Eveline Cosmetics Royal Snail, Intensywnie regenerująca przeciwzmarszczkowa maska w płachcie 

Maseczka świetnie nawilża i regeneruje skórę. Dodatkowo napina ją i daje efekt wygładzonej cery. Skóra jest miękka w dotyku, ujędrniona i dobrze nawilżona. Maseczka TOP 3 po którą sięgam najczęściej.

Ogólnie jestem wielką fanką maseczek w płacie. Ta sprawdziła mi się bardzo dobrze. Maska jest jednorazowa. Jest ona bardzo dobrze nasączona, jest dobrze wykonana. Ma wycięcia na oczy, usta i nos w odpowiednim miejscu. Po maseczce skóra twarzy jest wygładzona, miła i miękka w dotyku. Zdecydowanie wygląda lepiej, na taką zdrową i promienną.

Nie zrobiła na mnie tak pozytywnego wrażenia,jak wersja "koreańska" z hialuronem,tam oczekiwałam przede wszystkim wygładzenia i nawilżenia,tu chciałam dostać jeszcze jakieś ujednolicenie i taki przedwstęp do prasowania twarzy ;). Co dostałam? Skóra jest na pewno w lepszej formie po niż przed, rzeczywiście lekko wygładzona, rozjaśniona,zmiękczona, subtelnie wyprasowana,ale całościowy efekt nie jest jakiś mocno zauważalny,jest taki na 4,chciałoby się trochę więcej,zważywszy na cenę produktu i nasączenie go esencją,zbliżony,jak nie odrobinę lepszy efekt osiągnęłam maska ze ślimakiem Conny, a jej regularna cena bywa o połowę niższa. Na pewno tu mamy lepiej wycięta maskę,łatwiej ją dopasować, za to esencji maksymalnie na dwa razy. Dostępność jest na pewno lepsza,niż masek Conny, bywa też często w promocji i tyle jestem w stanie za nią dać,w regularnej cenie raczej miałabym wątpliwości i o ile np po wersję z hialuronem sięgnęłabym i bez promocji,jako taki pewniak,to po ta niekoniecznie. Nie podrażniła mnie,nie zapchała,to na pewno na plus.

Do zakupu maski skusił mnie jej skład, a także bardzo pozytywne doświadczenie z inną maską w płachcie firmy Eveline. W składzie znajdziemy filtrowany śluz ślimaka, prowitaminy B5, ekstrakt z rumianku, aloesu i ogórka. Całkiem fajny skład, szczególnie że lubię kosmetyki zawierające śluz ślimaka, bo dobrze współgrają z moją skórą, ładnie ją napinając. Maska jest zamknięta w nieco mniejszej saszetce, niż to standardowo bywa przy maskach w płachcie. Tym samym jest mocniej poskładana. Ale na szczęście rozwinięcie jej nie sprawiło problemu. Sama płachta wyglądał na dość dobrze nasączoną, ale rozwijając ją miałam wrażenie, że jest ona nieco sztywniejsza niż większość masek. I chyba rzeczywiście tak jest, bo po kilkunastu minutach, kiedy esencja na płachcie podeschła, płachta zmniejszyła swoją przyczepność i zaczęła się miejscami odklejać. Co do kształtu płachty, to otwory na oczy i usta są fajnie wycięte, nie są za małe, ani za duże, dzięki czemu można ją ładnie dopasować do większości typów twarzy. Natomiast jak dla mnie nacięcia na policzkach były zbyt płytkie (mam małą twarz) i ułożenie ich na "zakładkę" powodowało, że maska się brzydko fałdziła i nie przylegała do twarzy. Ten problem rozwiązałam w prosty sposób - nacięłam nożyczkami i już było wszystko ok ;) W saszetce po wyjęciu płachty zostało akurat tyle esencji, że mogłam te nadmiary wsmarować w skórę szyi i dekoltu. Wystarczyło tak akurat na styk, nie ma tej esencji jakoś szczególnie dużo w saszetce. Producent zaleca, aby trzymać maskę 15 - 20 minut. Ja ściągnęłam ją po 15 minutach, bo tak jak wspomniałam wcześniej, płachta zaczęła miejscami się odklejać od twarzy. Maska nie podrażniła mojej skóry, nie wyszło mi żadne uczulenie. Po zdjęciu płachty resztę esencji pozostawiłam do wchłonięcia. Maska fajnie nawilżyła skórę i to jej duży plus. Po wchłonięciu resztek esencji nie odczułam żadnego ściągania skóry i wysuszenia. Tak więc obietnice producenta do do nawilżenia zostały spełnione. Ale przede wszystkim maska miała zadziałać na wygładzenie zmarszczek (mam skórę dojrzałą 40+, więc jest już co wygładzać). Tego działania niestety nie zauważyłam. Co prawda zaraz po zdjęciu płachty skóra wyglądała trochę lepiej, dostrzegalne było lekkie ujędrnienie, ale był to efekt zaledwie kilkuminutowy. Reasumując, maska fajnie się sprawdzi jako maska nawilżająca i w tej kwestii rzeczywiście daje radę. Niestety nie sprawdziła się jako maska przeciwzmarszczkowa. Dlatego daję 4 gwiazdki.

