Dax Sun Nawilżająca pianka brązująca do twarzy i ciała każdy rodzaj karnacji 

Kupiłam ten produkt zachęcona recenzją w internecie. Niestety nie do końca przypadł mi do gustu. Mimo wygodnej i szybkiej aplikacji (zamówiłam go wraz z rękawicą) zostawia zacieki, a skóra po jego nałożeniu klei się przez dłuższy czas. Zapach na początku przyjemny po jakimś czasie (jak to samoopalacz) zaczyna pachnieć jak inne samoopalacze, czyli niekoniecznie przyjemnie... Wolę produkt Eveline w balsamie.

Stosowałam już wiele pianek opalających z drogerii- tańsze lub droższe- próbowałam ich wszystkich. Na wstępie zaznaczam, że do opalania zawsze używam łapki do samoopalacza aby nie mieć smug. Pianka z DAX sprawdziła się najlepiej pod względem wydajności, odpowiedniego koloru oraz łatwości w aplikacji. Na duży plus również zapach, który nie jest tak typowy jak w przypadku innych tego rodzaju samoopalaczy. Bardzo często można ją dorwać w niezłej promocji a co ciekawe, pianka DAX jest najtańsza spośród innych pianek dostępnych na półkach.

Pianka łatwo się rozsmarowuje i jest wydajna. Wystarczą 3-4 pompki na jedną nogę. Za to opalenizna w kolorze pomarańczowym i zapach, może zaraz po aplikacji nie jest wyczuwalny, ale po kilku h pachnie się typowym samoopalaczem.

Użyłam 3 razy (tyle szans dałam tej piance) i wyrzuciłam ???? Absolutnie najgorsza pianka samoopalajaca, z jaką miałam do czynienia, a przetestowałam już trochę drogeryjnych propozycji. Po pierwsza po nałożeniu przez okropnie dłuuuugiiii czas pozostawia skórę mokrą, aż mam wrażenie, że się na skórze przemiesza, co skutkuje mega zaciekami i plamami po wyschnięciu. Nigdy żaden produkt tego typu się u mnie tak nie zachowywał. Kolor opalenizny jest pomarańczowy, co do mojej jasnej karnacji pasuje, jak pięść do oka ???? Po trzech użyciach (na ręce, nogi i dekolt) zużyłam 2/3 opakowania…moim zdaniem bardzo słaba wydajność.

To mój pierwszy tego typu produkt. Produkt po wydobyciu ma postać białej pianki. Przed użyciem dodatkowo wstrząsam buteleczkę żeby mieć pewność, że wszystkie składniki się ze sobą połączyły i dzięki temu zapewnię sobie lepszy efekt aplikacji. Producent zaleca użycie rękawiczek, tak też czynię, choć uważam, że miałabym większą kontrolę nad nakładaniem produktu bezpośrednio dłońmi. Raz tak zrobiłam i bardzo długo „cieszyłam się” pięknymi, pomarańczowymi dłońmi. Uroczy widok. Tak więc pamiętajcie o zabezpieczeniu dłoni ???? Piankę staram się bardzo równomiernie nałożyć na całe ciało, wcierając kolistymi ruchami. Zawsze mam w głowie, że im dokładniej to zrobię tym mniejsze szanse na plamy i smugi. Następnie czekam aż produkt w pełni się wchłonie. Nie jest to jednak kwestia 10 czy 20 minut. Ja cały dzień czuję lepkość na skórze, która daje mi bardzo duży dyskomfort. Wszystko się klei, zagłębienia łokci są tłuste, można zwariować. A po nałożeniu ubrań dopiero zaczyna się wewnętrzna walka "wytrzymam to klejenie czy nie wytrzymam". Nie jestem w stanie tego w żaden sposób zniwelować. W ostateczności biorę prysznic i problem rozwiązany, a koloryt i tak się tak szybko nie zmyje. Rzeczywiście już po godzinie widać „opaleniznę”, co jest niewątpliwie dużą zaletą szczególnie dla żądnych natychmiastowych efektów jak ja. Niestety jednak mimo wiekich starań, smugi się pojawiają. Głównie na kolanach, kostkach, na nadgarstkach, a czasem nawet na udzie czy brzuchu. Próbuję na wszystkie możliwe sposoby różne podejścia, np. Mniej nałożę albo przez koleje 2h po nałożeniu czekam aż wszystko się wchłonie i staram się nie dotykać ciała czy też dodatkowo wmasowuję balsam do ciała. Nijak to pomaga. Pianka moim zdaniem nadaje bardzo ładny kolor. Nie jest on jakoś sztucznie przerysowany. Uważam, że trzeba zachować równowagę w nakładaniu „im mniej tym lepiej” zawsze można na drugi dzień ponowić aplikację żeby podbić intensywność koloru. Reasumując, już nie mogę się doczekać kiedy ten produkt się skończy. Choć przyznam, że jestem po około 5 aplikacjach i pozostało mi 1/3 buteleczki. A to oznacza, że jest mało wydajny. Chętnie poszukam czegoś co pozwoli mi się ustrzeć od smug. Piankę od Dax już nigdy nie kupię.

