Avon Planet Spa, Greek Seas, Smoothing Peel-off Face Mask with Algae Extract Wygładzająca maseczka peel-off z ekstraktem z alg (nowa wersja)

Od dawna wiem, że seria Planet Spa ma świetne maski peel off, a ta z algami jest chyba moją ulubioną. Wygładza, oczyszcza i zdejmuje się ją praktycznie w jednym kawałku, nie męczyłam się z resztkami. Jest wydajna i w przystępnej cenie. Konsystencja: ma w sobie zatopione cząstki jakby kwiatów, być może to te algi, gęsta ale łatwa w nałożeniu, zastyga dosyć szybko, nie irytuje na twarzy. Działanie: maska zawiera alkohol, to typowe dla peel off, więc niekoniecznie sprawdzi się u osób z wrażliwą, mocno suchą skórą. Ja mam mieszaną, więc fajnie mi ją odświeżała i oczyszczała. Zastygała w około 10 minut, oczywiście gdy nałożyłam niezbyt grubą warstwę. Było delikatne uczucie ściągnięcia, ale do wytrzymania, czasami takie maski powodują dyskomfort, tutaj na szczęście tego nie było. Maskę ściągałam praktycznie w jednym kawałku, ściąganie bezbolesne, to nie jest ten typ, który dodatkowo robi depilację twarzy. Po usunięciu maseczki skóra była odświeżona, rozjaśniona, ewidentnie czystsza i ożywiona. Lubiłam stosować ją raz w tygodniu, ponieważ to zaspokajało moje potrzeby. Zapach: głównie czuć świeżość alg i alkohol, który zupełnie mi nie przeszkadzał. Opakowanie: tubka w morskich klimatach i kolorze, jest identyczna jak wszystkie inne produkty Planet Spa, pod koniec produktu wyciskanie jej nie wymagało trochę więcej siły.

Kolejny produkt od Avon, co do którego miałam obawy, ponieważ nie przepadam za kosmetykami do pielęgnacji twarzy akurat od tej marki. Aż kipi chemią, którą czuć w konsystencji i zapachu. Akurat przy tej masce też odczuwa się takie wrażenie, a sam produkt przypomina klej na ciepło :) takie moje odczucia. Konsystencja jest kleista i gęsta, z grudkami w postaci alg morskich, które są w składzie. Mimo wszystko nawet dobrze rozprowadza się ją po twarzy. Lepiej nie nakładać grubszych warstw dzięki czemu maska szybciej zastygnie i łatwiej będzie ją ściągnąć. Niestety i tu nie zauważyłam jakiegokolwiek efektu, bo masaka przy ściąganiu nie wyciąga żadnych zaskórniaków czy wągrów. Poza tym też nie zauważyłam żadnego działania poza lekkim zmatownieniem skóry lub wysuszeniem - co w moim przypadku jest ok, bo mam cerę tłustą, więc to w jakiś sposób redukuje nadmiar wydzielanego sebum. Przy nakłądaniu aż mnie dusiło od alkoholu, co nie było przyjemne. Na szczęście aromat szybko się ulatniał. Trzeba też uważać nakłądając na podrażnioną skórę, bo może lekko poszczypać. Maska zasycha gdzieś ok 15-20 minut, po czym można ją fajnie śćiągnąć, o ile była nałożóna równomiernie i wszystko ładnie zastygło. Generalnie produkt nie różni się niczym, oprócz opakowania, od tych masek z serii Planet Spa. Wszystko na jedno kopyto. Algi czasami gromadziły się przy wylocie, raz do tego stopnia, że musiałam odkęcać wieczko i odetkać. Póżniej szło raczej gładko, a sama konsystencja nie zastygała na szczęście przy nakrętce. Opakowanie jest bardzo ładne, eleganckie, ale zarazem morskie, co było w zamyśle producenta. Bardzo mi się podoba. Dodatkowy plus za minimalizm. Ogólnie jestem na nie :)

