Sentido Moonstone, Illuminating Night Cream Rozświetlający krem do twarzy na noc `Kamień księżycowy`

Skusiłam się na ten produkt, ponieważ w drogerii internetowej był on na promocji i zapłaciłam za niego ok.40zł. Po pierwsze produkt ten przyciąga wzrokiem swoim opakowaniem, które zdecydowanie wygląda luksusowo. Krem zamknięty w opakowaniu, które bardzo ładnie wygląda na półce w łazience. Sam krem stosowałam zawsze po dokładnym oczyszczeniu skóry twarzy na noc. Produkt jest dość wydajny, u mnie starczył na ok. 2 miesiące. Skóra faktycznie rankiem jest delikatnie rozświetlona i nawilżona. Produkt u mnie się sprawdził i polecam :)

Skuszona pięknym opisem i opakowaniem zamówiłam z kontigo. Po otwarciu duże wrażenie zrobiło na mnie opakowanie - słoik, co prawda nie szklany, ale zamknięty srebrnym wieczkiem, wygląda elegancko. Stosowałam krem na noc , czasem też na dzień. Nie zauważyłam żadnych zmian na skórze. Dalej widzę suche skórki, i podrażnione miejsca. Nawilżenia brak, a co dopiero rozświetlenia. Pieniądze wyrzucone w błoto. Niestety nie polecam. Skład też pozostawia wiele do życzenia +opakowanie +zapach -nic nie robi -efektów brak -nie spełnia obietnic producenta -nie nadaje się jako pięlęgnacja nocna

Krem kupiłam na promocji w Kontigo prawie pół roku temu. Obecnie jest on na wykończeniu. Produkt znajduje się w plastikowym słoiczku z holograficzną nakrętką. Jest zabezpieczony sreberkiem. Opakowanie jest lekkie, nie daje wrażenia luksusu którego się spodziewałam po kremie za prawie 100 zł które z reguły występują w porządnych opakowaniach, ale nigdy nie miałam problemu z wylewaniem się produktu nawet po wrzuceniu go bokiem do koszyka. Uważam że opakowanie spełnia swoją funkcję, chociaż wizualnie widać że palce łatwo zostawiają odciski na lustrzanej pokrywce (kwestia jedynie estetyczna). Sam krem jest dość gęsty, odpowiednio ciężki - wyczuwalnie ale nie na tyle by wywołać wątpliwości czy pozwoli skórze oddychać. Łatwo się rozprowadza, zostawiając na skórze delikatny blask, który bardzo mi się spodobał, a który jest nadal widoczny rano po wstaniu z łóżka. Z tego względu zdarzało mi się zresztą używać go w dzień, kiedy wychodziłam z domu bez makijażu - moja mieszana w kierunku suchej skóra po nim sprawia wrażenie rozświetlonej i lekko nawilżonej. Uczucie nawilżenia jest średnie w kierunku dobrego, na pewno sprawdza się w tej dziedzinie lepiej niż oczekiwałam, ale nie sprawi że bardzo przesuszona cera w chwilę stanie się nawilżona. Muszę jednak przyznać, że również pod tym kątem sprawdził się u mnie w miesiącach zimowych. Działanie nawilżające jest porównywalne do innych dostępnych na rynku kremów na noc, chociaż nie wszystkie z nich dają taki ładny estetycznie efekt jędrnej, rozświetlonej skóry. Krem okazał się dość pozytywnym zaskoczeniem, nie spodziewałam się że efekt tak przypadnie mi do gustu, i jeśli będzie dostępny w promocji rozważę ponowny jego zakup. W cenie regularnej jednak wybrałabym zapewne inny produkt.

Pierwsze wrażenie było pozytywne ale . . . . po kilku tygodniach stosowania zauważyłam że rano skórę mam ściągniętą , suchą ;( Resztę zawartości słoiczka zużyję do smarowania ciała w różnych miejscach. Do twarzy muszę mieć coś po czym widać pozytywne efekty działania. Może dla młodej skóry będzie dobry , dla dojrzałej - nie ;(

Ucieszona promocją na Kontigo kupiłam krem, bardzo ładny słoiczek, świetny zapach, ładnie się rozprowadza, nie lepi się, wszystko super. Do rana. Po obudzeniu na twarzy miałam czerwone plamy- no nic, może jakieś krostki jeszcze, poduszka, dam szansę. Następnym razem czerwonych plam nie było, super, jedziemy dalej. Okazało się że plam nie było, ale skóra już była zniszczona- plamy z czerwonych zrobiły się suche i 'poparzone'. Nie mogę ich niczym doprowadzić do porządku, czekam aż skóra sama się wygoi i odnowi. Miałam wiele różnych kremów, serum, olei, jednak takiego spustoszenia nie miałam od czasów gimnazjum (15lat).

Krem zamknięty jest w plastikowym słoiczku z metaliczną zakrętką i ma on minimalistyczną szatę graficzną. Mocno zaskoczyła mnie jego konsystencja. Jestem przyzwyczajona do tego, że tego typu kremy są raczej ciężkie i tłuste - ten absolutnie taki nie jest. Nie dość, że jest przyjemnie lekki to dodatkowo szybko się wchłania i nie zostawia tłustej czy lepkiej warstwy na skórze (moja poduszka bardzo się z tego faktu cieszy). Jeśli chodzi o zapach to podobnie jak w przypadku serum z linii "Kamień księżycowy" jest on słodko-kwiatowy, ale o wiele bardziej wyrazisty. Już chwilę po aplikacji tego kremu czuć na skórze ukojenie i odprężenie, a także przyjemne nawilżenie. Krem cudownie łagodzi wszelkie podrażnienia i niweluje uczucie ściągnięcia, ale tak naprawdę dopiero po przebudzeniu najbardziej widać jego działanie. Twarz wygląda na zdrowo wypoczętą i pełną blasku. Skóra jest mięciutka w dotyku, rozjaśniona i wygładzona. Co istotne, ma on również działanie anti-age. W składzie kremu znajdują się witaminy (C, E, A, B3), masło kakaowe, oleje (kokosowy, z awokado, z pestek malin, z lnu) oraz wyciąg z kamienia księżycowego (ekstrakt glicerynowo-wodny, który został pozyskany z minerału). 95% składników kremu jest pochodzenia naturalnego. Podsumowując - jak dla mnie jest to idealny krem na noc. Z pewnością sięgnę po kolejne opakowanie.