Kruidvat Originals, Reinigingslotion Huidzuiverend [Lotion Nettoyante Purifiant] Tea Tree Tonik oczyszczający `Drzewo herbaciane`

tonik niby fajnie koił twarz ale przy codziennym stosowaniu nie robił totalnie nic, ma mocny zapach który dla wielu może być zbyt intensywny, produkt można nakładać wacikiem lub rękoma, kosmetyk jest bardzo wydajny, starcza na długo, ja za bardzo nie polecam, nie zrobił nic na mojej twarzy, ale może komuś się sprawdzi.

Tonik antybakteryjny idealnie sprawdzi się do problematycznej skóry z trądzikiem. Dobrze oczyszcza twarz, ma przyjemny moim zdaniem zapach. Duży plus za szklane opakowanie. Ciemna butelka chroni zawartość przed promieniami słonecznymi. Twarz po użyciu jest nawilżona i oczyszczona. Brak uczucia pieczenia i podrażnienia w trakcie i po oczyszczaniu skóry.

Tonik skusił mnie ceną. Gdy go kupowałam, był w niezłej promocji. Wcześniej miałam już peeling tej serii i byłam nim zachwycona. Pomyślałam, że tak duże opakowanie (300ml) za niecałe 8 zł to dobra okazja zwłaszcza, że peeling się sprawdził. Dodatkowo ciemnobrązowe, szklane opakowanie z czarną nakrętką przykuło mój wzrok. Tonik ma wodnistą konsystencję. Nie polecam aplikowania produktu na rękę i wklepywania go w twarz. Szyjka butelki jest bardzo szeroka przez co wylewa się za dużo produktu. Próba takiej aplikacji kończyła się bardzo intensywnym zapachem "bijącym po oczach" oraz ich łzawienie. Dużo łatwiej aplikuje się tonik na wacik, a następnie przeciera. Działanie toniku było podobne do peelingu. Oczyszczał skórę, pozostawiał ją miękką, matową, ale lekko tłustawą od olejku. Nie było to jednak nic nieprzyjemnego. Wypryski zdarzały się rzadkiej, pory były mniejsze, a skóra dłużej była matowa, makijaż utrzymywał się lepiej w strefie T. Mocny zapach toniku przypominał mi olejek eukaliptusowy, który uwielbiam. Jest intensywny, długo się utrzymywał. Produkt jest bardzo wydajny, opakowanie wystarczyło mi na 6 miesięcy codziennie aplikacji.

Ten tonik kupiłam przez przypadek w drogerii, głównie dlatego że skończył mi się poprzedni, ale też z powodu szklanej butelki która mnie zaintygowała w czasach wszystkiego w plastiku. Przyznam szczerze że przeżyłam lekki szok kiedy po regularnym używaniu zobaczyłam że na wizażu ten tonik ma tak niską ocenę. W moim przypadku sprawdza się on rewelacyjnie, ale to pewnie kwestia indywidualna i sposób/częstotliwość używania. Dlatego postaram się odczarować tą opinię :) Moja skóra ? Jak u większości Polek jest mieszana (strefa T i broda tłusta, nos lubi się czasem przesuszyć, policzki w miarę normalne), od czasu do czasu mam wypryski które lubią powracać. Jaki był cel zakupu? Kupując ten tonik zależało mi na jego antybakteryjnym zastosowaniu (głównie przez drzewo herbaciane) oraz lekkie wysuszczenie skóry. Dlatego byłam przygotowana z innymi kosmetykami nawilżającymi aby uniknąć przesuszenia. Jak go używałam? Od ponad roku stosuję go regularnie po wieczornym umyciu twarzy i po krótkiej chwili nakładam krem nawilżający standardowy. Całą twarz przecieram wacikiem delikatnie (ewentualnie dociskam przy strategicznych miejscach), dzięki temu ilość niechcianych wyprysków się zmniejszyła. Po jego użyciu czuję że skóra jest odkażona, jeśli się "poszczypię" tego dnia to oczywiście jest lekkie pieczenie (w końcu w składzie jest alkohol więc to logiczne). Natomiast rano używam tonik z aloesem dla wyrównania, więc być może to jest sposób aby uniknąć przesuszenia. W mojej ocenie jest to bardzo dobry kosmetyk i zawita w mojej kosmetyczne na dłużej. Przy połączeniu z odpowiednim nawilżeniem (nie jakimś przesadnym) uważam że spełnia swoją funkcję i pomaga ograniczyć ilość nowych wyprysków na twarzy. Na plus jest też lekki zapach drzewa herbacianego. PS. Dwa słowa o butelce - ładna, szklana, ale średnio praktyczna, tylko do użytku w domu, w podróży raczej za ciężka i za duża.

