Nacomi White Black Face Mask Deep Cleansing & Purifying Detoxifying Maseczka z węglem aktywnym

Jestem pod wrażeniem działania Nacomi White Black Face Mask! To jeden z najlepszych produktów oczyszczających, jakie miałam okazję wypróbować. Moja skóra po użyciu jest doskonale oczyszczona, świeża i miękka w dotyku. Maska ma przyjemną, kremową konsystencję, dzięki czemu łatwo się nakłada i dobrze przylega do skóry. Nie wysycha zbyt szybko, co pozwala na komfortowe użytkowanie przez cały zalecany czas. Po zmyciu maski od razu zauważyłam, że moja cera wygląda na bardziej promienną i zdrowszą. Dodatkowo, pory są mniej widoczne, a skóra pozostaje matowa, ale jednocześnie dobrze nawilżona. Uwielbiam jej skład, oparty na naturalnych składnikach, takich jak aktywny węgiel i biała glinka. Mam cerę mieszaną i wrażliwą, a maska nie wywołała u mnie żadnych podrażnień – wręcz przeciwnie, skóra po niej jest ukojona i zadbana. Stosuję ją regularnie raz w tygodniu i widzę, że pomaga utrzymać moją cerę w dobrej kondycji, zwłaszcza jeśli chodzi o redukcję zaskórników i ogólną czystość skóry. Opakowanie jest wygodne, a maska wydajna, co czyni ją naprawdę świetnym wyborem w rozsądnej cenie.

Nacomi White & Black Face Mask to doskonała maseczka, która skutecznie oczyszcza skórę, eliminując zanieczyszczenia i nadmiar sebum. Jej formuła z białą i czarną glinką sprawia, że skóra staje się gładsza i bardziej promienna. Maseczka ma przyjemną konsystencję i łatwo się aplikuje, a po zmyciu pozostawia uczucie świeżości i nawilżenia. Idealna do codziennej pielęgnacji, szczególnie dla cer mieszanych i tłustych. To świetny wybór dla osób szukających odświeżenia skóry.

Na tę maseczkę trafiłam przypadkiem, kiedy to na półkach w Hebe poszukiwałam innej oczyszczającej, po którą konkretnie się wybrałam. Brakowało jej w ofercie, więc ostatecznie do domu wróciłam z Nacomi. Trochę obawiałam się słuszności owego zakupu, bo nie stosowałam wcześniej produktów tej marki, ale ostatecznie przekonała mnie promocyjna cena, prawie o połowę niższa od regularnej. Postanowiłam zaryzykować i to była bardzo dobra decyzja... Maseczka zamknięta jest w poręcznym opakowaniu z nakrętką, ułatwiającym dozowanie i kontrolowanie poziomu zużycia. Ma niezbyt intensywny zapach, w moim odczuciu, taki charakterystyczny dla wielu rodzaju glinek. Lekka konsystencja sprawia, iż maseczkę bardzo łatwo równomiernie rozprowadzić na twarzy. Chcąc pokryć całą, potrzebujemy do tego naprawdę niewielką ilość produktu, więc jednocześnie jest bardzo wydajna i pomimo niewielkiej pojemności, wystarcza na wiele użyć. Po nałożeniu na skórę kolor maseczki z białego, natychmiast zmienia się na czarny, co przy pierwszym użyciu było dla mnie niemałym zaskoczeniem. Niezależnie od tego, jak długo ją "przetrzymamy" na twarzy, zmywa się bardzo dobrze. Skóra po użyciu maseczki jest dobrze oczyszczona, wyraźnie odświeżona, gładka i miękka w dotyku. Na duży plus zasługuje również fakt, iż maseczka jest bezpieczna dla skóry nawet tej wrażliwej. Na mojej podczas jej stosowania występowały podrażnienia, a ona okazała się wobec nich łagodna. Podsumowując-produkt, jak najbardziej godny polecenia.

