Anwen Sleeping Beauty, Maska do włosów o wysokiej porowatości na noc 

Produkt otrzymałam w prezencie. Z racji tego, że prezentów nie oddaję, to zdecydowałam się przetestować, chociaż miałam bardzo duże przeczucie, że mi się nie sprawdzi. Tak jak przeczuwałam, tak też było. Maska jest bardzo, bardzo gęsta. Myślę, że ta gęstość i nasiąknięcie składnikami aktywnymi będzie wręcz idealne dla włosów wysokoporowatych. Moje włosy są z natury cienkie i średnioporowate o naturalnym blondzie. Bez większych zniszczeń mechanicznych. Niestety ta maska, stosowana nawet tradycyjnie od razu po myciu, mocno obciąża moje włosy. Po niej włosy są wręcz poplątane, zestrączkowane i tłuste. Nie zauważam efektu wygładzenia, regeneracji i odżywienia. Niestety nie jest dla mnie. Zużywam ją przed myciem, bo nie widzę dla niej innego zastosowania na włosy, a nie lubię marnować produktu. Samo używanie maski zupełnie nie jest żadną przyjemnością.

Maska jest skuteczna. Nakładam ją co jakiś czas na noc. Rano myję włosy, używam innej odżywki lub maski i układam włosy jak zwykle. Widzę znaczną różnicę. Włosy są nawilżone, odżywione. Wyglądają zdrowiej i znacznie lepiej się układają. Używałam także maski po myciu włosów i po kilku minutach spłukiwałam, ale nie przynosiło to takiego efektu jak nałożona na całą noc. Jestem w trakcie drugiego opakowania, a to oznacza, że kosmetyk mi się sprawdził. Warto jeszcze dodać, że maska ma odpowiednią konsystencję i delikatny zapach. Cena nie należy do najniższych, ale jest adekwatna do jakości.

Używałam tej maski zarówno na noc, jak i standardowo podczas mycia i tak jak zaznaczyłam w tytule recenzji, moje włosy się w niej nie zakochały. Po użyciu maski były sztywne, suche i nieprzyjemne w dotyku. Dodatkowo niekoniecznie przypadł mi do gustu zapach maski. Nie twierdzę, że jest to zły produkt, po prostu u mnie się nie sprawdził, ale nie uważam też, żeby to był kosmetyk, który każdy musi przetestować.

Używałam maski do zadań specjalnych, stosuje ja z pielęgnicą i muszę powiedzieć, że efekt jest zniewalający. Szukałam maski, którą mogę zostawić na dłuższy czas i nie obawiać się rozpulchnienia i na szczęście natrafiłam na sleeping beauty od anwen. Świetnie działa do takich zadań specjalnych świetnie wygładza i mam zawsze Food Hair day po moim domowym zabiegu z jej udziałem. Włosy są sypkie, jak wcześniej wspomniałam wygładzone, ale mają fajną objętość, nie ma oklapu. Zauważyłam, że końcówki świetnie są nawilżone i zadbane i wiem, że ta maska będzie moim must havem do pielęgnicy, ponieważ nawet specjalistyczne ampułki nie dały mi tak dobrego efektu. Zdarza się, że dodaję do tego olaplex i taką miksturkę traktuję pielęgnicą, serdecznie polecam wypróbować.

Kupiłam tą maskę chociaż byłam negatywnie nastawiona do niej, bo jakto? Maska na całą noc a ropulchnianie itp? Miałam wiele wątpliwości... Za 1 razem iżyłam jej odrobine bo obawiałam się o stan moich włosów rano, obawiałam się puchu stulecia... jednak nic takiego się nie wydażyło po umyciu włosy były naprawde miękkie i gładkie! Więc postanowiłam użyć jej już bez strachu ponownie i muszę przyznać że to maska do zadań specjalnych idealna jak ktoś nie ma czasu w ciągu dnia. Pięknie pachnie i nie drażni w nocy, bardzo ładnie wygladza włosy, są miękkie i przyjemne w dotyku. Mam średniopory, cienkie z tendencją to koltunienia. Ta maska dokonale sb z nimi radzi. Jest bardzo wydajna i wystarcza na wiele aplikacji.

