Avon Encanto Fascinating, Hand Cream Nawilżający krem do rąk

Seria Encanto Fascinating to powiew świeżości, dobre nawilżenie i ładny zapach. Jest to mój pierwszy krem z tej linii i myślę, że nie ostatni. Jak na taki perfumowany kosmetyk to dobrze nawilża. Konsystencja: jest lekka, wchłania się szybko pozostawiając na skórze delikatną warstewkę nawilżającą. Działanie: zużyłam go w okresie, w którym dłonie potrzebują nawilżenia, chłód na dworze i ogrzewanie wewnątrz nie sprzyjają dłoniom. Moje dodatkowo narażone są na wszelkie uszkodzenia podczas pracy. Krem Encanto Fascinating dbał o nawilżenie, wygładzał skórę, zwalczał suchość między palcami. Pomimo tego, że jest perfumowany to nie wysuszał a co często ma miejsce z takimi kosmetykami. Efekty jakie mi zapewnił w zupełności mnie zadowalają i myślę, że powrócę ponownie do tego kremu. Szkoda jedynie, że produkują do w takiej niewielkiej pojemności. Zapach: pachnie świeżo, perfumowany, lekko kwiatowy. Opakowanie: nie przepadam za kremami z nakrętkami, bo są mniej wygodne. Miękka tubka, która pozwala na wydobycie do końca produktu.

Krem 30ml, małe opakowanie idealne do torebki. Opakowanie mi odpowiada, latwo z niego wydobyć cały kosmetyk. Największe dwa atuty kosmetyku to jego cudowny zapach slodko-pudrowy,który sprawił, że pokochałam całą tą serię oraz efekt nawilżenia, który pozostaje na długo. Prawdą jest,że krem także natłuszcza więc w pracy nakładam krem tylko na zewn część dłoni. Nałożony na noc sprawia,że rano dłonie są miekkie i delikatne. Jedyny minus to cena w stosunku do ilości kosmetyku.

Kremik kupiłam w zestawie z olejkiem i mgiełka tej samej serii zapachowej. Fajna 30 ml pojemność, ładne opakowanie. Krem jest gesty i intensywnie przyjemnie pachnie. Woziłam go w aucie żeby w razie gdybym zapomniała wysmarować dłonie w domu moc to zrobić w samochodzie. Trzeba uważać żeby za dużo go nie wycisnąć bo jest treściwy i bardzo wolno się wchłania. Nawilżenie niestety jest chwilowe dlatego do niego nie wrócę ale zapach cudny.

Krem dostałam w prezencie. Początkowo byłam sceptycznie nastawiona. Krem jest w małej 30 ml tubie z zakrętka. Ma on delikatny przyjemny zapach, długotrwale nawilża skore dłoni. Są one gładkie i przyjemne w dotyku. Mała tuba =szybkie konczenie produktu.

Gęsty i bogaty krem do rąk o zapachu "jade flower" ? Taki kwiat podano na opakowaniu no to pięknie pachnie ten kwiat. Lubię ten krem jest bardzo przyjemny no i pachnie obłędnie, bosko wręcz. Niestety ma wadę - małe opakowanie i się szybko kończy i pozbawia mój nos tego pięknego zapachu :( Lubię też od avonu kremik planet spa ten w kremowej tubce też 30 ml on też tak pięknie pachnie szkoda że ta pojemnosć nie jest tańsza około 5 zl za tubkę by bylo ok.

Krem otrzymałam w prezencie razem z balsamem do ciała. Design opakowania tych produktów na prawdę mi się spodobał, chociaż bardziej balsamu niż kremu. Opakowaniem kremu jest metalowa tubka, która jest zakręcana małym koreczkiem. Szata graficzna jest uboga ale bardzo ładna, mnie odpowiadają takie minimalistyczne wzory. Co do tobki metalowej to szczerze, chyba wolę plastikową z tego względu, że opakowanie tego kremu zaczęło się odkształcać i ciężko było go przenosić w torebce tak, żeby w jakimś stopniu się nie zniekształcił. Stwierdziłam, że nie lubię takiego opakowania. Krem, dosyc gęsty ale nie miałam problemu z wydobyciem go z tubki. Produkt jest białego koloru o bardzo przyjemnym, ładnym perfumowanym zapachu. W zapachu wyczupilam piżmo a przyznając się mam lekkiego fioła na punkcie perfum, w których składnikiem jest piżmo. Zapach cudowny, utrzymywał się na prawdę bardzo długo. Jeżeli chodzi o nawilżenie dłoni, niestety ale tak jak napisałam w tytule. W moim udczuciu krem bardziej natłuszczał moje dłonie niż miałby je nawilżyć. Kolejny minus jest taki, że wcale się szybko nie wchłania, a niestety nie bardzo lubię takie kremy, które pozostawiają tłusty film na długo. Moje dłonie po zużyciu kremu nie były w lepszej kondycji niż przed jego stosowaniem. Miałam nadzieję, że rzeczywiście będzie dobrze nawilżał bo jak wiadomo teraz częściej korzysta się z płynów antybakteryjnych i kremy u mnie schodzą jak świeże bułeczki :) Jestem na nie, ponieważ w tej cenie można znaleźć coś co na prawdę poprawi kondycję skóry dłoni. Tubka miała 30ml i przez to, że jest to dosyć gęsty krem to bardzo szybko się zużywa, jest niewydajny.

