Róża zdecydowanie należy do moich ulubionych składników w kosmetykach. Uwielbiam ich zapach, który umila mi codzienną pielęgnację, ale przede wszystkim ich nawilżające i kojące właściwości, które moja cera - sucha, atopowa, niezwykle wrażliwa i ze skłonnością do niedoskonałości - bardzo sobie ceni. Dlatego szukam jej w składach, a także z chęcią kupuję kosmetyki do pielęgnacji, w których grają pierwszą rolę (chociażby jedynie zapachowo).
Piankę tę zauważyłam w filmie jednej z influencerek. Wcześniej jakoś specjalnie nie odnotowałam istnienia tej marki - fakt, że dostępna jest jedynie w drogerii Rossmann z pewnością ma tu jakieś znaczenie. Ponieważ tamta dziewczyna ma podobną cerę do mojej, jej polecenie zainteresowało mnie na tyle, że postanowiłam dowiedzieć się o tej piance nieco więcej, szczególnie że szukałam właśnie czegoś lekkiego i szybkiego w użyciu, co mogłabym z powodzeniem stosować do porannego oczyszczania twarzy (chociaż obojętne mi było, czy będzie to produkt wpisujący się w filozofię naturalności, czy nie).
Opakowanie pianki nie rzuca się w oczy na drogeryjnej półce, jednak samo w sobie jest moim zdaniem bardzo ładne. To okrągłe opakowanie zakończone białą, matową zatyczką, pod którą znajduje się szeroka pompka, również w kolorze białym. Grafika opakowania to delikatne płatki róży na delikatnym, pudroworóżowym tle. Na przodzie opakowania znajduje się biały kwadrat z czarną obwódką i logiem marki u góry, na którym kilkoma rodzajami czcionki zapisano najważniejsze informacje o produkcie w języku angielskim (chociaż "purezza" kojarzy mi się w Włochami, również za sprawą nazwy marki) - jest to krótka charakterystyka produktu, informacja o certyfikacie oraz o tym, że formuła produktu jest wegańska. Na tyle opakowania znajdziemy nieco tekstu w języku polskim, a także skład. Całość jest bardzo przyjemna dla oka i bardzo ładnie prezentuje się na półce. Opakowanie jest też solidnie wykonane i wytrzymałe - pompka działa sprawnie (w przypadku tego produktu jest to kluczowe). Można ją bezpiecznie wykręcić, by skontrolować, ile produktu wewnątrz został (opakowanie ma tę wadę, że nie jest przezroczyste).
Skład kosmetyku jest bardzo dobry i rzeczywiście potwierdza słowa producenta, że pianka jest delikatna, "gentle" - po wodzie i glicerynie na trzecim miejscu mamy hydrolat z różny damasceńskiej, a dopiero dalej dwa delikatne substancje myjące. Przy końcu składu znajduje się również wyciąg z aloesa. W składzie występuje jednak również i "parfum", co może być tutaj jednym z niewielu składników, które mogą podrażnić czy ewentualnie zapchać.
Zapach jest wybitnie różany, choć trochę bardziej syntetyczny niż ten, który można spotkać w naturalnych hydrolatach różanych. Dla mnie to spory plus tego produktu, ponieważ dzięki niemu jestem w różanym niebie, ale dla osób, które nie lubią go, może stanowić minus - jest naprawdę intensywny; czuć go po wyciśnięciu produktu, podczas aplikacji, na dłoniach, którymi rozprowadzam go po twarzy, a nawet nieco potem.
Wewnątrz opakowania znajduje się przezroczysty płyn, który dopiero w pompce staje się przyjemną w dotyku, miękką, białą pianką. W przeciwieństwie do innych produktów tego typu, pianka, kiedy zaczynamy ją rozprowadzać po twarzy, od razu staje się niewidoczna, zmieniając się pod palcami swoją konsystencję na do złudzenia przypominającą wodę - ta formuła jest bardzo ciekawa i, mimo że influencerka opowiadała o tym w swoim filmiku, byłam tym nieźle zaskoczona podczas pierwszego użycia produktu. Jest to jednak bardzo przyjemne uczucie - mam wrażenie, że pianka od razu koi i chłodzi moją cerę, chociaż rozumiem, że ta przezroczystość i ta "wodna" formuła może wpływać na wrażenie, że kosmetyk zbyt mało i zbyt słabo domywa skórę. Z drugiej jednak strony produkt osadza się na twarzy lekką, delikatnie wyczuwalną przeze mnie warstewką, którą starannie zmywam wodą, lekko masując skórę twarzy. Podczas tego zabiegu pianka nie pieni się - dla mnie to raczej plus, a przynajmniej właściwość obojętna. Po dostaniu się do oka lekko piecze. Po zmyciu mam wrażenie dobrego, ale jednocześnie łagodnego oczyszczenia bez uczucia ściągnięcia (to dla mnie niezwykle istotne) i odświeżenia skóry, gotowej na kolejne kroki pielęgnacyjne.
