Yoskine Maryoku Excellence, Zabieg z nićmi jedwabiu `Lodowy Lifting` 

Yoskine, Maryoku Excellence, Zabieg z nićmi jedwabiu `Lodowy Lifting` to taka ciekawostka pielęgnacyjna. W cenie 22 zł kupujemy opakowanie, które zawiera 3 saszetki - a każda z nich zapewni nam jeden: Zabieg z nićmi jedwabiu `Lodowy Lifting`. Czyli, cena nie jest aż tak przesadzona. Pojedyncza saszetka dzieli się jeszcze na 2 mniejsze - w pierwszej mamy do dyspozycji peeling do twarzy, natomiast w drugiej maseczkę. Przed rozpoczęciem zabiegu należy umieścić saszetkę na godzinę w lodówce ( w końcu to `Lodowy Lifting`). Jest to również maseczka polecana pod makijaż, jako taki zabieg SOS, szybkie upiększenie skóry - dlatego, dla mnie to taka niedzielna pielęgnacja, bo w tygodniu nie mam aż tyle czasu rano, żeby bawić się w trzymanie kosmetyku w lodówce, później peelingi itd. Więc, w niedzielę rano postanowiłam wypielęgnować twarz z Yoskine. Oczywiście pierwszy krok to peeling. Wykonałam minutowy masaż twarzy. Oczywiście jest to peeling mechaniczny, powiedziałabym, że średniej mocy. Ziarenka świetnie wygładzają i oczyszczają skórę z martwego naskórka, ale nie wiem czy jest to odpowiedni produkt dla skóry bardzo suchej lub wrażliwej. Ja mam skórę dojrzałą, mieszaną i byłam zadowolona z efektu końcowego, peeling absolutnie nie podrażnił mojej skóry, nie miałam żadnych zaczerwienień i czułam, że cera jest gotowa na nałożenie maseczki. Maseczka ma biały kolor, kremową konsystencję i po nałożeniu na twarz, daje uczucie mocnego orzeźwienia. Jest jej sporo w opakowaniu więc można nią spokojnie pokryć twarz, szyję i troszkę dekoltu (nie wiem czy jest sens dzielić ją na 2 nałożenia tylko na twarz). Na początku miałam uczucie, że maseczka jest lekko lepka i zastanawiałam się czy rzeczywiście nada się pod makijaż. Producent radzi aby zostawić ją do wchłonięcia. Ostatecznie, jednak musiałam zmyć nadmiar - maska zostawiła taką warstewkę, która rolowała się pod kolejnymi kosmetykami, czy to pod kremem czy bezpośrednio pod podkładem... Jednak zmycie tej warstewki nie odbiera temu zabiegowi skuteczności. Całość od wyciągnięcia saszetki z lodówki do zmycia nadmiaru maski trwa u mnie około 20 do 30 minut, więc sporo. Jednak, skóra rzeczywiście jest po lodowym liftingu gładka, miękka i promienna. Na tak wygładzonej cerze świetnie nakłada się makijaż i mam wrażenie, że maska dobrze wpływa na jego trwałość, tak że może się sprawdzić na intensywną imprezę. A jeśli chodzi o sam efekt liftingu, to moja dojrzała cera nie odczuła jakiegoś oszałamiającego napięcia czy widocznego wygładzenia głębszych zmarszczek, ale warto zapłacić te 22 zł za efekt promiennej i gładkiej cery.