Isana Vitamin C Booster Konzentrat [ Beauty Konzentrat Vitamin C] Koncentrat z witaminą C

Powiem szczerze, że najbardziej do zakupu ampułek zachęciła mnie moja mama, ona lubi tego typu produkty i często w swojej kosmetyczce ma takie perełki "na strzała" :D 3 ampulki otrzymujemy w szklanych mini buteleczkach koloru ciemnobrązowego. Buteleczkę należy przełamać żeby wydobyć z niej produkt. Serum pachnie ładnie, cukierkowo. Konsystencja jest bardzo lejąca, jak nabierzemy zbyt duzo, przecieknie przez palce. Jak już nałożymy na twarz produkt robi się nieco lepki, tłustawy. Ampułka starcza na całą twarz oraz dekold, nie mozna jej pozostawiać otwartej. Witamina C zawarta w kosmetyku ładnie rozświetla buzie. Oprócz rozwietlenia mamy również delikatne nawilżenie i odżywienie. Ja jestem jak najbardziej zadowolona.

Opakowanie: Mój produkt znalazłam w kalendarzu adwentowym Isany, więc była to tylko jedna, ciemnobrązowa ampułka; wbrew obawom nie miałam problemów z jej otwarciem i żaden fragment szkła nie odskoczył w nieodpowiednim kierunku, jednak sam design nie jest specjalnie atrakcyjny Konsystencja: Całkowicie płynna, bezbarwny płyn, trzeba ostrożnie nakładać, aby nie spłynął między palcami czy po twarzy Wydajność: Jedna ampułka ma w środku wystarczająco dużo płynu na dwie aplikacje, jednak przez wzgląd na typ opakowania trzeba go zużyć jednorazowo, w tym przypadku pokrywa twarz, szyję oraz dekolt i pozostaje jeszcze jedna trzecia płynu Zapach: Cytrusowo-chemiczny, taka syntetyczna cytrynka, umiarkowanie przyjemny zapach Działanie: Po nałożeniu rzeczywiście trochę jakby się pieni, lecz po chwili dobrze się wchłania w skórę i zapewnia jej nawilżenie, rozświetlenie oraz wygładzenie, nie podrażnia wrażliwej skóry, nie wywołuje alergii, można po nim nałożyć krem do twarzy i makijaż, generalnie działanie zbliżone do normalnego serum Podsumowanie: Nie spodziewałam się zbyt wiele po produkcie od Isany, ale o dziwo ampułka z witaminą C nawet nieźle się sprawdziła. Po jej użyciu twarz była wyraźnie rozświetlona i wygładzona. Po użyciu zaledwie jednej ampułki nie był to efekt długotrwały, natomiast całkiem obiecujący. Jednak takie działanie ma większość serum, a ich aplikacja jest jednak wygodniejsza przez wzgląd na opakowanie i możliwość dowolnego dozowania produktu.

Szukałam jakiegoś serum na wyjazd . Wiadomo jak jest , lecąc samolotem mamy ograniczona ilość płynów więc trzeba je redukować do minimum . Uważam , że te ampułki to świetne rozwiązanie i na pewno będę je zabierać na kolejne wyjazdy . Ampułki z wit c szybko się wchłaniają pomimo dosyć wodnistej konsystencji , nie kleją się , nie rolują pod kremem i nadają się pod makijaż . Zostawiają buzię nawilżoną i rozpromienioną.

Testowałam wersję z 3 ampułkami, które kupiłam w promocji. Lubię kosmetyki w tak zamkniętych ampułkach, ma się wrażenie, że są bardziej lecznicze ;). Po przełamaniu fiolki wewnątrz znajdziemy preparat o dość wodnistej konsystencji, ale niezupełnie woda. Preparatu jest dużo, wystarczyłoby na 2 aplikacje, ale ze względu na opakowanie trzeba wykorzystać na jeden raz. ładnie się wchłania, nie roluje z kremem, ma delikatny cytrusowy zapach. Delikatnie wygładza skórę (bez efektu wow), ale zauważyłam rozświetlenie. Chętnie używałabym serum w normalnej buteleczce ze względu na ilość preparatu i konieczność stosowania przez dłuższy okres czasu, aby osiągnąć efekt.