Pianki, ze względu na jej łagodność, używam również do wstępnego oczyszczania twarzy przed peelingiem, maseczką, pozostawiając "mocniejszy" żel na wieczorną pielęgnację. Używam jej również do zmycia z mojej twarzy mleczka do demakijażu i płynu micelarnego (czy też innych produktów przeznaczonych stricte do zmywania makijażu), kiedy zmywam makijaż na długo przed położeniem się spać. Nie zmywałam nią makijażu, nie jestem tym zainteresowana - jestem zwolenniczką znacznie bardziej rozbudowanego zmywania makijażu.
Kosmetyk nie spowodował u mnie podrażnienia skóry, wysuszenia, czy zapchania, nie ściąga też skóry, co napisałam już wyżej. Po zmyciu pozostawia cerę lekko nawet nawilżoną, zadbaną, gładką (to z pewnością zasługa hydrolatu różanego wysoko w składzie). Zmycie jej nie jest jednak ostatnim krokiem pielęgnacyjnym - gdybym tak robiła, prawdopodobnie jednak moja cera zostałaby przesuszona.
Jednym zarzutem wobec produktu może być jego wydajność. Nie jest najgorsza, ale po pierwszym tygodniu użytkowania tej pianki (zazwyczaj jednej do trzech niepełnych pompek) w porównaniu z innymi kosmetykami pielęgnacyjnymi, jakie stosuję, ubyło jej całkiem sporo, co nawet mnie zaskoczyło. Myślę, że przy codziennym użytkowaniu starczy mi jej na nieco ponad miesiąc, co nie jest złym wynikiem, ale również i nie najlepszym (gdyby nie inne, bardzo przyjemne właściwości, powiedziałabym, że pianka nie jest warta swojej ceny). Jednak to poniekąd cecha takiej formuły tego kosmetyku i trzeba się z tym liczyć.
Wiem też, że wątpliwie sprawdziłby mi się, gdybym używała go wieczorem, kiedy po całym dniu cera jest porządnie zabrudzona - jednak jest to bardzo delikatny produkt. Ale do mycia mojej cery rano (zaznaczam, że produkcja sebum w nocy nie jest u mnie nawet w połowie tak mocna jak u osób z cerą tłustą) dla mnie jest doskonała.
Jestem na ogół zdystansowana do poleceń influencerek, z wielu różnych powodów, ale tym razem jestem naprawdę miło zaskoczona. Pasuje mi tu różany zapach, skład, opakowanie łagodność, a także naprawdę bardzo dobrze sprawdza się w roli, jaką mu nadałam. Ba, poza wydajnością nie mam się do czego tutaj przyczepić. Z tych wszystkich powodów myślę, że z chęcią sięgnę po tej produkt ponownie - miło się jest obudzić i pójść do łazienki z myślą, że czeka na mnie dobra, pachnąca różami pielęgnacja, z korzyścią dla mojej cery.
Zalety:
- opakowanie
- łagodność - nie przesusza, nie ściąga, nie podrażnia
- działanie - sprawdza się bardzo dobrze w roli oczyszczania skóry rano
- ciekawa formuła - pianka podczas rozprowadzania po twarzy zmienia się pod palcami na coś bardzo przypominającego wodę
- intensywny różany zapach
- delikatnie pielęgnuje, koi, nawilża
- przyjazny skład z wodą różaną na trzecim miejscu
Wady:
- wydajność
- zapach jest lekko syntetyczny i dla niektórych może być zbyt intensywny
- Wydajność
- Zgodność z opisem producenta
- Zapach
- Stosunek jakości do ceny
- Opakowanie