Zacznę od tego, że jestem posiadaczką skóry wrażliwej, atopowej i jeśli chodzi o ciało to odczuwam to najbardziej na dłoniach i w zgięciach łokci. Przez ostatni rok najwrażliwszym miejscem są jednak dłonie i staram się kupować kremy skierowane stricte pod skórę problematyczną. Dłonie są bardzo suche, łuszczące się, swędzące, często nawet pękające, więc szukam ratunku w kremach na bazie parafiny lub mocznika, które mi ją trochę ukoją.
Gerlasan to krem zamknięty w smukłej, miękkiej tubce o pojemności 40ml z solidnym, zdecydowanym zatrzaskiem. Tę sztukę kupiłam w przyszpitalnej aptece w fajnej promocji za około 8zł, ale pamiętam, że kiedyś kosztował w granicach 12-13zł. Teraz, kiedy często dezynfekujemy ręce i najzwyczajniej nam się przesuszają - szukamy pomocy w konkretniejszych kremach, m.in. dostępnych w aptece. Właśnie sprawdziłam, że krem sprzedawany jest w cenie 20zł za tę samą pojemność, co jest dla mnie strasznie słabe, bo to najzwyczajniejsze wykorzystanie sytuacji w kraju na dodatkowy zarobek. Są też większe pojemności jak np 75ml a nawet butla 500ml w granicach 100zł.
Jeśli chodzi o sam produkt to jest to treściwy, otulający krem a nawet powiedziałabym koncentrat kremu, bo już niewielka jego ilość wystarcza, aby nakremować ręce wraz z nadgarstkami. Zawsze smaruję od razu nadgarstki a nadmiar z dłoni wmasowuję nawet w łokcie. Pomimo gęstej formuły dobrze się rozprowadza, nie jest zbyt tłusty, tępy i ma ładny zapach. Produkty z zawartością mocznika mają taki swój aromat, bardzo dobrze przeze mnie znany, ponieważ jako atopik cenię sobie kosmetyki zmiękczające i poprawiające elastyczność skóry (a mocznik zdecydowanie takim składnikiem jest). Krem pozostawia na powierzchni skóry pewnego rodzaju film, ale jest on bardziej odżywczy niż klejący i mi to akurat bardzo odpowiada, bo dzięki temu mam wrażenie, że skóra robi się bardziej elastyczna i odporna na pęknięcia. W moim odczuciu kompleks składników zawartych w kremie daje silne właściwości zmiękczające, redukujące swędzenie, suchość i pobudza skórę do regeneracji. W przypadku pęknięć skóry czasem zdarzyło się, że mocznik zawarty w kremie wywoływał uczucie pieczenia, ale finalnie drobne ranki szybciej się goiły a zaczerwienienia łagodniało. Przy regularnym stosowaniu dłonie potrafiły być gładsze a skóra bardziej odporna na uszkodzenia.
W przypadku skór atopowych, wrażliwych, wymagających- bardzo polecam. Podejrzewam, że potencjału tego kremu nie będzie dostrzegać osoba ze skórą normalną, niewymagającą. Ja jako atopik doceniam takie produkty i regularnie je kupuję, po prostu muszę mieć w domu kosmetyk, który będzie miał większe działanie regenerujące, nawilżające i będzie najzwyczajniej nieco cięższy w formule. Taki kosmetyk tym samym nie zostanie wypity w 5 minut, tylko 'posiedzi' dłużej na skórze a na noc mogę wykorzystać go jako odżywczo-regenerującą maskę i zwiększyć wchłanialność zakładając bawełniane rękawiczki.
Krem zawiera też składniki łagodzące, jak na przykład aloes, pantenol, bisabobol, które są dobrze tolerowane przez moją skórę a nawet bardzo wskazane. Czy warto go kupić? Tak! Czy go lubię? Tak! Czy kupię ponownie? Zdecydowanie tak i bardzo polecam ;-)
Zalety:
- treściwa formuła, która otula skórę
- nie zostawia uczucia kleistości, tylko odżywienia skóry
- posiada właściwości wygładzające, zmiękczające i wspomagające regenerację
- poprawia elastyczność skóry, w efekcie czego jest bardziej odporna na uszkodzenia
- łagodzi uczucie swędzenia oraz zmniejsza zaczerwienienia
- ładnie pachnie
- ma wygodne opakowanie
- różne pojemności (40ml, 75ml, 500ml)
- cena
- przy pęknięciach skóry może wywoływać uczucie pieczenia, które przyjemne nie jest, ale w mojej ocenie normalne w przypadku kosmetyków z zawartością mocznika
- Wydajność
- Zgodność z opisem producenta
- Zapach
- Stosunek jakości do ceny
- Opakowanie