Wino bardzo lubię, ale rzadko spotykam w formie kosmetyków, więc propozycja maseczki od Koriki była bardzo interesująca. Ogólnie maseczki tego producenta czasem się przewijały przez moją łazienkę, bo są dość tanie i w miarę łatwo dostępne, ale chyba nigdy żadna nie wywarła na mnie piorunującego wrażenia. Z tą w sumie jest podobnie, ale muszę przyznać, że to chyba jedna z lepszych ich masek jakie miałam okazję stosować. Fajnie rozświetla i wygładza, skóra dobrze po niej wygląda.
Maska jest solidnie nasączona esencją, która zresztą znajduje się jeszcze w sporej ilości w saszetce. Sama maska wykonana jest z bardzo cienkiej tkaniny, co na ogół bardzo lubię, bo dobrze i fajnie dopasowuje się do twarzy. Tutaj tkanina jest nawet odrobinę za cienka, bo potrafi się rwać jeśli mocniej pociągniemy materiał podczas dopasowywania. Także cienka tkanina z pewnością na plus, ale trzeba się z nią delikatnie obchodzić.
Zaskakujące jest to, że maska faktycznie pachnie winem! Niestety w składzie zawiera alkohol i czuć to trochę podczas trzymania maski. Nie jest to czysty alkohol, czuć coś lekko sfermentowanego, jakby właśnie wino. Wino uwielbiam, ale przyznam, że trochę dziwnie się czułam trzymając maskę na twarzy, bo jednak tak charakterystyczny zapach towarzyszący ci przez 20 minut nie należy na najładniejszych i najbardziej relaksujących. Tak więc wino jak najbardziej na tak, ale niekoniecznie w postaci zapachu na mojej twarzy podczas trzymania maseczki.
Jak wspomniałam wcześniej, maska zawiera w składzie alkohol, więc trzeba mieć to na uwadze jeśli mamy suchą lub wrażliwą skórę. Mi zazwyczaj alkohol okazjonalnie na skórę krzywdy nie robi, ale trochę miałam obawy czy przypadkiem nie spowoduje przesuszenia. Na szczęście nic takiego się nie stało, maska w żaden sposób mnie nie wysuszyła ani nie podrażniła. Produkt bardzo przyjemnie wygładza i zmiękcza skórę oraz sprawia, że jest potem wyraźnie bardziej promienna i rozświetlona. Trzymałam maskę na twarzy ok. 20 minut i praktycznie cała esencja się wchłonęła bez lepiącego efektu. Została na twarzy jedynie śliska powłoka, którą po zdjęciu maski zmyłam po jakimś czasie, żeby móc nałożyć kolejny etap pielęgnacji. Maseczka delikatnie napina, troszkę dzięki temu zmniejsza widoczność ewentualnych zmarszczek i linii. Akurat jeśli chodzi o nawilżenie to nie jest wybitnie nawilżająca, ale po jej zdjęciu czuć nawet przyjemne uczucie komfortu i ulgi. Skóra jest spokojna, miękka, bardzo przyjemna w dotyku.
Pewnie szybko zapomnę o tej maseczce, bo nie zrobiła na mnie jakiegoś zaskakującego wrażenia, ale nie mogę powiedzieć żeby była byle jaka. Całkiem fajnie działa na skórę, nie robi jej żadnej krzywdy, a końcowy efekt jest naprawdę w porządku. Skóra wydaje się być zadowolona, wygląda na świeżą i zrelaksowaną, Gdyby tylko nie to wszystko w lekkich oparach alkoholu ;)
- Wydajność
- Zgodność z opisem producenta
- Zapach
- Stosunek jakości do ceny
- Opakowanie