Kupiłam ta maskę bo od jakiegoś czasu używałam produktów anwen bo ramią świetna robotę, ale ta odzywka to totalny game changer. Potrafi zrobić super tafle. Uwielbiam stosować jaka podklad pod olejowanie (olej też z anwen ) i zostawiam na noc rano super efekty bądź na caly dzień i wieczorem myje

Maska według mnie raczej przeciętna w obu zastosowaniach - na noc i standardowo po myciu. Daje wygładzenie, nie obciąża, ale nie jest to efekt idealnej tafli. Konsystencja bardzo gęsta, treściwa, wydajna, wygodna w użyciu. W tej cenie spodziewałam się czegoś naprawdę wow, a niczym mnie nie zaskoczyła. Znam produkty, które działają tak samo albo nawet lepiej, a są w niższej cenie.

Maskę kupiłam w wersji saszetki, na wyjazd do samolotu. Testowałam ją w warunkach, gdy moje włosy były naprawdę bardzo osłabione przez mocne słońce, słoną wodę, wilgoć w powietrzu i inną niezbyt udaną odżywką, po której bardzo mocno się strąkowały. Z racji, że zużyłam całą saszetkę od razu to nie przeszkadzało mi, że nie ma żadnego zamknięcia. Mam włosy długie, gęste, grube, za łopatki, lekko falowane, wysokopory, niefarbowane. Brakowało im bardzo dociążenia, każdy włos układał się w inną stronę, w ogóle nie mogłam nad nimi zapanować, nawet związując je, mniejsze zawsze jakoś wychodziły. Ta maska zdziałała cuda już po pierwszym użyciu. Pięknie je dociążyła, wygładziła, sprawiła, że stały się miękkie i znowu chciały się kręcić. U mnie taka saszetka wystarczyła na 1 mycie i to tak na styk, mogło by być w niej więcej produktu. Mimo to odratowała mi włosy, wiec może skuszę się na pełnowymiarowy produkt. Zaznaczę, że produktu stosowałam jako normalnej maski, trzymałam ją ok 30 minut na włosach, po czym spłukałam. Dodatkowo, maska ma ładny naturalny skład, co jest u mnie obowiązkowe przy zakupie takich kosmetyków.

Wreszcie znalazłam cudo dla moich zniszczonych i łamiących się włosów. Odżywkę nakładam zawsze po myciu od ucha w dół. Włosy spłukuje dopiero po 4-5h. To co ona robi z moimi włosami to jest szok. Są mięciutkie, jedwabiste i błyszczące. I co dla mnie ważne są naprawdę proste! Nie muszę już używać prostownicy, ani stresować się tym, że jak pada deszcz to moje włosy się pokręcą. Ta maska nie ma wad, ładnie pachnie lekko owocowo, jest wydajna i naprawdę działa. To produkt idealny dla osób ze zniszczonymi włosami.

Uwielbiam tę maskę :) Mam włosy średnioporowate, ale wybrałam tę maskę ze względu na lepsze opinie. Stosuję ją wyłącznie jako maskę nocną mniej więcej raz w tygodniu - ostatnio bardzo polubiłam się z nakładaniem produktów na noc, np. oleje, więc ta maska bardzo mnie zainteresowała. Maska ma gęstą konsystencję. Nakładam ją od połowy ucha, rozczesuję szybko grzebieniem zanim zdąży zaschnąć na włosach i wiążę w luźny warkocz. Nie ma problemu z brudzeniem poszewki. Rano myję włosy delikatnym szamponem, nakładam na kilka minut jeszcze jakąś lekką odżywkę i efekt jest super. Spora ilość olejów w składzie oraz skrobia robią swoje - mimo dodatku gliceryny na końcu składu nie wpływa ona na puszenie włosów. Włosy pięknie odbijają światło, są mięciutkie i lejące, bardzo łatwe do rozczesania. Super! To co mi w nim nie pasuje to zapach - ciężko mi go określić, ale pachnie trochę jak najzwyklejszy nieperfumowany krem, tylko, że gorzej.

