Działa nieźle i do tego przepięknie pachnie, ale...
Bardzo lubię markę Semilac, ale produkty pielęgnacyjne spod ich szyldu to dla mnie nowość. Przy większych zakupach i uzupełnianiu zapasów pilniczków, polerek i innych przydasiów, postanowiłam jednak zaopatrzyć się w nieduży, podręczny krem do rąk, bo tych schodzi u mnie ilość dosłownie hurtowa, mam po 2 tubki w każdej torebce, mam krem na umywalce, w szufladach - wszędzie, gdzie się da, dzięki temu zresztą mam wyrobiony nawyk kremowania dłoni, a one same tylko na tym korzystają,
Takim oto sposobem trafił do mnie krem Canola Defense. Użytkuję go od nieco ponad czterech tygodni i choć z działania jestem nawet zadowolona, to jednak z powodu pewnych minusów nie sięgnę po ten krem ponownie,
ZALETY:
+Wygodne opakowanie, w dwóch wariantach do wyboru - duże z pompką oraz mniejsze, w zakręcanej tubce. Design obu opakowań jest prosty i estetyczny, a moja tubkowa wersja ma tę przewagę, że zmieści się nawet do najmniejszej torebki, można ją również rozciąć pod koniec użytkowania, ponieważ jest miękka,
+Lekka formuła, która szybko się wchłania i nie zostawia lepkiej ani tłustej warstwy.
+Przepiękny, kwiatowy zapach, niczym z francuskich perfum - dominuje lilia, frezja oraz jaśmin, na ciepłym podbiciu - no cudo!
+Krem jest odpowiedni nawet dla wrażliwców.
+Fantastycznie sprawdza się w codziennej pielęgnacji - nawilża, zostawia okluzyjny film, wygładza i działa ochronnie. Regularnie stosowany pomaga utrzymać skórę dłoni w dobrej kondycji.
+Nie podrażnia , mimo intensywnej kompozycji zapachowej - często mam ranki i egzemę na skórze, a on nie zaognia sytuacji i nie wywołuje dyskomfortu,
+Łatwo dostępny.
+Dwie pojemności do wyboru - mała tubka 50 ml oraz butelka z pompką o pojemności 250 ml.
WADY:
-Skład mógłby być lepszy, zdecydowanie! Silikony, parabeny, Phenoxyethanol, DMDM Hydantoin... Nie sprawdziłam tego przed zakupem, choć na stronie Semilaca jest jak najbardziej podany skład, a ja jak zwykle miałam zaćmienie umysłu i cóż...nie doczytałam :/. Mamy tutaj oczywiście wit.E, mamy mocznik, mamy glicerynę, ale to by było na tyle.
-Wydajność nie należy do najlepszych - moją tubkę jeszcze mam, ale używam jeszcze innego kremu - gdybym używała tylko Semilaca, to podejrzewam, że starczyłby mi on na jakieś 3-4 tygodnie i to maksymalnie - a cena nie należy do najniższych...
-I na koniec wspomniana cena - mała tubka kosztuje prawie 15 zł, a to wcale nie jest tak mało, tym bardziej, jeśli byłby to jedyny używany przez nas krem - przy takiej wydajności jest to średnio opłacalny interes.
Reasumując - działanie tego kremu w obecnej porze roku określam jako naprawdę przyzwoite. Pielęgnuje, chroni, zmiękcza i zapewnia komfort, do tego skutecznie poprawia nastrój swoim pięknym zapachem.
Skład jest natomiast do poprawki, zdecydowanie - gdyby był bardziej naturalny, to wówczas jego cena byłaby akceptowalna, nawet mimo kiepskiej wydajności - a tak, zużyję i nie kupię go ponownie, tym bardziej, że zbliża się jesień i moje dłonie znowu będą potrzebowały czegoś ekstremalnie regenerującego i odżywczego.
Czy polecam? Jeśli nie przeszkadza wam nie do końca naturalny skład i potrzebujecie czegoś ''do torebki'', to tak, jak najbardziej polecam. Jeżeli jednak szukacie czegoś, co nie tylko pachnie, ale i prawdziwie regeneruje, to radzę szukać dalej ;).
- Wydajność
- Zgodność z opisem producenta
- Zapach
- Stosunek jakości do ceny
- Opakowanie