ciekawa propozycja pasty bez fluoru.
To już moja kolejna pasta marki Biomed. Pierwszą była wersja kokosowa, która, mimo że jestem pasjonatką kokosowego smaku, nie zachwyciła mnie efektem oczyszczania i odświeżania.
Biomed produkuje specyficzne pasty do zębów, w moim odczuciu dobre jakościowo. Marka znajduje się pod banderą SPLATu, z którym również miałam już do czynienia, jeśli chodzi o produkty do higieny jamy ustnej.
Jak sprawdziła się wersja SENSITIVE, winogronowa? Myślę, że o wiele lepiej, aniżeli kokosowa.
Opakowaniem pasty jest solidna tubka utrzymana w odcieniach połyskliwej szarości. Tubka mieści 100 gram produktu, jest dość giętka, jednak wydobywanie pasty nie należy do najłatwiejszych czynności (choć wydaje mi się nie jest to z przyczyny opakowania, bardziej konsystencji samej pasty, ale o tym za chwilę). Posiada tradycyjnie dozujący otwór oraz szeroką zakrętkę koloru `winogronowego`, umożliwiającą jej ewentualne postawienie w pozycji pionowej. Produkt przed pierwszym otwarciem chroni zabezpieczenie.
Opakowanie jest utrzymane w ładnej, przyjemnej dla oka estetyce; uatrakcyjnione zdjęciem ciemnych winogron (kolor zakrętki adekwatny do koloru tychże winogron!). Jedynym mankamentem jest tu opis na tubie, niestety wykonany białą czcionką, co na srebrnym tle nie ułatwia rozszyfrowania treści.
Do sprzedaży pasta zapakowana jest w kartonowe pudełko, którego grafika jest powieleniem grafiki tuby.
Pasta (podobnie zresztą jak i wersja kokosowa) posiada gęstą konsystencję, o wiele gęstszą niż te, do których możemy być przyzwyczajeni. I to właśnie przez tę dość zwartą konsystencję potrzeba niemałego nakładu siły podczas jej wydobywania z opakowania (a wydobycie końcówki produktu to dopiero gimnastyka !).
Jest jednolita, barwy jasnego winogronowego różu, posiada delikatne drobinki ścierające.
Jak na pastę nie zawierającą SL(E)S, pieni się przyzwoicie, łatwe jest jej satysfakcjonujące rozprowadzenie na zębach podczas ich mycia i ich szczotkowanie przez określony czas. Bez problemu daje się ją również wypłukać i usunąć za pomocą wody.
Ma delikatny specyficzny smak, ni to winogronowy, ni to cytrynowy, bardziej taka mieszanka. Dla mnie łatwa do zaakceptowania, bo miałam już styczność z bardziej specyficznymi pastami do zębów.
A druga sprawa, że pasta dla mnie niekoniecznie musi mieć miętowy smak. Chętnie testuję inne, w kolejce czeka już goździkowa z Dabur :)
Pasta świetnie (choć nieagresywnie!) oczyszcza płytkę zębową, pozostawia również efekt odświeżenia jamy ustnej (i tu jest jej wyższość nad wersją kokosową, bo tamta dawała bardzo słaby efekt odświeżenia).
Cenię jej skuteczność a przy tym delikatność (to przecież wersja sensitive !), bo aktualnie zmagam się z pewną nadwrażliwością w tym nadwrażliwością dziąseł. Ta pasta jak już wspomniałam nie działa agresywnie, więc w pewnym stopniu zostają spełnione obietnice producenta. Czy zmniejsza problem istniejącej nadwrażliwości ? W pewnym stopniu również tak !
Pasta zawiera multum składników pochodzenia naturalnego, a głównym jest tutaj hydroksyapatyt, mający właściwości odbudowywania uszkodzonego szkliwa. Wielkie brawa za taki komponent, mi pozostaje tylko wierzyć, że takie cuda faktycznie podczas szczotkowania się dzieją. Nie zawiera fluoru, SLES, sacharyny, PEG, syntetycznych barwników i polepszaczy smaku.
Wypisz wymaluj ciekawa propozycja do przetestowania jeśli chodzi o pasty (bardziej) naturalne, a przynajmniej wśród tych bez fluoru.
Zalety:
- świetne właściwości oczyszczające i odświeżające
- odpowiadający mi delikatny owocowy smak
- satysfakcjonujące pienienie umożliwiające dobre oczyszczenie
Wady:
- bardzo gęsta konsystencja, która sama w sobie nie jest wadą, aczkolwiek w pewnym momencie bardzo utrudnia wydobywanie (to na pewno nie jest cecha dla usunięcia gwiazdki :)
- Wydajność
- Zgodność z opisem producenta
- Zapach
- Stosunek jakości do ceny
- Opakowanie