Bielenda Cloud Mask Mango Balango, Bąbelkująca maseczka energetyzująca 

Jest to drugi rodzaj maseczki z serii bąbelkującej którą zakupiłam w paczce kosmetyków i produktów do pielęgnacji w bardzo niskich cenach ale z długą datą ważności i jak poprzednia o zapachu jagodowym ta w ten sam sposób mile mnie zaskoczyła i moją skórę twarzy bo ma przyjemne działanie odświeżające skórę podczas musującego , pieniącego się zabiegu.Zapach tej maseczki to słodkie mango który jest bardzo naturalny,sam produkt zawiera ekstrakty z króla owoców oraz równie egzotycznej papai i wyciąg z awokado co daje nam świetne połączenie które nawilża i odżywia cerę dodając jej blasku i witalności ale oczywiście na krótką chwilę bo to zabieg jednorazowy o działaniu wyłącznie pielęgnacyjnym więc polecam wypróbować i się przy tym nieźle uradować.

która po wyjęciu z opakowania jest barwy pomarańczowej, zmienia się z żelu na krem a po chwili bąbelkuje i rośnie piana na twarzy ???? Momentami swędzi skóra, ale to normalny, naturalny proces. Miałam wrażenie, że puchnie mi twarz, a po zmyciu taka ulga ???? Lekka jak chmurka maseczka odświeża, oczyszcza o ładnym zapachu przeniosła mnie w bajeczny świat ????Kiedy piana podwoi swoją objętość, należy zmyć letnią wodą.

Maseczkę otrzymałam w paczce dla Recenzentki miesiąca więc skorzystałam z niej praktycznie od razu po otwarciu nagrody. Zacznę od tego, że nałożenie maseczki na twarz jest dla mnie tożsame z czasem relaksu, odpoczynku i skupienia na sobie. Zazwyczaj wolno rozsmarowuje maskę w skupieniu i w spokoju czekam aż wsiąknie/zacznie działać. W tym czasie odpoczywam i niczym wiecej się nie zajmuję. W przypadku tej maseczki nie ma czasu na odpoczynek. Tu trzeba działać błyskawicznie! Żelowa konsystencja w kontakcie ze skórą zaczyna musować. Dzieje się to tak szybko, ze nie zdążyłam nałożyć maski na całą twarz a większość powierzchni była już biała i pokryta pianką. Bąblowanie jest wyczuwalne na twarzy, ale bezbolesne. Maska zwiększa swoją objętość na twarzy , zaczynają tworzyć się coraz większe bąble, piana robi się ciężka i zaczyna po malu spływać z twarzy. Tak więc nie ma opcji by chodzić sobie z nią po domu lub leżeć na kanapie, po prostu trzeba tą piane rozsmarować na twarzy. Potem piana zamienia się w krem i daje efekt mocnego nawilzenia. Zmycie maski nie jest problematyczne, bo jest ona bezbarwna. Skóra po zmyciu jest miękka i odświeżona więc pewnie to jest ten obiecany przez producenta efekt, dla mnie mało spektakularny Maseczka ma kuszącą szatę graficzną, która sugeruje zapach soczystego mango. W rzeczywistości zapach nie jest tak autentyczny jak oczekiwałam , bardziej mdły ,mydlany niż mocno owocowy. Zapach szybko się ulatnia. Zdecydowanie największą zaletą tej maski jest przyjemna dla oka szata graficzna.

Tę maseczkę złapałam na promocji w Rossmannie. Słyszałam o niej wcześniej całkiem dobre opinie, więc wypróbowanie było kwestią czasu. Maseczka jest na początku pomarańczowa, ale podczas nakładania szybko zaczyna bąbelkować i zamieniać się w pianę. Całemu zabiegowi przez chwilę towarzyszy naprawdę przyjemny zapach, szkoda tylko, że nie zostaje z nami na dłużej. Buzia po maseczce była przyjemnie nawilżona i lekko oczyszczona oraz rozjaśniona. Oczywiście całość zamknęłam resztą pielęgnacji. aby podtrzymać ten efekt. Mam jeszcze niebieską maskę z tej serii i jestem ciekawa, jak wypadnie.

Dobra, przyznaje się - to była moja pierwsza bąbelkowa maseczka i trochę dziwnie się z nią czułam. Po pierwsze ma przyjemną, kremową formułą która się świetnie nakłada. Nie jest ani za gęsta ani zbyt lejąca. Dobrze się trzyma twarzy .. .i mocno bąbelkuje. Do tego dość ładnie ale krótkotrwale pachnie. Z początku trochę to łaskotało ale im piana robiła się większa tym bardziej łzawiły mnie oczy. W pewnym momencie miałam już tak zaczerwienione oczy, że zwyczajnie całą pianę zmyłam (a tego było mnóstwo!). Dosłownie buzia wygląda jak wielki puchowy bąbel - mimo upływu czasu piana nic nie malała! Ona jest dość miękka i kremowa i czuć to pod palcami. W momencie kiedy ta piana rosła to już to 'delikatne łaskotanie' zaczynało mnie irytować i przeszkadzać. Skóra po niej jest delikatnie nawilżona ale i czystsza i rozjaśniona. Podobało mi się, że wygląda ona bardziej 'promiennie' i świeżo. Niestety efekt trwa dobrą godzinę, może ciut dłużej i już wiem, że po tym łzawieniu kolejny raz po nią nie sięgnę.

