Fresh, Rose Deep Hydration Facial Toner (Nawadniający tonik)

W stosunku do kosmetyków Fresh mam ogólnie mieszane uczucia. Nie inaczej jest z recenzowanym tonikiem. Co prawda jego działanie oceniam pozytywnie, jednak inne aspekty są w mojej ocenie dyskwalifikujące.

Tonik został zamknięty w przezroczystej butelce z nakrętką. Dostępne są trzy pojemności: standardowa (250 ml), jumbo size (400 ml) i mini (100 ml). Ja jestem posiadaczką tej ostatniej, a właściwie byłam, bo produkt już jakiś czas temu zdenkowałam. Tonik ma wodnistą konsystencję, są w nim zatopione płatki róż. Moje pierwsze wrażenie? – Wow, jak to super wygląda, tak luksusowo i w ogóle cieszy oko. Niestety później zaczęły się schody. Płatki blokowały otwór dozujący, wydobycie kosmetyku stwarzało niemałe problemy. Wpływało to niekorzystnie na wydajność, bo czasami musiałam po prostu wylać trochę toniku, żeby otwór odblokować… Druga sprawa jest taka, że rozmoczone płatki róż na skórze nie były czymś przyjemnym. Do zapachu produktu nie mam zastrzeżeń, jest to różany aromat, ale nie mdły, nie przyprawia o ból głowy.

Jak wspomniałam wyżej – działanie toniku jest poprawne. Co prawda nie ma tu szału, jednak produkt nawilża skórę i dobrze przygotowuje ją na dalsze kroki pielęgnacyjne. Nie powoduje też żadnych niepożądanych reakcji, co jako posiadaczka skóry z tendencją do powstania niedoskonałości szczególnie doceniam. To wszystko byłoby dla mnie w zupełności wystarczające, jednak nie w tym przypadku… 250 ml toniku kosztuje w Sephorze 223 zł! Dla mnie cena jest po prostu kosmiczna, sorry not sorry. Za mniej niż 100 zł można kupić naprawdę świetny kosmetyk tonizujący o podobnej pojemności. Tak wysoką cenę jeszcze zrozumiałabym w przypadku serum, kremu czy nawet maski dających powalający efekt, ale tonik o poprawnym działaniu? No way.

Podsumowując, fajnie było przetestować recenzowanego gagatka, ale niestety ktoś nieźle popłynął z jego ceną. No i te płatki róż, czyli historia pt. „Od miłości do nienawiści”… Cóż, nie jest to produkt, do którego chciałabym wrócić w przyszłości. Miałam zamiar przyznać 4 gwiazdki, ale za cenę odejmuję jedną.

Rose Deep Hydration Facial Toner

Rose Deep Hydration Facial Toner, podobnie jak maseczka z tej serii, w swoim składzie zawiera płatki róż. Bardzo dobrze radzi sobie z dodatkowym oczyszczeniem skóry twarzy, nie zapycha porów i ładnie nawilża. Wchłanianie chwilkę trwa - po użyciu pozostaje na skórze uczucie lepkości, ale nie na długo. Przywraca skórze równowagę, więc jego stosowanie to dla mnie sama przyjemność.

Zaskakujący!

Fresh Deep Hydration Rose Toner. Absolutnie zaskakujący produkt. Tonik, który jest szalenie różny od tych z którymi miałam do czynienia do tej pory. Po pierwsze ma on piękny bursztynowy kolor. Po drugie zatopione są w nim płatki róż, więc kosmetyk obłędnie pachnie jej kwiatami. Tonik jest na bazie owoców róży i ma właściwości nawilżające. Bardzo fajnie sprawdził się przy mojej suchej, dojrzałej i wrażliwej cerze. Bardzo fajnie koi i tonizuje skórę przygotowując ja do dalszych kroków pielęgnacji.
Muszę wspomnieć o pięknej plastikowej buteleczce, trochę w stylistyce retro. Wygląda zupełnie jak szklana, ale jest lekka i bezpieczna. Moja pojemność to 100 ml, ale są też większe. Charakterystyczna różowa nakrętka nawiązuje do innych opakowań kosmetyków Fresh. Butelka ma w środku korek z dziurką, więc dozowanie jest delikatne i dokładne.

