Myślę, że bezpieczniak dla tłustszych skór.
Kosmetyki Polemiki odkryłam po próbkach w okresie, kiedy moja skóra była jednocześnie tłusta, mocno reaktywna i skłonna do podrażnień, egzem i niedoskonałości. Wszystko ją zapychało, a przecież była odwodniona, więc bardzo trudno było mi to wyważyć. I zarówno czerwone serum, jak i ten krem okazały się zbawiennie. Nie odczarowały wszystkich bolączek, ale pozwoliły skórze się uspokoić i trochę odpuścić - mniej mnie wysypywało i skóra nie była już ciągle zaogniona.
Kremik na moją buzię wędrował przeważnie na dzień, ponieważ dość mocno się wchłania, praktycznie do matu, i nie zostawia takiej łagodzącej, tłustszej warstewki, którą preferowałabym na noc. Okluzja jest lekka, zabezpiecza BHL i otula może nie kołderką, ale lekką narzutką już tak.
Nie zgodzę się natomiast ze stwierdzeniem, że jest to krem INTENSYWNIE nawilżający. Nawilżenie zapewnia podstawowe, odpowiadające potrzebom skóry normalnej, niemającej problemów z produkcją własnego zabezpieczającego sebum.
Ma śliczne roślinne ekstrakty, rzadko spotykane w powszechnych kremach, a na dodatek zupełnie nie jest komedogenny. Moja tłusta skóra zazwyczaj fajnie tolerowała olej z ogórecznika, jest też z nasion pomidora, oliwki, kamelia, szarotka, kawior limonkowy, mech morski, rabarbar, rozmaryn, maciupeńka ilość oleju słonecznikowego, a ponadto kwas hialuronowy, sól morska, polisacharydy. Bardzo wyważony skład dla skór zapychających się.
Uspokoił moją skórę, jednocześnie ją nawilżył i odżywił, krostki pojawiały się mniej i zaczerwienienia szybciej znikały. Po naturalnym składzie można też było spodziewać się bardziej naturalnego zapachu. Pachniał dość "mokro", trochę błotnawo, jak fusy herbaciane.
Zużyłam i miło wspominam, choć przestał mi odpowiadać, bo moja skóra się oczyściła i przestała się tak przetłuszczać, więc preferuję obecnie trochę gęstsze konsystencje, bardziej tłuste, które rozluźnią mój napięty buziak.
- Wydajność
- Zgodność z opisem producenta
- Zapach
- Stosunek jakości do ceny
- Opakowanie