Caudalie Spray Solaire Lacte SPF50 Spray nawilżający do opalania SPF50

Po wielu próbach znalazłam filtr idealny! Wypatrzyłam go w jednym z zagranicznych serwisów recenzenckich w zeszłym roku i zamówiłam w promocji w aptece internetowej, z nadzieją, że tym razem uda się mieć coś dobrego i nie bijącego po kieszeni, gdy startowałam z kuracją dermatologiczną. Caudalie Spray Solaire występuje w dwóch formulacjach -w mleczku i w olejku, do wyboru SPF 30 i 50, w objętości 75 i 150 ml. Ponieważ mam tendencję do zapychania skóry, wybrałam mleczko SPF50 (bez olejów i silikonów w składzie). Produkt ma przyjemną, lejącą konsystencję i delikatny, słodkawy zapach. Jestem szczególnie wyczulona na zapachy i często drażni mnie ich natężenie w kosmetykach, ale ten jest w sam raz i po krótkim czasie wietrzeje. Najwygodniej aplikować mleczko psikając atomizerem na dłoń (po wcześniejszym nałożeniu serum lub esencji wg potrzeb). Produkt nadaje się do stosowania na twarz i ciało, i w jednym i drugim przypadku, gdy używany w odpowiedniej ilości, świetnie się sprawdza. Fun fact: na początku nakładam mleczko jedynie na twarz i przednią część szyi (reszta zasłonięta przez włosy), by po paru kwietniowych dniach podczas demakijażu przekonać się o skuteczności produktu -kontrast opalonej po bokach szyi i wyraźnie jaśniejszej w karnacji jej przedniej, już oczyszczonej części i dekoltu, dały mi do myślenia. A propos demakijażu: mleczko nie klei się i nie marze, bez problemu można zmyć je porządnym płynem micelarnym (np. Yoskine Pure Rice Water - jest wspaniały!). W przypadku nakładania na nie makijażu, warto po micelu domyć ewentualne resztki emulsją. Co jeszcze ważne, gdy mowa o filtrach -czy się świeci: w przypadku suchej cery wchłania się do pięknej, delikatnej satyny, natomiast skóry mieszane wymagają przypudrowania kilka minut po aplikacji, gdy filtry się wchłoną. Dobrze dogaduje się z kosmetykami mineralnymi (u mnie Ecolore i Physicians Formula). Niemniej -"tafli" brak. Czy szczypie w oczy -kłamstwem byłoby napisać, że w ogóle nie, ale w skali pozostałych testowanych przez lata blokerów (także marek aptecznych i koreańskich), to niemalże nic. Po to by uniknąć efektu pandy, wokół oczu stosuję Aloe Stick Solare Protettivo SPF50 z Equilibra, który jest idealnym dopełnieniem i niczemu nie pozwala dostać się do oczu. Czy podrażnia -stosowałam go o różnych porach roku, przed, po i w trakcie kuracji Izotretynoiną, raz na jakiś czas próbując czegoś nowego, by po wykończeniu opakowania potulnie wrócić do Caudalie. Nigdy mnie nie podrażnił, choć na wyjątkowo reaktywne, łuszczące się miejsca stosowałam zazwyczaj wspomniany sztyft