Wibo Burlesque, Maskara do rzęs nadająca objętość 

To tusz do którego często wracam. Szczoteczka jest wąska, precyzyjna, silikonowa. Dobrze rozprowadza tusz na rzęsach. Pozwala dotrzeć nawet do tych najkrótszych rzęs. Dodaje objętości. Rzęsy zyskują objętość, są przyciemnione i lekko uniesione. Oko przez to wygląda na większe. Tusz jest niestety średnio wydajny, gdyż jego formuła jest bardzo rzadka. Po około 8 godzinach tusz zaczyna się osypywać.

Maskara pięknie rozdziela rzęsy, nie skleja ich. Bardzo dobrze pogrubia już przy pierwszej aplikacji. Podkreśla nawet te najkrótsze włoski i daje naturalny efekt. Co rusz słyszę komplement, że mam pięknie pomalowane gęste rzęsy. Jednak znajduje w tej maskarze tez wadę, która mi osobiście przez dłuższy czas sprawiała kłopot. A mianowicie chodzi o szczoteczkę. Jest silikonowa i dość wąska. Długo zajęło mi dogrywanie się z nią gdyż byłam przyzwyczajona do grubych i puchatych szczoteczek. Niemniej tusz jest wart uwagi. Nie osypuje się bardzo w ciągu dnia.

Moje rzęsy są rzadkie. Brakuje im objętości. Maskara ładnie je podkręca i pogrubia. Szczoteczka jest dość wąska. Z początku trufni było mi się do niej przyzwyczaić. Kłopot sprawiało mi dotarcie do najkrótszych rzęs. Jednak w miarę upływu czasu zaczynałam lubić ją coraz bardziej, bo świetnie rozdziela rzęsy. Formuła tuszu dobrze rozprowadza się na rzęsach. Nie kruszy się w ciągu dnia ani nie odbija na powiekach.

Tusz ma lekką formułę. Dobrze rozprowadza się na rzęsach. Nie skleja ich. Dobrze rozdziela, delikatnie pogrubia i minimalnie wydłuża. Jest całkiem trwały, nie znika z rzęs w ciągu dnia. Niestety odbija się na powiece. Ma intensywny czarny kolor. Dużo czasu zabrało mi dogadanie się z tą szczoteczką. Jest silikonowa, dobrze wyprofilowana. Umożliwia dotarcie do każdej rzęsy. Cena tuszu jest niska. Zachęca mnie także eleganckie opakowanie.

Można tym tuszem uzyskać ładny efekt ale trzeba się trochę napracować. Mamy tutaj silikonową szczoteczkę w kształcie klepsydry a z drugiej strony grzebyk. Nakładając tusz trzeba uważać żeby jak operujemy szczoteczką bo jest strasznie twarda, kłująca i nieprzyjemna w kontakcie. Początkowo tusz był dość rzadki i dużo się go nabierało przez co sklejał rzęsy, a wyczesanie go zabierało trochę czasu. Potem szybko wysechł i trzeba było kilka razy go nabierać żeby jakoś się umalować. Czasami mi się kruszył, ale nie odbijał. Przy kontakcie z wilgocią trochę się rozmazywał. Demakijaż też nie był szybki i przyjemny bo ciężko schodził z rzęs. Dawał efekt wydłużenia, przy dwóch warstwach było też pogrubienie ale efektu uniesienia nie zauważyłam. Efekt zadowalający ale bez większej rewelacji. Kolor w porządku bo mamy tutaj głęboka czerń. Cena też nie jest zbyt wysoka ale nie będzie to produkt, do którego wrócę.

Mi tusz ten niestety nie sprawdził się. Jego strona z takim „grzebieniem” fajne rozczesuje, ale też chcąc po prostu pomalować rzęsy na szybko to można się nieźle dźgnąć w oko. Ciężko tym kształtem szczoteczki dotrzeć do wszystkich rzęs. Oprócz tego tusz odbija się u góry i osypuje://. Dobrze rozdziela rzęsy i wydłuża.