Jako posiadaczka cery mieszanej lubię od czasu do czasu sięgać po mocniej oczyszczające maski z glinką. Tym razem zainteresowała mnie Biało-czarna maska z Nacomi z węglem aktywnym. Konsystencja jest taka piankowa, wyczuwam też delikatne drobinki. Kolor maski w opakowaniu jest biały a przy aplikacji na twarz zmienia się w szary, z upływem czasu ciemnieje do czerni. Aplikacja jest szybka i prosta, jedynie ze względu na kolor przy zmywaniu może trochę brudzić. Efekty jakie daje po zastosowaniu to odświeżenie skóry, która jest też przyjemna i gładka w dotyku. Maska nie powoduje podrażnienia, uczucia ściągnięcia lub przesuszenia skóry. Jednak zabrakło mi w niej konkretniejszego oczyszczenia oraz działania na rozszerzone pory czy niedoskonałości. Dla mojej skóry okazała się zbyt łagodna. Na plus na pewno wydajność, skład i opakowanie w słoiczku. ZALETY Odświeża Wygładza skórę Nie przesusza i nie podrażnia Konsystencja Szybka aplikacja Skład Wydajność WADY Za słabo oczyszcza skórę Nie działa na rozszerzone pory i niedoskonałości

W ostatnim czasie znów przestawiłam się na kremowe maseczki i wpadła mi w oko Detoksykująca maska od Nacomi.Oprócz obietnicy oczyszczenia do zakupu skusiła mnie ciekawość tej zmiany koloru z białego na czarny :D *maska zamknięta jest w plastikowym pudełku, opakowanie jest odpowiednie do konsystencji *konsystencja jest bardzo przyjemna, lekka, taki powiedziałabym mus. Aplikacja jest bezproblemowa. I co mi sie bardzo podoba również zmywanie jest dość łatwe a to w przypadku masek z glinką bywa różnie :) *kosmetyk po nałożeniu na twarz może zacząć wysychać dlatego warto pamiętać o spryskaniu mgiełką *zapach jest delikatny, dla mnie przyjemny *moim zdaniem maska świetnie sprawdzi się w przypadku cery normalnej, mieszanej czy tłustej. Ja czuję zawsze po jej użyciu porządne oczyszczenie, odświeżenie, pory są zwężone i mniej widoczne. Dodatkowo skóra jest niesamowicie gładka w dotyku, wygląda na zdrowszą. Muszę jednak zaznaczyć, że są dni kiedy po użyciu maski czuję mocniejsze ściągnięcie ale aplikacja serum nawilżającego załatwia temat *no i teraz hit wizualny :D Maska faktycznie zmienia kolor - w opakowaniu jest biała, podczas aplikacji na skórze staje się czarna. Mała rzecz a cieszy :D

Maseczka wygląda tak jak na zdjęciu, czyli niezbyt zachęcająco. Rozwarstwia się i wygląda na starą, ale działa. Po nałożeniu na buzię niemal natychmiast zmienia kolor na szary i lekko zastyga. Na szczęście nie zastyga całkowicie, więc nie ściąga za bardzo skóry i łatwo się ją zmywa. Podczas zmywania czuć pod palcami drobinki, jakby piasek. Jest wydajna, starcza na długo. Po jej użyciu (1 na tydzień/dwa tygodnie) widzę, że buzia jest oczyszczona, czuję różnicę. Nie jest to fenomenalna maseczka, ale nie jest też zła.

Zużyłam całe opakowanie. Bardziej z ciekawości i w oczekiwaniu na działanie produktu. Miałam spore oczekiwania, bo spotkałam się z samymi dobrymi recenzjami. No i efektu Wow! nie było, w sumie to żadnego efektu nie było, a przynajmniej ja żadnych zmian w wyglądzie swojej cery nie zauważyłam. Nie rozumiem, dlaczego maseczka zmienia kolor po aplikacji na skórę. Może to specjalny 'chwyt', ale ja tego nie kupuję. Dziwna konsystencja, jakby grudkowata. Nieprzyjemny zapach, ale to chyba żadna nowość w takich maskach. Może robiłam coś źle i wina leży po mojej stronie, ale u mnie się nie sprawdziła.