Maseczka jest bardzo wygodna w użyciu: nie brudzi, łatwo się ją nakłada na skóre i równie łatwo ściąga. Lubię maski peel off , bo nie brudzą umywalki, włosów i nie potrzebuję gąbki żeby usunąć ją z twarzy. Maska jest bardzo wydajna i dostępna w każdym katalogu avon za około 8 zł. Ta maska pozostawia skórę odświeżoną i lekko napiętą. Muszę po jej ściągnięciu nawilżyć skórę. Moim zdaniem maska nie poprawia kondycji skóry, ale też nie robi jej krzywdy. Jest dobrym uzupełnieniem domowego spa i relaksu, ale nie oczekujmy od niej rewolucji w postaci odmłodzenia :) Ma przyjemny morski zapach i w przejrzystej strukturze widoczne są strzępki jakby alg?:) Ciężko mi ocenić ten produkt, bo nie wiele robi, ale robi właśnie tyle ile obiecuje producent czyli odświeża i wygładza więc niech będzie 4* :)

Dostałam ją od przyszłej teściowej. Podarowała mi taki bubel, ale mam nadzieje, że nie był to złośliwy prezent. :) Maseczka od Avon ma pojemność 75 ml. Słyszałam o niej wcześniej, że jest całkiem niezła. W składzie zawiera naturalne algi morskie, minerały i sól, ale reszta do wymiany. Nie ratuję tych kilka naturalnych składników tego produktu. Maska jest peel off, czyli zrywa się ją w płachcie po aplikacji. Konsystencja maski nie ułatwia aplikacji, bo jest gęsta i zbita, po czasie w opakowaniu również zaczyna zastygać. Całe opakowanie szybko staję się brudne i klejące. Maska nie zastyga w 100% na twarzy i pozostawia pozostałości, które trzeba domyć wacikiem z wodą. Jej zapach jest straszny, nie czuje soli, czy innego ładnego morskiego zapachu, a sam alkohol, tak jak w innych maskach często jest typu peel off. Skleja wszystko i trzeba uważać by nie umazać nią brwi, bo łatwo je wyrwać. Maseczka depiluje twarz, a nie ją oczyszcza i wygładza. Jakaś bzdura, że producent obiecuję nawilżenie i wygładzenie, a ja po niej miałam jeszcze bardziej suchą i podrażnioną skórze niż przed. Bardzo wysuszą i myślę, że to zasługa alkoholu w składzie.

Maseczka o intensywnym zapachu (nie mogłam skojarzyć ale poczytałam) alkoholowym. Generalnie mi nie przeszkadza, a na twarzy wietrzeje Równomiernie zasycha na twarzy, pozostawiona na 20 min (jak jest napisane) lub dłużej dla lepszego działania i zaschnięcia heheeh bardzo łatwo i szybko się ściąga. Mega wydajna Twarz jest chyba wygładzona (albo to moja wyobraźnia), nie przesuszona.

Nie lubię tej maseczki. Jest zbyt brudząca. Zapach ma też średni. Poza tym zaczęły mi wychodzić wypryski. Nie lubię tej maski też ze względu na to, że ciężko ją zmyć. Ostatnio zauważyłam, że na mojej cerze robią się suche miejsca, niestety maska wysusza.

Nie polecam tej maseczki, nie przekonała mnie zupełnie niczym. Już po samym otwarciu tuby byłam zniechęcona, ponieważ uderzył mnie silny, alkoholowy zapach (bardzo mocny!). Ale postanowiłam, że dam jej szansę... Konsystencja jest bardzo kleista, ciężko nałożyć ją na twarz. Oczy piekły mnie potwornie przez alkoholowy opar... Straszny zapach. Potrzymałam na twarzy, zmyłam - efektów brak. Absolutnie żadnej różnicy przed i po. Nie zauważyłam żadnego działania, a jedynie piekące oczy.

ta maska to dobry wybór dla wszystkich tych, którzy nie lubią się brudzić przy używaniu maseczek. Formuła peel-off to super rozwiązanie dla maseczkowych minimalistów. Lubię ją przede wszystkim za chłodek jaki pozostawia na twarzy i piękny zapach. Wygodna w aplikacji, wydajna, delikatna. Nie podrażnia i nie uczula. Skóra po zastosowaniu jest baardzo gładka i promienna. Także pełna blasku i miękkości. Maseczkę bardzo często można złapać w promocyjnej cenie, która waha się między 10-12 złotych nie wliczając oczywiście rabatów konsultantek. Dla mnie godna polecenia.

