Anwen Mgiełka do reanimacji loków i fal `Pina Lokada` 

Nie jestem fanką kosmetyków Anwen – po kilku próbach żadna z ich propozycji mnie nie zachwyciła, a wręcz przeciwnie, często kończyło się rozczarowaniem. Niestety, z mgiełką Pina Lokada było podobnie. Mimo bardzo obiecującego składu, moje falowane włosy nie zyskały nic wyjątkowego. Skręt się nie utrzymuje, fale nie są wyraźnie podkreślone, a problem puszenia nadal pozostał. Możliwe, że produkt delikatnie nawilża, ale efekt jest tak subtelny, że trudno to zauważyć. Dla mnie to po prostu kolejna lekka odżywka w sprayu, jakich wiele. Plusy? – piękny, letni zapach – naprawdę przyjemny i długo się utrzymuje – duże, wydajne opakowanie, które starczy na długo A skład? – Ekstrakt z siemienia lnianego i nasion szałwii hiszpańskiej (chia) – mają za zadanie nawilżać i lekko usztywniać włosy – Prymulka (migdał), prawoślaz i althaea – działają zmiękczająco i łagodząco – Ksylitol – naturalny humektant, który wspiera nawilżenie – Xanthan gum – dodaje lekkości, może mieć działanie stylizujące, ale tu go nie zauważyłam – Konserwanty (fenoksyetanol, kwas benzoesowy, dehydrooctowy) – łagodne i bezpieczne Podsumowując: to nie jest produkt, do którego wrócę. Na rynku jest wiele mgiełek i stylizatorów, które mam ochotę przetestować – może wśród nich znajdę w końcu swój ideał.

Nigdy nie byłam przekonana do takich aktywatorów skrętu, w sumie to nie wiedziałam też jak ich używać, ale jak juz opanowałam tą sztukę to uważam, że ta mgiełka od Anwen jest rewelacyjna! Nie skleja włosów, skręt jest ładnie podbity, naprawdę jestem zadowolona!

Mam włosy o wysokiej porowatości z tendencją do falowania. Kupiłam tą mgiełkę z nadzieją, że jeszcze bardziej podkręci skręt moich włosów, będzie on bardziej zdefiniowany. Niestety nic takiego się nie dzieje po użyciu tego produktu. Próbowałam i na sucho i na mokro. Efekt? Włosy mocno napuszone. Czyli coś, czego unikam jak ognia od lat. Mgiełka przykuwa szatą graficzną, zapach też jest ciekawy - mocno egzotyczny. Jednak dla moich włosów jest to tylko woda, który puszy włosy - nic więcej...

* Jakie są moje włosy ? średnioporowate, nie są po ciężkich zabiegach fryzjerskich i nigdy ich nie farbowałam. * Jakie jest opakowanie ? opakowanie tego produktu jest bardzo przemyślane. Solidnie wykonana plastikowa butelka jest zakończona atomizerem w formie rozpylacza. Jest to świetne rozwiązanie ponieważ bardzo łatwo aplikuje się produkt a do tego rozpylacz "podaje" sporą ilość produktu i nie trzeba 100 razy psikać żeby pokryć produktem włosy. Kolorystyka jest utrzymana typowo w klimacie "Anwen" czyli dominuje fiolet ale jest też ładna grafika. * Jak pachnie ? zapach jest bardzo przyjemny, mocno owocowy i kojarzy się z Pinacoladą. Mimo, iż zapach jest intensywny po aplikacji to nie utrzymuje się długo na włosach. * Jak działa i czy działa ? czasami udaje nam się znaleźć nieco inne zastosowanie produktu niż zaleca otwarcie producent. Mgiełki nie używam do reanimacji loków i fal ponieważ takich nie posiadam. Z uwagi na bardzo fajny skład używam tej mgiełki jako podkład pod olejowanie i w tej roli sprawdza się fantastycznie. Nie trzeba bardzo dużej ilości produktu żeby zwilżyć całe włosy. Przede wszystkim mgiełka nie ścieka z włosów dlatego po nałożeniu oleju bezpiecznie trzyma się on włosów. Mgiełka podbija działanie pielęgnacyjne i pomaga w łatwym rozprowadzeniu olejku. Jeżeli przed olejowaniem włosy pokryję mgiełką to znacznie łatwiej jest mi go później z włosów usunąć. Mam włosy długie a mgiełka wystarczy na kilka miesięcy takiego zastosowania. * Czy kupię ponownie ? zużyłam już kilka opakowań. Cena regularna jest dosyć wysoka ale w promocji chętnie kupię ponowne opakowanie.

