Nuxe Aquabella, Micro-exfoliating Purifying Gel Żel mikrozłuszczający do twarzy

Ostatnio jeśli chodzi o oczyszczanie twarzy, to zdecydowanie króluje u mnie marka Nuxe. Ten żel wyjątkowo się sprawdził dla mojej ostatnio kapryśnej skóry. -mikrodorbinki są idealne do codziennego oczyszczania skóry -nie podrażnia -wydajny -usuwa nadmiar sebum -ładny zapach -delikatnie się pieni -wygładza -nie wysusza skóry

Żel mikrozłuszczajacy znalazłam w kalendarzu adwentowym w pojemności 15 ml. Stosowałam go 1, max 2 razy w tygodniu jako typowy peeling. Zapach całkiem przyjemny, świeży. Wyczuwam nuty typowe dla marki Nuxe. Żel ma dość rzadką konsystencję w której zatopione są drobinki. Są łagodne i jest ich mało, więc efekt złuszczania jest delikatny. Jestem przyzwyczajona do trochę mocniejszego usuwania martwego naskórka, ten żel jest chyba jednak za delikatny. Buzia po umyciu jest świeża i wygładzona, nie występuje uczucie ściągnięcia ani podrażnienie. Nie kupię ponownie, wolę mocniejsze złuszczanie, uważam że ten żel-peeling nie jest warty swojej ceny.

Szukałam czegoś mocniejszego niż żel a delikatniejszego od peelingu mechanicznego i znalazłam żel złuszczający marki Nuxe dedykowany skórze normalnej i mieszanej. Żel ma mikrokuleczki o działaniu złuszczającym ale nie wysusza skóry i można go stosować rano i wieczorem. Pięknie pachnie i po umyciu nim skóra jest czysta i świeża . Całkiem dobrze radzi sobie z demakijażem ale trzeba pamiętać że omijamy okolice oczu.

Nie wiem, co mnie pokusiło do kupienia tego żelu, miałam chyba jakąś pomroczność (co mi się czasami niestety zdarza), bo ten żel kompletnie nie nadaje się do mojej twarzy i nie wpasowuje się w moją pozostałą pielęgnację. Owszem, wyczytałam, że jest mikrozłuszczający, ale już nie doczytałam, że ma ścierające drobinki, myślałam bowiem, że on jest na bazie kwasów. Przy mojej cerze, która jest niestety trądzikowa (ale staram się ją kontrolować) taki żel z drobinkami nie jest wskazany, ponieważ używam silnych retinoidów i kwasów, także niepotrzebne mi dodatkowe manualne złuszczanie. Myślałam, że on ma kwasy, więc zamieniłabym go z produktem kwasowym do mycia, który zużyłam, no ale niestety nie, granulki w produkcie to nie jest coś dla mnie, chociaż przyznaję, poużywałam go trochę, więc jakiś obraz mam. Opakowanie jest przyjemne dla oka i można wszystko wycisnąć do konca, szkoda tylko, że otwarcie go jest strasznie problematyczne i za każdym razem męczyłam się z tą klapką, żeby ją w ogole otworzyć. Żel jest przezroczysty i zatopione są w nim niebieskie kuleczki, czyli nasze drobinki ścierające. Zapach jest bardzo świeży, taki, że w upalny letni dzień fajnie się czymś takim umyć. Jak wspomniałam z ciekawości użyłam go kilkukrotnie do twarzy, produkt dobrze się pieni i nie jest mocno ostry, ale jak dla mnie jest po prostu za mocny. Miałam wrażenie piszczacej skóry i mega czystej, ale też wrażenie przesuszenia i ściągnięcia. Jednak jak wspomniałam jestem na retinoidach i kwasach cały rok, więc po prostu myślałam że to jest produkt kwasowy (mikrozłuszczający), a nie że jest złuszczaniem za pomocą peelingujących drobinek. Może do cery, która nie ma problemu on by się nadał, natomiast u mnie po prostu nie wpasował się w całą resztę pielęgnacji i jest dla mnie najzwyczajniej w świecie kosmetykiem zbędnym. Ostatecznie po kilkunastu użyciach do twarzy zużyłam go jako żel do mycia ciała i tutaj spisał się całkiem nieźle, bo dobrze myje, drobinki trą skórę, co też jest przyjemne, zapach jest świeży, czyli też fajnie. Do ciała jak najbardziej na tak, ale jednak cena trochę przesadna, żeby kupować go tylko do używania do ciała.

