Phlov by Anna Lewandowska Burn, Burn Now!, Balsam wzmacniający efekty treningu 

Balsam Phlov to kosmetyk z kategorii "fajnie sprawdzić ale nie sięgnę ponownie" *jak cała seria wygodne opakowanie w energetyzującym kolorze *piękny owocowy zapach *kremowa konsystencja, dobrze rozprowadza się po skórze choć zdarza mu się "mazać" przy zbyt dużej ilości *całkiem dobrze się wchłania *nawilża i pielęgnuje skórę... -...ale nie robi więcej niż inne balsamy -za tę cenę można znaleźć ciekawsze propozycje

ech, zapach... ale to chyba pięta Achillesa tej marki - którą ja osobiście bardzo lubię. Poza tym że zapach to kwestia gustu - balsam jest przyjemny w użyciu. Przyjemnie mrowi, szybko się wchłania.zquwazylam lekkie napięcie skóry, na plus. Jedyne do czego się przyczepie to cena - może kupię znów ale tylko w promocji.

Regularnie trenuję, dlatego zdecydowałam się na zakup produktu dedykowanego takim osobom jak ja. Balsam stosowałam praktycznie przed każdym treningiem na brzuch, uda i pośladki i wystarczył mi na pół roku, co świadczy o jego wysokiej wydajności. Niewielka ilość produktu wystarczała na rozprowadzeniu na wspomnianych partiach ciała. Balsam dość szybko się wchłania, co również jest atutem. Podczas wysiłku fizycznego produkt powodował uczucie delikatnego pieczenia na wykremowanych partiach, co mi osobiście nie przeszkadzało, nie było niekomfortowe, a dawało odczucie, że pewne składniki się uaktywniają. Zauważyłam delikatną poprawę elastyczności skóry na udach i pośladkach, natomiast na brzuchu nie zauważyłam praktycznie żadnej różnicy. Skład produktu jest dobry, bo naturalny. Generalnie zdecydowałabym się na jego ponowny zakup gdyby nie ta cena. Moim zdaniem naprawdę jest on wart mniej, a cena spowodowana jest tylko i wyłącznie tym, że phlov należy do Anny Lewandowskiej. Nie żałuję zakupu, zdecyduję się ponownie przy fajnej promocji.

Poczas używania balsamu (oczywiście nie od razu) odnosiłam wrażenie, że skóra robi się bardziej jędrna, napięta. Oczywiście do tego ruch. Balsam szybko się wchłaniał, miał przyjemną konsystencję a jego efekty po jakimś czasie bardzo mi się podobały. Niestety ma jedną ogromną (dla mnie) wadę. Niemiłosiernie piecze. Nałożony na uda powodował u mnie pobudkę w środku nocy. Uda paliły!! Czasem bardziej, czasem mniej...chyba zależało jak dużo posmarowałam. No ale niestety jest to dyskomfort.

Testuje 3 produkty Phlov, dwa do twarzy i ten balsam do ciala. Do twarzy sa super, ten produkt natomiast jest dla mnie duzym rozczarowaniem. Nie ma fajnej konsystencji, zapach tez mnie nie zachwyca. Balsam to dla mnie produkt ktory powinniem zostawiac mile uczucie otulenia skory, najlepiej tez mily zapach. Tutaj tego nie czuje, do tego ten efekt ciepla, czasami pieczenia... Z pewnoscia nie wroce do tego balsamu.