Mel Skin Cosmetics Normalizujący krem do cery problematycznej z olejkiem z czarnuszki 

Krem w swojej konsystencji jest bardzo gęsty. Wręcz zdziwiłam się że jest dedykowany cerom problematycznym i trądzikowym. Według mnie stosowany na dzień za bardzo obciąża cerę i ciężko go rozsmarować by nie był widoczny. Nie nadaje się zbytnio jako krem pod makijaż. Stosowałam go w dni kiedy nie muszę wychodzić z domu, lub na noc - tutaj sprawdza się całkiem nieźle. Nawilża cerę w stopniu mnie zadowalającym, choć cały czas miałam wątpliwości czy za bardzo nie obciąża cery, bo pojawiały mi się drobne zaczerwienienia. Co do wydajności to jest ona wbrew małemu opakowaniu wysoka. Nie potrzeba dużo kremu przez co jest bardzo wydajny, a dzięki opakowaniu można wydobyć całość produktu.

Kremu zaczęłam używać 25 marca 2024 a skończyłam 1 lipca. Wystarczył na ponad 3 miesiące na twarz, czasami szyję i dekolt ale nie używałam codziennie. Na początku tak, a później podczas wdrażania nowych kosmetyków tak ze 3x w tygodniu, na noc. Pod koniec opakowania również na dzień aby nie wprowadzać wszystkiego naraz. Czasem zdarzy się taka sytuacja i wtedy kosmetyki wieczorne stosuję na dzień i vice versa, bo buzia jest już do nich przyzwyczajona. Kupiłam go ze względu na bogactwo olei, w tym olej lniany jeśli dobrze pamiętam. Nie mam większych problemów z cerą. Jedynie co to mam tendencję do wyprysków hormonalnych na brodzie i chciałam zastosować coś, co pomoże mi nad tym w miarę zapanować. Mam na myśli uspokoić gruczoły łojowe, wyrównać ich pracę, złagodzić wypryski, troszkę rozjaśnić. Rozjaśnienia nie zauważyłam, ale nie miałam przy tym kremie większych wysypów. Świetnie sprawdził się przy retinolu, nie potrzebowałam budować nie wiadomo jak wielokrokowej pielęgnacji aby zadbać o nawilżenie. W dni bez retinolu stosowałam wieczorem ten krem a raz w tygodniu maseczkę nawilżającą. I to tyle, rano serum nawilżające i krem SPF. Ot, cała moja pielęgnacja nawilżająca. Producent zaleca krem wklepać. Ja polecam najpierw go delikatnie rozsmarować a później przyklepać. Jak tylko wklepywałam to wydawał się na buzi bardzo tłusty. Rano potrafiłam budzić się z tłuszczem na buzi. Jak go wsmarowałam i wklepałam, to wtedy ładnie się wchłaniał pozostawiając lekką warstewkę, bez porównania do samego wklepywania. Rano to samo. Wtedy mogłam przez ostatnie dni stosowania nałożyć na niego krem SPF i było super. Nastawiłam się negatywnie do zapachu a tu miłe zaskoczenie: jest dosyć intensywny, ale dla mnie bardzo przyjemny. Super mi się ten krem używało. Wydajność bardzo dobra: wystarczy go trochę nałożyć na opuszek palca aby pokryć nim całą twarz. To samo z szyją i dekoltem. Pięknie rozświetla dekolt. Uwielbiałam po jego zastosowaniu się w niego wpatrywać, a co :D Jak znalazłam na niego sposób użycia, to ładnie rozświetlał buzię. Uważam, że krem lepiej nawilżał niż poprzednik polskiej, droższej marki a sam taniutki nie jest. Obydwa kremy ładne składowo ale jednak Melskin bardziej przypadł mi do gustu. Nie wiem czy wrócę, mam dużo zapasów. Moim zdaniem krem nadaje się na jesień/zimę, aby nawilżyć i odżywić buzię. Na lato ewentualnie cienka warstewka. Opakowanie to plastikowy pojemniczek. Lubię pojemniczki, bo krem mogę wykorzystać do cna, ale ograniczam plastik. Taki mały minusik wg mnie.

Krem kupiłam do przetestowania, ciągle pokazywały mi się reklamy tych kremów, więc kiedy skończył mi się krem postanowiłam sprawdzić ten oto krem do cery problematycznej... Nie mam wielkich problemów z cerą, od czasu do czasu pojawi się jakiś nieproszony gość, ale raczej skórę mam w dobrym stanie. Jest raczej mieszana, w strefie T świeci się dość porządnie i liczyłam na to, że krem poradzi sobie z tym błyskiem. Konsystencja dość treściwa, mam wrażenie że nie do końca się wchłania i pozostawia lepiącą warstwę na skórze, co bardzo mi przeszkadza bo nie lubię kiedy kremy zostają na skórze, na noc nie mogłam stosować bo twarz lepila mi się do poduszki, na dzień też nie do końca bo skóra zamiast być zmatowiona świeciła się strasznie, w końcu to krem do skóry problematycznej, powinien ogarnąć ten błysk a nie go wzmagac. Cena też dość wysoka, tym bardziej że krem mało co robi. Nie zapchal mnie, ale nie zauważyłam żeby jakkolwiek wpłynął na redukcję niedoskonałości. Szkoda pieniędzy na ten produkt. Nie polubiłam go i na pewno więcej nie kupię.