Podoba mi się fakt, że jest zamknięta w słoiczku i starcza na dość długi czas (stosowanie 1-2 razy w tygodniu), w opakowaniu ma kolor błotnisty, trochę szarawo- żółtawy, ciężko powiedzieć, ale nie jest zbyt przyjemny dla oka Po rozsmarowaniu zdecydowanie ciemnieje na intensywny szary kolor. Ma w sobie drobinki przypominające piasek, które delikatnie masują skórę twarzy. Dość szybko zastyga i warto ją zmyć już po 10-15 minutach. Skóra jest bardzo dobrze oczyszczona, wręcz skrzypiąca, ale niepodrażniona. Polecam! Minus za niezbyt przyjemny kolor i zapach.

Dziś dziele się z Wami moim genialnym odkryciem, jest to maseczka od nacomi_naturalne_kosmetyki o nazwie „ white black face mask” ma ona za zadanie oczyszczać skore i zmniejszyć pory, co robi genialnie I powiem ze sprawdza się w moim przypadku genialnie. Maska ta jest sprzymierzeńcem dla cery trądzikowej. U zdecydowanie sprawia ze moje niedoskonałości są mniej widoczne. Maseczka w opakowaniu jest koloru białego, natomiast po nałożeniu ja na skore staje się czarna, gdyż posiada węgiel aktywny. Jeżeli macie wrażliwa skore nie jest wskazane stosować ja często.

Maseczkę dotrwałam w Hebe na promocji, zaintrygował mnie fakt że zmienia kolor z białej na czarną, długo się nie zastanawiałam i wzięłam ją. Produkt znajduje się w białym plastikowym słoiczku o pojemności 50 ml. Zaraz po odkręceniu nakrętki czeka nas sreberko które dodatkowo zabezpiecza maskę (dla mnie jest to plus bo wiem że nikt wcześniej tego nie otwierał). Już po dostaniu się do produktu czeka na nas biała maska w postacią musu, pianki. Zapach jest prawie niewyczuwalny. W trakcie aplikacji zmienia się w czarną, kremową maseczkę. Produkt nie zastyga przez co nie musimy trzeć buzi żeby ją domyć, fakt - brudzi wszystko wokoło ale to chyba normalne przy tego typu maseczkach i ja jestem na to przygotowana. Ogólnie mam problemy z cerą i po zmyciu maseczki zauważam różnice. Widzę że twarz nie jest taka czerwona jak przed jej użyciem, krostki są wyciszone, ładnie jest wyrównany koloryt cery, czuć to dogłębne oczyszczenie. Przed użyciem maski robię sobie enzymatyczny peeling i to mi w zupełności wystarczy. Stosowałam ją raz na tydzień albo jak jej potrzebowałam. Naprawdę jest to bardzo wydajny produkt bo starczyła mi na kilka dobrych miesięcy. Na razie mam inne maseczki do testowania ale myśle że wrócę do niej.

Dotychczas maski oczyszczające kojarzyły mi się z zastyganiem na twarzy i to wręcz do kredy. Nie jedna miała z tym problem, aby je zmyć z twarzy. Co później powodowało suchą twarz i białe, prześwitujące plamy, które trzeba było kilka razy domyć ze skóry. Przy tej masce kompletnie tego efektu nie ma. Delikatnie zastyga na twarzy, ale nie na tyle aby mieć problem ze zmyciem jej. Maska delikatnie mrowi na twarzy, ale myślę, że jest to w zamyśle producenta przez składnik Niacynamid. Niedoskonałości twarzy są delikatnie zniwelowane,ale co do zminimalizowania porów to tego nie zauważyłam. Produkt jest dosyć wydajny. Często można wyhaczyć na promocjach w Hebe.

W ostatnim czasie bardzo lubię markę Nacomi, w swojej ofercie posiadają produkty z naturalnym składem oraz ciekawym designem. Maska z węglem aktywnym w opakowaniu wygląda jak biała pianka, jednak podczas nakładania zmienia konsystencję w kremową oraz kolor na czarny. Taka konsystencja nie dopuszcza do zaschnięcia maseczki co jest ogromnym plusem. Super oczyszcza i pomaga w walce z niedoskonałościami oraz oczyszcza i zwęża pory. Zdecydowanie polecam!