Olejek z drzewa herbacianego znany jest mi od dawna, ostatnio trochę o nim zapomniałam i o jego świetnych właściwościach antybakteryjnych oraz antyseptycznych. Ostatnio będąc w Rossmannie zwróciłam uwagę na tonik marki Originals którego głównym składnikiem jest właśnie drzewo herbaciane. Pomyślałam, że sprawdzę jego działanie i kupiłam go. I bardzo się z tego cieszę. Tonik używam pozbyciu makijażu i oczyszczaniu twarzy. Dokładnie usuwa ze skóry zanieczyszczenia i ewentualne pozostałości makijażu czy kremu z filtrem. Tonik reguluje wydzielanie sebum, wycisza i łagodzi drobne niedoskonałości, koi podrażnienia. Bardzo dobrze odświeża, przywraca naturalną równowagę. Szybko się wchłania pozostawiając skórę pięknie oczyszczoną, lekko ściągniętą i gotową na przyjęcie pielęgnacji. Bardzo polecam.

Tonik kupiłam jakoś czas temu, gdy będąc w rodzinnym mieście spostrzegłam, że nie spakowałam do kosmetyczki swojego toniku. Ten zaintrygował mnie swoją butelką (pierwszy raz spotkałam się z drogeryjnym tonikiem w szklanej butelce) i składem zawierającym olejek z drzewa herbacianego. Robiłam do niego już kilkakrotne podejście i nie jestem w stanie go zużyć. Tak jak zapach olejku z drzewa herbacianego nie przeszkadza mi przy np. wcierkach do włosów, tak tutaj nie mogę go zdzierżyć. Do tego dochodzi mocny zapach alkoholu, który powoduje u mnie delikatne pieczenie skóry i jej wysuszenie. Podejmując próby jego stosowania, zawsze kończy się to wysypem kilku niechcianych gości. Pierwszy raz poddaje się i nie daje kosmetykowi szansy by zużyć go do końca..

Tonik w szklanej butelce. Konsystencja bezbarwna o mocnym zapachu ziół i wyczuwalnym spirytusie. Klei się na skórze. Wysusza ją i sprawia, że w ciągu dnia robi się tłusta. Sądziłam, że będzie to lepszy produkt. W składzie mamy disodium EDTA. Kosmetyk nie sprawił, że skóra była w lepszej kondycji. Miałam wrażenie, że powstało więcej zaskórników.

Toniku już od kilku miesięcy a może i kilkunastu używają moje nastoletnie córki. Skusił mnie olejek z drzewa herbacianego, który jest bardzo skuteczny w walce z niedoskonałościami skóry. Niemałe znaczenie miała też niska cena. Wiadomo, dwie nastolatki wychlapują wszystkie kosmetyki z prędkością światła. Tonik ma bardzo silny zapach mi się akurat podoba, kojarzy mi się z oczyszczaniem, okadzaniem. Moje dziewczyny też nie narzekały na niego. Dużo jest negatywnych uwag dotyczących wysuszania skóry przez ten tonik. Nie zaobserwowałam tego u swoich córek ale muszę przyznać, że bardzo rzadko przecierają nim całą twarz, zazwyczaj stosują go tylko miejscowo na nosie i na linii włosów na czole. Nie używają go też codziennie a raczej bardziej doraźnie, jak już problem pojawi się na skórze to wtedy rozpoczynamy z nim walkę. Moim zdaniem tonik bardzo dobrze radzi sobie z osuszaniem wszystkich wyprysków. Córki co prawda nie mają dużego problemu z trądzikiem i pryszcze jak już się pojawiają to są dość drobne ale zarazem są trochę oporne w usuwaniu. Tonik w połączeniu z innymi delikatnymi zabiegami pozwala na szybkie pozbycie się niedoskonałości. Nie przesusza skóry ale nigdy nie jest etapem kończącym pielęgnację więc może to dlatego. Jest trochę klejący. Plus za szklana butelkę, chociaż dla nastolatek zdecydowanie bardziej praktyczna byłaby plastikowa a najlepiej metalowa, szklana dwa razy upadła i w końcu się pobiła. Jakieś kruche to szkło teraz produkują ;)