Kosmetyki z wit. C, wprowadziłam na stałe do mojej pielęgnacji ze względu na działanie rozjaśniające i antyoksydacyjne. Zestaw 3 ampułek kupujemy wraz z kartonowym opakowaniem z okienkiem,więc odrazu można dostrzec jak wyglądają.Każda ma pojemność po 2ml,mieści się w ciemnym szkle.Jest to dobre rozwiązanie ,ponieważ w ten sposób zawartość jest zabezpieczona przed promieniowaniem UV. Kartonik jest płaski,wycięty i naniesiono na niego kolorowa grafikę pomarańczy nawiązującą do składu. Ogólnie na opakowaniu widnieją niemieckie napisy ,ale z tyłu naklejono notki w naszym ojczystym języku. Widoczna jest data ważności,notki o ekologicznym podejściu marki. Formuła kosmetyku jest bez mikroplatiku.Skład jest 'czysty, nie posiada substacji,których staram się unikać.Na początku INCI znajduje się najdroższa i najstabilniejsza pochodna Wit.C,a oprócz tego betaina,ekstrakt z odmiany grapefruita,kwas hialuronowy. Set pozwala na 3 użycia,ponieważ producent tak podaje w zaleceniach.Nie powinno się zostawiać resztek,bo kosmetyk straci swoje właściwości,utleni się,że względu na to,że nie można go ponownie zamknąć. Z racji tego,że pojemniczki są szklane trzeba być ostrożnym przy otwieraniu,żeby się nie skaleczyć. Otwieramy jednym pewnym ruchem. Specyfik ma wodnistą konsystencję i jest przeźroczysty.Lekka formuła świetnie się rozprowadza, nie zostawia tłustej warstwy i szybko się wchłania. Jego zapach ma delikatną,owocową nutę ,szybko znika ze skóry. Po użyciu nie zaobserwowałam,żeby buzia była zaogniona,szczypała czy swędziała. Do produktu wracałam kilkukrotnie,bo jako posiadaczka cery nadreaktywnej i przesuszonej kosmetyk przynosił efekty.Zauważyłam zmniejszenie zaczerwienienia,lekkie rozjaśnienie przebarwień.Cera nabrała blasku ,a rozszerzone naczynia stały się mniej widoczne. Pomimo pozytywnego działania ,nie jest to ekonomiczny zakup,ponieważ za 6 ml wychodzi 7zł,a promocja niewiele zmienia.Z dostępnością nie ma problemu,standardowo każdy Rossmann.Wydajność w porządku,1 ampułka spokojnie wystarcza na pokrycie twarzy,szyi i dekoltu i to obficie.

Nie rozumiem skąd tak niska ocena na wizaż tych ampułek. Uważam ze są bardzo fajne super nawilżają cerę już po pierwszym użyciu widziałam różnice w nawilżeniu mojej cery. Są stosunkowo tanie bo na promocji zapłaciłam 5 zł za 3 sztuki, moim zdaniem rozjaśniają cerę nie wiem czy niwelują zmarszczki bo ich po prostu nie posiadam ale ogólnie jestem zadowolona z rezultatów i będę z nich korzystać nadal

Ampułki kupiłam za 5 zł z groszami w promocji za opakowanie. Każde opakowanie zawiera trzy ampułki po 2 ml każda z dość gęstą esencją. Ampułki wykonane z brązowego szkła z łatwością idzie oderwać górę przez ręcznik/chusteczkę. Produkt ma delikatny, prawie niewyczuwalny cytrusowy zapach, aplikacja jest szybka wystarczy rozsmarować i pokryć twarz, szyję i dekolt. Esencja nieco się pieni i przez chwilę lepi ale to uczucie bardzo szybko mija. Stosuje zarówno na noc jak i w dzień przed wykonaniem makijażu i nałożeniu kremu i razem się dogadują. Zużyłam już cztery opakowania pod rząd i nieco widać rozświetlenie i naprężenie skóry. Kuracja jest dostępna i tania można więc spróbować i przyzwyczaić skórę do witaminy C. Moja wrażliwa i sucha skóra nie odczuwa żadnych efektów ubocznych typu pieczenie, szczypanie czy podrażnienie. Kolor esencji był klarowny i bezbarwny, zapach nie budził żadnych podejrzeń co do świeżości. Jedna ampułka była natychmiast zużywana.