Mam włosy wysokoporowate, falowane z tendencją do mocniejszego skrętu. Samoistnie się kręcą, jednak rozczesane niesamowicie się puszą. Miałam nadzieję, że ta mgiełka mi je ogarnie. Niestety okazało się, że działa jak woda. Zbędny wydatek. A próbowałam jej i na suchych, i na na mokrych włosach. Rzeczywiście tworzyły się fale, jednak po powrocie ze spaceru, włosy były spuszone, a skręt rozprostowany. Już lepiej moje włosy wyglądają po reanimacji samą wodą. Skręt się trzyma, a puchu mniej.

Mgiełka do reanimacji loków i fal „Pina Lokada” od Anwen to prawdziwy hit w mojej stylizacji włosów! Już po pierwszym użyciu wiedziałam, że trafiłam na produkt, który nareszcie sprostał moim wymaganiom. Mam bardzo długie (prawie 70 cm), grube, gęste i niezwykle ciężkie średnioporowate włosy, które z natury są proste. Stylizacja na loki zawsze była dla mnie wyzwaniem – większość produktów czy nawet lakierów po prostu nie dawała rady, a loki prostowały się już po godzinie. Tymczasem mgiełka Anwen naprawdę trzyma je w ryzach przez kilka godzin. Mgiełka wyróżnia się świetnym składem, pełnym składników odżywczych i stylizujących, które nie obciążają włosów. Jest oparta na delikatnych polimerach, które pomagają utrzymać skręt, a jednocześnie pielęgnują włosy, dzięki czemu nie muszę się martwić o ich kondycję. Konsystencja produktu jest lekka i idealnie się aplikuje – wystarczy kilka psiknięć, by pokryć włosy równomiernie. Pojemność butelki jest wystarczająca nawet przy regularnym używaniu, a cena, biorąc pod uwagę wydajność i skuteczność produktu, jest bardzo przystępna. Doceniam też to, że zapach mgiełki jest bardzo przyjemny choć dość mocny – może „gryźć sie” z perfumem. To jedyny produkt, który pozwala mi uzyskać trwałe loki, kręcone na wałki. Dzięki niemu moje włosy zachowują kształt przez dłuższy czas, co było do tej pory praktycznie niemożliwe. Jestem totalnie zachwycona, a „Pina Lokada” stała się moim numerem jeden w stylizacji włosów kręconych. Polecam każdemu, kto ma podobne wyzwania z ciężkimi, prostymi włosami – efekt naprawdę robi wrażenie!

Produkt nie zrobił z moimi włosami w zasadzie nic... Zapach był całkiem przyjemny, a cena bardzo przystępna, niemniej to tyle z plusów tego produktu. Nie polecam.

liczyłam na dobry efekt, bo to w końcu firma Anwen - ostatnio znana i polecana jak się postaram to mam falowane włosy, żadne tam wielkie loki ale chociaż coś psikałam na mokre rozczesane włosy, potem ugniatałam i suszyłam ale oprócz tego że ładnie pachniały (chyba ananasem) to żadnego podkreślenia fal mi nie dała ta mgiełka

