Szampon Saaremaa z serii Wild Siberica był jednym z tych produktów, które ucieszyły mnie najbardziej z całej paczki, jaką otrzymałam w nagrodę dla recenzentki miesiąca :) Uwielbiam szampony Natura Siberica, jako że są świetnej jakości, a przy tym bezSLSowe - a tylko takich używam. Tego jeszcze nie próbowałam i wprost nie mogłam doczekać się jego przetestowania.
Niestety lektura składu nie pozostawia wątpliwości - może szampon nie zawiera SLS, ale zawiera jego łagodniejszą wersję, czyli Sodium Coco-Sulfate, na samym początku listy. Ja tego rodzaju substancji (nawet w łagodniejszej formie) nie powinnam w ogóle używać, bo niwelują działanie olaplexu, który regularnie wykonuję. Dlatego owszem, szampon jest u mnie w użyciu, ale tylko do kolejnego zabiegu - kiedy zrobię olaplex przy okazji najbliższej wizyty u fryzjera, niestety będę musiała z niego zrezygnować.
(więcej o różnicy między SLS a SCS możecie poczytać tutaj: https://polki.pl/moda-i-uroda/pielegnacja-ciala,sodium-coco-sulfate-w-kosmetykach-czy-jest-bezpieczny,10413761,artykul.html)
A szkoda - bo szampon jest naprawdę super. Pięknie pachnie (lekko jakby owocowo, ale bardzo subtelnie), świetnie myje i odświeża włosy bez ich wysuszania czy plątania. Pozostawia włosy miękkie w dotyku, pachnące, odświeżone. Jest też dobrze dobrany do mojego rodzaju włosów - działa nawilżająco, więc idealnie dla mnie (moje włosy są z natury suche).
Szampon mocno się pieni - jestem przyzwyczajona do szamponów bez SLS, więc dla mnie to sporo odmiana, że piany jest aż tyle ;)
Opakowanie - duża butla z uchylnym dozownikiem. Dobrze się sprawdza, bo formuła szamponu nie jest zbyt gęsta, więc bez problemu wypływa przez korek. Może jedyny minus to to, że butelki nie da się postawić do góry nogami, ale to już szczegół.
Ze względu na skład raczej nie będę w przyszłości kupować tego szamponu - ale też nie będę go negatywnie oceniać tylko dlatego, że jego składniki mi nie odpowiadają (choć trzeba też wprost powiedzieć - że wielu osobom nie będą odpowiadać, jak na przykład wrażliwcom czy alergikom). Dziś nie jest już trudno zaproponować szampon świetnie działający, a z dobrym składem (kłaniają się choćby szampony z serii Blanche z Natura Siberica!) i dziwi mnie, że tym razem firma idzie na łatwiznę. W dzisiejszych czasach modyfikowanie składu pod wymagania rynku (bezpieczne, eko, nie podrażniające substancje) to już naprawdę nie luksus, ale konieczność. Dlatego liczę, że seria Wild Siberica trochę podciągnie się w tej kwestii.
(moje włosy: cienkie, delikatne, rozjaśniane)
Zalety:
- ładny zapach, dobrze doczyszcza, zostawia włosy miękkie, gładkie i błyszczące
Wady:
- zawiera SCS - czyli łagodniejszą formę SLS, który nie ma dobrego wpływu na włosy i skórę głowy, może być nieodpowiedni przy wrażliwej czy alergicznej skórze, nie powinien być używany po zabiegu olaplex
- Wydajność
- Zgodność z opisem producenta
- Zapach
- Stosunek jakości do ceny
- Opakowanie