Isana Feuchtigkeits-Konzentrat Botanical Chiasamen & Grünkohl Koncentrat nawilżający `Nasiona chia i jarmuż`

Ostatnio mam problem ze znalezieniem dobrego kremu nawilżającego ponieważ wycofali mój ukochany vichy aqualia thermal a nowy skład jest beznadziejny. No więc miałam krem który średnio się sprawdzał i miałam po nim uczucie ścigniętej skóry. Jak zaczęłam stosować ampułki to to uczucie minęło. Skóra jest nawilżona, gładka i taka bardziej promienna. Jak dla mnie świetny efekt tylko nie wiem jak długo się utrzyma.

(Edit; przepraszam za ciągłe używanie słowa "ampułka"...) Kupiłam ampułki na samym początku miesiąca jak tylko weszły do sprzedaży. Nigdy wcześniej nie używałam ampułek i spodobał mi się ten pomysł, szczególnie że po wykonaniu peelingu enzymatycznego moja skóra zawsze potrzebuje nawilżenia i odżywienia. Przed zakupem nie czytałam składu ampułek, gdyż nie miałam wtedy na to czasu. Pierwszy raz użyłam ampułki z nasionami chia na noc, od razu po użyciu czarnego mydła. Rano miałam dość przyjemną w dotyku cerę. Widać, że spodobały jej się te substancje. Ampułki z jarmużem po raz pierwszy użyłam przed chwilą, zanim zaczęłam pisać tę recenzję. Po otwarciu poczułam chemiczny zapach płynu micelarnego, zupełnie nie przypominający zapachu jarmużu. Mimo wszystko zaczęłam wmasowywać to zielone dziwactwo na twarz i... zaczęło się pienić. Ewidentnie mi coś nie pasowało, więc wzięłam się wreszcie za czytanie składu. O ile ampułkę z chia rzeczywiście można by nazwać nawilżającym koncentratem, to ampułkę z jarmużem prędzej nazwałabym delikatnym płynem micelarnym. Z jakiegoś powodu wepchnięto tam Caprylyl/Capryl Glucoside, czyli, bądź co bądź delikatny, ale detergent. Nie wiem teraz, co mam z tym ustrojstwem zrobić. Koncentrat z twarzy pewnie pójdę za chwilę zmyć (zanim do reszty mnie wysuszy), a dwie pozostałe ampułki może kiedyś zużyję do mycia twarzy, chociaż preferuję raczej oczyszczanie olejem. Już któryś raz spotykam się z wrzuceniem detergentu do kosmetyku, który miał nawilżać (nie tylko u Isany zresztą) i wciąż nie mogę pojąć, w jakim celu twórcy kosmetyków coś takiego robią.