Jako posiadaczka długich, ale dość suchych, szorstkich i łamliwych włosów, ostatnio zaczęłam nieco bardziej zwracać uwagę na ich pielęgnację. Dawniej śmiało mogłabym określić siebie mianem włosomaniaczki. Przez ostatni rok jednak nieco zaniedbałam swoją pielęgnację, czego efektem było pogorszenie się kondycji pasm. Na szczęście już wracam na właściwe tory :) W ostatnim czasie z ciekawością przyjrzałam się produktom do pielęgnacji włosów od Biolaven - są to kosmetyki naturalne, polskie, nie testowane na zwierzętach, bez drażniących substancji. Dodałam już recenzję szamponu, a teraz przyszła pora na ocenę maski z olejem i ekstraktem z winogron oraz olejem z lawendy.
Opakowanie maski to pękaty, plastikowy słoiczek z klasyczną zakrętką oraz z bardzo ładną grafiką. Jest wygodne w użyciu. Co istotne, zabezpieczono je aluminiową folią, więc żadne niepowołane ręce nie wypróbują jej przed nami :) Sama maska ma lekko fioletowy kolor oraz intrygujący, winogronowo-lawendowy zapach, dość niespotykany wśród kosmetyków. Długo utrzymuje się na włosach, nawet do następnego dnia. Konsystencja jak na maskę jest o dziwo bardzo rzadka, przypomina jogurt. Aplikuje się ją raczej dobrze, aczkolwiek nieco spływa z pasm, więc ilość trzeba odpowiednio wyważyć.
Maska Biolaven jest emolientowo-humektantowa. Zawiera skwalan, olej z pestek winogron, masło awokado, ekstrakt ze skórki winogron, glicerynę, panthenol, kwas mlekowy oraz olejek eteryczny z lawendy. Skład jest naprawdę bardzo naturalny i bezpieczny dla pasm, przede wszystkim pozbawiono go oblepiających silikonów - zamiast nich maskę wzbogacono o roślinne analogi silikonów.
Producent zaleca, aby maskę zastosować pół godziny przed myciem włosów lub po umyciu, pozostawiając ją na 3-5 minut. Ja maski do włosów zazwyczaj stosuję po umyciu i pozostawiam je na wilgotnych włosach przez około 20-30 minut. I tak też było tym razem. Maska spłukuje się błyskawicznie, bezproblemowo, nie obciążając pasm. Efekty podczas stosowania 2-3 razy w tygodniu są naprawdę bardzo dobre. Maska przede wszystkim pięknie nabłyszcza włosy (ślicznie się błyszczą!) oraz wyczuwalnie je wygładza. Przy tym lekko je dociąża oraz nieco zapobiega ich puszeniu się. Po zastosowaniu pasma są również miękkie w dotyku, wydają się być nawilżone i takie dopieszczone, bardziej zadbane, może nawet zdrowsze. Moje włosy bardzo ją polubiły. Jestem zadowolona, ponieważ moje oczekiwania co do jej działania zostały spełnione :)
Podsumowując, mamy tu bardzo ciekawą maskę o niespotykanym zapachu oraz dość rzadkiej konsystencji, jak na tego typu produkt. Przy tym jednak jest ona wydajna, mnie wystarczyła na miesiąc stosowania, przy aplikowaniu 2-3 razy w tygodniu. Skład zasługuje na uwagę, podobnie jak działanie nawilżające oraz nabłyszczające. Za opakowanie o pojemności 250 ml zapłacimy około 30 złotych. Czy warto? Moim zdaniem tak! Ja kupię ponownie i przyznaję 5/5 gwiazdek.
- Wydajność
- Zgodność z opisem producenta
- Zapach
- Stosunek jakości do ceny
- Opakowanie