Nawadniający tonik Fresh

Nie tak dawno miałam okazję wypróbować tonik w ramach testów. Nigdy wcześniej nie miałam do czynienia z marką Fresh, ale te kosmetyki bardzo pozytywnie mnie zaskoczyły. Sam tonik jest w przepięknej przeźroczystej buteleczce w której pływa sporo płatków róż. Co do pielęgnacji - tonik bardzo przyjemnie nawilża skórę, dodając jej blasku a do tego pięknie i subtelnie pachnie różami

Tonik doskonale oczyszcza skórę oraz ma troszeczkę gęstszą konsystencję niż zwykła woda. Dobrze nawilża skórę, pozostawia ją pachnącą i dobrze odżywioną. Oczywiście zapach róży króluje.

Zbyt drogi zwykły tonik

OCZEKIWANIA
Zestaw tej serii (tonik, dwufazowa maseczka i krem) dostałam w prezencie na gwiazdkę. Długo wyczekiwałam możliwość wypróbowania tych kosmetyków i… zawiodłam się nieziemsko.

O producencie/linii kosmetyków
Fresh jest amerykańską marką, która słynie z kosmetyków, które codzienną higienę i pielęgnację zmieniają w zmysłowy rytuał. Mają bardzo urocze opakowania, i stawiają mocno na stronę zapachową. W przypadku tego toniku, skład jest dość ciekawy, ma hydrolaty z różnych rodzajów róży, ale nie powala na kolana naturalnością, gdyż zawiera surfanktanty, sztuczny aromat i stabilizatory.

OPAKOWANIE i ZAPACH
To jego największe zalety. Całość jest umieszczona w przejrzystej plastikowej buteleczce nietypowej formy, przypominającej dawne perfumeryjne produkty. W buteleczce widać pływające płatki róż, co robi niesamowite wrażenie. Buteleczka ma zawężacz(?), kawałek plastiku który sprawia że mimo szerokiego gwintu buteleczki, wydobywa się niewiele toniku. Z drugiej strony pod koniec stosowania płatki róż opadają i zatykają ten zawężacz, co sprawia że ostatnie 1/5 toniku wiąże się z prawdziwą męką.

Ponieważ same w sobie hydrolaty z róży nie pachną tak ładnie, została dodana kompozycja perfumowa - tu mocno czuć geranię i różę. Bardzo przyjemna trzeba przyznać.

DZIAŁANIE
Początkowo tonik mnie nieco szczypał, mimo że nie mam wrażliwej skóry i bardzo lubie produkty z różą. Jego stosowanie było nieco męczące dla mnie, ponieważ jestem przyzwyczajana do atomizerów, i musiałam strasznie się namęczyć żeby szybko rozprowadzić toniku na dłońmi, póki on nie przelał się przez palce. Tonik szybko się wchłania, nie pozostawia uczucia lepkości, jednak czuć go na skórze. W miarę dobrze nawilża. Dobrze współgra z innymi produktami. W trakcie stosowania nie podrażnił mnie, nie zapchał i nie uczulił.

WYDAJNOŚĆ
Tu się też zawiodłam. Mimo że dostałam 100 ml opakowanie które normalnie mi wystarcza na miesiąc, mi wystarczyło nawet na nie całe 3 tygodnie. Część objętości buteleczki zajmują płatki róż, przez co toniku jest jeszcze mniej.

PODSUMOWANIE
Bajeczne wygląda, ładnie pachnie i to tyle z plusów.
Stosowanie nie wygodne, skład bardzo średni, i zbyt wygórowana cena. Naturalne hydrolaty z róży z certyfikatami pochodzenia można dostać 12 razy taniej. Jeśli chodzi o efekty, podobne można uzyskać choćby używając ECO laboratorie gdzie 200 ml kosztuje 12 zł…

Zauroczona pływającymi płatkami róż zakupiłam tonik. Co do działania: swietnie nawilża i rozświetla buzie.
Nie zapycha, delikatny.
Produkt wydajny.
Niestety cena zbyt wysoka.

