Moje włosy-obecnie półdługie, w dobrej kondycji, nie mam problemów z przesuszaniem czy łamliwością, z natury są proste, gładkie i niskoporowate. Niefarbowane, w naturalnym kolorze(średni brąz) . Dosyć gęste, ale niezbyt grube, skłonne do obciążania oraz strączkowania.
Skóra głowy przetłuszczająca się(włosy myję codziennie wieczorem) i dosyć wrażliwa na czynniki typu stres, zmiana wody/klimatu.
Po przeprowadzce ze wsi do dalekiego miasta jednym z większych wyzwań była dla mnie...twarda woda. Moja skóra oraz włosy przeżyły niemały szok gdy zamiast mięciutkiej wiejskiej wody dostały cios od miejskich wodociągów. Szczególnie ucierpiała na tym moja skóra głowy-przyzwyczajona jestem do tego, że codziennie wieczorem muszę ją dobrze umyć, inaczej świąd, oklap i ulizana klęska gwarantowane. Ale to co się stało po przeprowadzce przeszło moje wszelkie pojęcie-włosy umyte wieczorem już rano były tłuste, oklapnięte, a skalp w swędząco-podrażnionej histerii. Nie pomagały peelingi, nie pomagało dwukrotne mycie rypaczami z substancjami chelatującymi, nie pomagały wcierki normalizująco-nawilżające.
W akcie desperacji byłam już skłonna przerzucić się nawet na poranne mycie głowy, czego wybitnie nie lubię/nie chcę mi się robić, ponieważ rano lubię się dobrze wyspać i zjeść porządne śniadanie, a nie martwić się swoim wyglądem. Zwłaszcza, że moje włosy długo schną, nawet przy użyciu suszarki.
Przed tą wizją wstawania o dwie godziny wcześniej i to tylko z powodu włosów, uratował mnie ten szampon.
Zobaczyłam go przypadkiem w aptece...gdzie miałam rozmowę o pracę :D*
Paraderm Forte to produkt z kategorii tych, które docenią osoby mające problem i szukające rozwiązania, które w końcu okaże się pomocne-nawet jeśli wiąże się to z pewnymi niedogodnościami.
Zapach szamponu może odrzucać-intensywny, kojarzący się z dymem, ogniskiem czy paliwem. Mi akurat się podoba-przypomina mi dzieciństwo na wsi jako córka rolnika-mechanika, gdzie palenie ogniska po wykopkach czy pomoc w smarowaniu maszyn smarami była czymś normalnym i w takich zapachach mi upłynęły te fajne lata :)
Nie odnoszę wrażenia żeby ten zapach utrzymywał się na włosach, po ich wysuszeniu nic z tego szamponu nie czuję.
Konsystencja jest niby gęsta, ale dosyć lejąca i w połączeniu z taką formą opakowania(tuba stojąca na głowie) trzeba uważać by przy otwieraniu kosmetyku nie chlusnąć nim poza dłoń/włosy. Szampon naprawdę dobrze się pieni(nawet stosowany samodzielnie bez uprzedniego mycia włosów czymś typowo oczyszczającym) i do tego ta piana jest stabilna-jest to o tyle istotne, że produkt trzymam na głowie przez kilka minut coby zdążył zadziałać, a do tego pianą smaruję też uszy, obszar za nimi oraz kark i linię włosów na czole, gdyż tam też często tkwi przyczyna łupieżu oraz problemy ze złuszczaniem naskórka. Nie mam też żadnych problemów z dokładnym wypłukaniem szamponu.
Na początku produkt stosowałam przy każdym myciu, a po nastąpieniu poprawy profilaktycznie raz lub dwa w tygodniu, włosy myję codziennie.
Zazwyczaj lubię przed jego użyciem najpierw umyć głowę czymś typowo ziołowo-rypiącym, aby ułatwić penetrację oraz działanie substancji czynnych tego szamponu, ale parę razy użyłam go tez solo i zaskakująco dobrze oczyszcza włosy oraz skalp, nie ma problemów z nadmiarem sebum czy większą ilością typowo dziennych zanieczyszczeń, włosy po nim są lekkie, dobrze oczyszczone i do kolejnego mycia dobrze wyglądają.
Już na etapie mycia czuć, że nieźle plącze włosy-po jego użyciu są trochę tępe i trudniej je rozczesać. Ale raz, że wystarczy trochę zwykłej odżywki by zniwelować ten problem, dwa-to jest szampon bardzo typowo na problemy SKÓRY głowy.
A na tym polu jest rewelacyjny. Już po kilku użyciach odczułam, że moja skóra głowy złapała oddech, stała się czystsza oraz świeża-to uczucie komfortowej lekkości na skórze na pewno zrozumie każda z Was, która tak jak ja zmaga się z przetłuszczaniem uwarunkowanym hormonalnie. Przestała też w końcu się przetłuszczać w zastraszającym tempie i wróciła do swojego typowego wydzielania sebum, czyli przed codziennym wieczornym myciem nadal wszystko jest względnie ok. Jak już wspomniałam-moje przetłuszczanie włosów jest uwarunkowane wewnętrznie, żaden szampon nie wyleczy tego problemu. Ale Paraderm Forte pomaga mi go nieco okiełznać oraz utrzymać w ryzach.
Do tego świetnie koi oraz łagodzi skórę głowy, uspokaja świąd i ratuje po wszelkich kosmetycznych wpadkach włosowych-w tym roku często trafiałam na szamponowe buble po których potrafiłam dostawać wręcz krostek i Paraderm szybko ratował mnie z opresji łagodząc stany zapalne oraz nieprzyjemne objawy.
Nie umiem wypowiedzieć się w kwestii jego radzenia z łupieżem gdyż nie mam z takowym problemów. Aczkolwiek widząc świetne właściwości oczyszczające, regulujące oraz normalizujące tego szamponu myślę, że także na tym polu byłby pomocny.
*Pracę dostałam, a szampon mi przywrócił wiarę w moją własną skórę głowy. Przypadek?
- Wydajność
- Zgodność z opisem producenta
- Zapach
- Stosunek jakości do ceny
- Opakowanie