To chyba najlepszy krem, jaki miałam okazję używać. Świetnie nawilża i zdecydowanie wyciszył moją cerę z trądzikiem różowatym. Zapach jest specyficzny, ale szybko się ulatnia. Już zakupiłam drugie opakowanie. Nawet moja kosmetyczka stwierdziła, że mam dużo lepszą cerę.

Mam cere mieszaną, w kierunku suchej. W strefie T dużo wydzielania sebum i rozszerzone pory.Kupiłam go właśnie z tego powodu. Krem sprawdza się dobrze.Ładnie się wchłania.Nie zostawia tłustej bądź lepkiej warstwy.Po kilku dniach widze, że skóra jest uspokojona a pory mniej widoczne,nos się nie wyświeca.Jedyne co mi przeszkadza to zapach.Jest mocny i nieprzyjemny.No ale w składzie jest czarnuszka więc trzeba to przeboleć. Polecam skórze bardzo suchej w problematyczną strefą T.

Krem do cery problematycznej - pytanie jak kto rozumie tę kategorię. W moim przypadku to zdecydowanie nadmiar wydzielanego sebum, szybko zapychające się pory i związane z tym małe stany zapalne. Czego szukam od kremu? Nawilżenia bez natłuszczenia i powłoki utrzymującej się na skórze, nie zapychania, może lekkiego matowienia. Krem generalnie spełnia moje wymagania, ma fajną, bogatą konsystencję, jest raczej gęsty niż wodnisty, ma dośc mocny zapach czernuszki, ale nie jest on mocno przeszkadzający, nie zapycha, i nie pozostawia skóry przesadnie błyszczącej. Jedyne do czego mogę się przyczepić, to jego słabe nawilżenie skóry - przed samym nałożeniem spryskuję twarz hydrolatem, niestety poziom nawilżenia nadal nie jest zadowalający.

Ta marka jest moim nowym odkryciem. Lubię kosmetyki naturalne, więc długo się nie zastanawiałam nad zakupem. Krem wg opisu idealny dla mojej cery. Skład świetny, opakowanie i grafika przyciąga wzrok. Co do formy opakowania, osobiście wolę te w pompce. Mniejszy kontakt z otoczeniem jest lepszy niż opakowanie do którego wkłada się palce 2 razy dziennie. Jak na krem do cery problematycznej jest dość ciężki, ale ja osobiście lubię treściwe kremy. Mnie osobiście nie zapycha i przecudownie nawilża skórę, która tego potrzebuje. Poradził sobie z moimi suchymi skórkami na czole i policzkach. Jeśli chodzi o zmiany skórne to przyznam, że efektu jeszcze nie widzę, a minął ponad miesiąc od kiedy zaczęłam go używać. Zapach intesywny i ziołowy, ale całkiem przyjemny. Nie jest najlepszym kremem jaki używałam, ale mimo to lubię go.

Widząc dobre opinie liczyłam na poprawę stanu cery. Podpinam się pod wcześniejszą opinią - u mnie tak samo wydawało się być mniej produktu w opakowaniu. Krem dosyć drogi i nie spełnia oczekiwań. Zostawia tłusty film na skórze i trochę szczypie. Zdecydowanie odradzam

Kupiłam skuszona dobrymi opiniami jak to super działa na trądzik i na cerę. I mam mieszane uczucia co do tego kremu. Na pewno nie jest to lekki krem, jest treściwy, dosyć ciężki. Przy mojej tłustej cerze nie wchłania się całkowicie i zostawia taki lekki tłustawy filtr. Raczej na noc niż na dzień, moja skóra się po nim dosyć wyświeca (ale ona po każdym kremie sie wyświeca). Czy łagodzi stany zapalne? Nie zauważyłam takiego działania, ale też nie używam go codziennie. Jak dla mnie jest taki zwykły, nie działa cudów. Nie normalizuje jakoś mojej twarzy, jak się świeciła tak się dalej świeci. Nie zapycha, nie powoduje wysypu trądziku przy mojej tłustej i trądzikowej cerze, ale również jej w żaden sposób nie zalecza. Myślę, że cena dosyć wysoka jak na produkt który nie daje jakichś spektakularnych efektów. A no i w opakowaniu 50ml, przychodzi 30ml, a płacimy za 50ml :/ na początku myślałam, że to pomyłka w rozlewni, ale po wymianie na nowy -> ta sama sytuacja.