Alkmie Microbiome No.3, Rapid Relief 10-minute Rescue Mask 10-minutowa maska ratunkowa

Maskę kupiłam bo bardzo lubię produkty Alkemie i nie za bardzo lubię testować nowe firmy ;) Co mogę o niej powiedzieć... Po pierwsze nakładam ją na dłużej niż zaleca producent. Dla mnie 10 min to za krótko, lubię mieć maski na twarzy. Nakładam na jakieś 20-25 min, po zmyciu skóra jest miękka, ukojona i czuje się lekko, tzn. maseczka nie obciąża skóry. Stosuję 2-3 razy w tygodniu. Jestem zadowolona! Dodatkowo maska jest zapakowana w szklany słoiczek, który później można wykorzystać. Robię tak ze wszystkimi słoiczkami Alkemie ;)

Pierwszy raz użyłam po pobycie nad morzem gdy wiatr wysmagał mi skórę i wieczorem była podrażniona. Efekt po 10Min był świetny! Bardzo lubie naturalna pielegnacje a Alkemie w szczególności polubiła moja skora, jak do tej pory się nie zawiodłam! Maska po nałożeniu daje uczucie ukojenia, skóra przestaje szczypać i piec. Po 10 Min przestałam być zaczerwieniona a skora była przyjemnie nawilżona. Jestem na tak!

Maskę kupiłam taniej z okazji Dnia Kobiet w drogerii Pigment. Już wcześniej czytałam pozytywne opinie o marce Alkemie, a maseczki łagodzące podrażnienia są u mnie zawsze mile widziane. Opakowanie - ciemny, zgrabny słoiczek. Konsystencja - coś jak pomiędzy kremem a musem. Ładnie się rozprowadza. Nie ślizga się i nie jest tłusta. Zapach - dla mnie niewyczuwalny. Używanie - zastyga do matu, ale nie wysusza. Łatwo się zmywa. Zaraz po użyciu skóra jest odświeżona i matowa. Ja często zostawiałam ją na dłużej niż 10 min. Użyłam jej też kilka razy na noc, ale nie zauważyłam, żeby lepiej działała w ten sposób. Działanie - Faktycznie łagodzi podrażnienia. Odświeża, odżywia, nawilża, nie natłuszcza nadmiernie. Niby podstawowe rzeczy, ale mało maseczek u mnie działa w ten sposób. Nie pomaga się goić strupkom a trochę na to liczyłam. Wydajność - mi wystarczyła na chyba jakieś 10-12 użyć, więc wychodzi jakieś 8-10 zł na jedno użycie. Podsumowując: jeśli dla kogoś cena nie gra roli, polecam tę maseczkę, na pewno ma lepszy skład i działanie niż różne L'Oreale i inne Sephorowe cuda. Jeśli ktoś raczej kupuje kosmetyki z niższego przedziału cenowego i zostawia sobie 100 zł na coś ekstra to myślę, że te 100 zł można wydać lepiej.

Mam wrażenie, że ktoś kto tworzy opisy produkty Alkemie nigdy ich nie używał :) Niestety działanie przeczy opisom. Ta maska nie jest na pewno 10 minutowym ratunkiem. Przez te 10 minut nie robi kompletnie nic. Zostawiam ją na noc, w składzie nie widzę nic, co byłoby przeciwwskazaniem i tak polecałabym ją stosować. Dopiero wtedy zaczyna działać. Może nie nie jest ekspresowa pomoc w przypasku podrażnień, ale na pewno wpływa pozytywnie na cerę. Nawilża, zmiękcza, lekko koi. Skóra jest jakby bardziej zwarta. Produkt jest bardzo komfortowy w użytkowaniu. Ma konsystencję kremu zmieszanego z odrobiną pudru z owsa, dlatego działa jak krem matujący :) Po nocy z maseczką skóra jest w wyraźnje lepszej kondycji. Jeśli używam tak jak zaleca producent, na 10-15 minut, efektów nie ma żadnych. Maseczka ma delikatny zapach, jest też wydajna, co nieco rekompensuje wysoką cenę. Warto kupić.

To moje 3 opakowanie! Uwielbiam i jak do tej pory nie znalazłam nic lepszego do cery wrażliwej. Nie splukuje jej, pozostawiam na całą noc, ale efekt ukojenia jest od razu po nałożeniu. Co mnie w niej urzeka, to to, że naprawdę koi i od razu się wchłania (strasznie nie lubię maseczek, które pozostają na twarzy, a jednocześnie nie nawilzaja). Cena wysoka, ale warto. Moje zaczerwienienia po raz pierwszy w zyciu prawie niewidoczne :) I syfków też jakby mniej :)

Już w ogóle nie czytam opisów produktów Alkemie, ponieważ mam wrażenie, że producent nieco popłynął ;) Maski używam już około pół roku i muszę powiedzieć, że nie sprawdziła się jako maska ratunkowa kompletnie. Czasami mam zaczerwienioną i podrażnioną twarz, szczególnie podczas kąpieli i lubię produkty, która pozwalają złagocić ten stan, szczególnie jeśli dają uczucie ukojenia i chłodzenia. W tej roli świetnie sprawdzają się maski alginatowe np. Naturativ czy Organique. Niestety Alkemie tego nie potrafi. Po 10 minutach efekt jest żaden, skóra nie jest ukojona, nie jest uspokojona, zaczerwienienia nawet nie bledną. To stawia pod dużym znakiem zapytania produkt, który ma być 10 minutową maską ratunkową :/ Więc...po 10 minutach nie zmywam maski. Trzymam ją do rana i tu efekty są już dużo lepsze. Skóra jest miękka, nawilżona, odżywiona, koloryt ujednolicony. Co prawda działa nieco inaczej niż według producenta, ale w sumie bardzo ją lubię :) Maska ma aksamitną konsystencję. Jest na pewno wydajna, jednorazowo zużywamy stosunkowo mało produktu. Zastyga na mat, jakby krem wymieszany z glinką, ale nie daje uczucia ściągnięcia czy dyskomfortu. Formuła jest bardzo przyjemna. Ponadto jako jeden z nielicznych produktów Alkemie nie zawiera zapychaczy (pochodnych kokosa). Oczywiście nie każdego zapchają, ale jednak wiele osób tak, jak można wyczytać w recenzjach produktów. Na plus ładny zapach i szklany słoiczek. Polecam nie zagłębiać się w opisy producenta i stosować jako krem na noc :)