Tę maskę kupiłam z polecenia w Internecie i zdecydowanie nie żałuję tej decyzji. Maska ma nietypową konsystencję, taką piankową. W opakowaniu wydaje się biała, aczkolwiek po nałożeniu na buzię z racji obecności węgla zmienia swój kolor na czarny. Konsystencja maski jest potem kremowa, aczkolwiek nie zastyga na buzi, więc hydrolat albo tonik do zwilżenia nie są koniecznością w tym wypadku. Maska ma bardzo dobry naturalny skład i jestem nią naprawdę zachwycona, bo bardzo ładnie matowi buzię, oczyszcza i wycisza niedoskonałości oraz zwęża pory, co ja bardzo lubię w tego typu maskach. Sama maska nie ma żadnego zapachu akurat, więc to jej kolejny plus. Z opakowania wydobywa się ją bardzo dobrze, nie ma problemu z tym, ponieważ jest jak pianka, więc to wiele ułatwia.

Zdenkowalam maskei. nie kupie jej ponownie. Lepsze rezultaty mam z domowa maska z zielonych alg albo z fioletowa maska z Nacomi Express Skin cleansing mask czy jakis podobny tytul. Jesli mamy cere zblizajaca sie do 30, zmiany hormonalne, wypryski spowodowane alergiami pokarmowymi, te wszystkie "fantasmagoryczne" skladniki ktore ludzkosc odkryla ponownie- nabijam sie bo inaczej nie da sie nazwac tego trendu pchania wszedzie aktywnego wegla, alg i niacinamidu, i mowienia ze oczyszcza ci skore..., produkt jest za slaby zeby sobie z tym poradzic. Maska z zielonych francuskich alg daje o wiele lepsze efekty. Moze dla nastolatkow i dla mlodziutkich cer moze to byc skuteczny produkt ale dla starszych wyjadaczy chleba co znaja swoja skore i wiedza co jedzo i czego uzywala, produkt nie zachwyca

Opakowanie maseczki to plastikowy słoiczek o pojemności 50 ml. Taka wielkość wystarcza na kilka dobrych tygodni regularnego maseczkowania. Pod zakręcaniem czeka na nas sreberko zabezpieczające więc mamy pewność, że jesteśmy pierwszymi użytkownikami produktu. Pierwsze na co zwróciłam uwagę po otwarciu to konsystencja - totalnie różniąca się od tej w wersji z glinką różową. Na pewno o wiele bardziej zbita, przypominająca mus - piankę, nie sprawia ona jednak żadnych problemów jeśli chodzi o aplikację na twarz. W maseczce znajdziemy zatopione maleńkie drobinki węgla aktywnego, które odpowiadają za zmianę koloru maski. Nie wiem jak Wy, ale ja byłam mega ciekawa maski właśnie przez tą zmianę barwy! Wydawało mi się, że zmiana następuje podczas wysychania maski, a tu jednak ma to miejsce podczas.. aplikacji, przez co maska jest jeszcze ciekawsza! Zaczynamy bowiem od białej konsystencji, a wraz z rozsmarowywaniem na twarzy maski przechodzi ona w szary odcień aż do grafitu. Zapach tej wersji dla mnie jest mniej atrakcyjny niż w wersji z glinką różową, kojarzy mi się z.. kredą. Czuć też delikatnie jakieś męskie nuty, ale ogólnie nie ma tragedii - nie jest specjalnie nieprzyjemny. Na pewno samo zmywanie maski jest trudniejsze niż poprzedniej wersji jaką miałam. Najlepiej robić to pod prysznicem, inaczej łatwo o pobrudzenie ręcznika, jak to w maskach z węglem bywa. Na szczęście maska nie zasycha na twarzy. Jeśli chodzi o działanie to przede wszystkim bardzo dobrze oczyszcza ona cerę, mocniej niż wersja z glinką różową. Dlatego cery wrażliwe może nie powinny stosować jej zbyt często, aczkolwiek nie jest to jakiś mocny efekt skrzypiącej z czystości skóry. Nie musimy obawiać się więc wysuszenia, nawet przy częstszym stosowaniu przy cerach problematycznych jak moja :) Coś za co polubiłam tą maskę to fakt, że wpływa ona na ogólny stan cery. Zauważyłam, że pory nie są już rozszerzone jak kiedyś, mam mniej zaskórników, a niedoskonałości stają się mniej widoczne.

