Jantar Sun, Bursztynowe wodoodporne mleczko do opalania dla aktywnych SPF 50+ `Sport ` 

Produkty z wysoką ochroną przeciwsłoneczną na całe ciało to dla mnie punkt obowiązkowy w cieplejsze dni. Posiadam na swojej skórze kilka tatuaży, które oczywiście muszę chronić przez szkodliwym działaniem Słońca, tak, aby nie straciły na intensywności swojego koloru. Oprócz tego zależy mi na tym, aby nie spalić swojej skóry podczas wysokich temperatur, a niestety posiadam do tego tendencję, gdyż opalam się bardzo szybko i niestety od razu na czerwono, co może powodować pieczenie skóry. Tym razem zdecydowałam się na propozycję od marki Jantar. Nie jest to jeden z producentów, który często gości w moich pielęgnacyjnych zbiorach, jakoś nigdy mnie do siebie nie przyciągał, jednak na recenzowany kosmetyk zdecydowałam się głównie ze względu na całkiem niską cenę i obietnicę sporej wydajności wraz z wodoodpornością. Zakupiłam ten produkt typowo na wakacyjny wyjazd i zależało mi na tym, abym nie musiała go dokładać za każdym razem, jak tylko wyjdę z morza czy z basenu. Mleczko zostało zamknięte w opakowaniu o pojemności 200 ml. Moim zdaniem jest to całkiem w porządku ilość i tego typu kremik spokojnie jest w stanie być z nami przez całe lato. Dodatkowo jego cena jest bardzo zachęcająca, gdyż wynosi mniej niż czternaście złotych w swojej regularnej formie. Na buteleczce dominują odcienie pomarańczy. Znajdziemy tutaj takie informacje jak logo producenta, nazwa kosmetyku, jego podstawowe właściwości, zalecany sposób użycia czy skład. W rolę aplikatora w tym wypadku wciela się klasyczny psikacz. Byłaby to jak dla mnie bardzo fajna opcja, dosyć praktyczna oraz szybka, gdyby nie fakt, jak często się on zacina i zostaje w środku. Praktycznie co jedno psiknięcie trzeba ten aplikator wyjmować z opakowania i tak od nowa. Jest to jak dla mnie dosyć upierdliwe. Sam balsam ma biały kolor i dosyć lekką formułę. Nie posiada żadnego zapachu. Kosmetyk wchłania się całkiem szybciutko i przyjemnie rozkłada na ciele. Nie pozostawia na nim żadnej tłustej czy klejącej się warstwy. Co ciekawe, lekko nawilża. Balsam ten bardzo skutecznie chroni przed działaniem promieni słonecznych. Sprawia, że skóra opala się znacznie wolniej, a tatuaże pozostają bezpieczne. Faktycznie jest wodoodporny, co dla mnie jest sporym plusem. Moim zdaniem kosmetyk od marki Jantar dobrze sprawdza się w swojej ochronnej roli i faktycznie broni przed Słońcem. Jedyną jego wadą jest aplikator. Mimo to, za taką ceną oraz wydajność, jak najbardziej polecam.

Produkt zakupiłam w okresie wakacyjnym co jest logiczne ponieważ potrzebowałam czegoś co by ochroniło moją skórę przed słońcem. padło na ten produkt i nie zawiodłam się. wybrałam trzydziestkę ponieważ uważam że pięćdziesiątka może być zbyt mocna a że jestem typowym bladziochem to również chciałam się troszkę opalić. Dzięki pompce produkt łatwo się aplikuje na skórę nie spływa nie papramy się w nim i ładnie się wchłania. ładnie pachnie nie jest zbyt tłusty ale na tyle aby chronić naszą skórę. jeszcze dzięki niemu nie poparzyłam się a inne to u mnie powodowały. Czy jest wodoodporny to nie wiem ale na pewno wymaga się nakładania kolejnej warstwy gdy wychodzi się z wody. bardzo dobry produkt na wakacje polecam