* czyli dedykowany na lato i byle jaki (ani ziębi ani grzeje) :) Taki sobie o, świeżak. Fajny na upały, bo ogórkowo pachnie, ma lekką konsystencję, odświeża buzię, może nawet coś tam chłodzi. Przyjemnie mi się go używało po dyżurach, kiedy mam buzię opuchniętą i zmęczoną i w czasie upałów. Pomaga zmyć sebum i resztki pomakijażowego brudu, nie ściąga buzi, ale te drobinki peelingujące to nawet dla mojej suchej buzi- niewystarczające. Miałam nadzieję, że pomoże mi pozbyć się suchych skórek, ale jest za mało inwazyjny. Za to całkiem wydajny i w połączeniu z tonikiem z serii naprawdę odświeża. Miłe uczucie, ale ja jestem fanką ekstremalnych wrażeń

Żel dokładnie oczyszcza skórę, bardzo na plus jest fakt, że drobinki peelingujące nie podrażniają twarzy. Żel ma ładny świeży zapach, zmywa resztki makijażu i sebum, bez uczucia ściągnięcia. Cera przy regularnym stosowaniu produktu nie robi się przesuszona.

Szukając kosmetyku do oczyszczania twarzy zdecydowałam się na zakup produktu Nuxe Aquabella i jest OK. Przyznam, że nie zachwycił mnie jakoś specjalnie, ale pewnie dlatego, że miałam w stosunku do niego dość duże oczekiwania. Przede wszystkim żel przeznaczony jest do oczyszczania twarzy i rzeczywiście to robi - radzi sobie nawet z delikatnym makijażem (nie wiem co z mocnym, gdyż takiego nie stosuję). Nie podrażnia twarzy, raczej nie przesusza, ale na pewno nie nawilża. Zapach jest bardzo delikatny, prawie niewyczuwalny. Niestety, moim zdaniem, mało wydajny. Poza tym produkt niby przebadany dermatologicznie, ale skład idealny nie jest. Nie jestem zawiedziona, ale nie skuszę się na niego ponownie.

Żel jest przezroczysty. Konsystencja przyjemnie rozprowadza się po twarzy. Zawiera drobinki peelingujące, ale mocniejsze pocieranie nimi o skórę nie powoduję podrażnień. Z moich dodatkowych obserwacji wynika, że żel nie pieni się i bardzo łatwo go zmyć, a przy nakładaniu daje dość ciekawy efekt świeżości, którego nie czułam przy żadnym jak dotąd kosmetyku. Po użyciu moja skóra jest naprawdę świeża i czysta. Przy dłuższym stosowaniu wydaję mi się, że moje pory zmniejszyły się, a niedoskonałości też nie powstają tak szybko jak wcześniej.

Żel średnio gęsty o przepięknym świeżym ogórkowym zapachu, bezbarwnej konsystencji z niebieskimi peelingującymi drobinkami . Idealny do mieszanej cery. Żel zapakowany w pięknej miętowej tubie, poręcznej z zakretką dość solidną na zatrzask więc tu nie ma obawy o wylanie np podczas podróży. Oczyszczanie twarzy po całym dniu to obowiązkowy rytuał i żele do mycia twarzy dobieram starannie. Ten mimo dość solidnych w odczuciu drobinek podczas mycia nie trze skóry, Po kontakcie z wodą przyjemnie się rozprowadza , masując kolistymi ruchami złuszczając przy tym martwy naskórek. Z łatwością się spłukuje. Żel nie jest agresywny dla skóry. Po myciu nie ma efektu ściągnięcia czy pieczenia jest powiedziałabym nawilżający. Skóra jest gładka i dobrze oczyszczona. Po osuszeniu delikatnym ręcznikiem można wyczuć na niej jedwabistą gładkość. I wszystko byłoby fajnie gdyby żel nie był perfumowany a tak raczej obawiam się o cery wrażliwe. No i konserwant fenoksyetanol bardzo wysoko w składzie. Za to jedna gwiazdka mniej. Oczekiwałabym w tym produkcie czegoś bardziej naturalnego bo żel jest naprawdę świetny. Zmywanie makijażu tym żelem pełnym drobinek to czysta przyjemność. Polecam.

Żel oczyszczająco-wygładzający. Żel do codziennego oczyszczania, z pominięciem okolicy oka. Posiada granulki, które pod uciskiem pękają i uwalniają kwas hialuronowy, który dodatkowo nawilża skórę. W żelu zawieszony jest też krzem- składnik, który będzie złuszczał mechanicznie przy pocieraniu. Żel jest odpowiedzią na potrzeby cery mieszanej, która potrzebuje oczyszczenia, ale też nawilżenia. Poprzez krzem skóra jest dodatkowo wygładzona. Nie jest to peeling, a żel do codziennego stosowania. Lubię jego zapach- ogórek, cytrusy- pachnie bardzo świeżo. Polubiłam ten produkt. Mam cerę mieszaną z tendencją do wysuszania. Gdy stosowałam żele polecane do cer mieszanych (opis na produkcie- najczęściej- cera z niedoskonałościami, mieszana, tłusta), bardzo mnie wysuszały. Nie zgodzę się, że cera mieszana potrzebuje takich składników aktywnych, jak cera tłusta lub trądzikowa. Aquabella nie wysusza. Swoją drogą piękna nazwa "Pani Woda" :) Jedyne, do czego mam zastrzeżenie- opakowanie mogłoby być z pompką- ułatwiało by to dozowanie produktu. Trzeba uważać, żeby nie nacisnąć mocno tubki, bo żel może okazać się mniej wydajny ;)