Skusiłam się po pozytywnych opiniach i żałuję, Tusz ma sylikonowa szczoteczkę, dobrze się wydobywa z pojemnika i w miarę równomiernie nakłada. I to tyle z plusów. Jest to pierwszy tusz który odbija mi się na górnej powiece po 8h noszenia. Jest to dla mnie zdziwienie i denerwująca sprawa - gdyż na co dzień nie używam tuszy wodoodpornych i nie miałam z tym wcześniej problemu. Nawet mocne przypudrowanie powieki nie rozwiązało sprawy. Nie wspomnę o osypie pod okiem, który też się zdarzał i to dosyć często. NIe, nie, nie. To produkt nie dla mnie i więcej do niego nie wrócę. Już moja druga porażka z tuszem marki Wibo :(

Mam dość gęste i ładnie podkręcone rzęsy, jednak są one jaśniejsze na końcach. Na co dzień szukam więc czegoś, co je przyciemni, rozdzieli i wydłuży, a przy tym nie sklei, nie podrażni oczu i nie popsuje makijażu tej okolicy. Opakowanie maskary to typowa, plastikowa tubka z przyjemną dla oka, ozdobną grafiką w czarnym kolorze, która została umieszczona na złotym tle. Szczoteczka prosta, z różną długością włosków z każdej strony, dla mnie idealna w rozmiarze - niezbyt duża, nie za mała - pozwala na precyzyjne tuszowanie rzęs i nie sprawia, że łatwo jest się ubrudzić tuszem. Dodatkowo tusz niemal od pierwszego użycia odpowiadał mi konsystencją - nie była zbyt mokra, ani zbyt sucha i przede wszystkim kolor jest intensywnie czarny, co osobiście bardzo lubię. Tusz już przy pierwszej warstwie bardzo dobrze wydłuża rzęsy i nie skleja ich, wręcz rozdziela dodając jeszcze większej objętości. Ponadto nie osypuje się ani nie odbija. Jednocześnie nie sprawia problemów podczas demakijażu. Zdecydowanie godny wypróbowania, sama z pewnością kupię kolejne opakowanie tego tuszu.

Ogólnie tusz daje bardzo ładny efekt, podkręcą, wydłuża i zagęszcza bez sklejania. Szczoteczka jednak jest bardzo sztywna, trzeba uważać żeby się za mocno nie podziobać. Przy opalanych dniach zostawia mi też ślady pod łukiem brwiowym i czasem również pod okiem ciemne smugi ????

Mascarę kupiłam z ciekawości,jednak nie zrobiła na mnie oszałamiającego wrażenia. Opakowanie prezentuje się bardzo ładnie ,smukłe i kobiece w złotym kolorze z czarnymi akcentami i napisem Burlesque. Posiada dwustronną wyprofilowaną sylikonową szczoteczkę o nieregularnym kształcie. Jedną stroną malujemy rzęsy a drugą w kształcie grzebyka je rozczesujemy. Ten tusz ładnie rzęsy podkręca , wydłuża i rozdziela ale przy kolejnych warstwach powstaje efekt pajęczych nóżek,nie zauważyłam na swoich krótkich i cienkich rzęsach żadnego pogrubienia. Kolor maskary jest intensywną mocną czernią która ładnie prezentuje się na rzęsach a szczoteczka nabiera odpowiednią ilość tuszu . Niestety bardzo łatwo rozmazuje się a w ciągu dnia,kruszy się i potrafi obsypywać. Ze zmyciem go też jest problem,jestem na NIE!

Zazwyczaj tusz potrzebuje pewnego czasu od otwarcia żeby pokazał swoje najlepsze możliwości a tu się tego nie doczekałam. Skleja rzęsy, ciężko uzyskać nim zadowalający efekt, trzeba się namachać. W ciągu dnia kruszy się i osypuje, a na koniec ciężko go zmyć trzeba długo trzymać wacik żeby się rozpuścił. Można za te pieniądze kupić naprawdę dużo lepszy produkt. Ja się go pozbywam.