Na samym wstępię muszę pochwalić kształt płachty, uważam, że jest idealnej wielkości i otwory są wycięte w odpowiednich miejscach. Dobrze pasuje do mojej twarzy, dzięki czemu zsuwanie jest zminimalizowane. Płachta jest odpowiednio nawilżona, esencja z niej nie spływa , ale też nie jest tak, że zaraz po aplikacji wysycha na twarzy na wiór. Maseczka nawilża i odżywia skórę. Nie zapycha. Niweluje uczucia napięcia skóry. Skuteczna i niedroga maseczka, po którą chętnie sięgnę jeszcze nie raz.

Kupiłam ją na promocji w Biedronce za około 4 zł głównie z powodu śluzu ślimaka który przez pewien czas był na topie szczególnie w różnych kremach czy innych zabiegach pielęgnacyjnych, więc postanowiłam i ja spróbować. Maseczka znajduje się w opakowaniu o szacie graficznej, koło której nie można przejść obojętnie-ślimak i złote tło. Maska jest bardzo mocno poskładana więc trzeba się namęczyć jednocześnie przy rozkładaniu skapuje dużo esencji, której ogólnie w tej maseczce jest strasznie mało-nie starczy na szyję, dekolt czy potem jako serum. Maska jest nie najgorzej skrojona, wszędzie ładnie przylega. Po 15 minutach ściagamy i wklepujemy pozostałą esencję w skórę. Esencja całkiem szybko się wchłania pozostawiając skórę nawilżona i wygładzoną. Co do regeneracji nie zauważyłam jakieś efektu wow ani odnośnie spłycenia zmarszczek. Jest to nie najgorsza maska w płachcie ale zdecydowanie są lepsze które spełniają wszystkie obietnice producenta, więc tej na pewno ponownie nie kupię.

Nawilża, odżywia, napina, także wszystko się zgadza. Płachta ładnie pasuje, otwory są idealne, nie za duże, przez co można ją spokojnie nałożyć pod oczy i nad ustami, co mi się bardzo podoba.

Materiał jest cienki, dobrze wykrojony, ładnie przylega do twarzy. W saszetce znajduje się duża ilość esencji, nadmiar można nałożyć na szyję i dekolt. Zapach jest przyjemny i delikatny. Ściągnęłam maskę po ok. 20 minutach i nadal była wilgotna. Po wyschnięciu na skórze pozostała delikatna nietłusta warstwa, ale podczas pielęgnacji nocnej taki efekt jest wręcz przeze mnie pożądany. Maseczka dobrze nawilża i regeneruje skórę twarzy. Jeszcze następnego dnia widać efekt odżywienia. Kosmetyk łagodzi podrażnienia i zaczerwienienia. Nie zauważyłam znacznej redukcji zmarszczek. Zapłaciłam za ten produkt 8 zł w drogerii. Nie jest to dużo, jednak zazwyczaj kupuję koreańskie maski do 5 zł i muszę przyznać, że większość z nich działa porównywalnie do tej z Eveline lub nawet nieco lepiej. Generalnie jestem zadowolona z działania maski, ale ze względu na cenę nie wiem czy kupię ponownie. Można dostać wiele produktów o podobnej jakości, ale za mniejsze pieniądze.