Oczyszczający tonik z drzewa herbacianego marki Kruidvat ma duże szklane opakowanie o pojemności 300 ml. Jego główne właściwości są antybakteryjne i antyseptyczne dlatego jest głównie skierowany do cer trądzikowych. Jestem zadowolona z tego zakupu. Czuć po nim nawilżenie i odświeżenie, skóra jest miękka i przygotowana do dalszej pielęgnacji. Przemywam nim twarz nalewając go na wacik. Nie powoduje podrażnień czy innych niepożądanych efektów. Dodatkowy plus za wydajność i bardzo rzystępna cenę. Można go zakupić w drogeriach Rossmann

Zacznę od tego, że dostałam ten tonik w prezencie. Przed pierwszym użyciem zerknęłam w skład toniku- ręce opadają... Tyle się mówi o szkodliwości alkoholu denat. w kosmetykach, a w dalszym ciągu uporczywie się go stosuje. Jest on już na drugim miejscu w INCI... I co z tego, że w składzie znajduje się antybakteryjny olejek herbaciany i łagodzący ekstrakt z rumianku? I co z tego, że skład jest krótki, skoro jest kiepski? Kosmetyk nie jest też wolny od Disodium EDTA... Zapach jest odpychający- mdławo-ziołowy z domieszką olejku herbacianego. Tonik po nałożeniu pozostawia nieprzyjemne uczucie lepkości na skórze... Jest ono tak nieprzyjemne, że jedyne co pozostaje, to zmycie tego ze skóry, a chyba nie tak to powinno wyglądać? Zalety: szklane opakowanie, niska cena, łatwa dostępność. Niestety jedyne... Straszny bubel. Właśnie ląduje w koszu na śmieci!

Ja polubilam ten tonik natomiast nie jest dla kazdego. Ma drazniacy zapach , a olejek herbaciany moze podrazniac dlatego trzeba o tym pamietac. Lubie go stosowac raz w tygodniu po dokladnym peelingu badz oczyszczeniu skóry. Doglebnie oczyszcza pory , pozstawi skóre lekko zaczerwieniona natomiast uczucie to trwa tylko chwile. Po jego uzyciu skora jest miekka oczyszczona i skora przygotowana na krem itd gdyz po takim oczyszczeniu pieknie sie wchaniaja . Tonik ten przysusza wypryski. Nalezy uwazac w okolicach oczu bo dziala drazniaco. Mysle ze tonik ten przyczynil sie do wyciszenia krostek u mnie natomiast nie jest to tonik dla kazdego i dla wrazliwej skóry oraz do stosowania na codzien

NIE DAJCIE SIĘ ZŁAPAĆ NA SZKLANE OPAKOWANIE I ZAWARTOŚĆ OLEJKU HERBACIANEGO!! Zakupiłam go ze względu na szklane opakowanie, naprawdę dobry chwyt marketingowy. Bardzo bardzo się zawiodłam. Bo po opakowaniu można by było stwierdzić, że jest to dobry produkt, który jest wydajny. Ale efekt który zostawił na skórze to był koszmar. Przesuszona, zaczerwieniona i podrażniona skóra. Myślałam, że spali mi całą twarz. Zapach jest do wytrzymania ale jest bardzo drażniący i po prostu nie miły i nie ulatnia się za szybko. Zawiera w sobie tak dużo alkoholu, ogólnie cały skład jest okropny, że poszedł jako odkażacz do rąk, bo innego zastosowania w nim nie widzę, beznadziejna. NADAJE SIĘ TYLKO JAKO ODKAŻACZ, NIC WIĘCEJ, ZMARNOWANE PIENIĄDZE.