Na początku napiszę, że nie jestem fanką mango. Na moje szczęście zapach maski przypomina mi bardziej ogólnie owoce egzotyczne niż samo czyste mango. Zresztą nawet producent wspomina w opisie o papaji i awokado. Ogólnie zapach jest bardzo przyjemny i dosyć naturalny :) Po użyciu maski cera była przyjemnie odświeżona i rozjaśniona, jej koloryt był wyrównany, a do tego była niezwykle miękka! Tak więc obietnice producenta co do efektów zostały zdecydowanie zrealizowane :) Muszę przyznać, że byłam na prawdę pozytywnie zaskoczona, bo nie spodziewałam się takiego działania i takiej miękkości. Chociaż z jakimś większymi suchymi partiami skóry np. w okolicach nosa sobie nie poradziła, ale też na to nie liczyłam.

Wreszcie się nie zawiodłam! Kupiłam kiedyś maseczkę, która miała bąbelkować i niestety się rozczarowałam. Natomiast ta maseczka rewelacja! Początkowo lekki pomarańczowy kolor o cudownym zapachu. W środku 6g starcza idealnie na całą twarz. Już po chwili maseczka zaczyna musować. Tworzy się naprawdę spora ilość chmurki. I właśnie takiego efektu oczekiwałam. Łaskotanie bąbelków jest dość ciekawym odczuciem. Początkowo jest ok, a potem odczucia są coraz bardziej intensywne, aż łaskoczą. Efekt po też zadowalający. Skóra odświeżona, nie wysuszona, ani nie ściągnięta. Orzeźwiona. Cena super. Z tego co sprawdziłam maseczkę można kupić w 4 zapachach.

Dobry chwyt marketingowy, wiadomo, nazwa która się rymuje. Jednak to, że mnie to chwyciło, nie było dla mnie błędem. Maseczka pięknie pachnie i dobrze się bąbelkuje. Jest efekt tej chmurki, o którą przy tego typu maseczkach chodzi. Pozostawia twarz miękką i świeżą. Fajnie jest tak czasami odlecieć.

Maseczkę dostałam w prezencie i byłam totalnie zachwycona opakowaniem - chmurka w biało - pomarańczowe paski puszczająca oczko. Przeurocza! W środku uroczej chmurki znajdziemy blado pomarańczową maseczkę o dość rzadkiej konsystencji i przepięknym zapachu mango. Trzeba ją nakładać bardzo szybko i precyzyjnie, ponieważ chwilę po otwarciu opakowania tlen lub dwutlenek węgla jest uwalniany z maseczki - zaczyna bąbelkować i zamieniać się w puchatą, białą chmurkę. W opakowaniu znajduje się idealna ilość produktu do nałożenia na całą twarz. Ta pianka czy jak kto woli chmurka naprawdę szybko 'rośnie' na twarzy fajnie przy tym musując i masując buzię. Momentami miałam wrażenie, że spływa mi z twarzy, ale to pewnie przez to, że 'rosła' na buzi. Nie ma najmniejszych problemów przy zmyciu jej z twarzy - zmywa się bardzo dobrze. Po użyciu skóra była lekko ściągnięta, wygładzona i delikatnie nawilżona. Fajnie jest użyć takiej maseczki od czasu do czasu między innymi ze względu na to, jak przyjemne jest trzymanie jej na twarzy.

Na wstępie zaznaczę, że nie mam pojęcia dlaczego ta wersja Cloud Mask ma tak niską ocenę. Bardzo podoba mi się design maseczki, uśmiechnięta chmurka przyciąga wzrok, jest urocza. W środku znajduje się żelowa maseczka, ma zdecydowanie rzadką konsystencję, przepięknie pachnie mango, takim prawdziwym a nie sztucznym. Podczas nakładania zaczyna pęcznieć więc maskę trzeba nakładać dosyć szybko. Po nałożeniu czuć delikatny masaż na twarzy gdy maska bąbelkuje, po chwili rzeczywiście wygląda się jak chmurka. Zmywa się łatwo, nie można na to narzekać. A co do działania - jak najbardziej na plus! Pierwsze co zauważyłam to rozświetlenie i rozjaśnienie cery, moja twarz wygląda na promienną i zdrową. Zaczerwienienia przestały być widoczne, cera była odżywiona. Dlatego z całego serca polecam, mimo że wolę maseczki w płachcie to do tej (i ogólnie całej serii Cloud Mask) z pewnością będę wracać!

