SinSkin Must.Have, Mineral Blush Powder Róż spiekany

Kupiłam róż w czasach jak pracowałam w Rossmannie i podpatrywałam, co sprzedaje się na słynnych obniżkach. Zainteresowanie było duże, a ja wcześniej miałam tylko słynny róż Bourjois w małym, okrągłym pudełeczku z pędzelkiem, który kochałam latami. Nadszedł czas, gdy chciałam spróbować czegoś innego, nowego, a i minerały zaczęły być modne. Niestety zawiodłam się okropnie. Pigmentacja jest tragiczna, nie wiem jak inne, ale mój odcień ma drobinki i tylko one są w miarę widoczne na twarzy. Aby było widać jakiekolwiek zaróżowienie musiałam nakładać go 5-6 razy. Nie polecam, używam go czasem pod rozświetlacz żeby podbić blask, ale raczej nie prędko zobaczę denko i to nie dzięki wydajności, bo ta idzie w parze z pigmentacją. Nienasycona chęcią czegoś nowego po Bourjois, przerzuciłam się na taniutkie Wibo, które ma pigmentację jak marzenie i drobinki nie są tak nachalne. Opis producenta jako "subtelny kolor i blask" zamieniłabym na "subtelny kolor i mocny blask".

Mam 2 ww. odcienie jeden jest taki trochę cukierkowy róż a drugi ma taki brzoskwiniowy odcień. Oba dają ładny połysk i są mocno napigmentowane, wystarczy delikatnie smyrnąć policzki żeby kolor był zauważalny. Opakowanie starannie wykonane z lusterkiem, każdy produkt zapakowany w kartonik i zaklejony naklejką z numerem i nazwą koloru, dzięki czemu widzimy czy ktoś już się "dobierał" do naszego różu. Kupilam za cene 25 zl i uważam że ta cena jest odpowiednia, bo regularna zbyt wysoka jak za róż do policzków.

Róż jest w pięknym, eleganckim pojemniku wraz z lustereczkiem. Ma bardzo dobrą pigmentację, przez co niewielka ilość produkty wystarczy do aplikacji na buzie. Ma fenomenalny różowy kolor, który idealnie wygląda na policzkach. Jest bardzo wydajny. Kupiłam go na promocji w rossmannie za 35 złotych, więc myślę że za tą cenę jest rewelacyjny.

Kupiłam ten róż na promocji w Rossmanie i myślę, że gdyby nie ta promocja to raczej bym nie kupiła, jest to dobry róż, ale nie za tą cenę, myślę, że spokojnie można znaleźć tańsze zamienniki:) Opakowanie jest bardzo solidne, a sam produkt też mocno wydajny, bo wystarczy tylko z 2 "machnięcia" pędzlem, a efekt będzie zauważalny. Kolory są bardzo ładne, dziewczęce i wiosenne. Róż bardzo dobrze trzyma się cały dzień, dzięki drobinkom buzia jest rozświetlona a nasza cera wygląda zdrowo .

Róż ten kupiłam na promocji -55% w Rossmannie. SinSkin była marką, która dopiero co pojawiła się w drogeriach Rossmann. Bardzo byłam ciekawa ich produktów, ale do najtańszej półki cenowej nie należy. Jego cena regularna na stronie Rossmanna wynosi 84, 99 zł. Wybrałam odcień 031 Treasured. Róż zamknięty jest w plastikowej, kwadratowej puderniczce z lusterkiem, zamykanej na klik. U góry widnieje logo marki. Szata osobiście mi się podoba, klasyczna, elegancka, powiedziałabym nawet, że wygląda dość ekskluzywnie. Plastik jest porządny, zamykanie również. Pomimo częstego użytkowania opakowanie dalej wygląda ładnie, może trochę się rysuje, ale aż tak tego nie widać. Róż jest wypiekany, a wszyscy wiemy, że wypiekane produkty są bardzo wydajne. Produkt dobrze nabiera się na pędzel i bez problemu osiada na skórze. Jest to taki różowiutki odcień, bardzo dziewczęcy, z delikatnymi drobinkami rozświetlającymi. Są niemalże niewidoczne. Buzia od razu wygląda na wypoczętą, świeżą, zdrową. Idealny odcień na zbliżającą się wiosnę. Produkt jest naprawdę trwały. Nie ściera się, utrzymuje cały dzień. Ja należę do tych osób, które pomalują się rano i przez cały dzień nie zaglądają do lusterka, dlatego też zależy mi na kosmetykach, które pod koniec dnia będą na swoim miejscu. I ten produkt, do takich należy.