Jestem fanką sonoforezy i wiele tego typu produktów wprowadzam za jej pomocą. I w tym wydaniu naprawdę robią robotę. Zacznijmy od początku. Ampułki kupiłam na promocji za 5 zł, a warto dodać że są na niej bardzo często. W opakowaniu znajdują się 3 fiolki. Są wykonane z ciemnego szkła co jest dobra decyzja. Zabezpiecza produkt przed działaniem słońca i utratą właściwości. Ampułki z witamina C mają za zadanie rozświetlić cerę i ją rozjaśnić. Dodatkowo wpływają za poprawę jej ogólnego stanu. Płyn w ampułce ma delikatny zapach. Jest dosyć lejący, dzięki czemu z łatwością można go rozprowadzic. Wchłaniają się dosyć długo zostawione w tradycyjny sposób. Jednak ja mam na nie inną metodę. Biorę w ruch pędzelek i nakładam nim produkt, następnie wykonuje sonoforeze. Dzięki tej metodzie w ok. 15 min cała zawartość ampułki pięknie się wchłania. Mam też pewność że wchodzi w głębsze warstwy skóry. Wykonuję to ok. 2 razy w tygodniu. Już po 2 tygodniach widać naprawdę fajne efekty. Cera wygląda na zdrowszą. Nawilżoną i naprawdę fajnie odświeżona. Cera nabiera blasku i ewidentnie jest rozjaśniona. Dla mnie genialny produkt za nie duże pieniądze.

Ampułki o wyjątkowo słabym działaniu. Opakowanie wygodne, łatwo przełamać każdą ampułkę i wydostać z niej zawiesistą ciecz. Zapach delikatny, szybko się ulatnia. Nie zauważyłam jakiegokolwiek działania na moją skórę, po zużyciu 14 ampułek. Brak efektu rozświetlenia, rozjaśnienia i ujednolicenia koloru. Produkt bardzo szybko się wchłania, co uznaję za zaletę jednakże wolałabym, by pozostawiał przyjemne uczucie odświeżenia i nawilżenia. Nie powoduje podrażnień ani wyprysków. Na tym chyba zalety się kończą. Jestem lekko rozczarowana, ale na szczęście nie jest to wielka strata pieniędzy. Od tak, kolejny produkt przetestowany. Sądzę, że nie warto jednak tracić czasu na „kurację” tymi ampułkami.

Posiadam opakowanie, które zawiera 3 ampułki i właśnie tyle zużyłam. Czy zmiana zawartości z 7 ampułek na 3 to była dobra decyzja ze strony marki? Nie wydaje mi się, bo to za krótka kuracja, by zauważyć zadowalające rezultaty. Zawartość jednej ampułki wystarcza na twarz, szyję oraz dekolt. Serum pachnie grejpfruitowo. Forma ampułki jest wygodna w użyciu, ale jeśli nie zużyje się całości na raz, to produkt się marnuje, bo nie da się go z powrotem szczelnie zamknąć. Produkt szybko wchłania się w skórę, nie pozostawiając lepkiej ani tłustej warstwy. Zastanawia mnie jednak piana, która wytwarza się podczas wcierania serum w cerę. Produkt jest już później właściwie niewyczuwalny na skórze, podobnie jak jego działanie. Nie ma efektu nawilżenia a co dopiero rozjaśnienia cery. Jedyne, co zaobserwowałam to lekkie wygładzenie skóry i subtelne rozświetlenie. Wydaje mi się, że tego typu produkt mógłby się sprawdzić przy dłuższym stosowaniu, ale wówczas cena już nie jest tak atrakcyjna. Myślę, że bardziej opłaca się kupić serum z witaminą C w standardowym opakowaniu i aplikować tyle, ile się chce a nie tyle, ile producent wstrzyknie do jednej ampułki :)