Niby efekt jest ale jednak jakiś taki "tani" no i aby go uzyskać to trzeba chwilę poświęcić i dobrze rozczesać rzęsy. Trochę nie o o to mi chodzi aby zapłacić mniej za tusz a potem spędzić przed lustrem 10 minut więcej aby osiągnąć dobry efekt. PLUSY + szczoteczka silikonowa o nieregularnym kształcie + nie osypuje się + łatwo się zmywa + ładne, złote opakowanie MINUSY - trzeba się napracować aby osiągnąć dobry efekt - rzęsy wyglądają na pomalowane tanim tuszem, - tusz nie jest wydajny, po miesiącu był już na tyle suchy że makijaż był tandetny

Kupiłam z ciekawości, ponieważ swego czasu był zachwalany przez wiele osób. Ma sylikonową szczoteczkę o nieregularnym kształcie, która ma ułatwiać rozczesywanie. Jednak na moich rzęsach muszę się porządnie napracować tą szczoteczką, aby efekt był naprawdę zadowalający, co rzadko się zdarza przy tego typu szczoteczkach. Być może formuła tuszu sprawia, że tuszowanie moich w miarę długich i umiarkowanie gęstych rzęs wcale nie jest łatwe. Jednak kiedy się do tego przyłożę efekt wow gwarantowany. Znam jednak maskary, z którymi pracuje się znacznie szybciej z takim samym efektem końcowym. Odejmuję gwiazdkę za to, że lubi się osypywać pod koniec dnia.

Zachęcona recenzjami na YouTube, zakupiłam Wibo Burlesque i muszę przyznać, że żaden tusz nie przypadł mi do gustu, tak jak ten. Produkt ze średniej półki cenowej pozytywnie zaskakuje. Rzęsy zyskują obiecaną objętość i są precyzyjnie rozdzielone. Nie zauważyłam również, żeby tusz się osypywał. Wibo Burlesque nie wydłuża rzęs, ale je podkręca. Zalotka przy tej maskarze nie jest mi potrzebna. Tusz mógłby być trochę bardziej napigmentowany - efekt "głębszej czerni" na rzęsach byłby mile widziany. Do produktu z pewnością wrócę jeszcze nie raz. Polecam!

Tusz ma bardzo fajną szczoteczkę, dzięki której można zadbać o dokładne rozczesanie rzęs po nałożeniu tuszu. Tusz daje bardzo ładny efekt, wydłuża rzęsy. Niestety bardzo łatwo rozmazuje się. Szczególnie podczas noszenia maseczki jest to uciążliwe, ponieważ tusz rozpuszcza się od wydychanego powietrza i wręcz spływa z oczu. Dodatkowo od momentu rozpoczęcia używania tuszu zaczęły łzawić mi oczy.

Bardzo porzadny tusz do rzes. Nie moge o nim powiedziec nic zlego, odpowienia ilosc tuszu nabiera sie na szczoteczke, ladnie rozczesuje i podkresla rzesy. Powiedzialabym, ze bardziej wydluza rzesy niz je pogrubia. Nie zrobil na mnie moze oszalamiajacego wrazenia ale jest to naprawde dobry tusz.

Jestem zwolenniczką mega podkreślonych rzęs. Dzięki temu tuszowi udało mi się uzyskać taki efekt jaki chciałam. Wykorzyształam już ze 3 może nawet 4 opakowania i nie przestanę ;p przede wszystki szczoteczka. Jeżeli lubisz silikonowe, które ładnie rozczesują podnoszą rzęsy to jest produkt dla Ciebie :) Ja oczywiście nakładm co najmniej 3 warstwy.

Ostatnio lubię sobie potestować tusze do rzęs, więc z racji tego, że poprzedni mi się skończył postanowiłam wybrać się do Rossmana i poszukać czegoś nowego - nie kierując się opiniami. Ku moim oczom rzucił się ten oto tusz - wizualnie ładny, złote opakowanie, ładna szata graficzna, pędzelek, no i na promocji. Pomyślałam, aaa biorę. Jestem szczęśliwą posiadaczką długich rzęs, więc niewiele trzeba, żeby wyglądały one ładnie. Niestety, ten tusz nie podołał. Dawno nie używałam tak beznadziejnego produktu. Trzeba się namachać szczoteczką, żeby było go w ogóle widać na rzęsach, dodatkowo słabo je rozdziela, rozmazuje się strasznie - ostatnio wróciłam ze spaceru jak panda, a o kruszeniu się nie wspomnę... Po kilku godzinach jest pokruszony po całej twarzy, więc trzeba latać do lusterka i sprawdzać. Nie polecam, szkoda kasy.