Mam cerę mieszaną z większą tendencją do powstawania krostek i zaskórników, dlatego skusiłam się na tonik z olejkiem z drzewa herbacianego, bo już wcześniej słyszałam o dobroczynnym działaniu samego olejku. Dodam tylko, że wcześniej nie miałam styczności z tą marką, więc w zasadzie nie miałam żadnego porównania. Plusem jest szklana buteleczka, która przypomina dawne apteczne kosmetyki. Jak dla mnie to jest plus ze względu na wpływ na środowisko i ewentualnie ponowne wykorzystanie buteleczki. Buteleczka zakręcana jest na korek, ale niestety otwór jest zbyt duży i najpierw trzeba przykładać wacik i dopiero przechylić buteleczkę. Grafika przyjazna minimalistyczna, choć jak dla mnie za dużo napisów z przodu etykiety. Zacznę może od zapachu, który niestety nie należy do przyjemnych i pachnie olejkiem herbacianym. Konsystencja wodnista, nieco lepka. Co do działania. No cóż na początku stosowałam 2-3 razy dziennie do przemycia twarzy. Super dawała sobie radę z zanieczyszczeniami na skórze, gdzie wydawałoby się że skórę mamy czystą. Dobrze zbiera z twarzy drobinki zanieczyszczeń. Po zastosowaniu czuć napięcie skóry, ale ja stosuję krem nawilżający i uczucie to znika. Jednak po dłuższym stosowaniu zauważyłam, że po pierwsze moja skóra się w niektórych miejscach przesuszyła a po drugie szybciej się przetłuszcza. Niestety takie są uroki cery mieszanej, dlatego ograniczyłam jego stosowanie do 1 razu dziennie, czasem go nie używam a czasem użyję go 2 razy dziennie. Szczerze mówiąc nie powalił mnie swoim działaniem. Nie zmniejszył pojawiających się krostek. Oczekiwałam zdecydowanie lepszego działania niż tylko zmycie zanieczyszczeń z twarzy. Raczej po niego nie sięgnę, bo dla mnie nic rewelacyjnego nie robi. Cena w promocji jest atrakcyjna i żałuję, że zakupiłam go w regularnej cenie. Zraziłam się do tej marki, bo teraz walczę jednocześnie z przesuszeniem i nadmiernym sebum w jednym. Jedyny plus to szklana butelka i wydajność.

Skusilam sie na zakup przez sprzedawczynię w Rosmanie. Podobała mi się cena, dość niska, oraz duża pojemność toniku bo 500 ml. Drzewo herbaciane w składzie - myślę : no będzie fajnie działało, będzie delikatne, może usunie trądzik. Efekt? Nigdy więcej! Po aplikacji myślałam że plonie mi skóra na twarzy! Ten tonik ma w sobie tyle alkoholu, że dosłownie myślałam jakby ktoś polał mnie jakimś kwasem. Zaczerwienie twarzy utrzymywalo mi się przez kilka godzin. Trądzik nie zniknął a wręcz pogłębił się. Dobrze że nie zapłaciłam za niego dużo bo zdecydowanie żałowałabym wydanych pieniędzy. Najgorszy zakup.