Krem kupiłam wraz z balsamem z tej samej serii zapachowej. I o ile balsam średnio nawilżył suchą skórę tak krem dał sobie radę wyśmienicie. Aż jestem w szoku bo zazwyczaj te zapachowe kremy nie dają mojej skórze nawilżenia. Opakowanie kremu to mała tubka, która jest zakręcana zakrętką. Opakowanie ma 30 ml. Jest poręczne. Nie widać przez nie ile jeszcze produktu zostało. Tubka jest taka plastyczna. Sama nie wiem z czego jest wykonana. Ale można wydobyć z niej krem do końca. Tubkę dostajemy jeszcze w tekturowym pudełeczku. Krem ma raczej rzadką konsystencję, ale nie przelewa się ona przez palce. Dobrze się rozsmarowuje. Produkt szybko się wchłania. Nie zostawia tłustego filmu na skórze. Krem ma ładny zapach. Taki jak balsam czyli o zapachu perfum encanto fascinating. Mi się ten zapach podoba jest słodki, ale delikatny. Zapach zostaje na dłoniach przez jakiś czas. Krem bardzo dobrze nawilżył moją suchą skórę dłoni. Jak już wspomniałam jestem pod wrażeniem, że tak dobrze. Nie każdy krem sobie z nią radzi. A tu krem zostawia dłonie nawilżone i gładkie w dotyku. Krem zniwelował nawet moje suche skórki. Krem jest wydajny. Wystarczy go bardzo niewiele aby nawilżyć całe dłonie. No i dużo daje to, że nie trzeba go aplikować co parę godzin żeby dłonie były nawilżone.

Krem do rąk zamknięty jest w małym, poręcznym opakowaniu 30 ml. Nie będę się jednak nad nim zachwycać. W tym trudnym czasie, kiedy nasze dłonie są wysuszone od częstej dezynfekcji potrzebujemy kremów, które będą intensywnie nawilżały i regenerowały skórę. Niestety ten takich właściwości nie ma. Owszem poratował mnie w nagłych sytuacjach, ale po wchłonięciu kremu w skórę problem suchości wraca. Plusem jest opakowanie, które pozwala na wykorzystanie kremu do ostatniej kropli.

Krem dostałam w prezencie, razem z mgiełką do ciała z tej samej linii zapachowej. Kremy do rąk zużywam namiętnie, moje dłonie są suche i potrzebują nawilżenia i trwałego efektu. Ten krem ma swoje wady i zalety, ostatecznie jednak nie jest tak zły, że musiałabym go wyrzucić – jednak sama bym go nie kupiła. Krem jest tradycyjny, glicerynowy, z podbiciem olejkowym. Dzięki temu nie tylko natychmiastowo nawilża, ale po aplikacji pozostawia lekko tłusty film, który sprawia wrażenie chroniącego przez wyschnięciem skóry. Krem po umyciu rąk jest zmywany, ale pozostawia ślad wspomnianych olejków, a to duży plus. Zauważyłam, że po całodniowym stosowaniu kremu moje suche skórki na dłoniach zniknęły, a skóra stała się gładsza. Działanie jest rewelacyjne, bardzo mi się podoba. Zapach - z tym już gorzej. Pachnie podobnie, jak reszta kosmetyków z tej serii - to taki kwiatowo-mydlano-pieprzowy zapach, który mnie niestety nie odpowiada, dlatego stosowanie kremu nie jest dla mnie tak przyjemne, jak mogłoby być. Zapach jest dość intensywny, dominuje powietrze wokół dłoni, dlatego niemożliwe jest zastosowanie perfum - zostaną zagłuszone. W miejscach publicznych, pociągach - tak samo. Stosuję krem w domu, kiedy wiem, że intensywnym zapachem nie będę nikomu przeszkadzać. Opakowanie - w standardowej tubce stylizowanej, która jednak wygląda dość tandetnie - zgadzam się z poprzednią opinią. Zakrętka jest mimo wszystko wygodna, to nie maleństwo, które można zgubić. Plusem opakowania jest to, że z tubki można wycisnąć ostatnią porcję kremu - jest zrobione z jakby folii aluminiowej, dość plastycznej, jednak odpornej na przypadkowe rozcięcia. Krem polecam osobom, które tolerują zapach tej linii - sam efekt nawilżenia jest bardzo dobry, nie spodziewałam się tego, a tu takie zaskoczenie.

Szczerze mówiąc nastawilam się na to, że krem będzie najsłabszym ogniwem całej serii Fascinating. Byłam pewna, że będzie miał rzadką, lejąca konsystencję i marne właściwości pielęgnacyjne... Jest jednak całkiem inaczej więc zwracam honor Avon ;) Mazidlo jest dość tresciwe. Nie trzeba go wiele aby wsmarowac go w dłonie. Szybko się wchłania pozostawiając ręce miękkie, nieźle nawilżone i gładkie. Po jego użyciu czuję na dłoniach coś w rodzaju niewidzialnych ochronnych rękawiczek. Delikatny satynowy film dzięki któremu dłonie są naprawdę gladziudkie i miłe w dotyku... Jeśli zaś o zapach chodzi to jest on taki sam jak całej serii,(ciepły, kremowy, przyjemny) z tym że w przypadku recenzowanego ta woń jest najmniej wyczuwalna moim zdaniem. Opakowanie stylizowane na dawne, apteczne specyfiki, troche tandetne i daleko mu do luksusu jakim mianuje go producent... :)