Kupiłam ten produkt ze względu na chęć posiadania szybciej opalenizny. Nie zawiodłam się. Po 3 h miałam piękna karnację. Lekka formuła w piance ułatwia stosowanie. Jest to moje pierwsze opakowanie i nie ostatnie.

Rzuciłam solarium bo tak pięknie robi ten kosmetyk opaleniznę - 2 razy na tydzień obficie trzeba się posmarować. Wyglądam jakbym wróciła z Karaibów. Mocny i super...

To już moje kolejne opakowanie ! Kolor skory zmienia się w piękna opaleniznę w godzinę , jednak najlepszy efekt jest na następny dzień, kiedy kolor osiągnie całkowity efekt . Pianka w super cenie i bardzo prosta w obsłudze , zdecydowanie polecam kazdemu.

Moim zdaniem jeden z lepszych produktów. Kolor skóry zmienia się bardzo subtelnie, skóra wygląda naturalnie. Używam tylko wiosną i latem, czasami stosuje co 2-3 dni żeby efekt był mocniejszy, czasami raz na jakiś czas żeby uzyskać efekt skóry "muśniętej słońcem". Nie podkreśla suchej skóry. Kończę pierwsze opakowanie, planuje zakup kolejnego - polecam wszystkim cierpiącym na wiecznie białe nogi ;)

Myślałam, że era pomarańczowych samoopalaczy minęła, jak bardzo się myliłam. Produkt podobno nie zostawia smug, niestety ściema. Nie polecam go, zmarnowane pieniądze a u mnie produkt ląduje w koszu, bo szkoda go nawet komuś oddać, żeby wyglądał jak klaun.

Rozprowadza się równomiernie, ładnie nawilża, nie podrażnia i wchłania się stosunkowo szybko. Co do efektów to wydaje mi się, ze trwa to troche dłużej niz 4 godziny, ale zdecydowanie długo się utrzymuje. Jedynym minusem jest zapach, ale to normalne przy tego typie kosmetyków

Nigdy więcej nie kupię tej pianki bo jak dla mnie to jest totalnie beznadziejna i kupno jej to strata pieniędzy. Na mojej skórze wyglądała wręcz paskudnie, żółto -pomarańczowo i mega sztucznie mimo że nałożyłam niewielką ilość. Schodzi nie równo, robią się brzydkie placki, zapach nawet ładny. To najgorszy produkt jaki miałam i jak dla mnie nie zasługuje na żadną gwiazdkę

Używałam już sporo różnych pianek, kremów brązujących, ale ta pianka z Dax jest moim numerem jeden!! Pianka ładnie pachnie (tak! to możliwe!) delikatny ładny zapach utrzymuje się na skórze przez jakiś czas, nie jest to drażniący zapach, jak w większości tego typu produktów, nie gryzie jak w samoopalaczu po prostu ładnie, świeżo pachnie. Aplikacja jest dziecinnie prosta, piankowa formuła świetnie się rozprowadza, nie pozostawiając smug. Smarowałam nogi zazwyczaj po kąpieli na noc, a rano budziłam się z ładną lekką opalenizną. Wiadomo nie wolno przesadzić z produktem, ale nakładanie produktu co drugi dzień daje bardzo ładny, trwały ( do tygodnia czasu) efekt. Pianka nie jest tłusta, jest lekka, nie klei się po nałożeniu.