Maskę kupiłam głównie przez wzgląd na obecność niacynamidu, o którego dobroczynnych działaniach jest wyjątkowo głośno od jakiegoś czasu. Jest on dość wysoko w składzie, co by świadczyło, że jest go w produkcie nieco więcej niż jak „na lekarstwo”. Maskę nakładam głównie po zastosowaniu peelingu lub dogłębnego oczyszczania skóry, aby miała szansę wniknąć głębiej. Po odkręceniu słoiczka ukazuje nam się biało-czarna maź, która po nałożeniu na twarz nabiera grafitowej barwy. Dla mnie zapach jest przyjemny, nienachalny, konsystencja odpowiednia -nie za gęsta ani nie rzadka. Produkt nie wysycha całkowicie, jak to bywa na przykład z glinkowymi maskami, na co trzeba uważać, bo efekt całkowitego wyschnięcia może przesuszyć cerę. Oprócz niacynamidu jest tu także węgiel aktywny, którego działanie podoba się mojej mieszanej cerze. Efekt, jaki daje mi maska to głównie oczyszczenie, ale jednocześnie złagodzenie, wyciszenie ewentualnych zaczerwienień, regeneracja skóry. Jest to konkretny, ale jednocześnie delikatny w działaniu produkt. Dodatkowo jest wydajny -taki słoiczek wystarczy spokojnie na kilkanaście zastosowań. Lubię testować nowości, więc nie wiem, czy prędko wrócę do maski gdy mój słoiczek się skończy, ale będę ją mieć na uwadze.

Maska kupiona na promocji w Hebe, gdzie jej dostępność jest bez zarzutu. Trochę masek oczyszczających przetestowałam i ta zalicza się zdecydowanie do tych lepszych. Póki co ze wszystkich produktów Naomi, z jakimi miałam styczność ten jest jednym z lepszych, w szczególności wśród maseczek. Skóra po spłukaniu jest mięciutka, promienna, ma ten zdrowy błysk i jest gładka w dotyku. Pory są zwężone, a wszelkie "brudy" od razu wymyte i "wyciągnięte na wierzch", jak ja to mówię. Nie ma nieprzyjemnego uczucia ściągnięcia i napięcia, a konsystencja nie wymaga, aby nakładać jej dużo na twarz. Zmywa się również bez problemu. Nie trzeba trzeć, aby po zaschnięciu zmyła się z twarzy. Podsumowując: + dostępność + skóra jest oczyszczona i gładziutka + wydajna + nie uczula, ani nie wysusza Póki co minusów nie dostrzegam. No, może cena, ale da się ją złapać na promocjach.

Sięgnęłam po tę maskę jak to zwykle bywa z ciekawości i chęci wypróbowania czegoś nowego. Pierwsza rzecz, która nie przypadła mi do gustu to jej nieprzyjemny zapach. Pomijając jednak ten fakt, przystąpiłam do testowania. Jeżeli efekty działania produktu są zaskakujące, to wszystko inne schodzi na drugi plan. Niestety nie zauważyłam żadnych spektakularnych zmian na mojej cerze. Miałam wrażenie, że przy każdym kolejnym użyciu moja skóra nie jest w dalszym ciągu w nawet najmniejszym stopniu oczyszczona czy wygładzona. Zupełnie sobie z tym nie radziła. Jednak najbardziej zraziło mnie do niej to, że podrażniała mi skórę, pojawiały się podskórne i otwarte zmiany. Moja skóra była w opłakanym stanie, w momencie, gdy regularnie używałam tej maski. Dopiero, gdy z niej zrezygnowałam zaczęła powoli wracać do normy. Naprawdę bardzo słaby produkt, nie warty polecenia.