Nie lubię maseczek z Avonu i już od dawna ich nie kupuję, ale czasem jeszcze jakaś trafi do mnie w darze. Tylko wulkaniczna dawała jakiś tam efekt na skórze, każda inna - nic. Tę sztukę dostałam do wykończenia i już pierwsze użycie bardzo mnie do niej zniechęciło. Po otwarciu jedyne co poczułam to mocny, alkoholowy zapach, myślałam, że wywietrzeje z czasem, ale nie. Do samego końca trzymania jej na skórze czułam jakieś spirytusowe podmuchy. Do tego doszło łzawienie i pieczenie oczu. Maseczka ma typową konsystencję dla tego typu wytworów Avonu. Nie miałam problemu z rozprowadzeniem jej na twarzy. Zasychała około 20 minut, jedne miejsca szybciej, drugie wolniej. Zrywała się kawałkami. Efekt po zastosowaniu był żaden. Skóra była taka sama, jak i przed zabiegiem. Dobrze, że maseczka nie zaszkodziła mojej tłustej cerze, ale to pewnie dlatego, że używałam jej dosyć rzadko, niechętnie i ostrożnie - właśnie ze względu na łzawienie oczu w oparach alkoholu. Dla mnie wszystkie te avonowe maseczki, nie tylko peel off, są na jedno kopyto, szkoda na nie moich pieniędzy. Trochę nawet zazdroszczę tym, u których się sprawdzają, bo cena nie jest wysoka, a wydajność jest całkiem w porządku. Zużyłam, pożegnałam, nigdy więcej powtórki.

Nie wiem, ostatnimi czasy albo mam wielkiego pecha do produktów z serii Planeta Spa, albo po prostu zaczynają być słabe. Swego czasu kupowałam wszystkie nowości stamtąd, ale obecnie zaczynają mi brzydnąć. Produkt dostępny niemal w każdym katalogu Avonu. Cena katalogowa to jakieś 10 złotych, czyli tak akurat. Starcza na około 10 użyć, więc jest dosyć wydajna. Opakowanie typowe dla tej serii- stonowana szata graficzna, poręczna, mała tubka z zamknięciem na klik. Maska ma w miarę gęstą konsystencję. Łatwo rozprowadza się na twarzy. Niestety nie zasycha w całości i trzeba ją odrywać po kawałku. Niektóre partie mam wrażenie, że nawet po 30 minutach nie zastygłyby. Zmywanie takiej niezastygłej, powoduje rolowanie. Nie jest przyjemnie. Maska niestety pachnie mocno alkoholem. Od samego początku nie zostałam fanką tej maseczki. Już podczas noszenia jej na twarzy, zastygając powoduje uczucie ściągnięcia. Po zdarciu maski nie jest wiele lepiej. Właściwie w moim przypadku absolutnie skreśla ją to na samych starcie. Trzeba faktycznie jej przyznać, że bardzo dobrze wygładza. Zdziera martwy naskórek, pozostawiając skórę gładką, taką przyjemną w dotyku. Przy okazji nieźle odświeża. Używałam jakoś 2 razy w tygodniu, wtedy działa całkiem dobrze. Kilka razy zaczęłam stosować częściej i niestety powodował przesuszenia. Niby coś robi, ale nie jestem zachwycona tym działanie. Nie ma tego efektu wow, jakiejś wyraźnej zmiany. Mimo zapachu i problemów ze zdarciem, całkiem miło było ją używać, mimo to nie kupię ponownie.

Uwielbiam maseczki z serii Planet Spa, tę zakupiłam że względu na działanie wygładzające. Nie zwróciłam uwagi, że to maska typu peel off, których nie lubię. Dałam jej szansę i nawet pozytywnie mnie zaskoczyła. Równomiernie zasycha na twarzy, dzięki czemu łatwo i szybko się ją ściąga. Twarz jest faktycznie wygładzona, i nie przesuszona.

