Bielenda, Vege detox, Płyn micelarny do skóry suchej `Brokuł & dynia + prenbiotyk`

Płyn micelarny kupiłam w Drogerii Hebe.
Opakowane to plastikowa butelka o pojemności 500 ml, zapłaciłam około 20 zł.
Płyn micelarny niestety u mnie się nie sprawdził, słabo radzi sobie z oczyszczaniem skóry, niezbyt skutecznie usuwa makijaż, nawilża ale nawilżenie jest dość słabe i krótkotrwałe, pozostawia lepką warstwę na skórze, wydajność jest dość przeciętna, natomiast jego zapach jak dla mnie niezbyt przyjemny.
Na początku używałam tego płynu dwa razy dziennie, rano i wieczorem ostatnio używam go raz dziennie na wieczór, przemiennie z innymi kosmetykami do oczyszczania.
Opakowanie duże ekonomiczne fajnie może gdyby byłą pompka która by pozwalał na lepsze dozowanie kosmetyku, którego wylewa się zbyt dużo szczególnie na początku użytkowania, plus za ładną szatę graficzną .
Przyznam że ten płyn bardzo mnie rozczarował, więcej na pewno go nie kupię.

Nie dla mnie

Płyny z Bielenda naprawdę lubię i polecam chociaż seria z Vege Detox jakoś średnio przypadła mi do gustu. Zupełnie niewiem jak to się stało, że trafiła w moje ręce wersja do cery suchej i odwodnionej choć takiej nie posiadam ;) ale miałam również tę do cery mieszanej i odczucia są naprawdę podobne.

Opakowanie - płyn micelarny zamknięty w dużej 500 ml butelce. Wygodna w użyciu, szata graficzna pasująca zdecydowanie do nazwy "Vege Detox"

Zapach- dość przyjemny choć intensywny. Może niektórym nie przypaść do gustu

Działanie- płyn raczej średnio radzi sobie z usuwaniem makijażu. Cera po użyciu jest lepka. Uwaga by produkt nie dostał się do oczu - szczypie. Skóra jest nawilżona, nie podrażnia jej i nie zapycha

Dość dziwny to płyn. Niby wszystko robi dobrze, bo i zmywa makijaż (chociaż nie wiem jak radzi sobie z mocnym makijażem, bo mój codzienny jest bardzo lekki) i usuwa zanieczyszczenia, ale nie czuję po nim takiego odświeżenia i czystości jak po innych płynach micelarnych. Faktycznie producent wspomina na opakowaniu, żeby go zmyć wodą, bo zostawia minimalną warstwę na skórze, ale trochę mija mi się to z ogólnym celem płynów micelarnych. Stosowałam go zarówno z jak i bez zmycia, ale efekt był podobny. Na szczęście nie wysusza skóry, więc posiadaczki suchej skóry nie powinny się go obawiać. Zapach ma delikatny, dla mnie bez wyraźnych nut zapachowych. Opakowanie duże i wygodne. Raczej do niego już nie wrócę, gdyż na rynku płynów micelarnych niestety konkurencja jest sporo lepsza.

Miałam okazję przetestować go kilka razy zostając na noc u przyjaciółki. Dałam mu kilka szans, ale za każdym razem mnie rozczarował- nigdy więcej. Nie mam skłonności do alergii, a ten płyn sprawił, ze moja skóra była przesuszona, czerwona i bardzo mocno szczypała- nawet kilka godzin po użyciu. Nigdy wcześniej nie doświadczyłam czegoś podobnego, a kosmetyki Bielendy używam dość regularnie. Co ciekawe również moja przyjaciółka zauważyła u siebie podobną reakcję, choć o niższym natężeniu. Bardzo zraziłam się do całej tej linii vege. Jedynym plusem jest zapach tego produktu.

Wielkie rozczarowanie. Kupiłam, kierując sie etykietą z napisem "vege detox". Po miesiącu stosowania muszę stwierdzić, że jedyną zaletą tego płynu jest duże opakowanie i niska cena. Płyn nie radzi sobie za dobrze z usuwaniem makijażu, więc za dobrze nie oczyszcza twarzy. Nie wysusza, natomoast po tygodnii stosowania lekko szczypie.