Zużyłam 1 podróżne i 2 pełnowymiarowe opakowania. Zakochałam się po pierwszym. Dlaczego? Skoro nie ma najcudowniejszego, a tym bardziej w pełni naturalnego składu;). To toner. Nie robi cudów na twarzy, nie oszukujmy się, nie taka jego rola. Jak ktoś widzi jakieś niesamowite zmiany w skórze po wprowadzeniu go do pielęgnacji..to zazdroszczę. Jak dla mnie robi swoje...z działania: tonowanie i lekkie nawilżenie. Mnie nie podrażnia, ale nie mam jakiejś bardzo wrażliwej czy alergicznej cery, a produkt ma w składzie substancje, które potencjalnie mogą to robić.
A teraz... dlaczego mimo powyższych wad kupowałam go jak na mnie wiele razy...
Luksus użytkowania jest nieziemski. To kosmetyk, który każdego ranka poprawiał mi nastrój. Piękna buteleczka z płatkami róż...i przede wszystkim ten cudowny, różany, ale nie nazbyt intensywny, czy nachalny zapach...To kosmetyk, który po prostu sprawia przyjemność. Po użyciu skóra jest mięciutka i nawilżona, gotowa na przyjęcie kolejnych warstw pielęgnacji. Nakładam go już po umyciu skóry, wylewając odrobinę na dłoń. Nie używam płatków kosmetycznych- bo działają jak mechaniczny peeling, którego nie jestem zwolenniczką. Nie stosowałabym go też do oczyszczania skóry- od tego mam inne preparaty;)
Kosmetyk jest bardzo wydajny, ale pod koniec użytkowania niestety z zakrętki potrafi odchodzić lakier:/ wtedy chowam ją do szuflady, bo już nie wygląda tak atrakcyjnie..
Ogólnie polecam osobom, które cenią walory estetyczne w kosmetykach, a nie surowe działanie. Tzn, kosmetyk działa dobrze, ale na pewno można kupić tańszy o podobnych właściwościach. Tu płaci się za luksus użytkowania. I uważam, że jest tego warty;)

Delikatny i skuteczny

Mam cerę mieszaną - strefa T lekko przetłuszczająca się a reszta twarzy skłonna do przesuszeń.
Rose Deep Hydration Facial Toner - tonik bazuje na naturalnych składnikach. Mamy tutaj ekstrakt z owoców róży, wodę różaną, olejek różany i w skład wchodzą własnoręcznie wkładane płatki róż.
Róża ma właściwości uspokajające i wyciszające przez co idealnie sprawdzi się przy skórze bardzo wrażliwej. Świetnie nawilża moją skórę przed makijażem a koi po demakijażu. Od razu czuje ze skórą jest mocno odżywiona. Mimo zawartego olejku różanego tonik nie jest lepki i twarz nie klei się. Posiada przepiękny zapach róż, nie pachnie "syntetycznie" i nie jest nachalny.
Uwielbiam jego nakładać bezpośrednio z dłoni. Wtedy nie marnujemy tej cennej esencji na waciku i wszystko to co najlepsze wchłania nasza skóra. Dodatkowo przez taka praktykę tonik posłuży nam na o wiele dłużej.

Kupiłam opakowanie turystyczne i teraz załuje- produkt rewelacja.
Po jednej aplikacji moge smiało powiedzieć ze działa lepiej niż niektore kremy nawilzające,
Mam cene suchą, atopowa, odwodniona - miks idealny, ale produkt ten poradzil sobie i po pierwszym zastosowaniu, skora jest wygladzona, zniknela szorstkosc i pieczenie

Na markę FRESH namówiła mnie jedna z ekspedientek perfumerii Sephora. Biorąc pod uwagę ceny produktów byłam nastawiona sceptycznie, ale po wypróbowaniu kosmetyków w małych objętościach mogę śmiało polecić.
Marka idealnie nadaję się dla osób ceniących sobie naturalne kosmetyki i ich zapach.

Tonik FRESH świetnie łagodzi podrażnienia skóry, zaczerwienienia. Po użyciu nie odczuwam ściągnięcia skóry, a przyjemne nawilżenie. Nadaje skórze wyrafinowaną teksturę i zdrowy blask, ale jest równie lekki i nieszkodliwy jak woda.

Rose Deep Hydration Facial Toner zawiera również wodę różaną, jest też ekstrakt z owoców róży, olej z róży, wosk rycynowy i kwas hialuronowy. Tonik pachnie różą a wewnątrz zawiera jej płatki, jedynym ich minusem jest utrudnione zużycie produktu do końca (płatki zatykają otwór buteleczki w wersji podróżnej). Formuła wydaje się równie magiczna, jak wygląda.