Eveline Cosmetics Fixer Mist HD Long Lasting Formula 12h Mgiełka utrwalająca makijaż

To była moja pierwsza i ostania mgiełka utrwalająca. Chcę się przyznać że ma początku, gdy zobaczyłam opakowanie, to pomyślałam że wygląda tanio, ale to przecież Eveline, znane kosmetyki więc co może być nie tak. (drugi kosmetyk tej marki który mnie zawiódł). Przebywam cały dzień z ludźmi od 8 do 17 od poniedziałku do piątku, i potrzebowałam utrwalenia. Nigdy nie korzystałam z takich rzeczy więc trzymałam się sposobu użycia. Po użyciu poczułam tylko ładny zapach a po wyschnięciu ściągnięcie twarzy i to tyle. Nie zrobił nic kompletnie, mój makijaż tak jak zawsze na koniec dnia robił się "znoszony" a ta mgiełka nic nie trzymała.

Mgiełkę idziałam tyle razy nainstablogerek, że musiała wlądować i u mnie. No i cóż - - klops. Mgiełka zamknięta jest w butelce z atomiserem, trzeba trzymać ją daleko od buzi inaczej na buzię spadnie prawdziwa fontanna. Z psikacza lecą solidne kropelki które robią miejscami plamy na twarzy. Próbowałam różne metody ale nie wiem jak już robić aby efekt był fajny. To takie uczucie jak gdybyś miała wejść pod prysznic tuż po tym jak skończyłaś właśnie sobie robić makijaż :))))) Po aplikacji mgiełki podkład jakby znika z twarzy i podkład z kryjącego staje się delikatnym kremem BB. Twarz wyglada nienaturalnie, użyte produkty stają się mocno widoczne. Nie zauważyłam, żeby w jakimkolwiek stopniu make up utrzymywał się lepiej, czy też nie ścierał (np. pod maseczką). Nie polecam, lepiej nie utrwalać w ogóle niż utrwalać tym! Niestety, ale produkt idzie do śmieci! Cena fajna, produkt wydajny ale w moim przypadku okazał się totalnym bublem. Może po prostu nie jest produktem dla mnie. rodukt nie posiada jak dla mnie obiecanych właściwości przedłużania/utrwalania makijażu. Aplikowany PRZED nałożeniem podkładu daje uczucie klejącej się twarzy, uczucie ściągania. Bardzo nieprzyjemne. Aplikowany natomiast po nałożeniu pełnego makijażu daje efekt "zroszonej" twarzy z hydranta ogrodowego.

Jak lubię kosmetyki od tej marki tak ta mgiełka nie bardzo mi przypadła. Nawet z odległości mgiełka potrafić wyprysnąć z dużą siłą, a przez to robią się brzydkie plamy na makijażu. Makijaż wydaje się być mokry, jakbym chadzała po deszczu. Trzeba dobrze ci wstrząsnąć i nie kierować nic prosto na twarz tylko bardziej z boku i później rękoma wachlować na twarz. Utrzymuje makijaż w miarę ok, ale bez szału.

W mgiełkach przede wszystkim opakowanie musi być solidne, aby zapewnić odpowiednią ilość produktu podczas psikania. Tutaj opakowanie to dramat. Szybciej się sprawdzi do niemal całkowitego zepsucia makijażu niż jego utrwalenia. Oczywiście przelałam mgiełkę do innego opakowania, bo inaczej wylądowała w koszu. Spray posiada zapach, który jest chemiczny i nieprzyjemny. Jeśli chodzi o działanie to również bez szału, co prawda zdejmuje pudrowość, aczkolwiek przedłużenia trwałości makijażu nie zauważyłam. Nie polecam.

Pryskałam już na wszystkie sposoby: na jeszcze lekko wilgotny makijaż, na całkiem wyschnięty. Za każdym razem efekt jakbym użyła zwykłej wody - pojawiały się nierówności na podkładzie (plamki, dziurki - po prostu wyglądało jakby go rozpuszczał zamiast utrwalać). Podkreślę, że rozpylałam produkt z naprawdę dużej odległości, a pomimo to skraplał się on niemiłosiernie - nie wiem, być może wina budowy opakowania? Spróbowałam dać mu szansę stosując go zamiast bazy, czyli przed nałożeniem makijażu. Całkiem, całkiem. Pozostawiał lepki film - oczywiście w dobrym sensie, bo podkład i korektor do niego lgnęły - poza tym, nie radzę inwestować pieniędzy, na rynku są o wiele lepsze.

