Jak większość osób przetestowałam ogrom past do mycia zębów ,no i nie oczekuje od nich niewiadomo czego ,ale jako środki do higieny muszą spełniać dwa najważniejsze aspekty -usuwać osad oraz odświeżać jamę ustną ,gdy dodatkowo trochę rozjaśnią uśmiech to już w ogóle jest sztos.
Firma ,która wyprodukowała pastę,której recenzja dotyczy jest głównie związana z produkcja artykułów do mycia i wybielania zębów.
Nie jest świeżakiem na rynku i na stałe zdobi półki drogeryjne.
Miałam już z jej ofertą do czynienia wielokrotnie i mam swoje dwie ulubienice od niej,które stale kupuję.
Pastę 'Mint detox' kupujemy umieszczoną w kartonowym opakowaniu.Jest ono w żywozielonym odcieniu z ozdobnymi wstawkami i dużą nazwą marki oraz samego produktu.
Kartonik jest dobrze opisany i zawiera wyczerpujące informacje dwujęzyczne,w tym również datę ważności na spodzie.
Pasta jest bezpieczna dla szkliwa,posiada niską abrazyjność na poziomie 5 RDA,jest pozbawiona fluoru.
Skład jest ok,chociaż ten paraben jest tu serio niepotrzebny.
W środku znajdziemy giętką ,białą tubkę pokrytą powtarzającymi się opisami ,które posiada również tekturka.Bez problemu da się ją zużyć do końca,bo tworzywo daje się z łatwością przeciąć.
Pojemność pasty jest klasyczna 75 ml.
Z powodzeniem można ją postawić na zakrętce i długo stabilnie na niej stoi.
Wnętrze zostało dodatkowo zabezpieczone sreberkiem,co daje nam pewność,że niepotrzebnie nie wietrzała w sklepie.
Produkt ma delikatnie miętowy aromat,ale silniej jest wyczuwalny goździk.Nie przeszkadza mi to jednak,bo aromat ma dla mnie w tym miejscu drugorzędne znaczenie.
Forma pasty to standardowo gęsta maź ,ale w tym wariancie bezbarwna,dobrze trzymająca się szczoteczki.
Świetnie rozchodzi się w ustach,ale jej
smak jest nijaki ,jakby producent nie wiedział na co się zdecydować.
Mało jest tutaj do wyczucia smaku,ale przynajmniej nie jest jakiś gorzki czy za ostry.Bardzo subtelny.
Jakie było moje zaskoczenie podczas mycia zębów,jak odczułam ,że ta pasta praktycznie się nie pieni,trzeba dać ogromną ilość,żeby w ogóle była jakaś piana i coś co ją śkresla całkowicie- w ogóle nie myje zębów.
Moje rozczarowanie sięgnęło zenitu jak po wypiciu porannej kawy dalej czułam na nich osad.
Zero odświeżenia,oczyszczenia czy komfortu,ta pasta jest kompletnym zerem.
Producent obiecuje kilka efektów i ten o próchnicy trudno określić ,bo po prostu dbanie o jamę ustną owocuje długofalowo,ale o wybielaniu można zapomnieć,świeży oddech to bajki dla dzieci,a czyste i gładkie zęby to tylko w marzeniach.
Jest to specyfik,który nie nadaje się do jakiegokolwiek użycia i chyba pierwszy raz ,a nie lubię tego robić, praktycznie cała pasta poszła w śmieci.
Nie wiem co się tu zadziało,do tej pory ceniłam Białą Perłę,a tu taki klops.
Czasem mi się wydaje,że lepiej zostać przy swoich pewniakach,a nie szukać niewiadomo czego.
Pasta kosztuje około 20 zł i dobrze że kupiłam ją w bardzo dużej promocji,bo straciłam mało pieniędzy,no dla mnie nie jest warta złamanego grosza.
Dostępna do kupienia w Hebe,Naturze i ewentualnie można szukać po supermarketach,ja ją nabyłam w Auchan.
Zalety:
- Opakowanie❤️
- Dostępność❤️
- Konsystencja❤️
Wady:
- Smak????
- Zero działania????
- Nie myje zębów????
- Paraben w składzie????
- Wydajność
- Zgodność z opisem producenta
- Zapach
- Stosunek jakości do ceny
- Opakowanie