Kosmetyk ten dostałam w akcji z woreczkami w drogerii Rossmann. Jest on zamknięty w plastikowej, fioletowej buteleczce o pojemności 300 ml. Aplikator działa bardzo sprawnie, nie zacina się. Jest to mgiełka do reanimacji loków i fal. Ma bardzo ładny zapach - ananas. Kosmetyku tego używam, gdy kręcę włosy na wałek. Na wysuszone włosy aplikuje mgiełkę, następnie zaplatam wokół wałka. Nosze kilka godzin lub zostawiań na noc. Po ściągnięciu wałka ponownie aplikuje spray na włosy i układam. Dzięki temu bardzo ładnie wyglądają i trzymają się dłużej niż zwykle :D Włosy po zastosowaniu są miękkie, gładkie, dodatkowo pięknie pachną. Wydaje mi się , że dla posiadaczy kręconych włosów z natury - to będzie genialny produkt do odświeżania fryzury. Warto wspomnieć o składzie: Mgiełka skutecznie niweluje puszenie i utrzymuje skręt dzięki zawartości ekstraktów z siemienia lnianego oraz nasion chia, dodatkowo kompleks wielocukrów pozyskiwanych z migdałów, prawoślazu lekarskiego i lnu tworzy na powierzchni włosa biofilm, który nawilża, wygładza i nadaje połysk. Polecam :)

Mgiełka do nadawania skrętu włosom jest w poręcznej buteleczce w sprayu. Mgielka jest delikatna, otula kosmyki włosów. Zapach wyczuwalny owocowy, taki tropikalny czuć ananas. Wydajna. Mgiełka do nadawania skrętu włosom na moich długich cienkich włosach (mam trochę podatne na skręcanie) sprawdza się całkiem dobrze. Włosy po długości nie puszą się, ładnie się błyszczą i są gładkie. Skręt wygląda naturalnie, lekko. A włosy nie są obciążone. Skręt włosów jeśli chce by od rana do późnego wieczoru pozostał taki sam muszę utrwalić lakierem. Ponieważ w ciągu dnia włosy tracą skręt i wracają do swojej prostej formy. Włosy kręcę na papiloty lub na skarpety. Ogólnie mgiełka delikatnie utrwala skręt włosów (kręcone włosy utrzymują się praktycznie przez jeden dzień,ale skręt traci na intensywności. Na drugi są praktycznie proste) mgiełka jest lekka, nie obciąża włosów. Skręcone włosy są miękkie w dotyku i delikatnie błyszczące. Wydaje mi się, że mgiełka może się sprawdzić osoba które z natury mają kręcone włosy lub do włosów z których można wydobyć fajny skręt. Na moich całkiem prostych włosach (minimalna tendencja do skrętu) sama mgiełka nie zdaje egzaminu. Mgiełka ma dobry skład i jest całkiem dobra. Wygląd włosów po zastosowaniu mgiełki na plus są miękkie błyszczące, nie puszą się i wyglądają ładnie. Jednak u mnie fale lub loki są do zaakceptowania na parę godzin lub świeżo do zrobienia zdjęć. Zalety: Zapach Wydajność Delikatnie wydobywa skręt Nie obciąża włosów Włosy błyszczące, nie puszą się Nawilża

Mgiełka świetnie mi się sprawdziła. Jest dla mnie absolutnym must havem, który ratuje przed koniecznością mycia włosów codziennie, żeby odzyskać kształt loków. Bardzo ułatwia stylizację włosów, które nie są już zbyt świeże, bez sklejania ich. Likwiduje też puch. Dodatkowo pięknie, owocowo pachnie i ma wygodne do używania opakowanie. Świetny kosmetyk do włosów.