Tonik poleciła mi pani w drogerii. Ma bardzo ładną butelkę i jest niedrogi więc tym bardziej się skusiłam. Wszystko fajnie dopóki go nie odkręciłam. Zapach fatalny tylko dlatego, że czuć w nim strasznie alkohol, pomijając fakt specyficznego zapachu drzewa herbacianego, ale to normalne. Alkohol jest w składzie na drugim miejscu zaraz po wodzie, czyli jest go bardzo dużo, a co za tym idzie bardzo wysusza. Fakt jest to tonik odpowiedni dla cery trądzikowej więc powinien lekko wysuszać, ale na pewno znajdzie się lepszy tonik w podobnej cenie, który będzie mniej inwazyjny. Nie polecam go nakładać na miejsca gdzie nie ma problemów z trądzikiem, bo skóra się doszczętnie wysuszy. Dodatkowym minusem jest fakt, że przy cerze trądzikowej często pojawiają się podrażnienia i czasem nawet rany. Takie coś w dodatku z alkoholem- ogromny ból. Używałam go przez tydzień i musiałam przestać bo moja skóra już nie wyrabiała z regenerowaniem. Warto też omijać oczy bo jak dostanie się do oka to będzie bardzo piekło.

Uwielbiam ten tonik! Prosty skład! Ciemna, szklana butelka! Wydajność! No i działanie! Dla skory mieszanej i tłustej oraz z porami i zaskórniakami niezastąpiony! Mogę domyśleć się, ze nie każdemu spodoba się zapach, ale tak pachnie w czystej postaci australijski olejek z drzewa herbacianego. Jego właściwości są genialne. Przeciwbakteryjne, przeciwwirusowe , przeciwgrzybiczne. Przez tysiąclecia był jedynym antybiotykiem i lekiem na wiele chorób Aborygenów zanim dotarła na kontynent medycyna zachodnia, a dodać trzeba ze pałace słońce w buszu, ilość jadowitych zwierząt i roślin to australijska codzienność. Polecam bo to tani a świetny produkt!

Opakowanie od razu mnie urzekło. Czasem mam słabość do opakowań, które nie wyglądają zbyt nowocześnie, więc brązowa butelka i prosta etykieta sprawiły, że ten tonik wylądował u mnie. Jednak opakowanie nie jest zbyt funkcjonalne. Po odkręceniu nakrętki nie ma plastiku z małą dziurką, dzięki której możemy wylać odpowiednią ilość na płatek. Jest po prostu zwyczajny otwór od butelki, który w żadnym wypadku nie ułatwia wylania na wacik. Tutaj przeogromny minus. Zapach...wyczuwam w nim nuty drzewne, ale dla mnie ten tonik po prostu śmierdzi. Najgorsze jest to, że po przetarciu nim twarzy skóra także zaczyna tak pachnieć. Ja od razu musiałam przecierać twarz płynem micelarnym albo po prostu ją umyć, bo dla mnie ten zapach jest nie do zniesienia. Nigdy nie byłam jakaś wrażliwa na punkcie zapachów, ale ten jest bardzo nieprzyjemny. Przypomina mi jakiś środek do czyszczenia, ale nie mogę skojarzyć jaki. Po przetarciu twarzy oprócz zapachu zyskujemy także lekkie klejenie się skóry. To taki gratis do mało funkcjonalnego opakowania i nieprzyjemnej woni. Żadnego działania toniku nie zauważyłam. Kupiłam go jakiś czas temu głównie ze względu na potrzebę oczyszczenia skóry oraz pojawianie się różnych niespodzianek na mojej twarzy, ale i tak wróciłam po nim do Garniera.

Skuszona ofertą cenową zdecydowałam się go zakupić do mojej problematycznej cery. Oczywiście spodobał mi się skład Toniku dając jedyny minus dla alkoholu w nim zawartego. Tonik jest dość ziołowy w zapachu plus zapach alkoholu ale nie odraża. Na krótką chwilę po zastosowaniu cera wydaje się lepka ale gdy użyje kremu efekt znika. Tonik działa oczyszczająco antybakteryjnie i łagodząco co sprawdziło się u mnie co prawda nie zdziałało cudów ale moja cera z niedoskonałościami trochę się uspokoiła. Dobrze działa punktowo na tworzące się niedoskonałości. Skóra po zastosowaniu również jest ściągnięta ale nie budzi to we mnie niepokoju ponieważ gdy zastosuję booster lub krem wszystko wraca do normy.