Splat Biomed Citrus Fresh, Pasta do zębów odświeżająca 

Pastę Biomed Citrus Fresh mam okazje po raz pierwszy używać, zwłaszcza mandarynkową. Ta pasta bardzo mnie zachęciła i postanowiłam że ją muszę mieć. ????Pasta jest kolorku pomarańczowego, ma taką gęstą konsytencję co całkiem ciężko wychodzi z tubki, ale chociaż fajnie że ma miękką tubkę a do tego całkiem zbitą. Ma ona taki zapach cytrusowy z miętą ale też podchodzący pod słodki. ????Trochę trzeba myć zęby żeby dobrze się pasta rozprowadziła. Śle za dobrze myje zęby i jest uczucie świeżości. ???? Wskazania Pasta do zębów jest zalecana dla całej rodziny: dzieci od 6 lat i dorosłych. ???? Działanie •Zapewnia świeży oddech. Promuje efekt odświeżający Oczyszcza szkliwo z kamienia nazębnego. •Pomaga wzmocnić i odnowić szkliwo zębów •Promuje zdrowe dziąsła, pomaga chronić przed próchnicą i łagodzi ból dziąseł ????Dawkowanie Klinicznie udowodniony efekt czyszczenia w ciągu 30 sekund! Aby uzyskać optymalne wyniki, zaleca się szczotkowanie zębów przez 2 minuty. ????Pastę biomed mam okazje mieć pierwszy raz, cena jej bardzo niska a do tego jest pochodzenia naturalnego. Pasta jakoś nie spełnia moich oczekiwań ale za to ma przyjemny zapach. Czy ją kupię ponownie? Może za jakiś czas ale napewno i innym smaku. ☔️Produkt został wycofany ze sprzedaży już☔️

Bubel z kategorii "opis producenta swoje, rzeczywistość swoje". Na pewno nie jest to pasta odświeżająca, pozostawia w ustach słodkawy posmak, nie mający nic wspólnego ze świeżością- bardziej przypomina efekt jaki uzyskamy po wypiciu soku pomarańczowego i przepłukaniu ust płynem do higieny jamy ustnej. Konsystencja - słaba, wielokrotnie "uciekała" z mojej szczoteczki. Nie miałam również poczucia że moje zęby są dobrze doczyszczone, ale może to być psychologia wywołana brakiem odświeżającej mięty do której jestem przyzwyczajona. Skończyłam, wymęczyłam, nie wrócę więcej.

Pasta nie spełniła moich oczekiwań. Fajnie, bo mogłam spróbować czegoś nowego. W tym przypadku cytrusowy owoc inny niż cytrynka, co było dla mnie czymś nowym, więc chętnie podeszłam do tej pasty, zdając sobie sprawę, że będzie to średni produkt. Nie myliłam się. Pasta średnio odświeża. Praktycznie wcale. W miarę dobrze domywa zęby, jednak i w tym przypadku wolę pokusić się o inne pasty. Tym bardziej, że na rynku można znaleźć dużo tańsze, a jakościowo lepsze produkty.

Testuje sobie pasty do zębów bez fluoru, testuję też od czasu i z fluorem. Moje preferencje zmieniają się. Często sięgam po te z fluorem tylko dlatego, że aktualnie używana bez fluoru nie spełnia moich oczekiwań. I to wcale niewygórowanych. Bo chodzi mi o dobre mycie, to jest usuwanie zanieczyszczeń i osadów oraz przyzwoite odświeżanie. Ta Citrus Fresh spełniła swoje funkcje bardzo przeciętnie, raczej nie zaskoczyła mnie pozytywnie. Ot, zwykłe myjadełko do zębów, niestety mało odświeżające. To już kolejna pasta od Biomed, której mam `przyjemność` używać. Wersja mandarynkowa. Brzmi zachęcająco, prawda? Egzotycznie, bo to wreszcie coś innego. A prawda jest taka, że pasta nie wyróżnia się niczym, ani właściwościami, ani działaniem. O ile dobrze sobie przypominam, z Biomedu póki co podobała mi się najbardziej wersja winogronowa i to właśnie do niej planuje jeszcze kiedyś powrócić. Pasta jest zbita, choć o miękkiej fakturze. Z tubki nie wydobywa się jej jednak najłatwiej, potrzeba mocniejszego nacisku. Może to kwestia tworzywa samej tubki ? Ta wypada na dość twardą. Pasta ma barwę żywopomarańczową, bardzo subtelny zapach wpadający w cytrusowe, słodkie nuty. Łatwo się rozprowadza podczas szczotkowania na zębach i w jamie ustnej. Daje pewną ilość piany, choć nie są to nie szalone tabuny, do jakich możemy być przyzwyczajeni, jak w przypadku past tradycyjnych. Jest delikatna ` w odbiorze`. Chodzi mi, że jest delikatna i w smaku i pod względem właściwości. Łatwo się wypłukuje, nie pozostawia po sobie tak zwanego posmaku. Ale najważniejsze. Właściwości. No właśnie. Przeciętne. Po jej każdorazowym zastosowaniu nie miałam wrażenia fantastycznego oczyszczenia, jeśli wiecie, o co mi chodzi. Kwestia ścierania osadu- no tak mocno przeciętnie. Ale rozczarowanie to właściwości odświeżające. A może raczej ich brak? No cóż, po jej użyciu miałam wrażenie nieumytych zębów, daje to więc chyba ogląd na sytuację. Przeciętniak to absolutnie najlepsze jej określenie. Ze względu na takie a nie inne właściwości używałam w mało wymagających warunkach (najczęściej w środku dnia, po obiedzie). Ale czy w kwestii pielęgnacji jamy ustnej możemy mówić o mało wymagających warunkach i zadowalać się półśrodkami? Raczej nie...Warto szukać produktów zapewniających pełną satysfakcję. A tej tu niestety zabrakło.

naturalna delikatna pasta o smaku słodkiej pomarańczy przeznaczona dla vegan nie podrażnia dziąseł delikatne działanie nie sprawiła u mnie cudów ale i nie zaszkodziła pasta ogólnie spoko

Bardzo mi się podoba. Ma przyjemny zapach, starczy napewno na dużo czasu, wystarczy nanieść trochę pasty na szczoteczkę i już. Dobrze się pieni. Cena nie jest duża.

Ile można myć zęby miętowymi pastami? Czasem mam już dość tej monotonii i sięgam po przeróżne inne warianty smakowe. Ta mandarynka jest słodka, choć po chwili gorzkawa i pewnie przez brak mięty nie odświeża na długo. Ale bardzo dobrze myje, oczyszcza, usuwa osad z zębów. Po żadnej innej owocowej paście nie miałam tak dobrze domytych zębów!

Po żadnej paście moje zęby nie zżółknęły tak bardzo! Pasta nie spełnia żadnej z obietnic producenta. Po jej użyciu nie czuć odświeżenia ani oczyszczenia zębów - wręcz przeciwnie, pozostawia uczucie niedomycia. Jest bardzo sztuczna w smaku - gorzko-cytrynowa. Radzę trzymac się od niej z daleka.