Mam co do niego naprawdę mieszane uczucia. Z jednej strony — w końcu jakiś wegański, w miarę naturalny SPF z nie najgorszym składem. Z drugiej jednak samo opakowanie naprawdę utrudnia polubienie go. Już mówię, o co chodzi. Mleczko ma ciekawą konsystencję... mleczka, nieco topornie rozprowadzającego się po ciele, ale za to szybko wchłaniającego. Co zauważyłam, to to, że trzeba szybko rozprowadzić je po ciele, inaczej zaczyna się rolować i łuszczyć. Po tym jak się poczuje wprawę nie sprawia do problemu. Ma ono delikatny zapach, który nie utrzymuje się długo na skórze. Szybko się wchłania, dzięki czemu jest zaraz niewyczuwalne na skórze, co jest ogromnym plusem i sprawia, że po prostu się zakochałam w nim. Dosyć bieli skórę, ale szybko się wchłania i po 10 minutach nie ma śladu po nim. Jedyną wadą produktu jest opakowanie. Jest to spray, i okazuje się już przy pierwszym użyciu, że niebywale bryzga na wszystko wokół, więc osobiście zawsze pryskałam sobie na skuloną dłoń i potem rozprowadzałam go na ciele i twarzy (a jeśli o to chodzi to mnie nie podrażnia i dobrze się rozprowadza). Niestety po jakimś miesiącu użytkowania pompka przestała działać i zacina się niemiłosiernie, więc muszę stosować go prosto z butelki. Myślę, że jedyny racjonalny sposób by uniknąć z nim frustracji to przelać go sobie do innego opakowania. Podsumowując, sam SPF jest świetny, nie czuć go na skórze, nie jest tłusty, w dodatku ma cenę moim zdaniem adekwatną ze względu na to, że jest wydajny, stosuję go od dobrego miesiąca codziennie, na twarz, ręce i czasem na nogi, i do tej pory zużyłam niecałą połowę, więc myślę, że warto jak za tak dobry SPF. Tylko, niestety, opakowanie jest absolutnie badziewne.

Dużo czytałam różnych opisów balsamów/mleczek d opalania. Najbardziej zależało mi na wysokiej ochronie i by produkt nie tłuścił mi skóry. Czy jest coś gorszego, gdy na dworze upał a Ty musisz nałożyć na skórę coś, co sprawia że czujesz się jeszcze mniej komfortowo i produkt przy przy poceniu staje się widoczny, zostawia białe smugi? To jest coś, czego nigdy nie lubiłam w używaniu produktów do opalania. Ciągle były wyczuwalne, ciało było przez nie tłuste i szybciej się pociło. Dlatego zainteresował mnie produkt Jantar, który miał być odporny na pot i ścieranie. Co o nim sądzę? Jest naprawdę fajny. Dość tępo się rozprowadza na skórze, ale bardzo szybko się wchłania i potem nie czuć go na skórze. Skóra nie jest tłusta i nie sprawia, że szybciej się pocę. Mam normalną, nielepiącą się skórę. Nareszcie. Produkt jest perfumowany, co może niektórym nie odpowiadać. Jest 100% wegański. Producent twierdzi, że można go nakładać na zarówno suchą, jak i mokrą skórę. Ja tego nie sprawdzałam, wiem jedynie, że po użyciu produktu i zmoczeniu skóry, ciało jest bardzo śliskie. Opakowanie ma formę butelki sprayu. Czasem trochę bryzga dookoła. Co do formuły piaskoodpornej - jak przyłożysz suchą nogę do piasku to i tak ziarenka się do niej przyczepią. Produkt ten nie sprawi, że magicznie tak się nie będzie działo, ALE też nie przyczynia się do zwiększonej ilości piasku na ciele. W przeciwieństwie do wielu podobnych jemu produktom.