Jak na kurację witaminą c to 7 dni to za mało żeby zobaczyć efekty. Pojedyncze opakowania powinny być mniejsze bo dużo produktu zostaje i trzeba szukać miejsca gdzie produkt wsmarować a zakręcić już się nie da. Produkt długo się wchłania ale nie jest to problematyczne jednak ciężko nałożyć potem jakiś krem. Trzeba stosować kurację na noc kiedy ewentualna tłustośc z kremem nie bedzie przeszkadzała.

Po ten produkt sięgnęłam, gdy ktoś, gdzieś w odmętach internetu zasugerował, że powinnam smarować pewną plamę na ciele cytryną (ach, te domowe sposoby). Plama jest nieduża i szczęśliwie umiejscowiona w miejscu mało widocznym, acz ciemniejsza od mojego ciała i swego czasu nieco mnie to irytowało. O dziwo cytryna naprawdę działała, ale używanie jej powodowało pieczenie, więc szukałam alternatywy. W ten sposób trafiłam na Isana Vitamin C Booster. Mogę powiedzieć krótko - rozjaśnia skórę. Nie jest to spektakularny efekt, ale stosowany regularnie daje widoczne rezultaty. Pod tym kątem to produkt jak najbardziej warty polecenia.

Ampułki widocznie rozjaśniają niewielkie przebarwienia po pryszczach, dżordżach i innych niespodziankach moszczących się na naszych nieidealnych cerach. W moim przypadku dodatkowo uspokajały skórę, znacznie ograniczając wysyp niespodzianek przed lub w trakcie okresu. Czego należy się spodziewać? Wodnistej, lekko pieniącej się konsystencji, która zdecydowanie wymaga domknięcia kremem nawilżającym, gdyż ampułka pozostawiona na twarzy solo, może doprowadzić do przesuszenia. Jeśli decydujecie się na kurację tym produktem, należy również pamiętać o stosowaniu filtrów przeciwsłonecznych.

Kupiłam te ampułki będąc na urlopie nad morzem. Tak na szybko potrzebowałam czegoś nawilżającego i trafiłam w Rosmannie na Isanę. Koszt kosmetyku ciut wysoki 18 zł za 7 ampułek ale podobno skład jest przyzwoity więc jakoś to przełknęłam. W opakowaniu jest dołączona plastikowa nasadka ułatwiająca otwieranie ampułek. W jednej sztuce jest wg za dużo płynu na jednorazowe użycie mnie starczało na twarz, szyje , dekolt i jeszcze nieraz zostało. Produkt nałożony na twarz zaczyna się pienić-troszkę mnie to przestraszyło bo już miałam wizje zapchanej skóry.Ale o dziwo nie pojawiły się żadne pryszcze Konsystencja na skórze jest lepka i długo się wchłania. Efekt-skóra nawilżona, rozpromieniona, pełna blasku ,nie rozjaśnia przebarwień ale przez tydzień to pewnie żadna vit C nie da rady Nie wiem czy jeszcze kupię bo efekt jest krótkotrwały i ta piana mnie zniechęca

Serum używałam rano zamiast kremu. Co obiecuje producent: rozświetlenie twarzy. Moje pierwsze wrażenia: Szklane ampułki są średnie - zdarzyło się, że kawałeczek szkła wpadł mi do środka i przed nałożeniem produktu musiałam je wyciągnąć. Zapach jest dosyć dziwny, ale na szczęście utrzymuje się tylko chwile. Przy nakładaniu na twarz serum zaczyna się pienic, co bardzo mnie zdziwiło, czy tak ma być? Produkt na twarzy zasycha, a skóra robi się lekko napięta, nie polecam nakładać go bezpośrednio przed wyjściem, bo twarz wygląda na mocno spoconą przez pierwsze kilka chwil. Buzia po użyciu ampułek przez praktycznie cały dzień delikatnie się błyszczy, ale jest to naprawdę naturalny i ładny efekt, wygląda czysto i świeżo. Niestety wraz z końcem kuracji znikają też efekty, jedynie mam wrażenie że zmniejszyły się pory, z którymi ostatnio mam problem.

