Tarte Cosmetics Tarteist, Double Take Eyeliner Eyeliner

Miałam tę kredko-pisak w kalendarzu Sephory. Bardzo elegancki design taki czarno złoty. Wygląda profesjonalnie. Z jednej strony eyeliner, z drugiej kredka. Co może pójść nie tak..? Ano może. Kredka jest do bani. Na początku wydawało się że wszystko będzie ok . Kredka spełniała zadanie i nie miałam zastrzeżeń co do jej żelowości, ale z upływem czasu kredka zrobiła się po prostu twarda ja kamień. Nie zmyślam. Nie dam rady nią namalować kreski na dłoni a co dopiero na powiece..? Nie to nie ma nic wspólnego z żelową konsystencją. Wiem jak powinny zachowywać się żelowe kredki. Mam ich kilka. Tak więc dziewczyny kredka jest jak dla mnie nie do użycia. To, że to był piękny smolisty czarny...no to był. I tyle . Koniec pieśni. Eyeliner za to jest bajeczny. Cały czas mokry i sprawujący się jak należy. Malować nim kreskę to sama przyjemność . W dodatku jest niesamowicie precyzyjny i trwały. Czarny jak smoła. Jego bym kupiła ponownie, ale nie muszę na razie bo jeszcze go mam, działa i spełnia swoje zadanie w przeciwieństwie do kredki. Tak więc jak widzicie produkt nierówny, a zatem nie wart w moim mniemaniu swojej ceny.

Posiadaczką Double Take Eyelinera zostałam dzięki zakupowi kalendarza adwentowego od Sephora. Zarówno czarną kredkę jak i eyeliner używam codziennie , od razu stwierdziłam że to produkt idealny dla mnie. Jednak nie do końca spełnił on pokładane przeze mnie w nim nadzieje. Opakowanie jest śliczne i bardzo eleganckie. Wykonane z czarnego lśniącego plastiku , ozdobione zostało złotymi nadrukami , świetnie się to komponuje. Z oby dwóch stron są skuwki, z jednej prosta pod która znajduje się eyeliner , a z drugiej lekko ścięta z kredką. Różne kształtem końcówki sprawiają, że od razu wiadomo gdzie jaki kosmetyk się znajduje. Opakowanie jest trwałe, nie pęka, nadruki się nie ścierają, u mnie nadal wygląda jak nówka. Zamysł jest bardzo fajny w jednym opakowaniu mamy dwa produkty do makijażu. Double Take Eyeliner dostępny jest w dwóch odcieniach czarnym i brązowym, ja posiadam ten pierwszy. Eyeliner ma długą szpiczasta końcówkę, która jest bardzo wygodna w malowaniu, można za jej pomocą uzyskać cieniutką kreskę, a przez jej mocniejsze dociśnięcie do skóry wyczarować grubszą krechę. Kolor jest czarny, intensywny i mocno nasycony. Bardzo szybko zasycha po aplikacji i pozostawia delikatnie błyszczące wykończenie. Trwałość idealna , nie do starcia w ciągu dnia, nic się nie rozmazuje, nie wykrusza i nie blaknie. Łatwo go usunąć kosmetykiem do demakijażu. Kredka jest automatyczna, wysuwana poprzez przekręcanie opakowania, nie wymaga temperowania.Ma również nasycony kolor czerni i świetną trwałość. Cały dzień po aplikacji pozostaje na swoim miejscu, nie zmienia koloru i nie rozmazuje się. Jedyny problem z jaki z nią miałam to konsystencja. która była zbita, sucha i tępa, przez co ciężko namalować nią równomierną kreskę nie tylko pod względem kształtu ale i koloru. Moja kredka sprawiała wrażenie wyschniętej, mimo że otrzymałam produkt zamknięty i zalakowany folią. Podsumowując to przemawia do mnie forma kosmetyku, bo u mnie zarówno czarny eyeliner jak i kredka są w użyciu na porządku dziennym. Gdyby nie ta dziwna konsystencja kredki to byłby dla mnie zestaw idealny. Jednak mniemam że mój produkt nie do końca był pełnowartościowy, dlatego też zakupie ponownie by sprawdzić czy w nowym egzemplarzu kredka będzie twarda czy kremowa.

Kolejny produkt jaki miałam okazję testować dzięki Kalendarzowi Adwentowemu z Sephory. To bestsellerowy wegański eyeliner Tarteist Double Takie Eyeliner. Otrzymałam pełnowymiarowy produkt o pojemności 0,22 ml w kolorze czarnym. Posiada podwójna końcówkę, z jednej strony kredka a drugiej precyzyjny pędzelek z płynnym eyelinerem. Produkt jest wodoodporny, bardzo ładnie się domywa, lecz cały dzień pozostaje na swoim miejscu. Ja zdecydowanie częściej sięgam po końcówkę z płynnym produktem, który po nałożeniu szybko zastyga, pozwala precyzyjnie wyrysować kreskę i posiada matowe wykończenie. Produkt świetny i najlepszy eyeliner jaki do tej pory mialam. Cena nie jest niska ponieważ kosztuje 115 zł, lecz jest bardzo wydajny i można uzyskać nim świetny efekt. Myślę, że jeśli ktoś ma problem z precyzyjnym rysowaniem kresek to ten produkt to na pewno ułatwia. Ja jestem zachwycona i zdecydowanie mogę polecić!

Po kilku tygodniach pędzelek na czubku nie działał, nie dało się namalować cienkiej kreski. Kredka też wypadła mnie kiepsko. Na oku było widać jak nierówno maluje i zostawia grudki. Na pewno nie wrócę do niej, już lepiej wypadają drogeryjne produkty.

Eyeliner jest bardzo trwały i daje głęboką wyrazistą czerń. Zakończenie jest ostre i sztywne, więc pozwala na precyzyjne kreski. Kredka jest miękka, ale również pozostaje na swoim miejscu cały dzień bez rozmazywania.

Producent miał bardzo fajny pomysł aby w jednym kosmetyku zawrzeć zarówno eyeliner w pisaku do zrobienia precyzyjnej kreski oraz czarnej kredki gdy chcemy zrobić sobie na szybko bardziej roztartą kreskę. Jeśli chodzi o pisak to jestem bardzo zadowolona z jego jakości. Jest bardzo czarny i trwały - wytrzymuje cały dzień. Pisak jest też całkiem wygodny choć jak dla mnie mógłby być odrobinę cieńszy. Jeśli chodzi o część z kredką to używam jej o wiele rzadziej. Jest dość twarda a ja wolę kredki bardziej miękkie, bo łatwiej się nimi maluje. Generalnie jestem zadowolona z tego eyelinera ale szczerze powiedziawszy nie widzę jakiejś ogromnej różnicy między tym eyelinerem Tarte, który kosztuje ponad 100zł a takimi zwykłymi z drogerii za ok 30-40zł. Raczej do niego nie wrócę, bo te zwykłe z drogerii też mi się fajnie sprawdzają i nie czuje potrzeby wydawać ponad 100, w którym płaci się głownie za markę.

Podoba mi się ten rodzaj prezentacji, ponieważ zawiera wszystko w jednym, więc jest łatwiejszy do zastosowania i szybki. Tarte to jedna z moich ulubionych marek. Jeśli szukasz idealnego eyelinera, polecam nakładanie najpierw kremu po płynie, a efekt będzie oszałamiający i bardziej profesjonalny. Nakładam eyeliner na sztuczne rzęsy i wygląda świetnie.