Kosmetyk jest ok, ale miałam w swojej karierze znacznie lepsze peelingi, chodź tak naprawdę nie do końca jest jasne, co to właściwie jest.
Bardzo lubię kosmetyki od marki Tołpa, zwłaszcza w kategorii pielęgnacji twarzy. Moja cera na co dzień jest raczej określana jako normalna, z którą nie mam większych problemów. Ostatnio jednak przez nieudany eksperyment z pianką do mycia buzi nabawiłam się ostrego wysypu zaskórników zwłaszcza w okolicy czoła, których za wszelką cenę staram się pozbyć za pomocą różnych maseczek oraz glinek. Do całego tego zestawu ratunkowego postanowiłam dołożyć teraz także specjalistyczny peeling, który jednak nie będzie należał to tych mechanicznych, które lubię najbardziej. Po powierzchownym, ale jednak, zorientowaniu się na rynku wybrałam dla siebie wersję ze srebrem od naszego polskiego producenta niesamowicie nastawiając się na to, że będzie w stanie mi pomóc.
Jak wspomniałam wyżej, kosmetyk ten zawiera w sobie czyste srebro. Oczywiście pewnie nie ma w składzie jakoś bardzo dużo, ale myślę, że wystarczająco, żeby odpowiednio działał. Oprócz tego znajdziemy tutaj kompleks kwasu kaprylowego z glicyną i ekstraktem z cynamonowca, ale i penthenol czy kwas fitowy. Całość sprawia, że kosmetyk ten będzie nadawać się do pielęgnacji cery wrażliwej z nawracającym trądzikiem czy innymi skórnymi niedoskonałościami. Oczywiście, jak to na kosmetyk od tego producenta, nie zabrakło w składzie słynnego torfu tołpa. Działa on prawdziwie antyoksydacyjnie i ochronnie.
Maska - peeling zamknięta została w opakowaniu o pojemności 40 ml. Posiada ono formę miękkiej tubki, z której niezwykle łatwo idzie wydobyć nasz produkt. Opakowanie przypomina mi bardzo profesjonalne dermokosmetyki. Ma odcień srebrny oraz zielono - niebieski i umieszczono na nim takie informacje jak logo producenta, nazwę kosmetyku, jego najważniejsze cechy, właściwości czy zalecany sposób użycia. Kosmetyk ma bardzo wodnistą, lekką konsystencję i srebrny, mieniący się kolorek.
Peeling był przeze mnie stosowany dwa razy w tygodniu właśnie w tej roli. Zawsze po nim aplikowałam jeszcze maseczkę z glinką. Ogólnie uważam, że jest to kosmetyk bardzo poprawny, ale cudów nie robi. Coś tam oczyszcza, nie wygładza i nie niweluje wągrów, z czasem pozwala po prostu zmniejszy intensywność zaskórników. Bardzo intrygujące, a właściwie irytujące jest jego zmywanie. Z informacji na opakowaniu dowiadujemy się, że najlepszą i zalecaną opcję jest zeskrobanie tego kosmetyku za pomocą okrężnych ruchów dłoni. Teoretycznie ma to jakiś sens, w końcu maseczka ta zastyga i można by było nawet w łatwy sposób to wykonać. Niestety praktyka wygląda zupełnie inaczej. Maseczki tej nie usuniemy z inny sposób niż zmycie jej i to jeszcze nie samą wodą, bo taka praktyka nic nie wnosi. Najlepiej zaangażować do tego jeszcze żel lub piankę do mycia twarzy.
Moim zdaniem kosmetyk ten nie jest warty pieniędzy, które musimy na niego wydać w cenie regularnej. Jest ok, ale miałam w swojej karierze znacznie lepsze peelingi, chodź tak naprawdę nie do końca jest jasne, co to właściwie jest. Raczej nie polecam.
Zalety:
- Opakowanie
- Wydajność
- Konsystencja
- Oczyszcza
- Cena
Wady:
- Długo musimy czekać na efekty
- Nie wygładza
- Trudno się zmywa
- Wydajność
- Zgodność z opisem producenta
- Zapach
- Stosunek jakości do ceny
- Opakowanie