Mgiełka to na pewno nie jest.. Używając produktu na twarzy lądują wielkie krople. Fixer ma nieprzyjemny zapach, jakby chemiczny. Nie zauważyłam aby makijaż lepiej się trzymał, jedynie fajnie "zlepia" w całość puder z podkładem. Jak dla mnie nie potrzebny produkt, nawet w takiej cenie

Fixer ma lekko chemiczny zapach. Atomizer spryskuje twarz dosyć wyczuwalnymi kroplami, a nie delikatną mgiełką. Nie zauważyłam różnicy pomiędzy makijażem z jego użyciem i makijażem bez niego. Jedynie tuż po zaaplikowaniu przyspiesza "przegryzienie się" pudru z podkładem, jeśli jest mocno matujący, ale powoduje to tylko przyspieszenie wyświecania. Jak dla mnie to zbędny kosmetyk.

Z doświadczenia wiem, że tańsze spraye utrwalające do makijażu raczej nie dają rady i przynajmniej mi się nie sprawdzają. Kiedy zaczynałam swoją przygodę z make up'em i stopniowo wprowadzałam zupełnie dla mnie nowe oraz nieznane produkty, to nawet te najtańsze opcje stały się dla mnie niezbędne w kosmetyczne, mimo, iż aktualnie zdaję sobie sprawę z tego, że nic wielkiego raczej nie robiły. Z czasem zaczęłam być pod tym względem bardziej wymagająca i pewna, czego od tego typu kosmetyku wymagam. Na kosmetyk od Eveline zdecydowałam się pod wpływem chwili, podczas spontanicznych zakupów w jednej z drogerii. Generalnie lubię tę markę, chociaż ich produkty wypadały u mnie raz lepiej, raz gorzej. Mgiełkę kupujemy w złotym kartoniku z grafiką buteleczki z produktem, opisem kosmetyku i jego właściwości. Samo opakowanie posiada czarny kolor ze złotymi akcentami. Butelka jest dosyć mała, co niestety negatywnie wpłynęło na wydajność kosmetyku. Mgiełka pachnie przepięknie, jestem w tym obłędnym zapachu absolutnie zakochana. Przypomina on drogie, eleganckie perfumy dla pewnych siebie, pięknych kobiet. Cudo maksymalne. Produktu używałam regularnie, podczas wykonywania każdego makijażu przez ostatnie trzy tygodnie. Aplikowałam go zarówno po skończeniu nakładania mokrych produktów (podkład, korektor, kremowe konturowanie) przed pudrem sypkim, jak i na sam koniec, że utrwalić cały make up. Pryskałam też nim pędzel z nałożonym na niego rozświetlaczem, ponieważ taki sposób aplikowanie właśnie tego kosmetyku najlepiej mi się sprawdza. Z każdym kolejnym użyciem byłam w tej mgiełce coraz bardziej zakochana. Makijaż był dobrze utrwalony, wyglądał świeżo i ładnie przez długie godziny. Produkt, mimo formy psikacza za pomocą atomizera, nie tworzy nieestetycznych plam na buzi. Działa tak, jak powinien i spokojnie dogania jakością dużo droższe propozycje. Do tego kosmetyku wrócę z pewnością. Miał być tymczasowy, zastępczy fixer a wyszedł naprawdę mocny zawodnik, który bardzo przypadł mi do gustu. Warto go mieć.

Nie polecam tego produktu. Mgiełka miała przedłużać trwałość makijażu jak i odświeżać go w ciągu dnia. Jednak u mnie wydarzyło się coś dziwnego. Gdy użyłam jej pierwszy raz jedyne co zwróciło moja uwagę to zapach! Bardzo chemiczny , drażniący , alkoholowy (mimo tego za alkoholu w składzie nie ma). Później było już tylko gorzej. Mgiełka wylatuje ogromnymi kroplami co było widoczne na twarzy. Były poprostu dziury w podkładzie. A po kilku godzinach makijaż jakby się rozpuścił! Miałam wielkie , brzydkie plamy. Testowałam ją już z różnymi podkładami , różnymi pudrami , bazami i za każdym razem efekt był dokładnie taki sam. Według mnie są na rynku dużo lepsze mgiełki utrwalające w podobnej cenie.