Widzac maske na polce w drogerii nie mialam pojecia czego tak naprawde moge sie po niej spodziewac. Co to w ogole znaczy: "babelkujaca"? Moje wobrazenie bylo takie, ze po aplikacji powstaja na twarzy babelki:) Kupilam, wyprobowalam i nie zaluje. Przede wszystkim maska ma konsystencje lekko zelowa o slicznym, slodkim zapachu mango. Przy otwieraniu trzeba strategicznie otworzyc opakowanie aby cala maska sie z niego nie wylala. Ja wybralam lewy, dolny rog. Maska starczy mniej wiecej na dwie aplikacje. Po otworzeniu, aplikujemy bezposrednio na oczyszczona skore twarzy i w mig przekonywujemy sie, co producent mial na mysli. Przy wmasowywaniu zelowa konsystencja zamienia sie w pianke. Faktycznie, jest to moze babelkowanie, ale raczej czujemy lekko masujace zjawisko i ciche syczenie. Po tym jak juz cala maseczka zamienila sie w piankowy dywan po prostu ja zmywamy woda. Co sie mnie osobiscie przy tym nie podoba jest to, ze w przeciwienstwie do innego rodzaju maseczek ciezko jest utrzymac te warstwe piankowa stabilnie na twarzy. Wiadomo, ze nakladamy maseczke i chcemy przy tym zrobic cos innego. Ale niestety tu bedzie ciezko. Chyba, ze trzymac przy tym bedziemy caly czas glowe odchylona do tylu:) Skora po aplikacji maski jest widocznie odswiezona, ale nie polecam jej do suchej cery. Mialam wrazenie, ze lekko przesusza i tak juz zima suche miejsca. Dla fanow kremowych konsystencji rowniez bedzie ona ciekawym doswiadczeniem, ale dla samej zabawy mozna sprobowac.

Kupiłam 2 maseczki o różnym działaniu. Zawartość saszetki jest idealnie wyliczona - nic nie zostaje nic nie brakuje. Zawartość po zetknięciu ze skóra "bąbelkuje" ;) Ma bardzo orzeźwiający, egzotyczny zapach; maseczka łatwo się aplikuje, łatwo zmywa. Nie uczula i nie podrażnia skóry. Nie spływa !! Skóra po przemyciu nie jest lepiąca.

Co 7zl? O nie.... kiepska maska. Nie działa. Ot tak ja zmyć i szybko nałożyć krem. A cerę mam tłusta moje drogie więc przy dobrej masce nie sklepie już nic. Fajny zapach, szybkie bąbelki. Spływa. Trzeba uważać. Posmarowałam chwilę i zostawiłam. Zmylam. Na prawdę nic szczególnego. Napięta skóra.

Maseczka pięknie pachnie i może bezpośrednio po użyciu widać jakiś efekt, ale nie jest on długotrwały. Bardzo przyjemne jest uczucie bąbelkowania po aplikacji, ale to by właściwie było na tyle...

W miarę fajna odżywcza i odświeżająca maseczka o świetnym zapachu mango! Sam zapach już dużo robi. Maseczka bąbelkująca, czyli moja ulubiona także kolejny plus. Uważam tylko że cena za wysoka jak na ten produkt, gdzie jest jakiś efekt, ale nie jest on nie wiadomo jak oszałamiający.

Na twarz nakładamy lepką maź, która po kilku sekundach zaczyna bombelkować. Efektu nawilżenia nie ma, jak rozpoznać skórę, która jest naenergetyzowana? Nie wiem :) Maseczka lekko suszy, ale dla tego efektu chmurki i samoczynnego masażu o zapachu mango warto sobie ją zrobić. Bomblowanie jest super przyjemne, zapach relaksuje, ale żadnych spektakularnych efektów nie ma.

Maseczka szału niestety nie robi. Jedybe plusy tej maseczki to fajna zabawa przy bombelkach, które nabierają obojętności przy nakładaniu oraz zapach, a tak to nic innego nie widzę

Kupiłam ją głównie ze względu na to, że wcześniej miałam już dwie inne maski z tej serii- bananową i jagodową, obydwie sprawdziły się nieźle, piękny zapach, porządne działanie, nie podrażniały i delikatnie masowały podrażnioną już wcześniej skórę. Tutaj coś poszło niezbyt dobrze. Oczywiście uwagę zwraca też opakowanie, ta chmurka wygląda naprawdę uroczo i trudno przejść obok niej obojętnie. Spodobało mi się również łatwe otwarcie, nie lubię szukać nożyczek po całej łazience. Od razu po otwarciu uderza słodkawy zapach, chociaż niestety dla mnie dosyć chemiczny, bardziej podobny do melona niż mango. Ładny, ale oczekiwałam czegoś innego. Tak samo jak przy innych wersjach tego produktu, w opakowaniu jest akurat tyle maseczki, żeby pokryć nią całą twarz. Od razu zaczyna bąbelkować, ale delikatnie, tak masuje twarz. Przy maskach bąbelkujących z AA to jest zdecydowanie bardziej ekspansywne, pod tym względem Bielenda in plus. Łatwo również się zmywa. Po skóra wygląda na trochę nawilżoną i wygładzoną, jednak nie jest to efekt długotrwały. Spokojnie mogę powiedzieć, że ta maska niewiele robi. Czuję się trochę zawiedziona, ponieważ liczyłam na działanie podobne, jak przy jej bąbelkujących poprzedniczkach. Nie wrócimy do siebie.