Tołpa Green, Lifting 50+, Liftingujący krem przeciwzmarszczkowy na noc 

Męska skóra też miewa zmarszczki, bywa odwodniona i szarawa. Kremów dla mężczyzn jest znacznie mniej niż kremów dla kobiet (choć jak o tym pomyśleć kremy nie mają napisów "dla kobiet"). Typowo męskie kremy często mają nieciekawe zapachy (najpopularniejsze są zapachy "kolońskie") i na ogół są kremami lekkimi. Zapach może być zwłaszcza przeszkadzający w kremie na noc, kiedy w sypialni pachnie nam wodą kolońską. Na szczęście dawno udało mi się przekonać mężczyznę mojego życia, że nie ma nic złego w używaniu kremów bez napisu "for men". I że w ogóle regularne używanie kremów jest sensowne. Jednym z kremów, które dwukrotnie kupiłam dla mojego mężczyzny jest Tołpa, Green, Lifting 50+, Liftingujący krem przeciwzmarszczkowy na noc. Kremu sama spróbowałam, żeby w razie czego wiedzieć jak się ustosunkować do ewentualnych zarzutów (pod adresem kremu), ale zarzutów nie było. Oba słoiczki zostały zużyte do końca. Krem jest średnio gęsty. Dobrze się wchłania, ale jest to rzeczywiście krem na noc, bo zostawia widoczną warstewkę. Czy krem liftinguje trudno powiedzieć, ale z pewnością nawilża. Skóra jest miękka i przyjemna w dotyku. Krem ma zapach akceptowalny przez nas obojga. Po dwóch słoiczkach zostałam poproszona, żeby więcej nie kupować. Żadnych konkretnych uwag krytycznych. Ogólnie polecam kremy niekoniecznie z męskiej półki dla panów. Wybór jest znacznie większy. Lepsze składy, ładniejsze zapachy. Jak przekonać mężczyznę do stosowania? Z pewnością każda z nas ma jakieś sposoby.