Maski do włosów Sleeping Beauty używam raz w tygodniu, nakładam ją na noc. W moim przypadku sprawia, że włosy są miękkie i błyszczące, wyglądają na zdrowsze. Zapach jest bardzo przyjemny i nie przytłaczający. Maska jest bardzo wydajna i łatwo dostępna co jest dla mnie również na plus.

Maskę kupiłam, chociaż mam włosy srednioporowate+. Piękne opakowanie, przyjemny zapach, no i promocja ;) Z natury mam włosy kręcone, jednak stylizuje je na prosto. Używałam jej na dwa sposoby podane na etykiecie: jako maska na noc przed porannym myciem i jako odżywka po umyciu. Ten pierwszy sposob sprawdza się rewelacyjnie, o ile używam jej maksymalnie raz w tygodniu. Włosy są miękkie, łatwo się rozczesują, są podatne na stylizację. Jednak należy pamiętać, że podczas mycia i tak używam jeszcze maski/odżywki. Jeśli chodzi o sposób użycia jej jako odżywki po umyciu, to tutaj się nie sprawdza: okropny puch, po suszeniu włosów jest jeszcze gorzej. Zdecydowanie więc u mnie jako maska nocna. Bardzo przyjemny zapach, nie tluści pościeli. Ogólnie polecam, choć nie wiem czy kupię kolejne opakowanie.

Maske kupilam razem z zestawem trzech odzywek Anwen do wlosow wysokoporowatych. Wstepnie mialam uzywac jej na noc jako uzupelnienie serii, jednak po przeczytaniu wielu opinii o tym, ze jednak lepiej sie sprawdza po myciu, poszlam wlasnie w te strone. Maska jest bardzo gesta, ma neutralny zapach - wolalabym jakis intensywniejszy i np. slodki, ale domyslam sie, ze jako produkt na noc, moglby byc uciazliwy. Wlosy po uzyciu wygladaja lepiej, sa nieco gladsze i dociazone, ale, jak juz ktos wspomnial, mozna z nia czasem niechcacy przesadzic. W sumie jest ok, ale tez nie widze w niej nic, co zacheciloby mnie do powtornego zakupu.

Tak jak uwielbiam kosmetyki Anwen, tak na tej odżywce się zawiodłam. Jestem posiadaczką włosów wysokoporowatych, ale ta odżywka jest bardzo ciężka i treściwa, co powoduje, że moje włosy po jej użyciu są oklapnięte i tłustawe (mimo porządnego spłukania). Na pewno nie nadaje się na dłuższe trzymanie na włosach, jestem w stanie ją zostawić tak na 2-5 minut max. Nie mogę jej też stosować codziennie, bo jest zwyczajnie za ciężka. Być może taka "uroda" moich włosów, ale na innych się sprawdzi.

Maskę kupiłam pod wpływem chwili, była ciekawym produktem na stronie drogerii internetowej. Zachęcała piękna szata graficzna i możliwością stosowania jako maska nocna, była to dla mnie nowość, nie miałam wcześniej doświadczeń z tego typu produktami. Zanim doczekała się zastosowania spędziła długie miesiące w szafce, czekając na swoją kolej. Niedługo po otwarciu porzuciłam metodę OMO, która stosowałam w czasie zakupu. Kosmetyk stosowałam jak zwykła maskę/odżywkę, nigdy nie miałam jej na włosach przez całą noc, głowie przez obawę o efekty działania. Poza tym nie lubię spać w turbanach, czepkach, czego nawet nie brałam pod uwagę w czasie zakupu. Włosy po użyciu maski układały się bardzo dobrze, nie puszyły się, były gładkie i miękkie w dotyku. Po kilku tygodniach wydawały się mocniejsze (mam cienkie, średniej długości włosy) i wyraźnie odżywione. Produkt jest sprzedawany w typowym opakowaniu dla marki Anwen - wygodna tuba, wykonana z miękkiego tworzywa o pojemności 200 ml. Z łatwością można ją przeciąć nożyczkami aby wydobyć ze środka resztki kosmetyku i zużyć go w całości. Cena regularna maski nie jest wygórowana, około 30-40 zł, ale można ją dostać znacznie taniej, wystarczy zaczekać na promocję lub poszukać innej drogerii/apteki. Moje włosy bardzo lubią kosmetyki dostarczające protein dlatego szybko polubiły się z tą maska. Jej wydajności pozwoliła na długie stosowanie, nawet bardzo długie. Dlatego myślę, że warto zwrócić na nią uwagę, jeśli poszukuje się wydajnego produktu z proteinami w składzie.