Jakiś czas temu zrobiłam sobie taką 7-dniową kurację nawilżającą. Efekty były super, dlatego postanowiłam wypróbować inne ampułki dostępne na rynku. Poczytałam trochę na różnych grupach i mój wybór padł na Isane z witaminą C. Kuracja zapakowana jest w wygodny kartonik. W środku znajduje się 7 szklanych ampułek oraz plastikowa nasadka, która ułatwia ich otwieranie. Każda ampułka ma pojemność 2 ml i jest przeznaczona do pielęgnacji twarzy, szyi i dekoltu. W środku każdej ampułki znajduje się bezbarwny, płynny koncentrat o dość ładnym zapachu. Kuracje stosowałam na noc. Zgodnie z instrukcją zawartość ampułki wylewałam na czystą dłoń i następnie nakladałam na skórę. 2 ml płynu to jednak trochę sporo i może uciekać między palcami, więc zazwyczaj najpierw wylewałam pół buteleczki, to rozcierałam w dłoniach i nakładałam na twarz. Następnie resztę na szyję i dekolt, dzięki czemu zminimalizowałam ewentualne straty tej cennej esencji :D Podczas aplikacji koncentrat pieni się na skórze. Jest dość lepki, dlatego ja go nie wklepywałam tylko po rozsmarowaniu czekałam aż sam się wchłonie, co trwało kilka minut. Kosmetyk pozostawia na skórze taką wygładzającą warstwę (leciutko lepką) i np. trudno mi było na to nałożyć krem, bo on zamiast się wchłaniać, to ślizgał się po skórze... Generalnie, oczekiwałam od tej kuracji ładnego rozświetlenia i może rozjaśnienia przebarwień, w końcu to witaminą C :) Po okresie jesienno zimowym zostało mi trochę śladów po wyspie wokół ust i na brodzie. A jakie były moje rezultaty? No raczej słabe. Muszę przyznać, że kuracja nie podrażnia skóry, nic nie piecze ani nie szczypie. Daje dość dobre nawilżenie, które utrzymuje się do rana. I w zasadzie tak gdzie mam ładną cerę bez problemów (czoło, policzki) to po ampułce skóra wyglądała naprawdę zdrowo i promiennie. Jednak, bezpośrednio po nałożeniu koncentratu, każdy stary ślad po jakiś niedoskonałościach był uwidoczniony, w postaci czerwonej plamy.. Nie wiem co miało na to wpływ, ale ja chciałam rozjaśnienia a dostałam coś odwrotnego. Na szczęście rano nie było po tym śladu, ale ewidentnie nie mogłam bym stosować tego pod makijaż... I niestety na brodzie przybyło mi po tym tygodniu nowych wyprysków. Co prawda, większość zniknęła szybko, ale niektóre musiałam usunąć "mechanicznie" więc mam tylko nowe blizny... Podsumowując, dam tej kuracji 2 gwiazdki bo ma jakiś potencjał, ale raczej polecam dla osób ze skórą normalna, bez problemów. Może wtedy ktoś faktycznie skorzysta z tego efektu rozświetlenia bez efektów ubocznych.

Ampułki się u mnie nie sprawdziły. Nie widziałam za dużej różnicy po zastosowaniu. Ani po pierwszej, ani po trzeciej, bo właśnie tyle zużyłam. Wysypało mnie po nich strasznie. Nagle pojawiły się ropne pryszcze. Obiecywano mi cuda, a dosytałam coś kompletnie innego. W kapsułce płynu jest za dużo, jedna wystarcza na dwa użycia. Po nałożeniu na twarz - pieni się. Nic dziwnego, skoro w składzie jest substancja myjąca. I po co? Myślę, że to ona, pozostawiona na twarzy, wywołała wysyp. Szczęście, że chociaż kupiłam na promocji, bo płacić prawie dwie dychy za pryszcze, to ja dziękuję.