When Simply Snow Song Illuminate Mask Maska rozjaśniająca do twarzy

Płachta wykonana jest z cieniutkiego, dobrze dopasowującego się do kształtu, obficie nasączonego esencją materiału. Nie kapie, nie zsuwa się - można spokojnie w tym czasie zająć się swoimi sprawami. Podczas stosowania nic nie piecze, nie mrowi ani nie chłodzi twarzy. Nie powoduje podrażnień. Po ściągnięciu jej z twarzy esencja szybko się wchłania i - w odróżnieniu do opinii poprzedniczek - u mnie akurat zostawia lepki film na twarzy ;) Nie jest to jednak żaden problem zważywszy na to, jak wspaniałe daje efekty. Skóra rano była zmatowiona, rozjaśniona, ujędrniona, delikatna w dotyku, a przebarwienia wyraźnie zredukowane. Gorąco polecam! Osobiście na pewno do niej wrócę :)

To świetna maska zarówno pod względem przyjemności używania jak i efektów. Przyznam, że maski firmy When są dla mnie pozytywnym zaskoczeniem - to dopiero druga jaką miałam okazję używać, ale już druga, która daje wymierne efekty i po prostu działa. Maskę kupiłam w Hebe przy okazji promocji, ale marka bywa nieregularnie dostępna - czasem jest, czasem znika na długo, więc do tej pory kupowałam ją raczej przypadkiem. Przede wszystkim uwielbiam tę maskę za świetnie skrojoną płachtę. Idealnie pasuje na twarz, minimalnie dostosowuję na oczach, bo otwory mogłyby być minimalnie szersze, ale poza tym nie ma co w niej poprawiać. Materiał z jakiego maska jest wykonana jest po prostu genialny - cieniutki, prawie przezroczysty, idealnie przylega do twarzy, jak maskę dokładnie rozłożymy to wręcz stapia się ze skórą, wygląda ona jakby miała nałożony filtr. Esencji jest obficie, ale wystarczająco, nie ma uczucia bardzo mokrej skóry, nic nie kapie ani się nie ślizga. Zapach jest praktycznie niewyczuwalny. Skóra po zdjęciu maski jest lekko wilgotna, po kilku minutach większość pozostałej esencji się wchłania. Nie jest nic a nic lepka tylko lekko wilgotna, jak po wklepaniu wodnistego serum. Do tego wygląda naprawdę świetnie - nawilżona, odżywiona, gładka, miękka, rozjaśniona. Maska faktycznie wyrównuje koloryt skóry i ją uspokaja, po jej użyciu skóra zyskuje większą promienność i wygląda zdrowo. Akurat u mnie nie ma wielkiego wpływu na przebarwienia, ale trzeba przyznać, że uspokaja skórę, a przebarwienia stają się nieco bledsze, przynajmniej na chwilę. Muszę przyznać, że po użyciu maski rano, przez cały dzień miałam gładką i nawilżoną skórę, a makijaż jakoś lepiej się nakładał i dłużej trzymał. Przyznam, że jak na jednorazową maskę to efekt mnie pozytywnie zaskoczył, bo rzadko która maska przynosi od razu tak widoczne efekty, nawet jeśli nie na długo. Myślę, że dobrze sprawdziłaby się jako błyskawiczna maseczka przed jakimś ważnym wyjściem - miękka, nawilżona i jednolita skóra przez cały dzień gwarantowana, przynajmniej w moim przypadku.

Miałam problem z przebarwieniami na twarzy. Nie ukrywam, że był to mój kompleks i wstydziłam się wychodzić z domu bez makijażu. Szczególnie widoczne były one w okresie jesienno-zimowym. Po poczytaniu opinii na temat różnych masek, zdecydowałam się na zakup tej maski. Nie pokładałam w niej jakichś ogromnych nadzieji, dlatego bardzo miło się zaskoczyłam! Maska jest bardzo dobrze skrojona, cieniutka i dobrze przylega. Ilość esencji jest zdecydowanie wystarczająca, nic nie cieknie i nie zsuwa się z twarzy co jest dla mnie ważne. Jeżeli chodzi o efekty to skóra po użyciu maski była delikatnie zmatowiona i odżywiona. A przebarwienia? Zdecydowanie mniej widoczne! Po kilku aplikacjach efekt utrzymuje się, a ja pozbyłam się kompleksów!

Maska nie podrażniła mnie a mam cerę dojrzałą i naczynkową. Efekt jest bardzo zadowalający. Cera promienieje i jest uspokojona. Płachta jest dość mocno nasycona serum, które pozostaje w opakowaniu i można je wklepać w szyję :)