AA Beauty Primer 360, Baza 3 w 1 z bambusem 

Osobiście jestem właścicielką cery mieszanej i szukałam primera matującego głównie strefę T. AA z bambusem kupiłam pod wpływem chwili - wiadomo, była promocja w Rossku :P . Mam za sobą sporo tego typu produktów i akurat tutaj ja jestem z tej bazy na prawdę zadowolona! Po pierwsze obietnica matu - TAK! Zdecydowanie baza matuje i to na wiele godzin. Nie muszę się martwić, że nagle mój nos i czoło zaczną się świecić jak choinka w Boże Narodzenie... . U mnie spokojnie 7 h bez poprawek. Po drugie zmniejszona widoczność porów - TAK! Pory są bardzo ładnie zmniejszone, przez co często dzięki temu efektowi rezygnuje z podkładu . No i po trzecie wygładzenie - TAK! Cera jest pięknie wygładzona i ma wyrównaną fakturę (rzecz jasna głębsze problemy w postaci blizn potrądzikowych nie mają szans na totalne krycie, lecz ten produkt nie został stworzony do takiej roli) Konsystencja może nieco odstraszyć, bo rzeczywiście kosmetyk jest dość śliski, a wręcz bardziej niż ustawa przewiduje :P. Trzeba się przyzwyczaić do takiej formy, bo przez to, że primer świetnie sunie i dobrze się go rozsmarowuje jest bardzo wydajny, a i z ilością można przesadzić. Baza fajnie współpracuje z innymi warstwami np. podkład czy puder, ale polecam po jego nałożeniu odczekać kilka dobrych minut, aby dobrze się wchłonęła i nie zrolowała (właśnie tak się zachowuje przy nadmiarze podczas aplikacji, stąd mój apel o używanie dosłownie cieniutkich warstw, bo taka w zupełności wystarczy, aby spełnić swoje zadanie) Wiadomo jak cera mieszana to zawsze jest strach przed zapchaniem. Tutaj nie zauważyłam takich sytuacji, ale podejrzewam, że może to być sprawa indywidualna. Podsumowując : baza super się nakłada, matuje, zakrywa pory i dzięki jej obecności inne kosmetyki również zyskują na trwałości. Polecam!

Baza od pierwszego momentu nadaje twarzy niesamowitej gładkości, do tego stopnia, że twarz jest aż śliska w dotyku. Daje też uczucie nawilżenia. I na tym plusy się kończą. Produkt nie zastyga, tylko pozostawia na twarzy uczucie mokrej i śliskiej powłoki. Baza ta w ogóle nie jest lepka, więc podkład w zasadzie ślizga się po niej, a nie przykleja do twarzy. Podkłady ważą się na niej i nieestetycznie zbierają. W miejscach narażonych na otarcia makijaż szybko się wyciera. Nie zaobserwowałam po użyciu tej bazy zmniejszenia widoczności porów. Nie przedłuża ona w żaden sposób trwałości makijażu, a wręcz przyczynia się do jego ścierania. Nie zauważyłam też nawet minimalnego zmatowienia.

Kupiłam bazę na promocji, jednakże nie jest warta wydania żadnych pieniędzy. Jest bardzo śliska, nie trzyma się buzi. Czuć sylikon, ale nie klei się do podkładu. Nie wygładza, ani nic z tych rzeczy, jedynie co robi to szkodzi, ponieważ nakładając tę bazę, podkład utrzymuje się krócej. Jest tak śliska, że tak jakby zmywa ten podkład, przez co podkład pozostawia ślady i wchodzi w niedoskonałości, przez co całość wygląda nieestetycznie. Niestety, ale bubel.

Do tej pory miałam okazję stosować jakąś tam sililonową bazę, ale cudów nie robiła. W sumie to robiła niewiele - na moment matowiła, ale nie radziła sobie z wypełnieniem nierówności, czy przygotowaniem skóry na przyjęcie pudru. Baza z AA to zupełnie inna bajka, a wręcz baśń z happy endem "żyli długo i szczęśliwie". Skóra wygląda dużo lepiej już po nałożeniu bazy. Nawet nie czułam wielkiej potrzeby nakładania pudru. Powierzchnia robi się gładka, koloryt wyrównuje. Makijaż (puder, róż) utrzymał się bez poprawek kilka godzin, gdzie normalnie szybko zaczynam się świecić. To od tej pory moje 'must have' w kosmetyczce.

Kupiłam jakiś czas temu po wykończeniu poprzedniej bazy. Kosmetyki AA bardzo lubię i często używam, dlatego od razu sięgnęłam po tą konkretną. Trochę obawiałam się, że starczy na krótko, z racji małego opakowania ale okazało się, że jest bardzo wydajna. Wystarczy odrobina kosmetyku ( wielkości ziarenka grochu) żeby pokryć całą twarz. Baza zamknięta w miękkim opakowaniu, bardziej z wyglądu przypomina błyszczyk ;) zielony kolor odnosi się do zawartości bambusa w składzie. Sam kosmetyk bezwonny, o mlecznym kolorze. Bardzo lekki, o miłej konsystencji, idealnie się rozprowadza, szybko wchłania, pozostawiając na skórze przyjemną w dotyku warstewkę. Nakładam po nałożeniu na twarz kremu. Bardzo dobrze sprawdza się pod makijażem. Matowi skórę przez wiele godzin ( u mnie nos zaczyna się świecić po 9 godzinie od nałożenia podkładu- cera mieszana). Na codzień stosuję samodzielnie bez podkładu dla zmatowienia i wygładzenia skóry. Nie roluje się, nie zapycha porów, nie wysusza, nie powoduje podrażnień, nie uczula. Jak dla mnie zakup idealny. Polecam szczególnie osobom, którym jak mi dokucza nadprodukcja sebum w okolicy nosowej.