Jest to jedna z masek, które używam wtedy kiedy nie wiadomo o co chodzi włosom, wszystko się nie podoba po niczym nie wyglądają tak jak bym chciała i ogólnie nie wiadomo co im jest, zawsze wtedy nakładam tą maskę na noc rano robię podwójne mycie i domykam pielęgnację jakąś lekką odżywką i włosy wracają do formy, nie każdy jednak będzie chciał spać z odżywką na włosach, ale nie bójcie się chociaż spróbować, moim zdaniem warto! Włosy po niej są odżywione i niczego im nie brakuje, przynajmniej w moim przypadku :D

Kupiłam w promocji. Maseczka jest bardzo znana i wychwalana, wszędzie czytałam na jej temat wielkie Wow i zachwyty bez końca. Nawet na moje wypowiedzi pt. Nie znam tej maski osoby reagowały gromkim: to błąd, że nie masz. Kupuj natychmiast. Maska w tubie. Kolor biały, opakowanie granatowe z gwiazdozbiorami bardzo ciekawe. Konsystencja bardzo gęsta jak na produkt w tubce, ale bez problemu można go sobie dozować. Zapach średni, nie widzę powodu, by nazywać go ładnym, czy pięknym. Przy orchidei (odżywce proteinowej dla wysokoporów) wysiada. Kosmetyk aplikowałam na noc, grubą warstwą na długość. Moje włosy są wysokoporowate na długości około 55 cm, rozjaśniane, ale zadbane i nie ma katastrofy. Po nocy z tą maską włosy myję 2x szamponem, długość zabezpieczając zwykłą odżywką. W trakcie spłukiwania tej nocnej maski czuję, że musze użyć znów maski albo odzywki, często jest nią jeszcze raz Sleeping Beauty (którą producent również poleca na po myciu, czyli jako drugie "O". Maska łatwo się zmywa z włosów. Po umyciu i podsuszeniu włosów stwierdzam, że efekty są u mnie słabe. Włosy proteinują, stają się cienkie i sztywne, jest nieprzyjemnie. Próbuję rozczesać na olejek, jest nieco lepiej, ale bez szału. Nie wiem, gdzie Wam to ktoś dał, ale ja kupiłam sama i jestem niezbyt dobrze nastawiona do dalszej zabawy z tą maską. Zawiera ona proteiny i nie służy mi to, włosy są bidne, zwisające, cienkie, suche. Nie powinno tak być, gdyż są właśnie po obcięciu i to już w ogóle jakakolwiek maska czy odżywka powinna działać lepiej. Niestety Sleeping Beauty u mnie się nie sprawdziła. Znam i lubioę tę świetną markę i sporo kosmetyków Anwen mam, ale ta maseczka jest dla mnie niedobra.

Na zakup maski zdecydowałam się za sprawą tik-toka, gdzie kilka dziewczyn wychwalało ją jako ratunek dla włosów. Kupiłam ją razem ze szczotką z naturalnego włosia i tak zaczęłam stosować raz w tygodniu na całą noc. Po kilku tygodniach musze powiedzieć, że włosy są wygładzone i o wiele bardziej miękkie. Zapewne przyczyniła się do tego również wyżej wspomniana szczotka, ale maska ewidentnie robi swoje. Jest to maska PEH, a więc zawiera proteiny, emolienty oraz humektanty. Przy moich wysokoporowatych włosach jestem szczególnie wrażliwa na te ostatnie, czyli nawilżacze, ale przy stosowaniu tej maski nie zauważyłam ich negatywnego wpływu na wygląd włosów. Polecam wypróbować maskę, myślę że warto wprowadzić ją do stałej pielęgnacji. Widziałam też, że w sprzedaży są próbki produktu, więc dla niezdecydowanych będzie to dobra opcja;)