Yoskine Geisha Gold Secret, Krem 3D multi-lifting na zmarszczki na dzień i na noc z pyłem z kamienia księżycowego 

Krem z serii Geisha Gold Secret według opisu producenta ma działanie liftingujące i jest przeznaczony zarówno na dzień jak i na noc. Krem ma lekką konsystencję i dobrze się wchłania, więc jest idealną bazą pod makijaż. Pomimo, iż stosowałam krem wraz z serum z tej samej serii przez okres 3 miesięcy to nie zauważyłam szczególnej zmiany w zakresie zapewnienia intensywnego liftingu owalu twarzy, policzków i podbródka. Krem z pewnością dobrze nawilża skórę i ją regeneruje. Opakowanie produktu jest estetyczne, aczkolwiek odkąd producent zmienił szatę graficzną opakowania użytkowanie produktów Yoskine jest uciążliwe. Na opakowaniu od frontu zniknęła nazwa serii oraz czy krem jest dedykowany na dzień czy na noc. Informacja jest opisana drobną czcionką z tyłu opakowania. Każdorazowo biorąc krem Yoskine muszę sprawdzać, który z nich jest na dzień a który na noc i z jakiej jest serii. To duże niedopracowanie ze strony producenta. Krem jest bardzo wydajny. Niewielka ilość produktu wystarczy na aplikację na twarz, szyję i dekolt. Zapach produktu jest subtelny. Cena produktu jest średnia. Warto wykorzystywać jednak promocje w drogeriach i kupić całą serię, by móc obiektywnie odnieść się do efektów produktów.

Jestem bardzo pozytywnie zaskoczona. Zawsze omijałam tę markę szerokim łukiem, nikt ze znajomych nie polecał tego kremu. Wprawdzie jakichs super efektów przeciwzmarszczkowych nie widze. Najwazniejsze ze cera jest gładka, krem nie zapycha. Idealnie nadaje sie do cery mieszanej i suchej.

Kupiłam ten krem pod wpływem impulsu, bo był w promocji, a znam tą markę i lubię. Z reguły unikam kremów na dzień i na noc w jednym, na dzień wybieram lekki krem który szybko się wchłonie i będzie się nadawał pod makijaż i tutaj Yoskine fajnie mi się sprawdza, ale właściwie nic poza tym, nie zauważyłam poprawy napięcia, ani rozświetlenia, nawilżenie takie sobie. Używając na noc też bez jakiegoś efektu wow. Zwykły krem który cudów nie czyni, a jest dość drogi.

Od jakiegoś czasu używam głównie kremów Yoskine. Ten kupiłam przez przypadek, i chyba jest przeznaczony dla nieco bardziej dojrzałej skóry niż moja. Przyzwyczaiłam się, że konsystencja kremów na dzień/dzień i noc z Yoskine jest lżejsza. Ten jest dość treściwy, przez co nie do końca lubi się z moją pielęgnacją (stosuję system koreański), i jeśli nałożę go na lotion z Bentona, potrzebuje trochę czasu, zeby się wchłonął. Filtr kładziony na nim wchłania się również opornie. Nie będę się wypowiadać o litfingu, ale rozświetlenia nie zauważyłam. To robią np kosmetyki z serii Moon Wakai, ale ten jakoś niespecjalnie. Nie zauważyłam też napięcia skóry. To, co robi, to regeneracja i odżywienie. Jak inne kremy Yoskine, zamknięty jest w ładnym szklanym słoiczku z ciężką nakrętką. Nie zauważyłam, żeby miał jakiś zapach. Używam go, bo skoro już kupiłam, to nie wyrzucę. Ale wrócę i nie polecam nikomu. W tej cenie (albo niższej) lepiej kupić nawilżający krem z TO