Skusiłam się na ten spray na promocji w Hebe. Do tej pory używałam mgiełki z Wibo, która u mnie sprawdziła się świetnie. Zapłaciłam wtedy za nią około 13 złotych. Z racji, że Eveline ma na prawdę fajne kosmetyki stwierdziłam że jemu też dam szansę. Przyjemne dla oka opakowanie w złotym kartoniku wygląda na prawdę zachęcająco. Jak dla mnie "psika" zbyt dużym strumieniem, przez co łatwo jest na twarzy o jedną, wielką mokrą plamę. Dodatkowo, ten zapach. Dla mnie nie jest on korzystny. Nie sprawia, że chce sięgać po spray. Niestety przy dłuższym używaniu, a w zasadzie kończę już te opakowanie, nie widzę na co dzień przedłużenia trwałości makijażu. Powiem szczerze, że do zdjęcia efektu pudrowości z twarzy jest ok. Ale nic po za tym. Jeśli na rynku wiele produktów tego typu jeszcze do przetestowania, że z tym dam sobie spokój. Szczerze 100 razy bardziej wolę ten z Wibo.

Fixer jak fixer. Ma utrwalać makijaż i to robi. Nie ma jakiejś dużej pojemności zaledwie 50ml. Ale po jej zastosowaniu skóra jest delikatnie nawilżona, czuję ulgę gdy się nim spryskam. Buteleczka jest trochę tandetna, za to atomizer bardzo ładnie delikatnie rozpryskuje na twarzy produkt.Zapach nie drażniący.

Nie używam tej mgiełki na co dzień bo zazwyczaj moje kosmetyki do makijażu mi wystarczają na pół dnia w pracy, potem ewentualnie poprawiam makijaż. Kupiłam ją raczej na większe wyjścia gdy mam mocniejszy makijaż i zależy mi żeby się długo taki utrzymał. Mgiełka jest w zgrabnym, małym opakowaniu, dzięki czemu jest poręczna i można ją zabrać ze sobą. Ale myślę, że za taką wielkość (65 ml) cena jest troszkę przesadzona. Znam większe mgiełki w niższych cenach. Atomizer rozpyla mgiełkę tworząc za duże krople. Przez to twarz jest mokra i trochę schodzi zanim dobrze wyschnie. Mgiełka doskonale scala makijaż, a przy tym wygładza cerę. Mgiełka nie podkreśla porów. Produkt nie podrażnia, ani nie sprzyja powstawaniu nowych niedoskonałości. Jeśli chodzi o swoje główne zadanie, czyli utrwalenie makijażu to spełnia je. Jednak producent obiecuje, że będzie to 12 godzin, ale niestety trochę przesadził. Za to przy czynnikach atmosferycznych typu deszcz, śnieg, czy wysokie temperatury makijaż zostaje nienaruszony. W składzie mgiełki nie ma alkoholu, dzięki czemu produkt ten nie wysusza, ani nie napina skóry. Jak jest z wydajnością mgiełki to ciężko mi stwierdzić dlatego, że tj. już pisałam używam jej od czasu do czasu.

W widoczny sposób przedłuża makijaż. Może nie jest to spektakularny czas, ale przy mojej mieszanej cerze po 8h pracy wyglądam całkiem znośnie. Po aplikacji ładnie scala makijaż. Trochę się wyświeca po aplikacji,ale to taki glow do przeżycia. Mała pojemność sprawia, że nadaje się do kosmetyczki, w podróż. Cena jest przyzwoita. Rozpyla mgiełkę o ile zdecydowanie użyjemy atomizera.

Bardzo dobry fixer w kiepskim opakowaniu. Musiałam zużyć inny utrwalacz żeby przelać ten i nie musieć się męczyć z tym kapryśnym atomizerem :P Fixer dobrze utrwala makijaż, zabiera z niego tą nienaturalną pudrowość. Makijaż utrzymuje się ładnie przez cały dzień. Jest łatwo dostępny w szafach Eveline. Cena również jest bardzo korzystna, ale raczej nie kupię go ponownie, bo szukam swojego ideału.