Ten płyn micelarny to moje pierwsze podejście do serii Vege Detox. Plusem na pewno jest duże opakowanie i delikatnie wyczuwalny zapach (osobiście nie lubię mocno perfumowanych płynów micelarnych, ale wiadomo, że to kwestia gustu).

Płyn leciutko podrażnia, ale poza tym jest ok. Niemniej jednak Bielenda ma znacznie lepsze płyny micelarne (zwłaszcza z serii Botanic Spa). Ten ląduje u mnie na ostatnim lub przedostatnim miejscu w rankingu Bielendy.

Niestety Bielenda ma lepsze płyny. Ten gorzej zmywa makijaż i zostawia warstewkę na buzi. Ucieszyłam się z oznaczenia vege, jednak to za mało, by sięgać właśnie po ten płyn.

To co przeszkadza mi w tym produkcie najbardziej (nie doczytałam przed zakupem) to to, że niestety po użyciu producent zaleca zmyć go z twarzy letnią woda. W przeciwnym razie niestety zostaje na buźce lepiąca się warstewka, która mnie osobiście doprowadza do szału. Normalnie często używam płynów micelarnych w ciągu dnia, żeby odświeżyć szybko twarz, w tym przypadku równie dobrze można iść umyć twarz łagodnym żelem. Fascynujące jest tez to, że lekko pieni się podczas użycia, ale nie jest to nieprzyjemne, wręcz przeciwnie, sprawia że znacznie łatwiej operuje się wacikiem.
Płyn ładnie doczyszcza makijaż, nie rozmazuje go, fajnie radzi sobie z wodoodpornym tuszem czy cięższym podkładem. Ma przyjemny zapach a do tego jest bardzo wydajny, Używam go już ponad 2 miesiące, a nawet nie dotarłam do połowy opakowania. Nie podrażnia, nie uczula mnie, nie zauważyłam żadnego negatywnego wypływu na cerę. Gdyby nie to zmywanie to chętnie bym do niego wróciła, bo samo działanie ma bardzo przyzwoite.

Kolejna nowość polskiej marki, która mnie nie zawiodła. Płyn miceralny to jeden z produktów z warzywnej linii Bielendy. Jest przeznaczony do cery suchej i odwodnionej. Płyn skutecznie nawilżył i oczyścił moją cerę po zabieganym dniu. Skóra jest miękka i gładka. Przyjemnie pachnie.

Pierwszy raz zawiodłam się na kosmetykach marki Bielenda.
Używałam już płynu micelarnego z kokosem i zieloną herbatą, byłam bardzo zadowolona. Ucieszyłam się jak na półce pojawiła się vege nowość.
Pierwsze użycie- przyjemne zaskoczenie, ładny zapach, dobrze zmywa. Z dnia na dzień było co raz gorzej. Na skórze i szyi pojawiła się tzw. rybia łuska i zaczerwieniona twarz, co jeszcze nigdy mi się nie zdarzyło. Jestem zawiedziona i zalecam test na alergię zanim wypróbujecie na całą twarz.

płyn do demakijażu

Płyn micelarny zapakowany jest w bardzo pojemną, ładną butelkę z zielnymi akcentami, które przyciągają oko i kojarzą się z wiosną. Buteleczka jest przeźroczysta co pozwala na bieżąco kontrolować zużycie produktu, który jest bardzo wydajny. Używam go już od miesiąca i jestem bardzo zadowolona. Doskonale usuwa makijaż, nawet oczu i ust. Nie podrażnia, nie uczula. Skóra jest nawilżona i gładka. Nie pozostawia uczucia ściągnięcia. Ma delikatny zapach, który dosyć długo utrzymuje się na skórze. Trochę ciężko mi uwierzyć w jego naturalny skład, bo lista składników jest dosyć długa, ale w moim przypadku się sprawdza i na pewno do niego wrócę.