpowiada bo lubię soczysty zapach tego owocu. Jednak on też kojarzy mi się z lekkim orzeźwiającym i nawilżającym kosmetykiem a nie takim tłustym olejkiem, który w żaden sposób nie mogę skojarzyć z arbuzem. Mus co prawda odżywia lekko skórę i porządnie ją natłuszcza ale nie tego oczekiwałam po tym kosmetyku. Według mnie jest on pełen sprzeczności i poszczególne jego elementy ze sobą nie współgrają. A szkoda bo zapowiadał się naprawdę ciekawie. Jednak z pewnością go nie kupię.

Wygląda ciekawie i zabawnie jak 3 kolorowe lody albo krem do ciasta. Fajna rzecz na prezent dla młodszych dziewczyn których skóra ma mniejsze wymagania. Myślałam że jego konsystencja bedzie taka jak zapowiadany mus ale okazała sie dośc ciężka i tłusta mimo ze jakby napowietrzona przez co dużo produktu się nabiera na rękę. Potem produkt się rozpuszcza na dłoniach i okazuje się że jest go znacznie za dużo. Nie kupię drugi raz

Kupując mus spodziewałam się kosmetyku o lekkiej konsystencji. I faktycznie, konsystencja jest lekka, piankowa, napowietrzona, przypomina ptasie mleczko lub ciepłe lody. Niestety po posmarowaniu zmienia się na ciele w oliwkę, skóra jest tak natłuszczona, że nadmiar muszę lekko wycierać ręcznikiem. Nie tego spodziewałam się po konsystencji o nazwie mus. Mus posiada bardzo przyjemny, arbuzowy zapach. Ma ciekawą, trzykolorową formułę: zielony, różowy, żółty. Dzięki sztywnej, piankowej konsystencji, kolory nie mieszają się ze sobą, ale stanowią odrębne warstwy. Kosmetyk jest mało wydajny, znika z opakowania w ekspresowym tempie, jest jakby napowietrzony, przez co nakładam go więcej. Nie wiem, czy starczy mi nawet na miesiąc, co przy jego cenie nie jest opłacalne. Nie kupię ponownie.