Mgiełek używam za każdym razem jak się maluje, są moim obowiązkowym elementem zwieńczającym makijaż. Bardziej niż o utrwalenie chodzi mi o zdjęcie z twarzy efektu suchości i pudrowości. Co do marki Eveline - bardzo mocno ostatnio postawiła na PR, zwłaszcza na YT, co skutkuje popularnością ich produktów. Wady: -coś jest nie tak z atomizerem, trzeba uważać bo dość intensywnie psika i do tego wylatują duże krople Zalety: -ładny zapach -cena -dostępność -wydajna -utrwala makijaż -przedłuża dobry wygląd podkładu oraz pudru -daje ładny, naturalny efekt -ładne opakowanie -zdejmie z twarzy suchość oraz pudrowość

Mgiełkę utrwalajacą makijaż znalazłam w paczce dla Recenzentki Miesiąca. Nie mam zbyt wielkiego doświadczenia z tego typu produktami. Wcześniej testowałam tylko niezwykle popularną mgiełkę z Golden Rose. Plastikowa buteleczka z atomizerem o pojemności 50 ml zapakowana jest w zgrabne kartonowe pudełko. Niewielki rozmiar kosmetyku sprawia, że idealnie nadaje się do zabrania go w podróż. Cena mgiełki jest przystępna, tym bardziej, że często można znaleźć ją w promocji. W zbliżonej cenie można kupić jednak tego typu produkty o znacznie większej pojemności. Stylistyka opakowania mgiełki jest utrzymana w czarno- złotej tonacji, dzięki czemu kosmetyki prezentuje się niezwykle elegancko. Moimi zdaniem atomizer mógłby jednak rozpylać mgiełkę w delikatniekszy sposób, tworzyć mniejsze kropelki. W związku z tym ciężko rozpylić kosmetyk równomiernie, a po jego aplikacji skóra pozostaje bardzo długo mokra. Po kilku minutach mgiełka wchłania się bez problemu, a skóra jest ładnie wygładzona. Kosmetyk nadaje satynowe wykończenie i prezentuje się naturalnie, elegancko. Nie podkreśla porów i nie sprzyja powstawaniu nowych niedoskonałości. Jeśli chodzi o czas utrwalenia makijażu po aplikacji, zauważyłam pewną zależność. Testowałam mgiełkę z przerwami latem. Jesienią postanowiłam dać jej kolejną szansę. Podczas letnich upałów już po kilku godzinach makijaż miał tendencję do zbrylania się i "ciasteczkowania", przez co wyglądał na cięższy i postarzający. Gdy stosowałam ją jesienią i zimą, makijaż prezentował się przyzwoicie przez dłuższy czas oraz nie pojawiły się wspomniane wyżej niekorzystne efekty wizualne. Niestety obietnica o 12 godzinach idealnego makijażu jest zwyczajną bajką. Być może mgiełka zachowywałaby się lepiej u kogoś z cerą suchą. Wspominany efekt ciastka leży jednak ewidentnie po stronie mgiełki, ponieważ stosując latem te same kosmetyki i wykorzystując inną mgiełkę makijaż wyglądał świeżo, mimo wysokich temperatur, a podkład nie ważył się. Nie zauważyłam również protekcji przed ciemnieniem. W przypadku stosowanych przeze mnie produktów do makijażu różnica musiała być niewielka, a wręcz niewidoczna. Plusem mgiełki jest brak uczucia przesuszenia, czy napięcia skóry, zapewne przez brak alkoholu w składzie. Po kilku miesiącach stosowania mam mieszane uczucia, ponieważ cera latem wyglądała po jej zastosowaniu po kilku godzinach niezbyt atrakcyjnie, a zimą spisuje się całkiem przyzwoicie. Moja ocena główna jest średnią dla wspomnianych okresów. Mgiełka Eveline nie wyróżnia się niczym szczególnym. Podsumowując, mgiełka sprawdzi się raczej u osób z cerą suchą, normalną. W przypadku cer tłustych, czy mieszanych najlepiej może sprawdzić się w okresie jesienno-zimowym.

Jak dla mnie dobry fixer. Faktycznie utrwala ten makijaż. Nie ma mocnych, aby go zmyć innym sposobem niż płyn micelarny czy też innym produktem przeznaczonym do demakijażu. Jedyny minus jaki dostrzegam to zbyt duże kropelki, gdy psikamy na twarz. To akurat jest bardzo nieprzyjemne. Cena wydaje się być adekwatna do ilości, chodź zdecydowanie lepiej polować na niego na promocjach.

Generalnie to mój drugi fixer, więc za dużego porównania nie mam, ale uważam że jest dosyć dobry. Utrwala makijaż, nic się nie rozmazuje. Atomizer równomiernie rozprowadza - wcześniej miałam z Bielendy i kiepsko rozpylał. Uważam że za ta cenę jest ok.