_Element Wyciąg z kiełków rzeżuchy, Maska ochronna do rąk 

Zupełnie przypadkiem w moje ręce wpadła maska ochronna do rąk przeciw zanieczyszczeniom. Idealnie zgrało się to z czasem kiedy moja sucha skóra potrzebowała natychmiastowego ratunku. Produkt jest zamknięty w poręcznej tubie. Minusem jest to, że każdorazowo trzeba ją odkręcać. Bardzo ładnie pachnie, ma fajną konsystencję - nie jest ani za rzadki ani za gęsty. Szybko się wchłania. Maskę stosowałam bardzo często, starałam się po każdym myciu rąk . Zauważyłam, że skóra jest bardziej miękka i wygładzona, wzmocniona. Mam wrażenie, że pozytywnie wpłynęła także na paznokcie. Polecam, mi odpowiada.

Tak naprawdę gdyby produkt nazywał się po prostu "kremem" a nie "maską", to na pewno uzyskałby ode mnie wyższą notę. Po masce oczekuję długotrwałego ultra nawilżenia i odżywienia, a ten jednak bardziej krem niż maska nadaje się tak w sam raz do pracy, gdzie mogę sobie co godzinkę ten krem stosować. Konsystencja jest dość rzadka - plus za to, że szybciutko się wchłania, ale wciąż pasuje mi to bardziej to kremu niż maski ;) Dłonie są miękkie i nawilżone, suche skórki znikają, no a tak średnio na 1-2 godz., a powiedziałabym, że z natury mam tylko odrobinę bardziej przesuszone dłonie niż reszta otoczenia. Największa zaleta to zapach - bałam się, że faktycznie będzie dawać ostro jak rzeżucha na Wielkanoc, a tu zaskoczenie - pachnie naprawdę ładnie, tak naturalnie, ciężko mi określić do czego najbardziej ten zapach jest zbliżony, wg mnie trochę do cytrusów :) Jeśli chodzi o opakowanie to podoba mi się duża, metalowa tuba, jednak zakrętka jest zdecydowanie za mała jak na świeżo nakremowane dłonie, bo się ślizga...

Maska do rąk Vis Plantis jest w kolorze przyjemnej dla oka wiosennej zieleni, opakowanie jest metalowe, co z jednej strony sprawia, że jesteśmy w stanie wycisnąć produkt do ostatniej kropelki a z drugiej strony nieestetycznie wygląda i wgniata się, do tego mamy maleńki niewygodny korek który ciężko się używa i często ucieka z dłoni. Kosmetyk ma przyjemny słodko-cytrusowy zapach. Maska ma dosyć rzadką konsystencję, wygodnie się rozprowadza i szybko się wchłania. Jeśli chodzi o działanie produkt nazwałabym bardziej zwykłym, przeciętnym kremem, nie maską. Nazwa maska wskazuje, że produkt będzie bardzo dobrze nawilżał, będzie ratunkiem i ulgą dla zniszczonych dłoni, a tak nie jest. Krem nawilża, ale to uczucie nawilżenia jest bardzo krótkotrwałe, trzeba go dokładać i dokładać, co prawda produkt jest wydajny, ale oczekuje więcej po produkcie który nazywa się ,,maska". Dla osób o bardzo suchych dłoniach może być za słaby.

Z suchą i pękającą skórą dłoni walczę cały okres jesienno-zimowy, a i przez pozostała część roku muszę przywiązywać dużą wagę do pielęgnacji skóry rąk, dlatego jeśli tylko mam okazję wypróbować nowy krem czy maskę z tej kategorii, robię to. Maska ochronna do rąk z wyciągiem z kiełków rzeżuchy początkowo zrobiła na mnie dobre wrażenie. Jest wydajna, dobrze rozprowadza się na dłoniach i szybko się wchłania pozostawiając skórę lekko natłuszczoną i pachnącą cytrusami. Używam jej kilkakrotnie w ciągu dnia, a dzięki temu,że szybko się wchłania od razu mogę wrócić do codziennych czynności. Dzięki tej masce skóra dłoni jest nawilżona, ale tylko przez pewien czas. Nie ma długotrwałego efektu. Niezależnie od częstości stosowania moje dłonie za każdym razem wracały do stanu wyjściowego,czyli szorstkiej skóry. Spodziewałam się czegoś więcej po tym kosmetyku. Szkoda, że tubka ma taki mały korek,bo trudno go szybko zakręcić i tak samo trudno postawić na nim tubkę, żeby opakowanie zajmowało mniej miejsca w szafce. Dzięki temu,że tuba jest metalowa można zapewne zużyć maskę do samego końca bez konieczności rozcinania opakowania, jednak ja nie dotrwałam do końca ze względu na brak efektów na dłuższą metę i kosmetyk przywitał się z koszem. Myślę,że może być to dobry kosmetyk do pielęgnacji dłoni zadbanych i utrzymania ich w tym stanie, natomiast dłoniom zniszczonym, wysuszonym raczej nie pomoże.