Ja: Mam cerę suchą i odwodnioną. Naczyniową, wrażliwą i skłonną do podrażnień. Opakowanie: Plastikowa, odwrócona tubka. Pozwala wydobyć produkt do ostatniej kropli, ale nie widać zużycia kosmetyku. Ładny dla oka design, który bardzo lubię w całej serii Planet SPA. Sama tubka w sobie ciekawie profilowana od góry, co nadaje jej dodatkowego charakteru. Zamykanie na zatrzask, przez co dobrze dozuje się produkt. Wrażenia: Po otwarciu alkoholowy zapach, ale na szczęście później wybija się ten "właściwy". Po nałożeniu już nie czuję alkoholu i nie łzawią mi oczy jak to się zdarzało przy innej masce peel-off z serii Planet SPA. Stanowczo lepiej mi się ją nakładało specjalnym pędzelkiem niż dłońmi. Na twarzy zastygała w jakieś 15-20 minut i ściąga się ją niestety w częściach. Może to kwestia braku mojej wprawy, a może po prostu ona tak ma. Jeżeli chodzi o efekty, trochę nawilżyła skórę, ale nie spektakularnie. Opakowanie starczyło mi może na 4-5 razy, co w moim odczuciu sprawia, że maska jest mało wydajna. Plus, że kupiłam ją za kwotę 9 zł, która była adekwatna w stosunku do jakości. W cenie regularnej bym się na nią nie skusiła i uważam, że jest na rynku dużo więcej, lepszych produktów na tej półce cenowej.

Maseczka daje widoczne efekty sciagniecia (nie polecam przy suchej cerze) i zmniejszenia porów. Niestety efekt jest krotkotrwaly więc stosuję ją głównie przed jakims wyjściem. Naklada sie jak typowy peel-off,jest gęsta i szybko zastyga. Uatrakcyjnią ją drobinki"glonów", ma ladne opakowanie i zapach.

Po cięzkim dniu, nocy. A nawet po wysiłku fizycznym. Maseczka z ekstraktem z alg z Avonu jest klasykiem. Seria Planet Spa jest znana prawie przez każdego. I słusznie bo to jest jedna z lepszych serii w Avon. Maseczka doskonale nawilża twarz. Warto choć raz w życiu zainwestowac w to cudeńko i zrobić sobie spa :) Cera jest oczyszczona z porów, nie zapycha jej. Fajnie chłodzi i złuszcza naskórek. Widac działanie już po pierwszej aplikacji. Używam 2 razy w tygodniu. Jest wydajna :) Zapach bardzo przyjemny, nie przytłacza.

Jako konsultantka Avon testuje bardzo duzo produktow tej firmy maseczka nie urzekla mn zbytnio nie jest warta swojej ceny, jest w formie sciaganej nie zmywalnej ,z dodatkiem alg morskich co nie bardzo jest w moim guscie cena jest dosyc niska jednak nie warto marnować pieniędzy gdyz nic nie pomaga

Uważam, że wszystkie maseczki od planet spa w technologii peel-off sprawdzają się świetnie, ale ta ma u mnie szczególne względy! - po pierwsze: konsystencja. Nie jest lejąca, jest może nawet ciut za gęsta, ale mimo wszystko kosmetyk nakłada się bardzo dobrze. - po drugie: zapach. W czasie, gdy mamy maseczkę na sobie, jest on bardzo intensywny i rzeczywiście możemy poczuć się jak w spa. - po trzecie: efekty. Skóra jest bardzo intensywnie nawilżona, niesamowite uczucie świeżości, pory wyraźnie zwężone. Czuję się, jakbym naprawdę była po zabiegu w spa! No i bardzo przyjemnie i sprawnie się tą maseczkę zdejmuje. - po czwarte: wydajność. Kosmetyk jest bardzo wydajny, o wiele bardziej niż konkurencyjne maseczki.

Maseczkę kupiłam w promocji razem z zelem pod oczy. Produkt w przepięknym opakowaniu, tubka jest wygodna , otwarcie klikane, wiec nie ma problemu z silowaniem się. maska ma bardzo przyjemny zapach, kest w formie gestego zelu. Faktycznie zawiera ekstrakt z alg, bo widac w niej ich kawalki :) po nałożeniu na twarz maseczka przyjemnie ja chłodzi i po około 20 minutach mozna juz ja sciagac. Od razu czuc efekty działania ,skóra jest miękka i bardziej odżywiona . Serdecznie polecam

Dość ciekawa maseczka. Zawiera drobinki alg. Zamknięta jak reszta masek z serii SPA w poręcznej tubce . Faktycznie moja skóra była po niej wygładzona i taka jakaś lepsza się wydaje. Bardzo lubię maseczki typu peel off i ta mnie nie zawiodła ,myślę że wrócę do niej ( jak tylko przetestuje nagromadzone inne maseczki :) ) Cena zawsze jest bardzo przystępna. Avon zaskakuje nas coraz to nowymi maskami z linii - ja jestem na tak :) Nie każdy może się polubić z drobinkami w tej maseczce ale myślę że warto ją wypróbować :)