Mgiełka o pięknym ananasowym zapachu zamknięta jest w opakowaniu z bardzo dobrym, wygodnym atomizerem. Robi bardzo delikatną rozproszoną mgiełkę, nie zacina się, bardzo dobrze korzysta się z tej "pompki". Niestety u mnie do reanimacji loków się nie sprawdziła. Włosy zamiast być sprężyste - były zmatowione, sklejone i splątane. A nie używałam jej dużo. Zużyłam ją jako mgiełkę nawilżającą psikając na szczotkę ale ponownie nie kupię. Jest to, swoją drogą, kolejny produkt od Anwen, który mi się nie sprawdził, a teoretycznie był dedykowany do moich włosów. Cena jak na taką pojemność i wydajność jest w porządku.

Produkt zakupiłam w promocyjnej cenie w jednej z drogerii. Zachęcona wieloma pozytywnymi opiniami, wrzuciłam do sklepowego koszyka i wrócił on ze mną do domu. Mam z natury grube i gęste włosy, falowane, średniej długości i porowatości. Mgiełka urzekła mnie swoim zapachem, jednak... nie pomogła mi w żaden sposób uzyskać fantastycznego skrętu. Samo opakowanie i atomizer - bomba. Dawno nie miałam okazji spotkać tak dobrego atomizera. Nie zacina się, mgła jest duża, szeroka, delikatna. Używam kosmetyku do stylizacji włosów, aby były bardziej wygładzone, jednak jeśli chodzi stricte o wydobycie skrętu - produkt niestety nie dla mnie.

Butelka z rozpylaczem fajna, sam kosmetyk działa, ale mnie niestety uczulił przez duża zawartość czegoś z migdałami.... Szkoda.... Gdyby był bez migdałowego składnika,na pewno kupiłabym ponownie ,bo ładnie reanimowal mi fale

Zdecydowanie zauważyłam zmniejszenie puszenia się włosów. Po użyciu skręt wyglada lepiej. W składzie znajdziemy m.in. ekstrakt z siemienia lnianego czy nasion chia oraz parę innych dobroci które mają nawilżyć i wygładzić włosy. Zdecydowanie to robią! Polecam wszystkim posiadaczom kręconych włosów ????

Mgiełkę kupiłam w Rossmannie na początku swojej "przyrody że świadomą pielęgnacją", od razu po pierwszym wydobyciu skrętu. No bo opakowanie ładne i nazwa zabawna. Mgiełka niby działa, chociaż włosy po niej są dość nieprzyjemne w dotyku. Pachnie ananasem, i to dość mocno - jak ktoś lubi, to super. Ale jeśli macie np. migrenę, to lepiej nie narażać siebie na tę ananasową eksplozję, bo głowa Wam nie podziękuje (przetestowano na mnie :) ) Co prawda, jeśli chodzi o podkreślenie skrętu, to tak samo działa zwykła kranówka z atomizera, kupionego za parę zł w tymże Rossmannie. Tylko bez skutków ubocznych w postaci obrzydliwie lepkich włosów i zabójczego zapachu.

Kupiłam z polecenia na jednej z grup na FB. Nie mam kręconych włosów, ale podobno miał dobrze działać nawet na stylizowane włosy (czy to lokowko-suszarka, czy wałek). Niestety dla mnie ta mgiełka poza ładnym zapachem robi wielkie nic. Nie widzę nawet specjalnie jakiegoś wpływu na rozczesywanie czy na efekt tafli. Niestety szkoda było pieniędzy mimo mojej miłości do wielu innych produktów Anwen.

Kupiłam jakiś czas temu tą mgiełkę z myślą o reaktywacji skrętu. Do tej pory nie zawiodłam się na produktach anwen, niestety, aż do tego momentu. Na początku używałam jej na lekko wilgotne zmoczone wodą włosy.. niestety produktu strasznie dużo szło za jednym podejściem, ale najgorsze to, że baby hairy były bardzo bardzo widoczne , i efekt puchu również po użyciu mgiełki był widoczny. Nic nie dało dołożenie aktywatora i innych produktów. Po wysuszeniu czułam, że moje włosy są przenawilżone i suszone. Być może do innego typu włosów mgiełka sprawdzi się lepiej, ale moje krecone włosy z myślą o ich re