Jestem kosmetykomaniaczką i fakt, że jestem w Rossmannie zawsze sprawia, że coś z czerwoną ceną ( duża wyprzedaż lub cena na do widzenia) znajdzie się w moim koszyku. Tak też było tym razem i w moim koszyku wylądowała maska w płacie marki Eveline. Kocham tą markę za świetnej jakości kosmetyki kolorowe w świetnej cenie jednak z pielęgnacją mam z nią love and hate relationship. Czasem to strzał w dziesiątke a niekiedy bubel. Z serii Royal Snail używałam tylko płynu micelarnego i był pop prostu poprawny. Podeszłam do testu tej maski bardo bezstronnie i bez oczekiwań. Opakowanie Klasyczna saszetka, w której znajduje się maska w płacie. Na opakowaniu widnieje wiele informacji o składzie, masce i obietnicach producenta, które brzmią: Maska działa jak skoncentrowana ampułka naprawcza, wygładza zmarszczki, poprawia jędrność, silnie nawilża oraz odżywia skórę. Ok, w wygładzanie nie wierzę, jednak postarałam się rozliczyć producenta z reszty obietnic. Cena i dostęponość Maska kosztuje regularnie około 7-9 zł w zależności od miejsca, w którym ją kupujemy. To klasyczna cena jak na maskę w płacie. Ja dostałam ją na promocji w Rossmannie w cenie 3,99. Jednak cena jest tak niska, że na spokojnie bez żalu można kupić nawet w cenie regularnej. Skład Niestety nie jest w 100% naturalnie, jednak znajduje się wiele składników aktywnych i to dość wysoko w składzie, dlatego wybaczam to marce. Płachta Bardzo dobrze wykrojona, mi odpowiadała w 100%. Płachta nałożyła się błyskawicznie na twarz. Nie ocieka, nie kapie. Jest idealna. Dziury na oczy i usta są wykrojone precyzyjnie, widać staranność. Co ważne maska dobrze trzyma się twarzy, chodziłam z nią po domu i nic nie zsunęło się, nie kapało. Efekty Maska poprawnie nawilża skórę. Po zdjęciu płatu pozostałe serum na twarzy, bardzo szybko wtapia się w skórę. Efekt jaki uzyskałam to zdrowa, odżywiona i nawilżona skóra. Nie zauważyłam poprawy jędrności, sprawdzam to zawsze sposobem japonek, niestety skóra nie była bardziej napięta, a inne maski drogeryjne dawały mi ten efekt. Producent obiecał silne nawilżenie jednak ja się z tym nie zgadzam. Reasumując jest to dobra maska, która na pewno sprawdzi się na mocno zaniedbanej skórze. Jednak jeżeli często stosujesz maski, zabiegi na twarz to ta maska, będzie przeciętna i raczej nie będziesz zadowolona.

Eveline Cosmetics Royal Snail intensywnie regenerująca przeciwdeszczowa maska w płacie. Do każdego rodzaju cery, również wrażliwej. Zawiera filtrowany śluz że ślimaka, prowitamine B5, betainy, ekstrakt z rumianku, aloesu i ogórka. Przyjemnie pachnie. Skóra jest wygładzona i rozświetlona. Jestem zadowolona z działania. Lubię gdy w składzie jest filtrowany ekstrakt ze ślimaka. Dobrze działa na moją cere.

Kupiłam na promocji w Rossmann. Maska jest dobrze skrojona, dopasowuje się do twarzy. Jako wielbicielka masek w tej postaci wiem co piszę. Maska idealnie przylega do skóry, nic nie odstaje. Dobrze nasaczona, nie jest sucha po wyjęciu, pozostałość płynu aplikuję na twarz i szyję. Nie podrażniła mojej wrażliwej, naczynkowej cery. Mam już patent, przed aplikacją nakładam kroplę olejku z dzikiej róży. Maseczki lepiej działają i nie wysychają po zaleconym czasie trzymania przez producenta. Dodaje też olejek do masek w proszku (algowe i glinki). Maska nie podrażniła ale też jakos spektakularnie nie nawilżyła mojej cery. Zużyłam łącznie pięć sztuk. Mam też wątpliwości co do składu, wydaje mi się że są sztuczne supstancje . Niestety nie jestem z zawodu kosmetologiem. Jeśli moja pani kosmetolog zaakceptuje skład to ponownie kupię na dzień dzisiejszy wstrzymuje się. Produkt nie jest zły ale czy naturalny??

Maskę kupiłam w Rossmannie. Byłam ciekawa, jak poradzi sobie z moją suchą , dojrzałą cerą. Maska jest dobrze skrojona i dopasuje się raczej do każdej twarzy. Dobrze przylega- nic nie odstaje, nic się nie przesuwa. Substancji nawilżającej jest ani za dużo, ani za mało. Płat nie jest suchy, ale- w przeviwieństwie np do maski w płachcie Garniera- nie użyjemy do więcej niż jeden raz. Trzymałam na twarzy ok 20 minut. Maska nie podrażnia, nie wywołuje pieczenia. Produkt na pewno lekko poprawia wygląd skóry. Staje się ona bardziej świeża, elastyczna, lekko rozpulchniona. Na pewno na twarzy ładniej trzyma się później makijaż. Drobne zmarszczki stają się odrobinę mniej widoczne. Nie zauważyłam natomiast efektu wow, jakiejś specjalnej regeneracji, chociaż- w kilkudniowych odtępach zużyłam w sumie 3 opakowania. Niemniej produkt poprawia wygląd dojrzałej skory, więc daję cztery gwiazdki.

Zdecydowanie jedna z lepszych maseczek dostępnych w Rossmannie. Mam cerę suchą, ale z tendencją do przetłuszczania się na środku czoła. Nie podrażniła mnie, ani nie zaobserwowałam żadnego zanieczyszczenia. Pięknie wygładza skórę, sprawia, że wydaje się pulchna i świeża. Po ściągnięciu płachty wycisnęłam ją i wmasowałam pozostałości serum dla lepszego efektu. Nie pozostawiła efektu ściągnięcia na twarzy, co bardzo mi się podoba. Na pewno kupię ponownie!